Ochraniacze krów – Samurai

Śladami Buddy

Kiedy buddyzm zaczął rozprzestrzeniać się na wschód z Indii, miał silny wpływ na wszystkie kraje, które spotkały się na jego drodze, w tym Chiny, Koreę i Japonię. Buddyzm przybył do Japonii około 552 r. n.e. W kwietniu 675 r. cesarz japoński Tenmu zakazał spożywania mięsa od wszystkich czworonożnych zwierząt, w tym krów, koni, psów i małp, a także mięsa z drobiu (kurczaków, kogutów). Każdy kolejny cesarz okresowo wzmacniał ten zakaz, aż do całkowitego wyeliminowania jedzenia mięsa w X wieku.  

W Chinach kontynentalnych i Korei mnisi buddyjscy przestrzegali w swoich zwyczajach żywieniowych zasady „ahimsy”, czyli niestosowania przemocy, ale ograniczenia te nie dotyczyły populacji ogólnej. Jednak w Japonii cesarz był bardzo surowy i rządził w taki sposób, aby doprowadzić swoich poddanych do nauk Buddy o niestosowaniu przemocy. Zabijanie ssaków uważano za grzech największy, ptaki za grzech umiarkowany, a ryby za grzech drobny. Japończycy jedli wieloryby, o których wiemy dzisiaj, że są ssakami, ale wtedy uważano je za bardzo duże ryby.

Japończycy dokonali również rozróżnienia między zwierzętami domowymi a dzikimi. Zabijanie dzikiego zwierzęcia, takiego jak ptak, było uważane za grzeszne. Zabicie zwierzęcia hodowanego przez człowieka od urodzenia było uważane za po prostu obrzydliwe – równoznaczne z zabiciem jednego z członków rodziny. Jako taka, japońska dieta składała się głównie z ryżu, makaronu, ryb i czasami dziczyzny.

W okresie Heian (794-1185 ne) księga praw i zwyczajów Engishiki zalecała trzydniowy post jako karę za jedzenie mięsa. W tym okresie człowiek, zawstydzony swoim niewłaściwym postępowaniem, nie powinien patrzeć na bóstwo (obraz) Buddy.

W kolejnych stuleciach Świątynia Iseia wprowadziła jeszcze ostrzejsze zasady – ci, którzy jedli mięso, musieli głodować przez 100 dni; ten, który jadł z tym, który jadł mięso, musiał pościć przez 21 dni; a ten, który jadł, wraz z tym, który jadł, wraz z tym, który jadł mięso, musiał pościć przez 7 dni. Tak więc istniała pewna odpowiedzialność i pokuta za trzy poziomy skalania przemocą związaną z mięsem.

Dla Japończyków krowa była najświętszym zwierzęciem.

Stosowanie mleka w Japonii nie było powszechne. W wyjątkowej większości chłopi wykorzystywali krowę jako zwierzę pociągowe do orania pól.

Istnieją dowody na spożywanie mleka w kręgach arystokratycznych. Zdarzały się przypadki, w których śmietana i masło były używane do płacenia podatków. Jednak większość krów była chroniona i mogły spokojnie wędrować po królewskich ogrodach.

Jednym z produktów mlecznych, o których wiemy, że używali Japończycy, był daigo. Współczesne japońskie słowo „daigomi”, oznaczające „najlepszą część”, pochodzi od nazwy tego produktu mlecznego. Ma wywoływać głębokie poczucie piękna i dawać radość. Symbolicznie „daigo” oznaczało ostatni etap oczyszczenia na ścieżce do oświecenia. Pierwsza wzmianka o daigo znajduje się w Sutrze Nirwany, gdzie podano następujący przepis:

„Od krów po świeże mleko, od świeżego mleka po śmietanę, od śmietanki po zsiadłe mleko, od zsiadłego mleka po masło, od masła po ghee (daigo). Daigo jest najlepszy.” (Sutra Nirwany).

Raku to kolejny produkt mleczny. Mówi się, że był zrobiony z mleka zmieszanego z cukrem i zagotowany na solidny kawałek. Niektórzy twierdzą, że był to rodzaj sera, ale ten opis brzmi bardziej jak burfi. W wiekach przed istnieniem lodówek metoda ta umożliwiała transport i przechowywanie białka mleka. Wióry Raku były sprzedawane, spożywane lub dodawane do gorącej herbaty.

 Przyjazd cudzoziemców

 15 sierpnia 1549 roku Franciszek Ksawery, jeden z założycieli katolickiego zakonu jezuitów, przybył z portugalskimi misjonarzami do Japonii, nad brzegami Nagasaki. Zaczęli głosić chrześcijaństwo.

Japonia była wówczas politycznie podzielona. Wielu odmiennych władców dominowało na różnych terytoriach, miały miejsce wszelkiego rodzaju sojusze i wojny. Oda Nobunaga, samuraj, mimo że urodził się chłopem, stał się jedną z trzech wielkich osobowości, które zjednoczyły Japonię. Znany jest również z tego, że przyjmował jezuitów, aby mogli głosić kazania, aw 1576 r. w Kioto poparł założenie pierwszego kościoła chrześcijańskiego. Wielu uważa, że ​​to jego wsparcie zachwiało wpływem księży buddyjskich.

Na początku jezuici byli tylko czujnymi obserwatorami. W Japonii odkryli kulturę im obcą, wyrafinowaną i wysoko rozwiniętą. Zauważyli, że Japończycy mają obsesję na punkcie czystości i codziennie kąpią się. W tamtych czasach było to niezwykłe i dziwne. Inny był też sposób pisania Japończyków – od góry do dołu, a nie od lewej do prawej. I chociaż Japończycy mieli silny wojskowy porządek samurajów, nadal używali mieczy i strzał w bitwach.

Król Portugalii nie wspierał finansowo działalności misyjnej w Japonii. Zamiast tego pozwolono jezuitom brać udział w handlu. Po nawróceniu miejscowego Daimyo (pana feudalnego) Omura Sumitady, mała wioska rybacka Nagasaki została przekazana jezuitom. W tym okresie chrześcijańscy misjonarze przyjęli się w całej południowej Japonii i nawrócili na chrześcijaństwo Kiusiu i Yamaguchi (regiony Daimyo).

Przez Nagasaki zaczął płynąć wszelkiego rodzaju handel, a kupcy się bogacili. Szczególnie interesujące były portugalskie działa. Gdy misjonarze rozszerzyli swoje wpływy, zaczęli wprowadzać mięso. Początkowo był to „kompromis” dla zagranicznych misjonarzy, którzy „potrzebowali mięsa, aby zachować zdrowie”. Ale zabijanie zwierząt i jedzenie mięsa szerzyło się wszędzie tam, gdzie ludzie nawracali się na nową wiarę. Widzimy potwierdzenie tego: japońskie słowo pochodzi z portugalskiego .

Jedną z klas społecznych była „Eta” (tłumaczenie literackie – „mnóstwo brudu”), której przedstawicieli uważano za nieczystych, ponieważ ich zawód polegał na sprzątaniu martwych zwłok. Dziś znani są jako Burakumin. Krowy nigdy nie zostały zabite. Jednak ta klasa mogła wytwarzać i sprzedawać towary ze skóry krów, które padły z przyczyn naturalnych. Zaangażowani w nieczystą działalność, znajdowali się na samym dole drabiny społecznej, wielu z nich nawróciło się na chrześcijaństwo i było zaangażowanych w uprawę przemysłu mięsnego.

Ale rozpowszechnienie spożycia mięsa to dopiero początek. W tym czasie Portugalia była jednym z głównych krajów handlu niewolnikami. Jezuici wspomagali handel niewolnikami przez swoje portowe miasto Nagasaki. Stał się znany jako handel „Nanban” lub „południowe barbarzyńcy”. Tysiące japońskich kobiet zostało brutalnie sprzedanych do niewoli na całym świecie. Korespondencja między królem Portugalii Joao III oraz Papież, który wskazał cenę za tak egzotycznego pasażera – 50 Japonek za 1 beczkę saletry jezuickiej (prochu armatniego).

Ponieważ lokalni władcy nawrócili się na chrześcijaństwo, wielu z nich zmusiło swoich poddanych do nawrócenia się na chrześcijaństwo. Z drugiej strony jezuici postrzegali handel bronią jako jeden ze sposobów zmiany równowagi sił politycznych między różnymi walczącymi. Dostarczali broń chrześcijańskim daimyo i używali własnych sił zbrojnych, aby zwiększyć swoje wpływy. Wielu władców było gotowych nawrócić się na chrześcijaństwo, wiedząc, że zdobędą przewagę nad rywalami.

Szacuje się, że w ciągu kilku dekad było około 300,000 XNUMX nawróconych. Ostrożność została teraz zastąpiona pewnością siebie. Starożytne świątynie i kapliczki buddyjskie były teraz obrażane i nazywane „pogańskimi” i „bezbożnymi”.

Wszystko to obserwował samuraj Toyotomi Hideyoshi. Podobnie jak jego nauczyciel, Oda Nobunaga, urodził się w chłopskiej rodzinie i wyrósł na potężnego generała. Motywy jezuitów stały się dla niego podejrzliwe, gdy zobaczył, że Hiszpanie zniewolili Filipiny. To, co wydarzyło się w Japonii, wzbudziło w nim obrzydzenie.

W 1587 r. generał Hideyoshi zmusił księdza jezuitę Gaspara Coelho na spotkanie i wręczył mu „dyrektywę odkupieńczą zakonu jezuitów”. Dokument ten zawierał 11 pozycji, w tym:

1) Zatrzymaj cały japoński handel niewolnikami i zwróć wszystkie Japonki z całego świata.

2) Przestań jeść mięso – nie powinno być zabijania ani krów, ani koni.

3) Przestań obrażać świątynie buddyjskie.

4) Zatrzymaj przymusowe nawracanie na chrześcijaństwo.

Tą dyrektywą wyrzucił jezuitów z Japonii. Od ich przybycia minęło dopiero 38 lat. Następnie poprowadził swoje armie przez południowe ziemie barbarzyńców. Podbijając te ziemie, z niesmakiem patrzył na liczne zabite zwierzęta porzucane przy ulicznych sklepach. Na całym obszarze zaczął instalować Kosatsu – znaki ostrzegawcze informujące ludzi o prawach samurajów. A wśród tych praw jest „Nie jedz mięsa”.

Mięso było nie tylko „grzeszne” lub „nieczyste”. Mięso było teraz kojarzone z niemoralnością zagranicznych barbarzyńców — niewolnictwem seksualnym, nadużyciami religijnymi i obaleniem politycznym.

Po śmierci Hideyoshi w 1598 roku do władzy doszedł samuraj Tokugawa Ieyasu. Uważał również, że chrześcijańska działalność misyjna jest czymś w rodzaju „siły ekspedycyjnej” na podbój Japonii. Do 1614 roku całkowicie zakazał chrześcijaństwa, zauważając, że „niszczy ono cnotę” i tworzy podziały polityczne. Szacuje się, że w ciągu następnych dziesięcioleci zginęło prawdopodobnie 3 chrześcijan, a większość wyrzekła się lub ukryła swoją wiarę.

Wreszcie, w 1635 roku, Dekret Sakoku („Kraj Zamknięty”) odciął Japonię od wpływów obcych. Żadnemu z Japończyków nie pozwolono opuścić Japonii, a także wrócić do niej, jeśli któryś z nich był za granicą. Japońskie statki handlowe zostały podpalone i zatopione u wybrzeży. Cudzoziemcy zostali wydaleni, a bardzo ograniczony handel był dozwolony tylko przez maleńki półwysep Dejima w zatoce Nagasaki. Ta wyspa miała wymiary 120 na 75 metrów i pozwalała na jednorazowo nie więcej niż 19 obcokrajowców.

Przez następne 218 lat Japonia pozostawała izolowana, ale stabilna politycznie. Bez wojen samurajowie powoli rozleniwiali się i interesowali tylko najnowsze plotki polityczne. Społeczeństwo było pod kontrolą. Niektórzy mogą powiedzieć, że była represjonowana, ale te ograniczenia pozwoliły Japonii zachować tradycyjną kulturę.

 Barbarzyńcy wrócili

8 lipca 1853 komandor Perry wpłynął do zatoki stołecznego miasta Edo z czterema amerykańskimi okrętami wojennymi ziejącymi czarnym dymem. Zablokowali zatokę i odcięli krajowi dostawy żywności. Japończycy, izolowani przez 218 lat, byli technologicznie daleko w tyle i nie mogli dorównać współczesnym amerykańskim okrętom wojennym. Wydarzenie to nazwano „Czarne Żagle”.

Japończycy się bali, co wywołało poważny kryzys polityczny. Komandor Perry w imieniu Stanów Zjednoczonych zażądał od Japonii podpisania umowy otwierającej wolny handel. Otworzył ogień z broni w pokazie siły i groził całkowitym zniszczeniem, jeśli nie będą posłuszne. Japońsko-Amerykański Traktat Pokojowy (Traktat z Kanagawy) został podpisany 31 marca 1854 roku. Wkrótce potem Brytyjczycy, Holendrzy i Rosjanie poszli w jego ślady, stosując podobną taktykę, aby zmusić swoją potęgę militarną do wolnego handlu z Japonią.

Japończycy zdali sobie sprawę ze swojej słabości i doszli do wniosku, że muszą zmodernizować.

Jedna mała świątynia buddyjska, Gokusen-ji, została przebudowana, aby pomieścić zagranicznych gości. W 1856 roku świątynia stała się pierwszą ambasadą USA w Japonii, kierowaną przez konsula generalnego Townsenda Harrisa.

W ciągu 1 roku w Japonii nie zabito ani jednej krowy.

W 1856 roku konsul generalny Townsend Harris przywiózł do konsulatu krowę i zabił ją na terenie świątyni. Następnie wraz ze swoim tłumaczem Hendrikiem Heuskenem usmażył jej mięso i zjadł je z winem.

Ten incydent wywołał wielkie niepokoje w społeczeństwie. Rolnicy ze strachu zaczęli ukrywać swoje krowy. Heusken został ostatecznie zabity przez ronina (samuraja bez pana) prowadzącego kampanię przeciwko obcokrajowcom.

Ale akcja została zakończona – zabili najświętsze zwierzę dla Japończyków. Mówi się, że to był akt, który zapoczątkował współczesną Japonię. Nagle „stare tradycje” wyszły z mody i Japończycy mogli pozbyć się swoich „prymitywnych” i „zacofanych” metod. Na pamiątkę tego wydarzenia w 1931 roku budynek konsulatu został przemianowany na „Świątynię Zabitej Krowy”. Budynkiem opiekuje się posąg Buddy na cokole ozdobionym wizerunkami krów.

Odtąd zaczęły pojawiać się rzeźnie, a gdziekolwiek się otworzyły, panowała panika. Japończycy uważali, że to zanieczyszcza ich miejsca zamieszkania, czyniąc je nieczystymi i niekorzystnymi.

W 1869 roku japońskie Ministerstwo Finansów założyło guiba kaisha, firmę zajmującą się sprzedażą wołowiny zagranicznym handlarzom. Następnie, w 1872 roku, cesarz Meiji uchwalił prawo Nikujiki Saitai, które siłą zniosło dwa główne ograniczenia dotyczące mnichów buddyjskich: pozwoliło im na zawieranie małżeństw i spożywanie wołowiny. Później, w tym samym roku, cesarz ogłosił publicznie, że sam lubi jeść wołowinę i jagnięcinę.

18 lutego 1872 r. dziesięciu mnichów buddyjskich zaatakowało Pałac Cesarski, aby zabić cesarza. Zastrzelono pięciu mnichów. Oświadczyli, że jedzenie mięsa „niszczy dusze” Japończyków i powinno zostać powstrzymane. Ta wiadomość została ukryta w Japonii, ale wiadomość o niej pojawiła się w brytyjskiej gazecie The Times.

Cesarz następnie rozwiązał klasę wojskową samurajów, zastępując ją armią poborową w stylu zachodnim i zaczął kupować nowoczesną broń ze Stanów Zjednoczonych i Europy. Wielu samurajów straciło swój status w ciągu jednej nocy. Teraz ich pozycja była poniżej pozycji kupców, którzy utrzymywali się z nowego handlu.

 Marketing mięsa w Japonii

Wraz z publicznym oświadczeniem cesarza o miłości do mięsa mięso zostało zaakceptowane przez inteligencję, polityków i klasę kupiecką. Dla inteligencji mięso było pozycjonowane jako znak cywilizacji i nowoczesności. Politycznie mięso było postrzegane jako sposób na stworzenie silnej armii – na stworzenie silnego żołnierza. Gospodarczo handel mięsem kojarzył się z bogactwem i dobrobytem klasy kupieckiej.

Ale główna populacja nadal traktowała mięso jako nieczysty i grzeszny produkt. Ale proces promowania mięsa wśród mas już się rozpoczął. Jedna z technik – zmiana nazwy mięsa – pozwoliła uniknąć zrozumienia, czym ono naprawdę jest. Na przykład mięso z dzika nazywano „botanem” (kwiat piwonii), dziczyznę nazywano „momiji” (klon), a koninę „sakura” (kwiat wiśni). Dziś widzimy podobny chwyt marketingowy – Happy Mills, McNuggets i Woopers – niezwykłe nazwy, które ukrywają przemoc.

Jedna firma handlująca mięsem przeprowadziła kampanię reklamową w 1871 roku:

„Po pierwsze, powszechnym wytłumaczeniem niechęci do mięsa jest to, że krowy i świnie są tak duże, że ich ubój jest niezwykle pracochłonny. A kto jest większy, krowa czy wieloryb? Nikt nie jest przeciwny jedzeniu mięsa wielorybów. Czy okrutne jest zabicie żywej istoty? I rozciąć kręgosłup żywemu węgorzowi czy odciąć głowę żywemu żółwiowi? Czy mięso i mleko krowie są naprawdę brudne? Krowy i owce jedzą tylko zboże i trawę, podczas gdy gotowana pasta rybna znaleziona w Nihonbashi jest zrobiona z rekinów, które ucztowały na tonących ludziach. I choć zupa z czarnych porgi [ryb morskich pospolitych w Azji] jest pyszna, robi się ją z ryb, które zjadają ludzkie odchody wrzucane przez statki do wody. Podczas gdy wiosenne zielenie są bez wątpienia pachnące i bardzo smaczne, zakładam, że mocz, którym zostały nawożone przedwczoraj, został całkowicie wchłonięty przez liście. Czy wołowina i mleko brzydko pachną? Czy marynowane rybie wnętrzności też nie mają nieprzyjemnego zapachu? Sfermentowane i suszone mięso szczupaka niewątpliwie pachnie znacznie gorzej. A co z marynowanym bakłażanem i rzodkiewką daikon? Do ich marynowania stosuje się „staromodną” metodę, zgodnie z którą larwy owadów miesza się z miso ryżowym, które następnie stosuje się jako marynata. Czy problem nie polega na tym, że zaczynamy od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni, a czym nie jesteśmy? Wołowina i mleko są bardzo pożywne i wyjątkowo dobre dla organizmu. To podstawowe pożywienie dla mieszkańców Zachodu. My, Japończycy, musimy otworzyć oczy i zacząć cieszyć się dobrocią wołowiny i mleka”.

Stopniowo ludzie zaczęli akceptować nową koncepcję.

 Cykl destrukcji

W kolejnych dziesięcioleciach Japonia zbudowała zarówno potęgę militarną, jak i marzenia o ekspansji. Mięso stało się podstawą diety japońskich żołnierzy. Chociaż skala kolejnych wojen jest zbyt duża dla tego artykułu, możemy powiedzieć, że Japonia jest odpowiedzialna za wiele okrucieństw w całej Azji Południowo-Wschodniej. Gdy wojna zbliżała się do końca, Stany Zjednoczone, niegdyś dostawca broni dla Japonii, wprowadziły ostatnie szlify na najbardziej niszczycielską broń na świecie.

16 lipca 1945 roku w Alamogordo w Nowym Meksyku przetestowano pierwszą broń atomową o kryptonimie Trinity. „Ojciec bomby atomowej” dr J. Robert Oppenheimer w tym momencie przypomniał sobie słowa z tekstu Bhagavad Gity 11.32: „Teraz stałem się śmiercią, niszczycielem światów”. Poniżej możesz zobaczyć, jak komentuje ten werset:

Armia amerykańska skierowała się następnie na Japonię. W latach wojny większość miast w Japonii została już zniszczona. Prezydent Truman wybrał dwa cele, Hiroszimę i Kokurę. Były to miasta jeszcze nietknięte wojną. Zrzucając bomby na te dwa cele, Stany Zjednoczone mogą uzyskać cenne „testy” ich wpływu na budynki i ludzi oraz złamać wolę Japończyków.

Trzy tygodnie później, 6 sierpnia 1945 roku, bombowiec Enola Gay zrzucił bombę uranową o nazwie „Baby” na południową Hiroszimę. Eksplozja zabiła 80,000 70,000 osób, a kolejne XNUMX XNUMX zmarło w następnych tygodniach z powodu odniesionych obrażeń.

Następnym celem było miasto Kokura, ale nadchodzący tajfun opóźnił lot. Gdy pogoda się poprawiła, 9 ​​sierpnia 1945 r. z błogosławieństwem dwóch księży załadowano do samolotu Grubego Człowieka, atomową broń z plutonu. Samolot wystartował z wyspy Tinian (kryptonim „Pontyfikat”) z rozkazem zbombardowania miasta Kokura tylko pod kontrolą wizualną.

Pilot, major Charles Sweeney, przeleciał nad Kokurą, ale miasto było niewidoczne z powodu chmur. Zrobił jeszcze jedną rundę i znowu nie mógł zobaczyć miasta. Paliwo się kończyło, był na terytorium wroga. Zrobił ostatnią trzecią próbę. Znowu pokrywa chmur uniemożliwiła mu zobaczenie celu.

Przygotowywał się do powrotu do bazy. Potem chmury się rozstąpiły i major Sweeney zobaczył miasto Nagasaki. Cel był w zasięgu wzroku, wydał rozkaz zrzucenia bomby. Wpadła do Doliny Urakami miasta Nagasaki. Ponad 40,000 XNUMX ludzi zostało natychmiast zabitych przez płomień podobny do słońca. Mogło być o wiele więcej martwych, ale wzgórza otaczające dolinę chroniły znaczną część miasta za nią.

W ten sposób popełniono dwie największe zbrodnie wojenne w historii. Starzy i młodzi, kobiety i dzieci, zdrowi i chorzy, wszyscy zostali zabici. Nikt nie został oszczędzony.

W języku japońskim pojawiło się wyrażenie „szczęście jak Kokura”, oznaczające nieoczekiwane wybawienie od całkowitej zagłady.

Kiedy rozeszła się wiadomość o zniszczeniu Nagasaki, dwaj kapłani, którzy pobłogosławili samolot, byli zszokowani. Zarówno ksiądz George Zabelka (katolik), jak i William Downey (luteranin) odrzucili później wszelkie formy przemocy.

Nagasaki było centrum chrześcijaństwa w Japonii, a Dolina Urakami była centrum chrześcijaństwa w Nagasaki. Prawie 396 lat później Franciszek Ksawery po raz pierwszy przybył do Nagasaki, chrześcijanie zabili więcej swoich wyznawców niż jakikolwiek samuraj w ciągu ponad 200 lat prześladowań.

Później generał Douglas MacArthur, naczelny dowódca aliancki okupacji Japonii, przekonał dwóch amerykańskich biskupów katolickich, Johna O'Hare'a i Michaela Ready'ego, by wysłały jednocześnie „tysiące katolickich misjonarzy”, aby „wypełnili duchową pustkę stworzoną przez taką porażkę”. W przeciągu jednego roku.

 Następstwa i współczesna Japonia

2 września 1945 roku Japończycy oficjalnie poddali się. W latach okupacji amerykańskiej (1945-1952) naczelny dowódca sił okupacyjnych uruchomił program obiadów szkolnych zarządzany przez USDA, aby „poprawić zdrowie” japońskich uczniów i zaszczepić im zamiłowanie do mięsa. Pod koniec okupacji liczba dzieci uczestniczących w programie wzrosła z 250 do 8 mln.

Ale dzieci w wieku szkolnym zaczęła ogarniać tajemnicza choroba. Niektórzy obawiali się, że było to wynikiem promieniowania szczątkowego z wybuchów atomowych. Na ciałach uczniów zaczęła pojawiać się obfita wysypka. Jednak Amerykanie z czasem zdali sobie sprawę, że Japończycy mają alergię na mięso, czego skutkiem były ule.

W ciągu ostatnich dziesięcioleci import mięsa do Japonii wzrósł tak samo, jak lokalny przemysł rzeźniczy.

W 1976 r. Amerykańska Federacja Eksporterów Mięsa rozpoczęła kampanię marketingową promującą amerykańskie mięso w Japonii, która trwała do 1985 r., kiedy uruchomiono Program Promocji Ukierunkowanego Eksportu (TEA). W 2002 roku Federacja Eksporterów Mięsa rozpoczęła akcję „Wołowina Na Powitanie”, a w 2006 roku kampanię „We Care”. Relacje prywatno-publiczne między USDA a Amerykańską Federacją Eksporterów Mięsa odegrały znaczącą rolę w promowaniu jedzenia mięsa w Japonii, generując w ten sposób miliardy dolarów dla amerykańskiego przemysłu rzeźniczego.

Obecną sytuację odzwierciedla niedawny nagłówek w McClatchy DC z 8 grudnia 2014 r.: „Silny japoński popyt na język krowi stymuluje eksport w USA”.

 Wnioski

Dowody historyczne pokazują nam, jakie techniki zastosowano do promowania jedzenia mięsa:

1) Odwołanie się do statusu mniejszości religijnej/zagranicznej

2) Ukierunkowane zaangażowanie klas wyższych

3) Ukierunkowane zaangażowanie klas niższych

4) Marketing mięsa przy użyciu nietypowych nazw

5) Kreowanie wizerunku mięsa jako produktu symbolizującego nowoczesność, zdrowie i bogactwo

6) Sprzedaż broni w celu wywołania niestabilności politycznej

7) Groźby i działania wojenne w celu stworzenia wolnego handlu

8) Całkowite zniszczenie i stworzenie nowej kultury wspierającej jedzenie mięsa

9) Tworzenie szkolnego programu obiadowego, aby nauczyć dzieci jeść mięso

10) Wykorzystanie społeczności handlowych i zachęt ekonomicznych

Starożytni mędrcy rozumieli subtelne prawa rządzące wszechświatem. Przemoc tkwiąca w mięsie zasiewa ziarno przyszłych konfliktów. Kiedy zobaczysz, że te techniki są używane, wiedz, że (zniszczenie) jest tuż za rogiem.

A kiedyś Japonią rządzili najwięksi obrońcy krów – samuraj…

 Źródło:

 

Dodaj komentarz