Svetlana Kapanina: „Nie ma ludzi nieutalentowanych”

Teraz już trudno kogoś zaskoczyć kobietą w „męskim” zawodzie. Ale nie można się nie dziwić talentowi Svetlany Kapaniny, siedmiokrotnej absolutnej mistrzyni świata w akrobacji lotniczej w sportach lotniczych. Jednocześnie jej kobiecość i miękkość zaskakuje i fascynuje, czego wcale nie spodziewasz się spotykając taką osobę. Samoloty, akrobacje, macierzyństwo, rodzina… rozmawiając ze Swietłaną na wszystkie te tematy, nie mogłem pozbyć się jednego pytania w głowie: „Czy to naprawdę możliwe?”

Oglądanie lotów Svetlany Kapaniny, najlepszej pilota stulecia (według Międzynarodowej Federacji Lotniczej) i najbardziej utytułowanego pilota w świecie lotnictwa sportowego, to prawdziwa przyjemność. To, co samolot pod jej kontrolą robi na niebie, wydaje się po prostu niewiarygodne, coś, czego „zwykli śmiertelnicy” nie mogą zrobić. Kiedy stałem w tłumie z podziwem obserwując jasnopomarańczowy samolot Swietłany, ze wszystkich stron słyszano komentarze kolegów, głównie mężczyzn. A wszystkie te komentarze sprowadzały się do jednej rzeczy: „Spójrz na nią, zrobi każdego pilota mężczyzny!”

„W rzeczywistości jest to nadal głównie męski sport, ponieważ wymaga dużej siły fizycznej i szybkości reakcji. Ale ogólnie rzecz biorąc, na świecie stosunek do kobiet-pilotów jest raczej pełen szacunku i aprobaty. Niestety w domu czasami trzeba radzić sobie z odwrotnym nastawieniem ”- powiedziała Svetlana, kiedy udało nam się porozmawiać między lotami. Nad głowami huczały mocno samoloty, sterowane przez tych samych męskich pilotów – uczestników Red Bull Air Race, którego kolejny etap odbył się w dniach 15-16 czerwca w Kazaniu. Sama Svetlana nie brała udziału w tym konkursie, ale kilka razy wykonywała loty pokazowe. Osobiście uważam, że reszta pilotów miała po prostu szczęście – kto mógł z nią konkurować?

Oczywiście, kiedy miałem okazję porozmawiać z jednym z moich idoli z młodości, nie mogłem nie wspomnieć, że jak wiele sowieckich dzieci, marzyłem kiedyś o zostaniu pilotem. Swietłana uśmiechnęła się lekko protekcjonalnie i uprzejmie – nie raz słyszała takie „zeznania”. Ale ona sama trafiła do sportów lotniczych zupełnie przypadkowo i jako dziecko w ogóle nie marzyła o akrobacji lotniczej.

„Chciałam skoczyć ze spadochronem, poczuć strach przed otwartymi drzwiami samolotu i moment, w którym robisz krok w przepaść” – mówi Svetlana. – Kiedy przyszedłem zapisać się na spadochroniarstwo, jeden z instruktorów zatrzymał mnie na korytarzu i zapytał: „Po co ci spadochrony? Wsiądźmy do samolotów, możesz skakać ze spadochronem i latać!” Zapisałem się więc na sporty lotnicze, nie mając pojęcia, czym jest akrobacja i jakimi samolotami trzeba latać. Nadal jestem wdzięczny temu instruktorowi za terminowe wezwanie”.

To niesamowite, jak to się mogło stać „przypadkowo”. Tyle osiągnięć, tyle nagród, światowe uznanie – i przypadkiem? „Nie, to musi być jakiś szczególny talent tkwiący tylko w elicie lub wybitnych mentorach”, taka myśl przemknęła mi przez głowę, być może częściowo w celu usprawiedliwienia się przed sobą od dzieciństwa.

Sama Svetlana działa jako mentor: teraz ma dwóch podopiecznych, pilotów-sportowców Andreya i Irinę. Kiedy Svetlana mówi o swoich uczniach, jej uśmiech staje się szerszy: „To bardzo obiecujący faceci i jestem pewien, że zajdą daleko, jeśli nie stracą zainteresowania”. Ale może to nie być tylko utrata zainteresowania – dla wielu osób latanie jest niedostępne tylko dlatego, że wymaga doskonałego zdrowia, dobrych danych fizycznych i znacznych zasobów finansowych. Na przykład potrzebujesz własnego samolotu, musisz zapłacić za loty treningowe i udział w zawodach. Akrobacje to sport elitarny i bardzo drogi i nie każdego na to stać.

Svetlana opowiada niesamowitą rzecz: w regionie Woroneża zapraszają do nauki latania szybowcami za darmo, a większość tych, którzy chcą nauczyć się latać, to dziewczyny. Jednocześnie sama Swietłana nie rozróżnia pod tym względem swoich uczniów: „Nie ma tu mowy o kobiecej solidarności. Zarówno chłopcy, jak i dziewczęta powinni latać, najważniejsze jest to, że mają pragnienie, aspiracje i możliwości. Zrozum, że nie ma nieuzdolnionych ludzi. Są ludzie, którzy dążą do celu na różne sposoby. Dla niektórych przychodzi to łatwo i naturalnie, podczas gdy inni mogą iść przez długi czas, ale uparcie i nadal dotrą do celu. Dlatego tak naprawdę wszyscy są utalentowani. I tak naprawdę nie zależy to od płci.

Oto odpowiedź na pytanie, którego nigdy nie zadałem. I szczerze mówiąc, ta odpowiedź jest o wiele bardziej inspirująca niż pomysł, że ktoś jest po prostu „dany”, a komuś nie. Podarowane każdemu. Ale chyba jeszcze łatwiej komuś dołączyć do lotnictwa i to nie tyle ze względu na możliwości, ile po prostu ze względu na bliskość tych środowisk. Na przykład córka Swietłany Yeseni już dołączyła do lotów – w zeszłym roku pilot zabrał ją ze sobą na lot. Syn Peresvet nie latał jeszcze z matką, ale dzieci Svetlany mają wiele własnych hobby sportowych.

„Kiedy moje dzieci były małe, jeździły ze mną na obozy treningowe, na zawody, a kiedy podrosły, dały się ponieść pracy – „latają” na deskach snowboardowych, skaczą z trampoliny – te dyscypliny nazywają się „Big Air „Slopestyle” (konkursy typu w takich sportach jak freestyle, snowboard, mountainboard, polegające na wykonywaniu serii skoków akrobatycznych na trampolinach, piramidach, przeciwstokach, dropach, poręczach itp., rozmieszczonych sekwencyjnie na całej trasie. – Ok. red.). Jest też piękny, bardzo ekstremalny. Oni mają swoją adrenalinę, ja mam swoją. Oczywiście trudno to wszystko pogodzić w życiu rodzinnym – ja mam sezon letni, oni mają sezon zimowy, może być trudno wszystkim ze sobą skrzyżować ścieżki.

Rzeczywiście, jak połączyć taki styl życia z pełną komunikacją z rodziną, macierzyństwem? Kiedy wróciłem do Moskwy i entuzjastycznie opowiedziałem wszystkim dookoła o wyścigach lotniczych i pokazałem na moim telefonie wideo z występów Swietłany, co druga osoba żartowała: „Cóż, dobrze wiadomo, że pierwszą rzeczą są samoloty! Dlatego jest takim mistrzem!”

Ale Svetlana wcale nie sprawia wrażenia osoby, która przede wszystkim lata. Wydaje się miękka i kobieca, a ja z łatwością wyobrażam sobie ją przytulającą dzieciaki, piekącą ciasto (nie w formie samolotu, nie), czy dekorującą choinkę z całą rodziną. Jak można to połączyć? I czy musisz wybrać, co jest ważniejsze?

„Nie sądzę, że kobieta może realizować się tylko w macierzyństwie i małżeństwie” – mówi Svetlana. „I oczywiście nie widzę problemu z kobietą wykonującą „męski” zawód – w końcu mój zawód też należy do tej kategorii. Teraz mężczyźni również przypisują sobie wszystkie „kobiece” zawody, z wyjątkiem jednego – narodzin dzieci. To jest dane tylko nam kobietom. Tylko kobieta może dać życie. Myślę, że to jest jej główne zadanie. A ona może zrobić wszystko – latać samolotem, zarządzać statkiem… Jedyne, co wywołuje we mnie protest, to kobieta na wojnie. Wszystko z tego samego powodu: kobieta została stworzona po to, aby ożywić życie, a nie je odebrać. Dlatego wszystko, ale nie do walki. Oczywiście nie mówię o sytuacji, która miała miejsce np. w czasie II wojny światowej, kiedy kobiety poszły na front – za siebie, za swoje rodziny, za ojczyznę. Ale teraz nie ma takiej sytuacji. Teraz możesz rodzić, cieszyć się życiem, wychowywać dzieci.

I wydaje się, że to właśnie robi Swietłana – uśmiech, który nie schodzi z jej twarzy sugeruje, że wie, jak cieszyć się życiem, wszystkimi jego aspektami – zarówno sportami lotniczymi, jak i dziećmi, choć naprawdę trudno jest podzielić czas pomiędzy ich. Ale ostatnio, według Svetlany, było znacznie mniej lotów i więcej czasu dla rodziny. Wypowiadając te słowa, Swietłana wzdycha ze smutkiem i od razu rozumiem, do czego odnosi się to westchnienie – sporty lotnicze w Rosji przeżywają ciężkie czasy, brakuje środków.

„Lotnictwo to przyszłość” – mówi z przekonaniem Svetlana. — Oczywiście musimy rozwijać małe samoloty, musimy zmienić ramy prawne. Teraz na szczęście w naszym kierunku zwrócili się Minister Sportu, Minister Przemysłu oraz Federalna Agencja Transportu Lotniczego. Mam nadzieję, że wspólnie uda nam się dojść do wspólnego mianownika, stworzyć i wdrożyć program rozwoju sportów lotniczych w naszym kraju.”

Osobiście brzmi to dla mnie jak nadzieja – być może ten obszar rozwinie się tak bardzo, że niesamowicie piękny i ekscytujący sport lotniczy będzie dostępny dla każdego. W tym tych, których wewnętrzna mała dziewczynka wciąż czasami z wyrzutem przypomina: „Tu piszesz i piszesz swoje teksty, a my chcieliśmy latać!” Jednak po rozmowie ze Swietłaną nie mogę pozbyć się wrażenia, że ​​nie ma rzeczy niemożliwych – ani dla mnie, ani dla nikogo innego.

Gdy kończyliśmy rozmowę, nagle o dach hangaru lotniczego zaczął bębnić deszcz, który minutę później przerodził się w straszliwą ulewę. Swietłana dosłownie odleciała, żeby wjechać swoim samolotem pod dach, a ja stałem i obserwowałem, jak ta delikatna i jednocześnie silna kobieta pcha samolot do hangaru ze swoją drużyną w strugach deszczu i jakbym nadal słyszał jej ekstremalne – w lotnictwie, jak wiadomo, nie ma „ostatnich” słów: „Zawsze idź śmiało do celu, do swojego marzenia. Wszystko jest możliwe. Trzeba na to poświęcić trochę czasu, trochę sił, ale wszystkie marzenia są możliwe. Cóż, myślę, że tak.

Dodaj komentarz