Psychologia

Ten problem jest znany większości rodziców nadpobudliwych dzieci — trudno im usiedzieć w miejscu, trudno się skoncentrować. Aby odbyć lekcje, potrzebujesz tytanicznego wysiłku. Jak możesz pomóc takiemu dziecku? Oto prosta i paradoksalna metoda, którą psycholog Ekaterina Murashova oferuje w książce „Wszyscy pochodzimy z dzieciństwa”.

Wyobraź sobie: wieczór. Mama sprawdza pracę domową dziecka. Jutro szkoła.

„Czy odpowiedzi w tych przykładach pisałeś z sufitu?”

- Nie, tak.

„Ale jak zdecydowałeś, że masz pięć plus trzy, okazuje się, że cztery?!”

„Ach… nie zauważyłem tego…”

«Jakie jest zadanie?»

„Tak, nie wiem, jak to rozwiązać. Niech `s razem».

„Próbowałeś tego w ogóle? A może wyjrzał przez okno i bawił się z kotem?

„Oczywiście, że próbowałem” — sprzeciwił się Petya z urazą. - Sto razy".

„Pokaż kartkę papieru, na której napisałeś rozwiązania”.

«I próbowałem w myślach...»

- Kolejną godzinę później.

„A o co pytali po angielsku? Dlaczego nie masz nic spisanego?

- O nic nie pytano.

„Tak się nie dzieje. Marya Pietrowna specjalnie ostrzegła nas na spotkaniu: odrabiam pracę domową na każdej lekcji!

– Ale tym razem tak się nie stało. Bo bolała ją głowa.

"Jak to jest?"

„A jej pies uciekł na spacer… Taki biały… Z ogonem…”

"Przestań mnie okłamywać! krzyczy matka. „Ponieważ nie zapisałeś zadania, usiądź i wykonaj wszystkie zadania z tej lekcji z rzędu!”

«Nie będę, nie pytano nas!»

«Dobrze, powiedziałem!»

„Nie będę! — Pietia rzuca zeszytem, ​​podręcznik leci za nim. Matka chwyta go za ramiona i potrząsa nim z jakimś niemal nieartykułowanym, złośliwym mamrotaniem, w którym odgaduje się słowa „lekcje”, „praca”, „szkoła”, „dozorca” i „twój ojciec”.

Potem oboje płaczą w różnych pokojach. Potem się godzą. Następnego dnia wszystko powtarza się od nowa.

Dziecko nie chce się uczyć

Prawie jedna czwarta moich klientów zgłasza się do mnie z tym problemem. Dziecko już w niższych klasach nie chce się uczyć. Nie siadaj na lekcjach. Nigdy nic nie dostaje. Jeśli jednak usiądzie, jest stale rozproszony i robi wszystko pomyłkowo. Dziecko spędza strasznie dużo czasu na odrabianiu prac domowych i nie ma czasu na spacer i robienie czegoś innego pożytecznego i interesującego.

Oto obwód, którego używam w takich przypadkach.

1. Zaglądam do dokumentacji medycznej, czy jest lub był? neurologia. Litery PEP (encefalopatia prenatalna) lub coś w tym rodzaju.

2. Od rodziców dowiaduję się, z czym mamy do czynienia ambicja. Osobno — u dziecka: przynajmniej trochę się martwi o błędy i dwójki, albo wcale go to nie obchodzi. Oddzielnie — od rodziców: ile razy w tygodniu mówią dziecku, że nauka to jego praca, kim i jak ma się stać dzięki odpowiedzialnej pracy domowej.

3. Pytam szczegółowo, kto jest odpowiedzialny i jak? za to osiągnięcie. Wierzcie lub nie, ale w tych rodzinach, w których wszystko jest pozostawione przypadkowi, zwykle nie ma problemów z lekcjami. Chociaż oczywiście są inne.

4. wyjaśniam rodzicomczego dokładnie potrzebują (i nauczyciele), aby uczeń szkoły podstawowej przygotowywał lekcje. On sam tego nie potrzebuje. Ogólnie. Grałby lepiej.

Motywacja dorosłych „Teraz muszę zrobić coś nieciekawego, żeby później, kilka lat później…” pojawiała się u dzieci nie wcześniej niż 15 lat.

Motywacja dzieci „Chcę być dobra, aby moja matka / Marya Pietrowna chwaliła” zwykle wyczerpuje się w wieku 9-10 lat. Czasami, jeśli jest bardzo eksploatowany, wcześniej.

Co robić?

Trenujemy wolę. Jeśli na karcie znaleziono odpowiednie litery neurologiczne, oznacza to, że własne mechanizmy wolicjonalne dziecka są nieznacznie (lub nawet silnie) osłabione. Rodzic będzie musiał przez chwilę „wisieć” nad nim.

Czasami wystarczy trzymać rękę na główce dziecka, na czubku głowy — iw tej pozycji z powodzeniem wykona wszystkie zadania (najczęściej te małe) w 20 minut.

Ale nie należy mieć nadziei, że zapisze je wszystkie w szkole. Lepiej od razu uruchomić alternatywny kanał informacji. Sam wiesz, o co proszono Twoje dziecko — i dobrze.

Należy opracować i wyszkolić mechanizmy wolicjonalne, w przeciwnym razie nigdy nie zadziałają. Dlatego regularnie – np. raz w miesiącu – powinieneś trochę „odczołgać się” ze słowami: „O mój synu (moja córka)! Może stałeś się już tak potężny i mądry, że możesz sam przepisać ćwiczenie? Czy możesz samodzielnie wstać do szkoły?... Czy potrafisz rozwiązać kolumnę przykładów?

Jeśli to nie wyszło: „Cóż, jeszcze nie wystarczająco mocne. Spróbujmy ponownie za miesiąc.» Gdyby się udało — na zdrowie!

Robimy eksperyment. Jeśli w dokumentacji medycznej nie ma niepokojących pism, a dziecko wydaje się ambitne, możesz przeprowadzić eksperyment.

„Odczołganie się” jest znacznie bardziej istotne niż opisane w poprzednim akapicie i pozwolenie dziecku na „ważenie” na wadze bycia: „Co ja mogę sam?” Jeśli zbierze dwójki i kilka razy spóźni się do szkoły, to w porządku.

Co jest tutaj ważne? To jest eksperyment. Nie mściwy: „Teraz pokażę ci, kim jesteś beze mnie! ..”, ale przyjacielsko: „Ale zobaczmy…”

Nikt nie beszta dziecka za nic, ale najmniejszy sukces jest dla niego zachęcany i zabezpieczany: „Wspaniale, okazuje się, że nie muszę już nad tobą stać! To była moja wina. Ale jak się cieszę, że wszystko się skończyło!

Należy pamiętać: żadne teoretyczne «porozumienia» z młodszymi uczniami nie działają, tylko praktyka.

Szukasz alternatywy. Jeśli dziecko nie ma ani listów lekarskich, ani ambicji, na razie szkoła powinna ciągnąć się bez zmian i szukać zasobu na zewnątrz – czym dziecko się interesuje i co mu się udaje. Każdy znajdzie coś dla siebie. Szkoła również skorzysta z tych nagród — dzięki kompetentnemu wzrostowi poczucia własnej wartości wszystkie dzieci staną się trochę bardziej odpowiedzialne.

Zmieniamy ustawienia. Jeśli dziecko ma listy, a rodzice mają ambicje: „Szkoła podwórkowa nie jest dla nas, tylko gimnazjum z zaawansowaną matematyką!”, to zostawiamy dziecko w spokoju i pracujemy z rodzicami.

Eksperyment zaproponowany przez 13-letniego chłopca

Eksperyment zaproponował chłopiec Wasilij. Trwa 2 tygodnie. Wszyscy są gotowi na to, że dziecko być może w tym czasie nie odrobi pracy domowej. Żadnych, nigdy.

Z maluchami można nawet dojść do porozumienia z nauczycielem: psycholog zalecił eksperyment, żeby poprawić sytuację w rodzinie, potem to rozpracujemy, podciągniemy, zrobimy, nie Nie martw się, Maryo Pietrowna. Ale oczywiście dwójki.

Co jest w domu? Dziecko siada na lekcje, wiedząc z góry, że NIE BĘDĄ one robione. Taka umowa. Zdobądź książki, zeszyty, długopis, ołówki, notatnik do szkiców… Czego jeszcze potrzebujesz do pracy? ...

Rozłóż wszystko. Ale to właśnie ZROBIĆ LEKCJE — to wcale nie jest konieczne. I to jest znane z góry. NIE ZROBI tego.

Ale jeśli nagle zechcesz, możesz oczywiście coś zrobić. Ale jest to całkowicie opcjonalne, a nawet niepożądane. Wykonałem wszystkie czynności przygotowawcze, usiadłem przy stole przez 10 sekund i poszedłem powiedzmy pobawić się z kotem.

A co, okazuje się, że zrobiłem już wszystkie lekcje?! A czasu jest jeszcze mało? I nikt mnie nie zmuszał?

Następnie, gdy gry z kotem się skończą, możesz ponownie podejść do stołu. Zobacz, o co pytasz. Dowiedz się, czy coś nie jest rejestrowane. Otwórz notatnik i podręcznik na właściwej stronie. Znajdź odpowiednie ćwiczenie. I NIE RÓB NIC więcej. Cóż, jeśli od razu zobaczyłeś coś prostego, czego możesz się nauczyć, napisać, rozwiązać lub podkreślić w minutę, to zrobisz to. A jeśli weźmiesz przyspieszenie i nie zatrzymasz się, to coś innego… Ale lepiej zostawić to na trzecie podejście.

Właściwie planuje wyjść coś zjeść. I nie lekcje… Ale to zadanie nie wyszło… No to teraz przyjrzę się rozwiązaniu GDZ… Ach, więc tak się stało! Jak mogłem czegoś nie odgadnąć! .. A teraz co — pozostał tylko angielski? Nie, NIE MUSISZ tego teraz robić. Następnie. Kiedy później? No to teraz po prostu zadzwonię do Lenki… Dlaczego, jak rozmawiam z Lenką, ten głupi angielski przychodzi mi do głowy?

A co, okazuje się, że zrobiłem już wszystkie lekcje?! A czasu jest jeszcze mało? I nikt mnie nie zmuszał? O tak jestem, dobra robota! Mama nawet nie wierzyła, że ​​już skończyłem! A potem spojrzałem, sprawdziłem i tak zachwycony!

To jest miszmasz, który przedstawili mi chłopcy i dziewczęta z drugiej do dziesiątej klasy, którzy opowiedzieli o wynikach eksperymentu.

Od czwartego „podejścia do pocisku” prawie wszyscy odrabiali pracę domową. Wiele — wcześniej, zwłaszcza małe.

Dodaj komentarz