Jak stać się produktywnym bez krępowania się?

„Po prostu weź to i zrób!”, „Rzuć wszystko, co zbędne!”, „Weź się w garść!” — Czytając artykuły o tym, jak stać się bardziej produktywnym, co jakiś czas natykamy się na takie motywacyjne hasła. Psycholog kliniczny Nick Wignal jest przekonany, że takie rady wyrządzają więcej szkody niż pożytku. Oto, co oferuje w zamian.

Jak wiele osób, uwielbiam hacki zwiększające produktywność. Ale oto, co mnie dezorientuje: wszystkie artykuły, które czytam na ten temat, dają wojskową twardą radę: „aby być produktywnym każdego ranka, musisz robić to i owo”, „codziennie robią to ludzie odnoszący największe sukcesy”, „dla wszystko do wypracowania, po prostu zrezygnuj ze wszystkiego, co nie prowadzi do sukcesu.”

Ale czy nie sądzisz, że wszystko nie jest takie proste? A jeśli wszyscy ci ludzie sukcesu odniosą sukces pomimo swoich cech, które są tak cenione w społeczeństwie, a nie dzięki nim? Czy te sztywne postulaty, które głoszą, naprawdę pomagają im pozostać produktywnymi? A nawet jeśli tak, to czy to oznacza, że ​​wszyscy tak zrobią? Nie jestem tego do końca pewien. Jako psycholog regularnie obserwuję skutki uboczne takiego podejścia, z których głównym jest ciągła samokrytyka.

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że na krótką metę ostry wewnętrzny krytyk jest użyteczny, ale w „bieganiu na duże odległości” jest szkodliwy: przez to doświadczamy ciągłego niepokoju, a nawet możemy popaść w stan depresji . Nie wspominając o tym, że potępienie siebie jest jednym z głównych powodów zwlekania.

Ale kiedy nauczymy się w porę zauważać słowa wewnętrznego krytyka i łagodzić ton wewnętrznych monologów, nastrój się poprawia, a produktywność rośnie. Wszystko, co musisz zrobić, to być dla siebie trochę milszym.

Jak więc stać się (i pozostać) produktywnym, nie będąc dla siebie zbyt surowym? Oto kilka kluczowych zasad.

1. Wyjaśnij swoje cele

W naszym społeczeństwie uważa się, że powinniśmy mieć wielkie marzenia. Może to prawda, ale skromność też nie boli. Wielki cel ekscytuje, ale jeśli nie zostanie osiągnięty, nie da się uniknąć rozczarowania. Często najlepszą strategią jest stawianie małych kroków w kierunku celu globalnego, wyznaczanie celów pośrednich i ich osiąganie.

I oczywiście ważne jest, aby być ze sobą szczerym. Czy cele, które sobie wyznaczyłeś, są naprawdę Twoje? Wielu z nas nie rozwiązuje problemów właśnie dlatego, że nie są dla nas ważne. Spędzając zbyt dużo czasu na osiąganiu cudzych celów, zaczynamy odczuwać niezadowolenie i niepokój. Ale kiedy cele odzwierciedlają nasze prawdziwe wartości, w końcu ogarnia nas spokój i pewność siebie.

2. Trzymaj się indywidualnego schematu

Eksperci ds. produktywności często radzą nam trzymać się określonej rutyny, ale co, jeśli to nie działa dla nas? Wstawanie o piątej rano, kontrastowy prysznic, godzina pracy nad osobistym projektem przed rozpoczęciem głównej pracy… A jeśli jesteś nocnym markiem?

Zamiast próbować się obezwładnić, spróbuj posłuchać siebie i zrewidować swoją codzienną rutynę. Może potrzebujesz rozpocząć i zakończyć dzień pracy nieco później niż inni. Albo dłuższe obiady, bo podczas przerw wpadasz na najwybitniejsze pomysły. Mogą wydawać się drobiazgami, ale na dłuższą metę mogą mieć duży wpływ na twoją produktywność.

3. Umiarkowane oczekiwania

Najczęściej po prostu o nich nie myślimy, dzieląc te same oczekiwania z otaczającymi nas ludźmi. Ale czy pasują do naszych osobistych potrzeb i celów? Wcale nie jest faktem — ale znowu cierpi na tym produktywność.

Zadaj więc sobie pytanie: czego tak naprawdę oczekuję od pracy? Nie spiesz się, daj sobie czas do namysłu. Ktoś musi pomedytować, aby odpowiedzieć na to pytanie, ktoś musi porozmawiać z bliskim przyjacielem, ktoś musi zapisać swoje myśli na papierze. Gdy już ustalisz swoje obecne oczekiwania, ustaw sobie przypomnienie, aby od czasu do czasu je ponownie przejrzeć.

4. Złagodzić ton wewnętrznego dialogu

Niemal każdy z nas rozmawia ze sobą o tym, co się z nami dzieje, i często słyszymy tego samego wewnętrznego krytyka, który nas beszta i oskarża: „Ależ z ciebie idiota, żeby wszystko zepsuć!” lub «Jestem takim leniwym człowiekiem — z tego powodu wszystkie moje kłopoty…»

Dialogi wewnętrzne i ton, w jakim opisujemy to, co się dzieje, wpływają na nasz nastrój, sposób, w jaki myślimy o sobie, uczucia, których doświadczamy i sposób, w jaki pracujemy. Karcąc się za niewłaściwe postępowanie i niepowodzenia, tylko pogarszamy się i uniemożliwiamy znalezienie wyjścia z sytuacji. Dlatego warto nauczyć się traktować siebie ostrożniej i delikatniej.

Kiedy praca utknęła w martwym punkcie, Ernest Hemingway przypomniał sobie: „Nie martw się. Mogłeś pisać wcześniej i możesz pisać teraz.” Zauważył też, że na wiosnę zawsze dobrze pracuje. To doskonały przykład tego, jak możesz słuchać siebie, znać swoje funkcje i wykorzystywać je do bardziej produktywnej pracy.

Każdy z nas ma okresy, kiedy jesteśmy mniej produktywni lub po prostu popadamy w osłupienie. Jest okej. Produktywność może przejść przez okres „zimowej hibernacji” lub „wiosenny rozkwit”. Nie oczekuj, że wiosna będzie trwać wiecznie. Naucz się doceniać zimę i czerpać z niej korzyści.


Źródło: Średni.

Dodaj komentarz