Zerwaliśmy z powodu polityki: historia jednego rozwodu

Spory o politykę mogą doprowadzić do niezgody w związkach, a nawet zrujnować zżytą rodzinę. Dlaczego to się dzieje? Czy to zrozumienie pomoże nam zachować pokój we własnej rodzinie? Rozumiemy wspólnie z psychoterapeutą na przykładzie naszych czytelników.

„Ideologiczne różnice członków rodziny zabiły nasz związek”

Dmitry, 46 lata

„Vasilisa i ja jesteśmy razem od dawna, ponad 10 lat. Zawsze byli przyjaźni. Rozumieli się nawzajem. W razie potrzeby mogą pójść na kompromis. Mamy wspólną własność — dom za miastem. Razem budowaliśmy. Z przyjemnością się przeprowadziliśmy. Kto by wiedział, że od niego zaczną się takie problemy…

Trzy lata temu u mojej mamy zdiagnozowano cukrzycę. Zastrzyki z insuliny i tak dalej… Lekarz powiedział, że potrzebuje nadzoru i zabraliśmy ją do nas. Dom jest przestronny, wystarczy miejsca dla każdego. Moje relacje z żoną zawsze były dobre. Nie mieszkaliśmy razem, ale regularnie odwiedzaliśmy moich rodziców. A po śmierci ojca — już jedna matka. Decyzja o zamieszkaniu w jednym domu była wspólna. Żona nie miała nic przeciwko. Poza tym mama trochę się rusza, sama dba o higienę – nie potrzebuje pielęgniarki.

Ale moja mama jest głucha i ciągle ogląda telewizję.

Zjemy razem kolację. I nie wyobraża sobie jedzenia bez „pudełka”. Wraz z początkiem wydarzeń lutowych moja mama całkowicie trzymała się programów. A tam, oprócz wiadomości, solidne napady złości. Proszenie jej o wyłączenie jest bezużyteczne. To znaczy wyłącza go, ale potem zapomina (podobno wiek daje o sobie znać) i włącza go ponownie.

Razem z żoną oglądamy telewizję rzadziej i tylko wiadomości. Nie oglądamy programów telewizyjnych, w których wszyscy się kłócą i skandale między sobą. Ale problem tkwi nie tylko w telewizji. Myślę, że nasz związek zabił ich ideologiczne różnice — matki i Wasylisę. Każdy obiad zamienia się w pierścionek. Obaj ochryple kłócą się o politykę — jeden za operacją specjalną, drugi przeciw.

W ciągu ostatnich tygodni doprowadzili się do białego upału. W końcu żona nie mogła tego znieść. Spakowała się i poszła do rodziców. Nawet mi nic nie powiedziała. Tyle tylko, że nie może już żyć w takim środowisku i boi się wyrwać mamie.

Nie wiem co robić. Nie wyrzucę mojej mamy. Poszedłem do żony, żeby się pogodzić — w końcu tylko się pokłócili. Ręce na dół…"

„Próbowałem milczeć, ale to nie pomogło”

Wasylisa, 42 lata

„Moja teściowa wydawała mi się spokojną, życzliwą osobą. Nie miałem pojęcia, że ​​przeprowadzka do nas spowoduje tyle problemów. Na początku nie byli. No, poza tym, że ma zwyczaj ciągłego włączania telewizora. Nie mogę znieść tego rodzaju prezenterów do histerii i skandalu, mój mąż i ja oglądaliśmy tylko wiadomości i filmy. Teściowa najwyraźniej jest samotna i pusta, a jej telewizor jest zawsze włączony. Ogląda nawet mecze piłki nożnej! Generalnie nie było łatwo, ale znaleźliśmy kilka opcji — czasem wytrwałem, czasem zgodziła się to wyłączyć.

Ale od początku operacji specjalnej ogląda ją bez przerwy. Jakby bał się czegoś przegapić, jeśli wyłączy choć na minutę. Ogląda wiadomości — i przy każdej okazji porusza tematy polityczne. Nie zgadzam się z jej opinią, a ona zaczyna kłótnie, jak w tamtych programach, od prowokacji i ciągłych prób przekonania mnie.

Na początku rozmawiałem z nią, proponowałem, że nie będę nikogo zmuszać do zmiany zdania, poprosiłem, żeby nie podnosić tych tematów przy stole

Wydaje się, że się z tym zgadza, ale słucha wiadomości — i nie może tego znieść, powtarza je nam. Z Waszymi komentarzami! I od tych jej komentarzy już zacząłem się wściekać. Mąż namówił ją, żeby się uspokoiła, potem ja, potem obaj — starał się zachować neutralność. Ale sprawy tylko się pogorszyły.

Próbowałem milczeć, ale to nie pomogło. Potem zaczęła jeść osobno — ale złapała mnie, kiedy byłam w kuchni. Za każdym razem zaczyna dzielić się ze mną swoimi przemyśleniami, a wszystko kończy się emocjami.

Pewnego ranka zdałem sobie sprawę, że nie jestem gotowy na słuchanie niekończącej się telewizji, kłótnię z mamą lub milczenie podczas jej słuchania. Dłużej już nie mogę. Co gorsza, w tym czasie też nienawidziłam męża. Teraz poważnie myślę o rozwodzie — „posmak” całej tej historii jest taki, że nie da się już przywrócić dawnej ciepłej atmosfery w naszych relacjach z nim.

«Wszystko płonie w ogniu naszego strachu»

Gurgen Chaczaturian, psychoterapeuta

„Zawsze boli patrzeć, jak rodzina staje się przestrzenią niekończących się sporów ideologicznych. W końcu prowadzą do tego, że sytuacja staje się nie do zniesienia, rodziny są niszczone.

Ale tutaj chyba nie należy winić wszystkiego za obecną sytuację polityczną. Nie dalej niż pół roku temu w ten sam sposób rodziny pokłóciły się, a nawet rozpadły ze względu na różne postawy wobec koronawirusa, z powodu sporów o szczepienia. Każde wydarzenie, które obejmuje różne, naładowane emocjonalnie pozycje, może doprowadzić do takiej sytuacji.

Przede wszystkim ważne jest, aby zrozumieć: miłość jako uczucie i relacje między kochającymi ludźmi niekoniecznie oznaczają całkowity zbieg okoliczności w poglądach. Moim zdaniem o wiele ciekawiej jest, gdy budowane są relacje między tymi, których opinie są przeciwstawne, ale jednocześnie poziom miłości i szacunku do siebie jest taki, że doskonale współistnieją.

W historii Wasylisy i Dmitrija ważne jest, aby katalizatorem wydarzeń była trzecia osoba, osławiona teściowa, która wylała negatywność na swoją synową — jej uczucia i punkt widzenia

Kiedy zdarzają się wydarzenia takie jak obecna operacja specjalna, a wcześniej pandemia, wszyscy się boimy. Jest strach. I to jest bardzo ciężkie uczucie. I bardzo „żarłoczny” w stosunku do informacji. Kiedy się boimy, wchłaniamy go w ogromnych ilościach, a jednocześnie zapominamy, że żadna jego ilość nigdy nie wystarczy. Wszystko płonie w ogniu naszego strachu.

Oczywiście zarówno teściowa, jak i mąż i żona się bali — bo to normalna reakcja na tak poważne wydarzenia. Być może tutaj to nie polityka zniszczyła stosunki. Tyle, że w momencie, gdy wszyscy się przestraszyli i każdy zareagował na ten strach na swój sposób, ludzie nie mogli znaleźć w sobie sojuszników, by wspólnie przejść przez ten test”.

Dodaj komentarz