Psychologia
Film «Naginacze umysłu»


video download

Deprywacja sensoryczna (z łac. sensus — uczucie, czucie i deprivatio — deprywacja) — przedłużająca się, mniej lub bardziej całkowita deprywacja wrażeń zmysłowych człowieka, realizowana w celach eksperymentalnych.

Dla zwykłego człowieka prawie każda deprywacja jest uciążliwa. Deprywacja jest deprywacją, a jeśli ta bezsensowna deprywacja wywołuje niepokój, ludzie ciężko ją doświadczają. Było to szczególnie widoczne w eksperymentach dotyczących deprywacji sensorycznej.

W połowie III wieku badacze z amerykańskiego McGill University zasugerowali, aby ochotnicy przebywali jak najdłużej w specjalnej komorze, gdzie byli jak najlepiej chronieni przed bodźcami zewnętrznymi. Badani leżeli w pozycji leżącej w małym zamkniętym pokoju; wszystkie dźwięki zagłuszał monotonny szum silnika klimatyzacji; ręce badanych zostały wsunięte w tekturowe rękawy, a przyciemnione okulary przepuszczały tylko słabe rozproszone światło. Za pozostanie w tym stanie należało się dość przyzwoite wynagrodzenie czasowe. Wydawałoby się — okłamuj się w całkowitym spokoju i policz, jak Twój portfel jest wypełniony bez żadnego wysiłku z Twojej strony. Naukowców uderzył fakt, że większość badanych nie była w stanie wytrzymać takich warunków przez ponad 3 dni. O co chodzi?

Świadomość, pozbawiona zwykłej zewnętrznej stymulacji, została zmuszona do skierowania się „do wewnątrz”, a stamtąd zaczęły wyłaniać się najdziwniejsze, niewiarygodne obrazy i pseudowrażenia, których nie można było określić inaczej niż jako halucynacje. Same badane nie znalazły w tym nic przyjemnego, wręcz przestraszyły się tych doświadczeń i zażądały przerwania eksperymentu. Na tej podstawie naukowcy doszli do wniosku, że stymulacja sensoryczna jest niezbędna do normalnego funkcjonowania świadomości, a deprywacja sensoryczna jest pewną drogą do degradacji procesów myślowych i samej osobowości.

Zaburzenie pamięci, uwagi i myślenia, zaburzenia rytmu snu i czuwania, niepokój, nagłe wahania nastroju od depresji do euforii iz powrotem, niemożność odróżnienia rzeczywistości od częstych halucynacji — wszystko to określano jako nieuniknione konsekwencje deprywacji sensorycznej. Zaczęło się to szeroko pisać w literaturze popularnej, prawie wszyscy w to wierzyli.

Później okazało się, że wszystko jest bardziej skomplikowane i ciekawsze.

O wszystkim decyduje nie fakt deprywacji, ale stosunek człowieka do tego faktu. Deprywacja sama w sobie nie jest straszna dla osoby dorosłej — to po prostu zmiana warunków środowiskowych, a organizm ludzki może się do tego przystosować, restrukturyzując swoje funkcjonowanie. Brakowi jedzenia niekoniecznie towarzyszy cierpienie, tylko ci, którzy nie są do tego przyzwyczajeni i dla których jest to brutalna procedura, zaczynają cierpieć z głodu. Ci, którzy świadomie stosują post leczniczy, wiedzą, że już trzeciego dnia w ciele pojawia się uczucie lekkości, a osoby przygotowane bez problemu znoszą nawet dziesięciodniowy post.

To samo dotyczy deprywacji sensorycznej. Naukowiec John Lilly przetestował na sobie wpływ deprywacji sensorycznej, nawet w jeszcze bardziej skomplikowanych warunkach. Znajdował się w nieprzeniknionej komorze, gdzie został zanurzony w roztworze soli fizjologicznej o temperaturze zbliżonej do temperatury ciała, dzięki czemu pozbawiony był równych odczuć temperaturowych i grawitacyjnych. Naturalnie zaczął mieć dziwaczne obrazy i nieoczekiwane pseudowrażenia, zupełnie jak badani z McGill University. Jednak Lilly podeszła do jego uczuć z innym nastawieniem. Jego zdaniem dyskomfort wynika z faktu, że dana osoba postrzega iluzje i halucynacje jako coś patologicznego, dlatego się ich boi i stara się powrócić do normalnego stanu świadomości. A dla Johna Lilly'ego były to tylko studia, z zainteresowaniem studiował obrazy i doznania, które się w nim pojawiały, w wyniku czego nie odczuwał żadnego dyskomfortu podczas deprywacji sensorycznej. Co więcej, tak mu się to spodobało, że zaczął zanurzać się w tych doznaniach i fantazjach, stymulując ich pojawienie się narkotykami. W rzeczywistości, na podstawie tych jego fantazji, w dużej mierze zbudowano fundament psychologii transpersonalnej, przedstawiony w książce S. Grofa „Podróż w poszukiwaniu siebie”.

Osoby, które przeszły specjalny trening, które opanowały autotrening i praktykę spokojnej obecności, bez większych trudności znoszą deprywację sensoryczną.

Dodaj komentarz