Psychologia

Pokusa zdrady samego siebie, odwrócenia się od własnego życia i spojrzenia z zazdrością na cudze przychodzi czasem dość niespodziewanie. Zdradzić dla mnie oznacza uważać to, co się ze mną dzieje, za coś zupełnie nieważnego.

Musisz zostawić wszystko — i być gdzieś w cyklu życia kogoś innego. Pilnie potrzebujemy rozpocząć inne życie. Który z nich jest niejasny, ale na pewno nie ten, w którym żyjesz teraz, nawet jeśli godzinę lub dwie temu byłeś całkiem zadowolony (przynajmniej) ze sposobu, w jaki żyjesz teraz.

Ale tak naprawdę jest wiele miejsc lub wydarzeń, w których inni ludzie czują się dobrze i radośnie nawet beze mnie — i to nie znaczy, że czują się ze mną źle. Jest wiele miejsc i wydarzeń, w których inni czują się dobrze, bo mnie tam nie ma. Są miejsca, w których mnie nawet nie pamiętają, chociaż wiedzą. Są szczyty, których nie mogę zdobyć, ponieważ wybrałem wspinanie się na inne — i ktoś skończył tam, gdzie z własnego wyboru nigdy się nie odnajdę ani nie wzniosę, ale znacznie później. I wtedy pojawia się ta pokusa — odwrócenia się od swojego życia, doświadczania tego, co dzieje się teraz z tobą jako nie wartościowego, ale tego, co dzieje się bez ciebie — jako jedynej ważnej rzeczy, tęsknić za tym i przestać widzieć to, co cię otacza.

Możesz pisać krwią serca — a wtedy moja „książka” może zająć swoje miejsce wśród ulubionych dzieł jakiejś dobrej osoby.

Co pomaga sprostać tej pokusie i wrócić do siebie, a nie tęsknić bez końca za tym, gdzie mnie nie ma i być może nie będzie? Co pozwala ci być równym sobie, nie wyskakiwać z własnej skóry i nie próbować ciągnąć się za czyjąś? Kilka lat temu znalazłem dla siebie magiczne słowa, którymi już się tutaj podzieliłem — ale powtarzanie ich nigdy nie będzie zbyteczne. To słowa Johna Tolkiena, które pisał do swojego wydawcy, zmęczonego ciągłymi dyskusjami o tym, czy w ogóle możliwe jest wydanie tak „złej” powieści jak Władca Pierścieni, i że może należy ją gdzieś zredagować, wyciąć na pół… lub nawet przepisać. „Ta książka jest napisana moją krwią, grubą lub cienką, cokolwiek to jest. Nie mogę zrobić więcej.»

To życie jest napisane moją krwią, gęstą lub płynną — cokolwiek to jest. Nie mogę zrobić więcej i nie mam innej krwi. I dlatego wszelkie próby upuszczania krwi z szaleńczym żądaniem „Nalej mi drugiego!” są bezużyteczne! i «obciąć te palce, że cię nie mam»…

Możesz pisać krwią serca — a wtedy moja „książka” może zająć swoje miejsce wśród ulubionych dzieł jakiejś dobrej osoby. I może stać obok, na tej samej półce, z książką tej, której tak bardzo zazdrościłam iw której butach tak bardzo chciałam być. Co zaskakujące, mogą być równie cenne, choć autorzy są bardzo różni. Kilka lat zajęło mi uświadomienie sobie tego faktu.

Dodaj komentarz