Psychologia

Byli przed nią nieśmiali, przenosząc siłę jej wierszy na jej osobowość. Sama powiedziała: „Wszyscy uważają mnie za odważną. Nie znam osoby bardziej nieśmiałej niż ja. Boję się wszystkiego... «W dniu pamięci błyskotliwej poetki i paradoksalnej myślicielki wyłapaliśmy kilka jej wypowiedzi, które pomogą lepiej zrozumieć tę kobietę.

Surowy, nietolerancyjny wobec opinii innych ludzi, kategoryczny - Zrobiła takie wrażenie na otaczających ją osobach. Zebraliśmy cytaty z jej listów, pamiętników i wywiadów…

O miłości

Do pełnej spójności dusz potrzebna jest spójność oddechu, bo czym jest oddech, jeśli nie rytmem duszy? Tak więc, aby ludzie się rozumieli, konieczne jest, aby szli lub leżeli obok siebie.

***

Kochać to widzieć osobę taką, jaką zaplanował jej Bóg. a rodzice nie. Nie kochać — widzieć osobę taką, jaką stworzyli jej rodzice. Zakochaj się — zobacz zamiast niego: stół, krzesło.

***

Jeśli obecni nie mówią „kocham”, to ze strachu, po pierwsze, aby się związać, a po drugie, aby przekazać: obniż swoją cenę. Z czystego egoizmu. Ci — my — nie powiedzieliśmy «kocham» z mistycznego strachu, nazywając to, by zabić miłość, a także z głębokiej pewności, że jest coś wyższego niż miłość, ze strachu to wyższe — by zredukować, mówiąc «kocham » — nie dawać. Dlatego jesteśmy tak mało kochani.

***

…Nie potrzebuję miłości, potrzebuję zrozumienia. Dla mnie to jest miłość. A to, co nazywacie miłością (poświęcenie, wierność, zazdrość), troszczcie się o innych, o drugiego — nie potrzebuję tego. Mogę kochać tylko osobę, która w wiosenny dzień wolałaby ode mnie brzozę. To jest moja formuła.

O Ojczyźnie

Ojczyzna to nie konwencja terytorium, ale niezmienność pamięci i krwi. Nie być w Rosji, zapomnieć o Rosji – mogą się bać tylko ci, którzy myślą o Rosji poza sobą. W kim jest w środku, straci ją dopiero wraz z życiem.

O wdzięczności

Nigdy nie jestem wdzięczny ludziom za czyny — tylko za esencje! Podarowany mi chleb może być przypadkiem, sen o mnie zawsze jest bytem.

***

Biorę jak daję: ślepo, tak samo obojętna na rękę dawcy, jak na własną, przyjmującą.

***

Mężczyzna daje mi chleb.Co jest pierwsze? Rozdać. Oddaj bez dziękczynienia. Wdzięczność: dar z siebie dla dobra, czyli płatna miłość. Za bardzo szanuję ludzi, by obrażać ich płatną miłością.

***

Identyfikacja źródła towaru z towarem (kucharz z mięsem, wujek z cukrem, gość z napiwkiem) jest oznaką całkowitego niedorozwoju duszy i myśli. Istota, która nie poszła dalej niż pięć zmysłów. Pies, który uwielbia być głaskany, jest lepszy od kota, który uwielbia być głaskany, a kot, który uwielbia być głaskany, jest lepszy od dziecka, które uwielbia być karmione. Chodzi o stopnie. Tak więc od najprostszej miłości do cukru — do miłości do pieszczoty miłości na widok — do miłości bez patrzenia (na odległość), — do miłości pomimo (nielubienia), od małej miłości do — do wielkiej miłości na zewnątrz (ja) ) — od miłości przyjmującej (z woli drugiego!) do miłości, która zabiera (nawet wbrew jego woli, bez jego wiedzy, wbrew jego woli!) — kochać samą w sobie. Im jesteśmy starsi, tym bardziej pragniemy: w dzieciństwie — tylko cukru, w młodości — tylko miłości, na starość — tylko (!) Esencji (jesteś poza mną).

***

Brać to wstyd, nie, dawać to wstyd. Biorący, skoro bierze, to oczywiście nie; dawca, skoro daje, wyraźnie to ma. A ta konfrontacja jest bez… Trzeba by dać na kolanach, jak proszą żebracy.

***

Mogę tylko podziwiać rękę, która daje ostatnią stąd: nigdy nie mogę być wdzięczny bogatym.

Marina Cwietajewa: „Nie potrzebuję miłości, potrzebuję zrozumienia”

W czas

… Nikt nie może swobodnie wybierać swoich bliskich: Byłbym szczęśliwy, powiedzmy, kochać swój wiek bardziej niż poprzedni, ale nie mogę. Nie mogę i nie muszę. Nikt nie jest zobowiązany kochać, ale każdy, kto nie kocha, musi wiedzieć: czego nie kocha, - dlaczego nie kochasz - dwa.

***

… Mój czas może mnie obrzydzić, jestem zdany na siebie, bo - co, mogę grozić, Powiem więcej (bo to się zdarza!), że cudze rzeczy w cudzym wieku są mi bardziej pożądane niż własne - i nie przez akceptację siły, ale przez akceptację krewnych - dziecko matki może być słodsze niż jego własne, które poszło do ojca, czyli do wieku, ale ja jestem na moim dziecku - dziecko stulecia - skazany, nie mogę urodzić drugiego, jak bym chciał. Fatalny. Nie mogę kochać swojej epoki bardziej niż poprzednią, ale nie mogę też stworzyć innej niż moja: oni nie tworzą tego, co zostało stworzone i tworzą tylko do przodu. Nie jest podane, aby wybrać swoje dzieci: dane i dane.

Oh miłość

nie chcę — arbitralność, nie mogę — konieczność. «Czego chce moja prawa noga...», «Co potrafi moja lewa noga» — tego nie ma.

***

„Nie mogę” jest bardziej święte niż „Nie chcę”. "Nie mogę" - to wszystko przesadzone „nie chcę”, wszystkie poprawione próby chcieć — to jest ostateczny wynik.

***

Moje «nie mogę» jest najmniejszą ze wszystkich niemocy. Co więcej, jest to moja główna siła. Oznacza to, że jest we mnie coś, czego mimo wszystkich moich pragnień (przemoc wobec siebie!) nadal nie chce, wbrew mojej woli pragnienia skierowanej przeciwko mnie, nie chce za mnie wszystkich, co oznacza, że ​​jest (poza moim będzie!) — «we mnie», «moje», «mnie», — jestem ja.

***

Nie chcę służyć w Armii Czerwonej. Nie mogę służyć w Armii Czerwonej… Co jest ważniejsze: nieumiejętność popełniania morderstw, czy niechęć do popełniania morderstw? W niemożności jest cała nasza natura, w braku chęci jest nasza świadoma wola. Jeśli cenisz wolę ponad wszelką istotę, jest ona oczywiście silniejsza: nie chcę. Jeśli doceniasz całą esencję — oczywiście: nie mogę.

O (nie)rozumieniu

Nie jestem zakochana w sobie, zakochałam się w tej pracy: słuchaniu. Gdyby drugi też pozwolił mi słuchać siebie, tak jak ja sam daję (jako daję mi tak, jak daję sobie), to też słuchałbym drugiego. Co do pozostałych, pozostaje mi tylko jedno: zgadywać.

***

- Znać siebie!

Wiedziałem. A to wcale nie ułatwia mi poznania drugiego. Wręcz przeciwnie, gdy tylko zaczynam oceniać osobę samodzielnie, okazuje się, że nieporozumienie za nieporozumieniem.

O macierzyństwie

Miłość i macierzyństwo prawie się wykluczają. Prawdziwe macierzyństwo jest odważne.

***

Syn, rodząc się jak matka, nie naśladuje, ale kontynuuje ją na nowo, to znaczy ze wszystkimi oznakami innej płci, innego pokolenia, innego dzieciństwa, innego dziedzictwa (bo ja nie odziedziczyłem dla siebie!) — i z całą niezmiennością krwi. … Nie kochają pokrewieństwa, pokrewieństwo nie wie o ich miłości, bycie w pokrewieństwie z kimś to więcej niż kochanie, to bycie jednym i tym samym. Pytanie: „Czy bardzo kochasz swojego syna?” zawsze wydawał mi się dziki. Jaki jest sens rodzenia go, aby kochać go jak każdego innego? Matka nie kocha, ona jest nim. […] Matka zawsze daje synowi tę wolność: kochać drugiego. Ale bez względu na to, jak daleko syn oddalił się od swojej matki, nie może odejść, ponieważ ona idzie w nim obok niego, a nawet od matki nie może kroczyć, ponieważ ona nosi w sobie jego przyszłość.

Dodaj komentarz