«On nie pozwoli mi odejść»: dlaczego tak trudno jest wyjść ze związku

Dlaczego, kiedy w końcu postanawiasz zerwać związek, który cię wyczerpał, twój partner, na szczęście, staje się aktywny i zaczyna wyłaniać się na twoich oczach? Albo przypomni ci o sobie telefonem lub prezentem, albo po prostu przyjdzie i zakręci się w namiętnym uścisku? Jak odejść, jeśli on nie odpuści?

Wszyscy chcemy żyć harmonijnie i szczęśliwie, ale niestety nie zawsze tak jest. Niektóre kobiety bardzo cierpią w związkach. Próbując odwzajemnić miłość, próbują na różne sposoby, ale gdy tylko z ulgą odetchną, że wszystko się udało, idylla załamuje się w jednej chwili. Żyją od skandalu do skandalu. Czasami kłótni może towarzyszyć bicie.

Pewnego dnia postanawiają, że tak dalej być nie może, ale zerwanie relacji, jak się okazuje, nie jest takie proste.

„Wyjechałbym, ale on mnie nie wypuści” – wyjaśniają. W rzeczywistości powodem jest to, że takie kobiety nie są gotowe do wzięcia odpowiedzialności za swoje życie, a pozostawanie emocjonalnie zależne od partnera jest dla nich korzystne. Zobaczmy, dlaczego tak się dzieje i co z tym zrobić.

Źródło problemu

Relacje, w których partnerzy „nie potrafią bez siebie żyć”, mają korzenie w dzieciństwie. Dzieci nie tylko kopiują modele relacji rodzicielskich, ale same kształtują się w środowisku, w którym kochają lub starają się przerobić, szanować lub tłumić nawzajem swoje pragnienia, gdzie są pewne siebie lub wątpią w siłę każdego członka rodziny.

Jeśli relacje w dzieciństwie były dalekie od zdrowych, dzieci wyrastają na niedouczonych dorosłych szukających „bratniej duszy”, aby wypełnić w sobie luki. Na przykład, jeśli rodzice narzucają swoje pragnienia, to z trudem rozumieją czego chcą, szukają kogoś, kto się nimi zaopiekuje, a tak naprawdę przekazują odpowiedzialność za swoje życie innej osobie.

W rezultacie, nawet jeśli relacje powodują nieznośne cierpienie, decyzja o zerwaniu wydaje się niemożliwa. W psychologii takie relacje nazywa się współzależnymi, czyli takimi, w których partnerzy są od siebie uzależnieni.

Dlaczego tak trudno jest zdecydować się na wyjazd?

1. Brak zrozumienia, że ​​możliwe jest kolejne, szczęśliwe życie

Wygląda na to, że obecne życie jest normą, bo po prostu nie miałem przed oczami żadnego innego doświadczenia. Strach przed nieznanym jest niesamowicie silny — albo po prostu nie chcesz „zamienić szydła na mydło”.

2. Niepokój, że po rozstaniu sytuacja się pogorszy

Teraz żyjemy przynajmniej, a co będzie dalej, nie jest jasne.

3. Strach przed samotnością

„Nikt nie będzie cię kochał tak jak on, albo nikt nie będzie kochał z zasady”. Nie ma doświadczenia szczęśliwego życia z samym sobą, więc strach przed opuszczeniem związku jest równoznaczny ze strachem przed śmiercią.

4. Potrzeba ochrony

To straszne nie radzić sobie z nowym życiem — z utrzymaniem siebie i swoich dzieci, jeśli w ogóle. Chcę być chroniony przez kogoś dużego i silnego.

Lista obaw jest nieskończona i na pewno wygrają i nie odpuszczą, dopóki kobieta nie zrozumie głównego powodu. Polega na tym, że oboje partnerzy mają pewne nieświadome korzyści z pozostawania w bolesnym związku. Zarówno on, jak i ona.

Psychologiczny model relacji współzależnych doskonale opisuje trójkąt Karpmana

Jego istotą jest to, że każdy partner występuje w jednej z trzech ról: Ratownika, Ofiary lub Prześladowcy. Ofiara nieustannie cierpi, skarży się, że życie jest niesprawiedliwe, ale nie spieszy się z naprawą sytuacji, tylko czeka, aż Ratownik przyjdzie na ratunek, współczuje jej i ją chroni. Przychodzi Wybawca, ale prędzej czy później z powodu zmęczenia i niemożności poruszenia Ofiary męczy się i zamienia się w Prześladowcę, karząc Ofiarę za bezradność.

Ten trójkąt jest niezwykle stabilny i trwa tak długo, jak długo uczestnicy mają dodatkowe korzyści, aby w nim pozostać.

Dodatkowe korzyści z pozostawania w związku

  1. Wybawca zyskuje zaufanie w potrzebie Ofiary: widzi, że nigdzie od niego nie odchodzi.

  2. Ofiara może być słaba, narzekać na innych i tym samym otrzymać ochronę Ratownika.

  3. Prześladowca sprowadzając swój gniew na Ofierze, czuje się silniejszy i może się bronić jej kosztem.

Tak więc, aby otrzymać korzyści, każdy w trójkącie potrzebuje drugiego. Czasami takie relacje trwają całe życie, a uczestnicy trójkąta mogą okresowo zmieniać role.

Jak wyjść z takiego związku?

Przerwanie tego cyklu możliwe jest dopiero po uświadomieniu sobie tego, co się dzieje i przekształceniu się z osoby zależnej od innej osoby w samodzielną, odpowiedzialną osobę.

Dawno, dawno temu sam wpadłem w pułapkę współzależności i przeszedłem długą drogę, zanim opuściłem bolesny związek i zbudowałem zdrowy. Odzyskiwanie może odbywać się na różne sposoby, ale główne etapy są podobne. Opiszę je na swoim przykładzie.

1. Zrozum drugorzędne korzyści obecnego związku

Fakt, że jesteś w związku współzależnym, wskazuje, że czegoś Ci brakuje. Teraz zaspokajasz te potrzeby kosztem partnera, ale w rzeczywistości możesz to zrobić bez niego, chociaż jeszcze nie wiesz jak.

2. Uświadom sobie, jaką cenę otrzymujesz za miłość.

W moim przypadku były to ciągle sfrustrowane plany, uporczywy niepokój, zły stan zdrowia, brak odpoczynku, depresja i ostatecznie utrata siebie jako kobiety. Zrozumienie tego dało mi możliwość zobaczenia, w co zmieniłem swoje życie, poczucia mojego „dna” i odepchnięcia się od niego.

3. Naucz się zaspokajać swoje potrzeby, aby sobie pomóc

A do tego ważne jest, aby ich wysłuchać, aby stać się dla siebie dobrym rodzicem, nauczyć się prosić o pomoc i ją akceptować. Można to zrobić na przykład zdobywając nowe doświadczenie zdrowych relacji w gabinecie psychologa i stopniowo integrując je ze swoim życiem.

4. Poznaj siebie

Tak, może cię to zaskoczyć, ale skupiając się na czymś innym, oddalamy się od siebie, nie potrafimy odróżnić naszych pragnień od tego, czego pragnie nasz partner. A jak możemy sobie pomóc, jeśli nie rozumiemy, kim jesteśmy? Jednym z najlepszych sposobów, aby się tego dowiedzieć, jest randkowanie ze sobą. Jak one się zdarzają?

Trzeba się przygotować, wyznaczyć czas i miejsce, jak na spotkanie z kochankiem. Zastanów się, dokąd chciałbyś pójść: do kina, na spacer, do restauracji. Ważne, że nie są to spotkania z przyjaciółmi, wieczór przed ekranem telefonu, ale pełnoprawne życie i bycie włączonym w randkę z samym sobą.

Na początku sam pomysł może wydawać się szalony, ale z czasem ta praktyka pozwala lepiej poznać swoje pragnienia i potrzeby, dogadzać sobie i poznając siebie, zmniejszyć lęk przed samotnością.

5. Uznaj, że każdy partner jest odpowiedzialny za siebie i swoje życie

I przestań myśleć, że możemy zmienić życie drugiego. Aby to zrobić, przynajmniej ważne jest, aby zaakceptować, że to od Ciebie zależy, czy możesz zaspokoić swoje potrzeby, czy nie. Jak wspomniano wcześniej, ważne jest, aby nauczyć się prosić o pomoc i ją akceptować, a także nie postrzegać odmowy pomocy jako tragedii. Ważne jest, aby móc powiedzieć „nie”, kiedy czegoś nie chcesz.

Co zaskakujące, kiedy idziemy tą ścieżką, lęki zaczynają ustępować i stopniowo pojawia się siła.

Nie oznacza to, że nie będzie bolało, a Twoje życie od razu zabłyśnie wszystkimi kolorami. Porzucenie tak znaczącego związku wymaga czasu. Ale wrócisz do siebie, a pragnienia, które wcześniej były zamknięte w lochu, zostaną uwolnione.

Po opuszczeniu bolesnego związku moi klienci często rozpoczynają biznes, o którym marzyli od tak dawna, stają się bardziej zrelaksowani i pewni siebie, zaczynają cieszyć się życiem, głęboko oddychają i są zaskoczeni, że mogą być ze sobą w porządku.

Ja sam, będąc w bolesnym związku, nawet nie wyobrażałem sobie, jakie możliwości może dać życie. Teraz piszę książkę, prowadzę grupę współzależną, buduję zdrową relację z mężem, rzucam pracę, by żyć własnym życiem. Okazuje się, że wszystko jest możliwe. Musisz tylko chcieć sobie pomóc i przestać mieć nadzieję, że zrobi to ktoś inny.

Dodaj komentarz