Dr Will Tuttle: Problemy w naszym życiu zawodowym wynikają z jedzenia mięsa
 

Kontynuujemy krótką opowieść o dr Willu Tuttle, The World Peace Diet. Ta książka jest obszernym dziełem filozoficznym, przedstawionym w formie łatwej i przystępnej dla serca i umysłu. 

„Smutną ironią jest to, że często zaglądamy w kosmos, zastanawiając się, czy istnieją jeszcze inteligentne istoty, podczas gdy otaczają nas tysiące gatunków inteligentnych istot, których zdolności jeszcze nie nauczyliśmy się odkrywać, doceniać i szanować…” – oto główna idea książki. 

Autorka zrobiła audiobook z Dieta dla Pokoju na Świecie. Stworzył też dysk z tzw , gdzie nakreślił główne idee i tezy. Możesz przeczytać pierwszą część podsumowania „Dieta Pokoju Światowego” . Cztery tygodnie temu opublikowaliśmy powtórzenie rozdziału w książce zatytułowanej . Kolejna, opublikowana przez nas teza Willa Tuttle, brzmiała tak: . Niedawno rozmawialiśmy o tym, jak Rozmawiali też o tym

Czas powtórzyć kolejny rozdział: 

Problemy w naszym życiu zawodowym wynikają z jedzenia mięsa 

Nadszedł czas, aby zobaczyć, jak nasze umysły, ukształtowane przez dietę mięsną, wpływają na nasze podejście do pracy. Bardzo interesujące jest myślenie o pracy jako o fenomenie w ogóle, ponieważ w naszej kulturze ludzie nie lubią pracować. Samemu słowu „praca” zwykle towarzyszy negatywna konotacja emocjonalna: „jak fajnie byłoby nigdy nie pracować” lub „jak chciałbym pracować mniej!” 

Żyjemy w kulturze pasterskiej, co oznacza, że ​​pierwszym dziełem naszych przodków była niewola i zabijanie zwierząt w celu ich dalszej konsumpcji. A tego nie można nazwać przyjemną rzeczą. W rzeczywistości jesteśmy istotami o wieloaspektowych potrzebach duchowych i ciągłym pragnieniu kochania i bycia kochanym. To naturalne, że w głębi duszy potępiamy proces niewoli i morderstwa. 

Mentalność duszpasterska, z jej dominacją i duchem rywalizacji, przebiega jak niewidzialna nić przez całe nasze życie zawodowe. Każda osoba, która pracuje lub kiedykolwiek pracowała w dużym biurokratycznym biurze wie, że istnieje pewna hierarchia, drabina kariery, która działa na zasadzie dominacji. Ta biurokracja, chodzenie po głowach, nieustanne poczucie upokorzenia z powodu przymilania się do wyższych rangą – wszystko to sprawia, że ​​praca jest ciężkim ciężarem i karą. Ale praca jest dobra, to radość z kreatywności, przejaw miłości do ludzi i pomagania im. 

Ludzie stworzyli dla siebie cień. „Cień” to te ciemne strony naszej osobowości, do których boimy się przyznać w sobie. Cień wisi nie tylko nad każdą konkretną osobą, ale także nad całą kulturą. Odmawiamy uznania, że ​​naszym „cieniem” są w rzeczywistości my sami. Znajdujemy się obok naszych wrogów, którzy naszym zdaniem robią straszne rzeczy. I nawet przez sekundę nie wyobrażamy sobie, że z punktu widzenia tych samych zwierząt sami jesteśmy wrogami, robimy im straszne rzeczy. 

Z powodu naszych ciągłych okrucieństw wobec zwierząt ciągle czujemy, że będziemy traktowani złośliwie. Dlatego musimy chronić się przed ewentualnymi wrogami: skutkuje to zbudowaniem przez każdy kraj bardzo drogiego kompleksu obronnego. Mimo to: kompleks obronno-przemysłowo-mięsny, który pochłania 80% budżetu każdego kraju. 

Tak więc prawie wszystkie swoje zasoby ludzie inwestują w śmierć i morderstwa. Z każdym zjedzeniem zwierzęcia nasz „cień” rośnie. Tłumimy uczucie żalu i współczucia, które są naturalne dla istoty myślącej. Przemoc, która żyje na naszym talerzu, nieustannie popycha nas do konfliktu. 

Mentalność jedzenia mięsa jest podobna do mentalności bezwzględnej wojny. To jest mentalność niewrażliwości. 

Will Tuttle wspomina, że ​​słyszał o mentalności niewrażliwości podczas wojny w Wietnamie i bez wątpienia było tak samo w innych wojnach. Kiedy bombowce pojawiają się na niebie nad wioskami i zrzucają bomby, nigdy nie widzą rezultatu swoich straszliwych działań. Nie widzą przerażenia na twarzach mężczyzn, kobiet i dzieci tej małej wioski, nie widzą ostatniego tchnienia… Nie dotyka ich okrucieństwo i cierpienie, które ze sobą niosą – bo ich nie widzą. Dlatego nic nie czują. 

Podobna sytuacja ma miejsce codziennie w sklepach spożywczych. Gdy ktoś wyciąga portfel i płaci za zakupy – bekon, ser i jajka – sprzedawca uśmiecha się do niego, wkłada wszystko do plastikowej torby, a osoba wychodzi ze sklepu bez uczuć. Ale w chwili, gdy ktoś kupuje te produkty, jest tym samym pilotem, który poleciał, by zbombardować odległą wioskę. Gdzie indziej w wyniku działania człowieka zwierzę zostanie złapane za szyję. Nóż przebije tętnicę, popłynie krew. A wszystko dlatego, że chce indyka, kurczaka, hamburgera – tego człowieka nauczyli rodzice, gdy był bardzo mały. Ale teraz jest dorosły i wszystkie jego działania są tylko JEGO wyborem. I jego odpowiedzialność za konsekwencje tego wyboru. Ale ludzie po prostu nie widzą na własne oczy konsekwencji swojego wyboru. 

Otóż, gdyby stało się to na oczach tego, kto kupuje bekon, ser i jajka… Gdyby w jego obecności sprzedawca chwycił świnię i ją zabił, osoba ta najprawdopodobniej byłaby przerażona i dobrze się zastanowiła przed zakupem czegoś od zwierzęta następnym razem produkty. 

Właśnie dlategoże ludzie nie widzą konsekwencji swojego wyboru – ponieważ istnieje ogromny przemysł, który obejmuje wszystko i dostarcza wszystko, nasze mięsożerność wygląda normalnie. Ludzie nie czują wyrzutów sumienia, smutku ani najmniejszego żalu. Nie doświadczają absolutnie niczego. 

Ale czy nie ma wyrzutów sumienia, kiedy ranisz i zabijasz innych? Bardziej niż czegokolwiek innego boimy się i potępiamy morderców i maniaków, którzy zabijają bez wyrzutów sumienia. Zamykamy ich w więzieniach i życzymy im kary śmierci. A jednocześnie my sami codziennie popełniamy morderstwa – istoty, które wszystko rozumieją i czują. Oni, tak jak człowiek, krwawią, kochają też wolność i swoje dzieci. Odmawiamy im jednak szacunku i życzliwości, wykorzystując je w imię własnych apetytów. 

Ciąg dalszy nastąpi. 

 

Dodaj komentarz