Psychologia

Każdy z nas spotkał się z nimi przynajmniej raz w życiu. Wyglądają odpychająco: brudne ubrania, brzydki zapach. Jedni tańczą, inni śpiewają, inni recytują poezję, jeszcze inni głośno do siebie mówią. Czasami są agresywne, przeklinają przechodniów, a nawet plują. Często strach kryje się za zwykłą niechęcią do nich — ale czego właściwie się boimy? Mówi o tym psycholog Lelya Chizh.

Przebywanie obok nich jest dla nas niewygodne — nie ma poczucia bezpieczeństwa. Odchodzimy, odwracamy się, udajemy, że w ogóle ich nie ma. Bardzo się boimy, że podejdą do nas, dotkną nas. A jeśli nas ubrudzą? A jeśli dostaniemy od nich jakąś chorobę skóry? I generalnie wydaje się, że boimy się ich „zainfekowania” tym, kim są, by stać się takimi, jakimi są.

Spotkanie z nimi wywołuje całą gamę uczuć. Bardziej zimnokrwiści i powściągliwi ludzie czują obrzydzenie. Bardziej empatyczni ludzie mogą odczuwać wstyd, poczucie winy, empatię.

Szalony wyrzutek starych ludzi to nasz zbiorowy Cień. Kompleksowi wszystkiego, czego nie chcemy widzieć, wypieramy się w sobie. Coś, co podlega wewnętrznej krytyce każdego z nas i całego społeczeństwa. I jest całkiem oczywiste, że w obliczu tak żywej i aktywnej „kondensacji” naszych wypartych właściwości i cech, każdy z nas — czy zdaje sobie z tego sprawę, czy nie — doświadcza strachu.

Spotkanie z nieodpowiednim starym wyrzutkiem wyzwala różne lęki:

  • błoto,
  • ubóstwo
  • głód
  • choroba,
  • starość i śmierć
  • deformacje,
  • szaleństwo.

Chcę skupić się na ostatnim, najważniejszym lęku w tym kompleksie. Dopóki człowiek zachowuje kontrolę nad umysłem, może jakoś uchronić się przed głodem, ubóstwem, chorobami, starzeniem się, deformacjami. Potrafi podejmować decyzje, podejmować pewne działania, aby zapobiec negatywnym scenariuszom. Dlatego najważniejszą zmianą transformacji z osoby przystosowanej społecznie w nieadekwatnego marginalnego jest utrata rozumu. A my się boimy, bardzo się boimy.

Zastanawiająca się osoba zaczyna myśleć: jak to się stało, dlaczego nagle straciła rozum

Osoba empatyczna, współczująca mimowolnie, podświadomie identyfikuje się z tym starcem lub staruszką, która straciła rozum. Zwłaszcza, gdy nadal widoczne są w nich przejawy inteligencji, wykształcenia, dokładności, statusu.

Na przykład raz spotkałem babcię ubraną w żebractwo z okaleczoną nogą, recytującą na pamięć Eugeniusza Oniegina. Widziałem też dwóch starszych zakochanych bezdomnych, którzy siedzieli pośrodku śmietnika, trzymając się za ręce i rywalizując ze sobą, czytając wiersze Pasternaka. I szaloną staruszkę w delikatnym, nadgryzionym przez mole futrze z norek, oczywiście drogim i zrobionym na zamówienie kapeluszu i rodzinnych klejnotach.

Zastanawiająca się osoba zaczyna myśleć: jak to się stało, dlaczego ktoś, tak jak ja, nagle stracił rozum. Musiała go spotkać jakaś straszna tragedia. Bardzo przerażająca jest myśl, że jeśli psychika zawiedzie, to w wyniku jakiegoś nieoczekiwanego dramatycznego wydarzenia możesz stracić rozum. A tego w żaden sposób nie da się przewidzieć i nie ma jak się bronić.

Kiedy nasze mieszkanie zostało obrabowane, drzwi zostały brutalnie wyłamane wraz z ościeżami. Kiedy wróciłem z pracy do domu, w mieszkaniu było pełno ludzi: ekipy śledczej, świadków. Mama podała mi przez próg szklankę wody i jakąś tabletkę uspokajającą ze słowami:

Nie martw się, najważniejsze jest zachowanie zdrowia psychicznego.

Stało się to w czasach całkowitego niedostatku i chociaż straciłem wszystkie pieniądze, kosztowności, a nawet całe moje dobre ubranie i było to wystarczająco trudne, aby to wszystko nadrobić, strata nie była na tyle duża, by doprowadzić mnie do szaleństwa. Chociaż zdarzały się przypadki, że ludzie stracili rozum z powodu niedostatku materialnego: na przykład utraty firmy, pracy życiowej lub mieszkania. A jednak są gorsze rzeczy. I częściej kojarzą się z tragicznym zerwaniem relacji, a nie ze stratami materialnymi.

Kiedy utrata mieszkania to nie tylko utrata mieszkania, kiedy ukochany syn lub córka wyrzuca staruszka z mieszkania. Groza utraty dachu nad głową tutaj blednie w obliczu bólu zdrady i utraty miłości najbliższej osoby, której poświęcił całe życie.

Moja przyjaciółka straciła na chwilę rozum z powodu tragicznych okoliczności. Miała dwadzieścia kilka lat, spotykała się z młodym mężczyzną, była z nim w ciąży. I nagle dowiedziała się, że facet zdradza ją z koleżanką. Wydawałoby się, że sprawa jest dość banalna, zdarza się to dość często. Inna usunęłaby go z jej życia, zapomniała nazwiska zdrajcy.

Ale moja przyjaciółka okazała się mieć bardzo delikatną psychikę i dla niej była to prawdziwa tragedia. Straciła rozum, miała halucynacje słuchowe i wzrokowe, próbowała popełnić samobójstwo, trafiła do szpitala psychiatrycznego, gdzie została odurzona. Musiała wywołać sztuczny poród i straciła dziecko. Na szczęście wyzdrowiała, chociaż zajęło to około dziesięciu lat.

Wydają się nam nieadekwatne, ale sami w ogóle nie cierpią. Czują się komfortowo i radośnie w swojej subiektywnej rzeczywistości

Ogólnie rzecz biorąc, niestety, nikt nie jest odporny na utratę rozumu. Ale żeby cię trochę uspokoić powiem tak: nie zawsze są nieszczęśliwi, ci „szaleni”. Jeśli stara kobieta uśmiecha się, tańczy i śpiewa piosenki z kreskówek, najprawdopodobniej ma się dobrze. I ten, który w wyrazisty sposób czyta Puszkina, a potem kłania się, jakby ze sceny też. Wydają się nam nieadekwatne, ale sami w ogóle nie cierpią. Czują się komfortowo i radośnie w swojej subiektywnej rzeczywistości. Ale są tacy, którzy krzyczą na przechodniów, przeklinają, plują, przeklinają. Wygląda na to, że są we własnym piekle.

Każdy z nas żyje we własnej subiektywnej rzeczywistości. Nasze postrzeganie, przekonania, wartości, doświadczenia są różne. Jeśli zostaniesz przeniesiony do ciała innej osoby, poczujesz się, jakbyś oszalał. Inaczej zobaczysz, usłyszysz, odbierzesz zapachy i smaki, w twojej głowie pojawią się zupełnie inne myśli, które nie są dla ciebie charakterystyczne. Tymczasem ty i ta druga osoba, pomimo wszystkich różnic, jesteście normalni.

Oczywiście istnieje granica między normą a nienormą, ale jest ona widoczna tylko dla obserwatora z zewnątrz i tylko wtedy, gdy ma on odpowiednią wiedzę na ten temat.

Wydaje mi się, że nie da się całkowicie uchronić się przed utratą rozumu. Możemy tylko zmniejszyć nasz strach, robiąc wszystko, co możliwe, aby nasza psychika była bardziej stabilna. I proszę, traktuj szalonych ludzi z miasta łagodniej. W tych trudnych czasach może się to przydarzyć każdemu.

Dodaj komentarz