Psychologia

Celem zachowania dziecka jest wpływ (walka o władzę)

"Wyłączyć telewizor! - mówi ojciec Michaela. - To czas na sen". „Cóż, tato, pozwól mi obejrzeć ten program. Za pół godziny będzie po wszystkim” – mówi Michael. - Nie, powiedziałem: wyłącz to! – domaga się ojciec z surowym wyrazem twarzy. "Ale dlaczego? Obejrzę tylko piętnaście minut, dobrze? Pozwól mi oglądać, a już nigdy nie usiądę przed telewizorem do późna ”- sprzeciwia się syn. Twarz taty robi się czerwona ze złości i wskazuje palcem na Michaela: „Słyszałeś, co ci powiedziałem? Kazałem wyłączyć telewizor… Natychmiast!”

Reorientacja celu «walki o władzę»

1. Zadaj sobie pytanie: „Jak mogę pomóc mojemu dziecku wyrazić siebie w tej sytuacji?”

Jeśli Twoje dzieci przestają Cię słuchać i nie masz na nie żadnego wpływu, to nie ma sensu szukać odpowiedzi na pytanie: „Co mogę zrobić, aby przejąć kontrolę nad sytuacją?” Zamiast tego zadaj sobie pytanie: „Jak mogę pomóc mojemu dziecku wyrazić się w tej sytuacji w pozytywny sposób?”

Kiedyś, kiedy Tyler miał trzy lata, poszedłem z nim na zakupy do sklepu spożywczego około wpół do piątej wieczorem. To był mój błąd, bo oboje byliśmy zmęczeni, a poza tym śpieszyłam się do domu, żeby ugotować obiad. Wsadziłem Tylera do koszyka w nadziei, że przyspieszy to proces selekcji. Kiedy pospieszyłam korytarzem i włożyłam zakupy do wózka, Tyler zaczął wyrzucać wszystko, co włożyłem do wózka. Z początku spokojnym tonem powiedziałem mu: „Tyler, przestań, proszę”. Zignorował moją prośbę i kontynuował swoją pracę. Potem powiedziałem bardziej surowo: „Tyler, STOP!” Im bardziej podnosiłem głos i wpadałem w złość, tym bardziej nieznośne stawało się jego zachowanie. Co więcej, trafił do mojego portfela, a jego zawartość leżała na podłodze. Miałam czas, żeby złapać Tylera za rękę, kiedy podniósł puszkę pomidorów, żeby zrzucić zawartość mojego portfela. W tym momencie zdałem sobie sprawę, jak trudno jest się powstrzymać. Byłam gotowa wyrzucić z niego moją duszę! Na szczęście w porę zorientowałem się, co się dzieje. Cofnąłem się o kilka kroków i zacząłem liczyć do dziesięciu; Używam tej techniki, aby się uspokoić. Kiedy liczyłem, dotarło do mnie, że Tyler w tej sytuacji wydaje się jakoś zupełnie bezradny. Najpierw był zmęczony i zmuszony do tego zimnego, twardego wózka; po drugie, jego wyczerpana matka biegała po sklepie, wybierając i wkładając do koszyka zakupy, których wcale nie potrzebował. Więc zadałem sobie pytanie: „Co mogę zrobić, aby Tyler był pozytywny w tej sytuacji?” Pomyślałem, że najlepiej będzie porozmawiać z Tylerem o tym, co powinniśmy kupić. „Jak myślisz, które jedzenie nasz Snoopy najbardziej lubi – to czy tamto?” „Jak myślisz, które warzywa tata najbardziej lubi?” „Ile puszek zupy powinniśmy kupić?” Nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy, że chodzimy po sklepie i byłem zdumiony, jakim pomocnikiem był dla mnie Tyler. Myślałem nawet, że ktoś zastąpił moje dziecko, ale od razu zdałem sobie sprawę, że ja się zmieniłem, a nie mój syn. A oto kolejny przykład tego, jak dać dziecku możliwość prawdziwego wyrażenia siebie.

2. Pozwól dziecku wybrać

«Przestań to robić!» "Poruszać się!" "Ubrać się!" "Umyj zęby!" "Karmić psa!" "Wynoś się stąd!"

Skuteczność wpływania na dzieci słabnie, gdy je zamawiamy. Ostatecznie nasze krzyki i polecenia doprowadzą do powstania dwóch przeciwstawnych stron — dziecka, które zamyka się w sobie, rzucając wyzwanie rodzicowi, i dorosłego, który jest zły na dziecko, że mu nie posłuszeństwo.

Aby twój wpływ na dziecko nie budził tak częstego oporu z jego strony, daj mu prawo wyboru. Porównaj poniższą listę alternatyw z poprzednimi poleceniami powyżej.

  • „Jeśli chcesz pobawić się tutaj swoją ciężarówką, to zrób to tak, aby nie uszkodzić ściany, a może warto pobawić się nią w piaskownicy?”
  • „Teraz sam pójdziesz ze mną, czy mam cię nieść w ramionach?”
  • «Ubierzesz się tutaj czy w samochodzie?»
  • «Czy umyjesz zęby przed, czy po tym, jak ci przeczytam?»
  • «Nakarmisz psa, czy wyniesiesz śmieci?»
  • „Wyjdziesz sam z pokoju, czy chcesz, żebym cię zabrał?”

Otrzymawszy prawo wyboru, dzieci zdają sobie sprawę, że wszystko, co im się przydarza, wiąże się z decyzjami, które same podjęły.

Dokonując wyboru, bądź szczególnie ostrożny w następujących kwestiach.

  • Upewnij się, że chcesz zaakceptować obie opcje, które oferujesz.
  • Jeśli Twoim pierwszym wyborem jest „Możesz grać tutaj, ale bądź ostrożny, czy wolisz grać na podwórku?” — nie wpływa na dziecko i dalej bawi się beztrosko, zaproś go do dokonania innego wyboru, który pozwoli ci interweniować w tej sprawie. Na przykład: „Wyjdziesz sam, czy chcesz, żebym ci w tym pomógł?”
  • Jeśli zaproponujesz dokonanie wyboru, a dziecko waha się i nie wybierze żadnej z alternatyw, można założyć, że nie chce tego zrobić samodzielnie. W tym przypadku wybierasz za niego. Na przykład pytasz: „Chciałbyś wyjść z pokoju, czy chciałbyś, żebym ci w tym pomogła?” Jeśli dziecko ponownie nie podejmie decyzji, można założyć, że nie chce wybrać żadnej z opcji, dlatego sam pomożesz mu wyjść z pokoju.
  • Upewnij się, że twój wybór nie ma nic wspólnego z karą. Pewien ojciec, który zawiódł w stosowaniu tej metody, wyraził wątpliwości co do jej skuteczności: „Dałem mu możliwość wyboru, ale z tego przedsięwzięcia nic nie wyszło”. Zapytałem: „A jaki wybór mu zaproponowałeś?” Powiedział: „Powiedziałem mu, żeby przestał jeździć na rowerze po trawnikach, a jeśli nie przestanie, rozwalę mu głowę!”

Zapewnienie dziecku rozsądnych alternatyw wymaga cierpliwości i praktyki, ale jeśli będziesz się upierać, korzyści z takiej techniki edukacyjnej będą ogromne.

Dla wielu rodziców najtrudniejszy jest czas, kiedy trzeba położyć dzieci do łóżka. I tutaj postaraj się dać im prawo wyboru. Zamiast mówić: „Czas do łóżka”, zapytaj dziecko: „Którą książkę chciałbyś przeczytać przed snem, o pociągu czy o niedźwiedziu?” Albo zamiast mówić: „Czas umyć zęby”, zapytaj go, czy chce użyć białej czy zielonej pasty do zębów.

Im większy wybór dasz swojemu dziecku, tym większą niezależność będzie pod każdym względem wykazywał i tym mniej będzie opierał się twojemu wpływowi na niego.

Wielu lekarzy przeszło kursy PPD iw rezultacie z dużym powodzeniem stosują metodę z wyboru u swoich małych pacjentów. Jeśli dziecko potrzebuje zastrzyku, lekarz lub pielęgniarka pytają, którego wstrzykiwacza chce użyć. Albo ten wybór: „Który bandaż chciałbyś założyć – z dinozaurami czy żółwiami?” Wybór metody sprawia, że ​​wizyta u lekarza jest dla dziecka mniej stresująca.

Jedna mama pozwoliła swojej trzyletniej córce wybrać kolor pomalowania swojego pokoju gościnnego! Mama wybrała dwie próbki farb, które sama lubiła, a następnie zapytała córkę: „Angie, ciągle się zastanawiam, który z tych kolorów powinien być pomalowany w naszym salonie? Jak myślisz, jaki powinien być kolor? Kiedy przyjaciele jej matki przyszli ją odwiedzić, matka powiedziała (po upewnieniu się, że Angie ją słyszy), że jej córka wybrała kolor. Angie była z siebie bardzo dumna i że sama podjęła taką decyzję.

Czasami trudno jest nam zdecydować, jaki wybór dać naszym dzieciom. Ta trudność może wynikać z faktu, że sam miałeś niewielki wybór. Może chcesz dokonać wyboru, oferując jednocześnie kilka opcji. Na przykład, jeśli ciągle musisz zmywać naczynia, a nie jesteś z tego zadowolony, możesz poprosić męża, aby to zrobił, zasugeruj dzieciom użycie papierowych talerzy, zostaw naczynia do rana itp. I pamiętaj: jeśli chcesz dowiedzieć się, jak wymyślać wybory dla swoich dzieci, a potem naucz się robić to dla siebie.

3. Daj wczesne ostrzeżenie

Zostałeś zaproszony na przyjęcie z specjalnej okazji. Obracasz się wśród wielu interesujących osób, rozmawiasz z nimi, przechodzisz od jednej grupy zaproszonych do drugiej. Dawno się tak nie bawiłeś! Prowadzisz rozmowę z Amerykanką, która opowiada o zwyczajach swojego kraju io tym, jak różnią się one od tych, które spotkała w Rosji. Nagle za tobą pojawia się twój mąż, chwyta cię za rękę, zmusza do włożenia płaszcza i mówi: „Chodźmy. Czas iść do domu".

Jak się poczujesz? Co chciałbyś robić? Dzieci mają podobne odczucia, gdy żądamy, aby skakały z jednej rzeczy do drugiej (wyjścia z domu od znajomego, u którego jest, albo pójścia spać). Będzie lepiej, jeśli możesz ich przyjacielsko ostrzec w ten sposób: „Chciałbym wyjść za pięć minut” lub „Chodźmy spać za dziesięć minut”. Zwróć uwagę, o ile lepiej potraktowałabyś swojego męża w poprzednim przykładzie, gdyby powiedział ci: „Chciałbym wyjść za piętnaście minut”. Zwróć uwagę na to, o ile bardziej elastyczna staniesz się, o ile lepiej poczujesz się dzięki temu podejściu.

4. Pomóż dziecku poczuć się dla Ciebie ważne!

Każdy chce czuć się doceniony. Jeśli dasz dziecku taką możliwość, będzie mniej skłonne do złego zachowania.

Oto przykład.

Nie było mowy, żeby ojciec zmusił swojego szesnastoletniego syna do właściwej opieki nad samochodem rodzinnym. Pewnego wieczoru syn zabrał samochód w odwiedziny do znajomych. Następnego dnia jego ojciec musiał spotkać się na lotnisku z ważnym klientem. A wcześnie rano ojciec wyszedł z domu. Otworzył drzwi samochodu i dwie puste puszki po coca-coli wypadły na drogę. Siedząc za kierownicą ojciec zauważył tłuste plamy na desce rozdzielczej, ktoś wepchnął kiełbaski do kieszeni fotela, na podłodze leżały na wpół zjedzone hamburgery w opakowaniach. Najbardziej denerwujące było to, że auto nie odpaliło, bo bak był pusty. W drodze na lotnisko ojciec postanowił inaczej niż zwykle wpłynąć w tej sytuacji na syna.

Wieczorem ojciec usiadł z synem i powiedział, że poszedł na targ poszukać nowego auta i uważał, że jego syn jest „największym specjalistą” w tej sprawie. Następnie zapytał, czy chciałby odebrać odpowiedni samochód i szczegółowo opisał niezbędne parametry. W ciągu tygodnia syn „przekręcił” ten biznes dla swojego ojca — znalazł samochód, który spełnia wszystkie wymienione parametry i, pamiętaj, jest znacznie tańszy, niż jego ojciec był gotów za niego zapłacić. W rzeczywistości mój ojciec dostał nawet więcej niż samochód swoich marzeń.

Syn utrzymywał nowy samochód w czystości, dbał o to, aby inni członkowie rodziny nie zaśmiecali samochodu, a w weekendy doprowadzał go do idealnego stanu! Skąd taka zmiana? Ale faktem jest, że ojciec dał synowi możliwość poczucia, że ​​jest dla niego ważny, a jednocześnie dał prawo do dysponowania nowym samochodem jako swoją własnością.

Podam jeszcze jeden przykład.

Jedna macocha nie mogła nawiązać związku ze swoją czternastoletnią pasierbicą. Pewnego dnia prosi pasierbicę, aby pomogła jej wybrać nowe ubrania dla męża. Odnosząc się do tego, że nie rozumie współczesnej mody, macocha powiedziała swojej pasierbicy, że jej zdanie w tej sprawie będzie po prostu konieczne. Pasierbica zgodziła się i razem wybrali bardzo piękne i modne ubrania dla swojego męża-ojca. Wspólne zakupy nie tylko pomogły córce poczuć się docenioną w rodzinie, ale także znacznie poprawiły ich relacje.

5. Używaj konwencjonalnych znaków

Kiedy rodzic i dziecko chcą współpracować, aby zakończyć konflikt, przypomnienie dotyczące tej lub innej niechcianej części ich zachowania może być bardzo przydatne. Może to być konwencjonalny znak, zamaskowany i niezrozumiały dla innych, aby przypadkowo ich nie upokorzyć lub zawstydzić. Wymyślcie razem takie znaki. Pamiętaj, że im więcej możliwości dajemy dziecku do wyrażenia siebie, tym większe prawdopodobieństwo, że spotka nas w połowie drogi. Konwencjonalne tabliczki, które niosą ze sobą element zabawy, to bardzo łatwy sposób, aby sobie nawzajem pomóc. Znaki konwencjonalne mogą być przekazywane zarówno werbalnie, jak i po cichu. Oto przykład:

Mama i córka zauważyły, że zbyt często zaczęły się na siebie złościć i okazywać temperament. Zgodzili się pociągnąć za płatek ucha, aby przypomnieć sobie, że gniew zaraz się wyleje.

Jeszcze jeden przykład.

Samotna mama zaczęła regularnie umawiać się na randki z mężczyzną, a jej ośmioletni syn „rozpieszczał się”. Kiedyś, siedząc z nią w samochodzie, syn potajemnie przyznał, że spędza dużo czasu ze swoją nową przyjaciółką, a kiedy ten przyjaciel jest z nią, czuje się jak „niewidzialny syn”. Wspólnie wymyślili warunkowy sygnał: jeśli syn czuje, że został zapomniany, może po prostu powiedzieć: „Niewidzialna mama”, a mama natychmiast „przełączy się” na niego. Kiedy zaczęli wprowadzać ten sygnał w życie, syn musiał uciekać się do niego tylko kilka razy, aby upewnić się, że został zapamiętany.

6. Umów się z wyprzedzeniem

Czy nie denerwujesz się, kiedy idziesz do sklepu, a Twoje dziecko zaczyna prosić Cię o kupno różnych zabawek? Albo gdy pilnie potrzebujesz gdzieś pobiec, a w momencie, gdy już zbliżasz się do drzwi, dziecko zaczyna skomleć i prosi, aby nie zostawiać go samego? Skutecznym sposobem radzenia sobie z tym problemem jest wcześniejsze uzgodnienie z dzieckiem. Najważniejsze jest to, że potrafisz dotrzymać słowa. Jeśli go nie powstrzymasz, dziecko nie będzie ci ufać i odmówi spotkania w połowie drogi.

Na przykład, jeśli wybierasz się na zakupy, z góry ustal z dzieckiem, że wydasz tylko określoną kwotę na jakiś przedmiot dla niego. Byłoby lepiej, gdybyś dał mu pieniądze. Ważne jest, aby wcześniej go ostrzec, że nie kupisz niczego dodatkowego. Dzisiaj każde dziecko może źle zinterpretować tę lub inną reklamę reklamową i dojść do takiego przekonania: „Rodzice kochają, kiedy kupują mi rzeczy” lub: „Jeśli będę miał te rzeczy, będę szczęśliwy”.

Samotna matka dostała pracę i często zabierała tam swoją córeczkę. Gdy tylko zbliżyli się do drzwi wejściowych, dziewczyna zaczęła żałośnie błagać matkę, by wyszła. A matka postanowiła wcześniej zgodzić się z dzieckiem: „Zostajemy tu tylko kwadrans, a potem wyjeżdżamy”. Taka oferta wydawała się usatysfakcjonować jej dziecko, a dziewczynka siedziała i rysowała coś, podczas gdy jej matka pracowała. Ostatecznie matce udało się rozciągnąć jej piętnaście minut na kilka godzin, bo dziewczynę poniosło jej zajęcie. Następnym razem, gdy matka ponownie zabrała córkę do pracy, dziewczynka zaczęła stawiać opór w każdy możliwy sposób, ponieważ po raz pierwszy matka nie dotrzymała słowa. Zdając sobie sprawę z powodu oporów dziecka, matka zaczęła wywiązywać się z obowiązku wyjazdu w uzgodnionym z córką terminie, a dziecko stopniowo zaczęło coraz chętniej chodzić z nią do pracy.

7. Uprawomocnij zachowanie, którego nie możesz zmienić.

Jedna matka miała czworo dzieci, które uparcie rysowały kredkami na ścianach, mimo wszelkich napomnień. Potem pokryła białą tapetą łazienkę dzieci i powiedziała, że ​​mogą na niej namalować, co tylko chcą. Kiedy dzieci otrzymały to pozwolenie, ku wielkiej uldze matki, zaczęły ograniczać swoje rysunki do łazienki. Ilekroć wchodziłem do ich domu, nigdy nie wychodziłem z łazienki bez opieki, ponieważ patrzenie na ich sztukę było bardzo ciekawe.

Jeden nauczyciel miał ten sam problem z dziećmi latającymi papierowymi samolotami. Następnie część czasu na lekcji poświęciła na studiowanie aerodynamiki. Ku zaskoczeniu nauczyciela, zamiłowanie uczniów do papierowych samolotów zaczęło słabnąć. Z jakiegoś nieznanego powodu, kiedy „badamy” złe zachowanie i próbujemy je legitymizować, staje się ono mniej pożądane i mniej zabawne.

8. Stwórz sytuacje, w których Ty i Twoje dziecko wygrywacie.

Często nawet nie wyobrażamy sobie, że każdy może wygrać w sporze. W życiu często spotykamy się z sytuacjami, w których jeden lub nikt nie wygrywa. Spory są skutecznie rozwiązywane, gdy obaj wygrywają, a wynik końcowy sprawia, że ​​oboje są szczęśliwi. Wymaga to dużo cierpliwości, ponieważ musisz uważnie słuchać drugiej osoby, dbając o własne interesy.

Kiedy zastosujesz to w praktyce, nie próbuj namawiać przeciwnika do zrobienia tego, co chcesz, ani odmawiać mu tego, co chce zrobić. Wymyśl rozwiązanie, które zapewni wam obojgu to, czego pragniecie. Czasami taka decyzja może znacznie przekroczyć Twoje oczekiwania. Na samym początku rozwiązanie konfliktu zajmie dużo czasu, ale nagrodą za to będzie nawiązanie relacji opartych na szacunku. Jeśli cała rodzina będzie zaangażowana w doskonalenie tej umiejętności, proces będzie znacznie łatwiejszy i zajmie mniej czasu.

Oto przykład.

Miałem wygłosić wykład w moim rodzinnym mieście i poprosiłem mojego syna, który miał wtedy osiem lat, aby przyjechał ze mną po wsparcie moralne. Tego wieczoru, kiedy wychodziłem przez drzwi, przypadkiem zerknąłem na dżinsy, które miałem na sobie. Tylera. Z ogromnej dziury wystawało nagie kolano mojego syna.

Moje serce podskoczyło. Poprosiłem go, aby natychmiast je zmienił. Stanowczo powiedział „nie”, a ja zdałem sobie sprawę, że sobie z nim nie poradzę. Już wcześniej zauważyłem, że kiedy mnie nie słuchali, byłem zagubiony i nie mogłem znaleźć wyjścia z sytuacji.

Zapytałam syna, dlaczego nie chce przebrać się w dżinsy. Powiedział, że po wykładzie pójdzie do swoich przyjaciół i WSZYSCY, którzy są „fajni” powinni mieć dziury w dżinsach, a on chciał być „cool”. Następnie powiedziałem mu: „Rozumiem, że ważne jest, abyś w tej formie udał się do znajomych. Chcę również, żebyś zachował swoje własne interesy. Jednak w jakiej pozycji mnie postawisz, gdy wszyscy ludzie zobaczą dziury w twoich dżinsach? Co oni o mnie pomyślą?

Sytuacja wydawała się beznadziejna, ale Tyler szybko pomyślał i powiedział: „A jeśli to zrobimy? Założę dobre spodnie na dżinsy. A kiedy pójdę do przyjaciół, zdejmę je.”

Byłem zachwycony jego wynalazkiem: czuje się dobrze, ja też dobrze się czuję! Powiedziała więc: „Cóż za wspaniała decyzja! Sam nigdy bym o tym nie pomyślał! Dziękuję za pomoc!"

Jeśli jesteś w ślepym zaułku i nie możesz w żaden sposób wpłynąć na dziecko, zapytaj je: „Rozumiem, że myślisz, że musisz zrobić to i tamto. Ale co ze mną? Kiedy dzieci zobaczą, że interesujesz się ich sprawami tak samo jak własnymi, z chęcią pomogą ci znaleźć wyjście z sytuacji.

9. Naucz ich, jak grzecznie odmawiać (powiedz nie)

Niektóre konflikty powstają, ponieważ nasze dzieci nie są szkolone, by grzecznie odmawiać. Większości z nas nie wolno było odmówić rodzicom, a kiedy dzieciom nie wolno odmówić bezpośrednio, robią to pośrednio. Mogą cię odrzucić swoim zachowaniem. Może to być uniki, zapomnienie. Wszystko, o co ich poprosisz, zostanie jakoś zrobione, z oczekiwaniem, że sam będziesz musiał tę pracę dokończyć. Stracisz wszelką chęć proszenia ich, aby zrobili to ponownie! Niektóre dzieci udają nawet, że są chore i niedołężne. Jeśli dzieci wiedzą, jak powiedzieć „nie” wprost, relacje z nimi stają się bardziej szczere, otwarte. Ile razy sam znalazłeś się w trudnej sytuacji, ponieważ nie mogłeś spokojnie i grzecznie odmówić? W końcu nie ma nic prostszego niż pozwolić dzieciom powiedzieć „nie”, bo mogą powiedzieć ci to samo „nie”, ale w inny sposób!

W naszej rodzinie każdy może odrzucić ten czy inny interes, zachowując szacunek wobec siebie i innych. Zgodziliśmy się też, że jeśli ktoś z nas powie: „Ale to jest naprawdę ważne, bo wydarzy się coś wyjątkowego”, to osoba, która odmówiła spełnienia Twojej prośby, chętnie się z Tobą spotka.

Proszę dzieci, aby pomogły mi posprzątać dom, a czasem mówią: „Nie, czegoś nie chcę”. Potem mówię: „Ale ważne jest dla mnie uporządkowanie domu, bo dziś wieczorem będziemy mieli gości”, a potem energicznie zabierają się do pracy.

Jak na ironię, pozwalając dzieciom odmówić, zwiększasz ich chęć pomocy. Jak byś się czuł, gdyby na przykład nie wolno ci było powiedzieć „nie” w pracy? Sama wiem, że taka praca lub taki związek by mi nie odpowiadał. Najprawdopodobniej porzuciłbym je, gdybym nie mógł zmienić sytuacji. Dzieciaki robią to samo…

Podczas zajęć mama dwójki dzieci narzekała, że ​​jej dzieci chcą wszystkiego na świecie. Jej córka Debbie miała osiem lat, a syn David siedem. „Teraz chcą, żebym kupił im królika. Doskonale wiem, że nie zajmą się nim i to zajęcie całkowicie spadnie na mnie!

Po omówieniu jej problemu z matką zdaliśmy sobie sprawę, że bardzo trudno jest jej odmówić czegokolwiek swoim dzieciom.

Grupa przekonała ją, że ma pełne prawo odmówić i nie powinna spełniać absolutnie wszystkich życzeń dzieci.

Ciekawie było obserwować dynamikę rozwoju wydarzeń, zobaczyć, jaki rodzaj pośredniej odmowy znajdzie ta matka. Dzieciaki ciągle o coś prosiły. I zamiast stanowczego „nie”, mama powtarzała w kółko: „Nie wiem. Daj mi zobaczyć". Ciągle odczuwała na sobie presję i martwiła się, że w końcu musi się na coś zdecydować, a dzieci w tym czasie dręczyły się raz za razem, co ją denerwowało. Dopiero później, gdy jej nerwy były już na granicy wytrzymałości, całkowicie zła na dzieci powiedziała metalowym głosem: „Nie! Jestem zmęczony twoim ciągłym nagabywaniem! Wystarczająco! Nic ci nie kupię! Zostaw mnie w spokoju!" Kiedy rozmawialiśmy z dziećmi, narzekały, że matka nigdy nie mówi tak lub nie, ale zawsze mówi: „Zobaczymy”.

Na następnej lekcji widzieliśmy, jak ta matka jest czymś podekscytowana. Okazało się, że wyraziła zgodę, aby dzieci kupiły królika. Zapytaliśmy ją, dlaczego to zrobiła, i tak nam wyjaśniła:

„Zgodziłem się, ponieważ po namyśle zdałem sobie sprawę, że sam chcę tego królika. Ale zrezygnowałam ze wszystkiego, czego sama nie chcę

Powiedziałem dzieciom, że nie zapłacę za królika, ale pożyczę im na zakup klatki i pokryję koszty jej utrzymania, jeśli uzbierają wystarczająco dużo pieniędzy, aby ją kupić. Postawiła warunek, że nie będą mieli królika, jeśli okaże się, że na podwórku potrzebny jest płot, a ja nie chciałam kupować ogrodzenia. Dodatkowo wytłumaczyłam im, że nie będę karmić królika, czyścić klatki, ale dam pieniądze na zakup jedzenia. Jeśli zapomną nakarmić zwierzę przez co najmniej dwa dni z rzędu, odbiorę je z powrotem. Fajnie, że powiedziałem im to wszystko wprost! Myślę, że nawet mnie za to szanowali”.

Sześć miesięcy później dowiedzieliśmy się, jak zakończyła się ta historia.

Debbie i David zaoszczędzili pieniądze na zakup królika. Właściciel sklepu zoologicznego powiedział im, że aby zatrzymać królika, muszą albo zrobić ogrodzenie na podwórku, albo założyć smycz, aby codziennie chodzić po nim.

Mama ostrzegła dzieci, że sama nie będzie chodzić z królikiem. Dlatego dzieci wzięły na siebie tę odpowiedzialność. Mama pożyczyła im pieniądze na klatkę. Stopniowo zwracali dług. Bez irytacji i niepokoju karmili królika, opiekowali się nim. Dzieci nauczyły się odpowiedzialnie wykonywać swoje obowiązki, a matka nie mogła odmówić sobie przyjemności zabawy z ukochanym zwierzakiem bez narzucania jej pomocy i nie obrażania się przez dzieci. Nauczyła się wyraźnie rozróżniać obowiązki w rodzinie.

10. Odejdź od konfliktu!

Dzieci często próbują otwarcie sprzeciwić się rodzicom, „wyzywać ich”. Niektórzy rodzice zmuszają ich do „właściwego” zachowania z pozycji władzy lub próbują „złagodzić ich zapał”. Proponuję, abyś zrobił coś przeciwnego, a mianowicie „umiarkować nasz własny zapał”.

Nie mamy nic do stracenia, jeśli odejdziemy od warzenia konfliktu. Rzeczywiście, w przeciwnym razie, jeśli uda nam się zmusić dziecko do zrobienia czegoś siłą, będzie ono żywiło głęboką urazę. Wszystko może skończyć się na tym, że pewnego dnia „odpłaci nam tą samą monetą”. Być może wyładowanie urazy nie przybierze formy otwartej, ale będzie się z nami „opłacał” innymi sposobami: będzie słabo się uczyć, zapomnieć o obowiązkach domowych itp.

Ponieważ w konflikcie zawsze są dwie przeciwstawne strony, sam odmów w nim udziału. Jeśli nie możesz się zgodzić z dzieckiem i czujesz, że napięcie rośnie i nie znajdujesz rozsądnego wyjścia, oddal się od konfliktu. Pamiętaj, że słowa wypowiadane w pośpiechu mogą na długo zapaść w duszę dziecka i powoli są wymazane z jego pamięci.

Oto przykład.

Jedna matka, po dokonaniu niezbędnych zakupów, wychodzi ze sklepu z synem. Błagał ją, żeby kupiła zabawkę, ale ona stanowczo odmówiła. Wtedy chłopak zaczął dręczyć się pytaniem, dlaczego nie kupiła mu zabawki. Wyjaśniła, że ​​tego dnia nie chce wydawać pieniędzy na zabawki. Ale on nadal nękał ją jeszcze mocniej.

Mama zauważyła, że ​​jej cierpliwość dobiega końca i jest gotowa „eksplodować”. Zamiast tego wysiadła z samochodu i usiadła na masce. Siedząc tak przez kilka minut, ostudziła swój zapał. Kiedy wróciła do samochodu, jej syn zapytał: „Co się stało?” Mama powiedziała: „Czasami wpadam w złość, kiedy nie chcesz przyjąć odpowiedzi jako nie. Podoba mi się twoja determinacja, ale chciałbym, żebyś czasami zrozumiał, co to znaczy „nie”. Tak niespodziewana, ale szczera odpowiedź zrobiła wrażenie na synu i od tego czasu zaczął ze zrozumieniem przyjmować odmowy matki.

Kilka wskazówek, jak kontrolować swój gniew.

  • Przyznaj się przed sobą, że jesteś zły. Nie ma sensu powstrzymywać lub zaprzeczać swojemu gniewowi. Powiedz, że to czujesz.
  • Powiedz komuś głośno, co cię tak złościło. Na przykład: „Ten bałagan w kuchni mnie denerwuje”. Brzmi prosto, ale samo takie wyrażenie może pomóc w rozwiązaniu problemu. Zwróć uwagę, że w takim oświadczeniu nie wyzywasz nikogo po imieniu, nie oskarżasz i nie stosujesz się do środka.
  • Zbadaj oznaki swojego gniewu. Może odczuwasz sztywność w ciele, taką jak zaciskanie szczęk, skurcze żołądka lub spocone dłonie. Znając oznaki manifestacji twojego gniewu, możesz ją wcześniej ostrzec.
  • Zrób sobie przerwę, aby ostudzić swój zapał. Policz do 10, idź do swojego pokoju, idź na spacer, potrząśnij sobą emocjonalnie lub fizycznie, aby odwrócić uwagę. Rób co chcesz.
  • Po ostygnięciu zrób to, co należy zrobić. Kiedy jesteś zajęty robieniem czegoś, czujesz się mniej jak „ofiara”. Uczenie się, jak działać, a nie reagować, jest podstawą pewności siebie.

11. Zrób coś nieoczekiwanego

Nasza zwykła reakcja na złe zachowanie dziecka jest dokładnie tym, czego od nas oczekuje. Nieoczekiwany czyn może sprawić, że błędny cel zachowania dziecka stanie się nieistotny i pozbawiony sensu. Na przykład przestań brać sobie do serca wszystkie lęki dziecka. Jeśli okazujemy nadmierną troskę o to, dajemy im fałszywą pewność, że ktoś z pewnością zainterweniuje, aby rozwiać ich strach. Człowiek ogarnięty strachem nie jest w stanie rozwiązać żadnego z problemów, po prostu się poddaje. Dlatego naszym celem powinna być pomoc dziecku w przezwyciężeniu strachu, a nie złagodzenie jego percepcji. W końcu nawet jeśli dziecko naprawdę się boi, to nasza pociecha i tak go nie uspokoi. Może tylko zwiększyć uczucie strachu.

Jeden ojciec nie mógł odzwyczaić dzieci od trzaskania drzwiami. Doświadczywszy wielu sposobów wpływania na nich, postanowił działać nieoczekiwanie. W dzień wolny wyjął śrubokręt i wyjął z zawiasów wszystkie drzwi w domu, którymi się zatrzasnęły. Powiedział swojej żonie: „Nie mogą już trzaskać drzwiami, których nie ma”. Dzieci zrozumiały wszystko bez słów, a trzy dni później ojciec zawiesił drzwi na swoim miejscu. Kiedy przyjaciele przyszli odwiedzić dzieci, tata usłyszał, jak dzieci ostrzegają je: „Uważaj, nie trzaskamy drzwiami”.

Co zaskakujące, my sami nie uczymy się na własnych błędach. Jako rodzice staramy się raz po raz poprawiać to lub inne zachowanie dzieci, używając tej samej metody, którą zawsze stosowaliśmy, a potem zastanawiamy się, dlaczego nic nie działa. Możemy zmienić nasze podejście do problemu i zrobić nieoczekiwany krok. To często wystarczy, aby raz na zawsze zmienić negatywne zachowanie dziecka.

12. Spraw, aby zwykłe czynności były zabawne i zabawne

Wielu z nas zbyt poważnie traktuje problem wychowania i edukacji dzieci. Zastanów się, o ile więcej możesz nauczyć się ciekawych i nowych rzeczy, jeśli sam proces edukacji sprawia ci przyjemność. Lekcje życia powinny zadowolić nas i nasze dzieci. Na przykład, zamiast mówić przekonującym tonem, skanduj słowo „nie”, gdy mówisz coś nie, lub mów do niego głosem zabawnej postaci z kreskówek.

Długo walczyłem z Tylerem o jego pracę domową. Uczył tabliczki mnożenia, a nasz biznes nie ruszył z miejsca! Wreszcie powiedziałem do Tylera: „Kiedy się czegoś uczysz, co najpierw musisz zobaczyć, usłyszeć lub poczuć?”. Powiedział, że potrzebuje wszystkiego na raz.

Potem wyjąłem podłużną formę do ciasta i posmarowałem spód kremem do golenia mojego ojca. Na kremie napisałem przykład, a Tyler napisał swoją odpowiedź. Wynik był dla mnie po prostu niesamowity. Mój syn, którego nie obchodziło, co to jest 9×7, zmienił się w zupełnie innego dzieciaka, który błyskawicznie pisał odpowiedzi i robił to z taką radością i entuzjazmem, jakby był w sklepie z zabawkami.

Możesz pomyśleć, że nie jesteś zdolny do fikcji lub że nie masz wystarczająco dużo czasu, aby wymyślić coś niezwykłego. Radzę odrzucić te myśli!

13. Zwolnij trochę!

Im szybciej staramy się coś zrobić, tym większą presję wywieramy na nasze dzieci. A im bardziej wywieramy na nich presję, tym bardziej stają się nieustępliwe. Działaj trochę wolniej! Nie mamy czasu na pochopne działania!

Jak wpłynąć na dwuletnie dziecko

Najbardziej kłopotliwe dla rodziców jest dziecko w wieku dwóch lat.

Często słyszymy, że dwuletnie dziecko jest nadmiernie uparte, wyzywające i woli tylko jedno ze wszystkich słów — „nie”. Ten wiek może być trudnym testem dla rodziców. XNUMX-letnie dziecko sprzeciwia się dorosłemu, który jest trzykrotnie wyższy!

Jest to szczególnie trudne dla tych rodziców, którzy wierzą, że dzieci powinny być im posłuszne zawsze i we wszystkim. Uparte zachowanie ma miejsce wtedy, gdy dwuletnie dziecko okazuje złość, reagując z irytacją na rozsądne wyjaśnienie, że czas wracać do domu; lub gdy dziecko odmawia przyjęcia pomocy w trudnym zadaniu, którego oczywiście i tak nie może wykonać samodzielnie.

Zobaczmy, co dzieje się z dzieckiem, które wybiera ten rodzaj zachowania. Układ ruchowy dziecka w tym wieku jest już dość rozwinięty. Pomimo jego powolności, dla niego prawie nie ma miejsc, do których nie mógłby dotrzeć. Już w wieku dwóch lat lepiej włada swoją mową. Dzięki tym „uzyskanym wolnościom” dziecko stara się być bardziej samorządne. Jeśli pamiętamy, że to jego fizyczne osiągnięcia, łatwiej będzie nam pokazać naszą tolerancję dla dziecka, niż przyznać, że celowo próbuje nas wytrącić z równowagi.

Oto kilka sposobów radzenia sobie z dzieckiem w tym wieku.

  • Zadawaj pytania, na które można odpowiedzieć „tak” lub „nie” tylko wtedy, gdy sam chcesz zaakceptować obie opcje jako odpowiedzi. Na przykład powiedz dziecku, że wyjeżdżasz za pięć minut, zamiast zadawać mu pytanie: „Czy jesteś teraz gotowy do wyjścia?”
  • Przystąp do działania i nie próbuj przekonywać dziecka. Kiedy minie pięć minut, powiedz: „Czas ruszać”. Jeśli Twoje dziecko sprzeciwia się, spróbuj go wyciągnąć lub wyprowadzić za drzwi.
  • Daj dziecku prawo do dokonywania wyboru w taki sposób, aby mogło rozwijać umiejętność samodzielnego podejmowania decyzji. Na przykład daj mu możliwość wybrania jednego z dwóch rodzajów odzieży, które zaproponowałeś: „Założysz niebieską sukienkę czy zielony sweter?” lub „Pójdziesz popływać czy pójdziesz do zoo?”

Bądź elastyczny. Zdarza się, że dziecko czegoś odmawia, a Ty na pewno wiesz, że naprawdę tego chce. Chętnie trzymam się dokonanego przez siebie wyboru. Nawet jeśli ci odmówił, w żadnym wypadku nie próbuj go przekonywać. Takie podejście nauczy dziecko bardziej odpowiedzialnego wyboru. Na przykład, jeśli wiesz na pewno, że Jim jest głodny, a ty podasz mu banana, a on odmówi, powiedz „w porządku” i odłóż banana na bok, nigdy nie próbuj go przekonywać, że naprawdę tego chce .

Dodaj komentarz