Psychologia

Życie kobiety po czterdziestce jest pełne niesamowitych odkryć. Wiele z tego, co było ważne kilka lat temu, traci dla nas jakiekolwiek znaczenie. Liczy się to, na co wcześniej nawet nie zwracaliśmy uwagi.

Nagle uświadamiamy sobie, że niespodziewanie pojawiające się siwe włosy nie są przypadkiem. Czy naprawdę musisz teraz farbować włosy? W tym wieku wielu musi przyznać, że stylowa fryzura wygląda lepiej niż zwykła, ale nie wygląda już szczególnie atrakcyjnie w kucyk. A tak przy okazji, warkocze też z jakiegoś powodu nie malują. Dziwny. Przecież zawsze wydawało się, że lata odbiorą się tylko wtedy, gdy będziemy rozmawiać o innych, a zawsze będziemy młodzi, świeżi i bez zmarszczki…

Nasze ciało — to, czym jest teraz — jest takie samo, idealne. I nie będzie innego

Kilka lat temu wydawało nam się, że trzeba trochę spróbować i wreszcie raz na zawsze go poprawimy: stanie się ciałem marzeń i samoistnie wyrośnie z uszu. Ale nie, nie będzie! Tak więc zadanie na kolejne dziesięciolecia brzmi nieco mniej ambitnie: traktujemy siebie z ostrożnością i staramy się zachować funkcjonalność na dłużej. I radujemy się, radujemy się, radujemy się, że wciąż jesteśmy w solidnym umyśle i względnie zdrowej pamięci.

A propos, o pamięci. Bardzo dziwny przedmiot. Najwyraźniej jej falbanki pojawiają się, gdy wspomina swoją młodość. "Rozwiodłem się? A jaki był powód? Czy cierpiałem? Zerwałem z kilkoma przyjaciółmi? I dlaczego?" Nie, jeśli się wysilę, to oczywiście zapamiętam i wywnioskuję, że wszystkie decyzje były prawidłowe. Ale podstępny czas wykonał swoją pracę. Idealizujemy przeszłość, jest ona spowita mgiełką uroku i z jakiegoś powodu tylko dobre wspomnienia na powierzchni. Dla złych musisz zejść do specjalnego magazynu.

Do niedawna sport był „pięknem”. Płaski brzuch, okrągły tyłek — to był nasz cel. Niestety, prawo powszechnego ciążenia, podobnie jak miłość do słodyczy, okazało się nie do pokonania. Pośladek sięga do ziemi, brzuch przeciwnie zbliża się do idealnego kształtu kuli. Cóż, skoro wszystko jest tak beznadziejne, wydawałoby się, że można pożegnać się ze sportem. Ale nie! W tej chwili nie mamy wyboru.

Wiemy już z własnego doświadczenia, że ​​bez regularnych ćwiczeń i rozciągania czekają nas bóle głowy, pleców, chrupanie stawów i inne dolegliwości.

Chcesz wstać bez skrzypienia w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat, rzadziej chodzić na randki z lekarzami i mieć czas na zabawę z wnukami, których jeszcze nie ma, ale których już oczekujemy z mieszaniną przerażenia i zachwytu ? Potem śmiało, na jogę — w pozie psa z pyskiem w dół. Możesz nawet szczekać, jeśli dzięki temu poczujesz się lepiej.

W walce między pięknem a wygodą piękno bezwarunkowo skapitulowało. Obcasy? Podrażniające skórę futro? Ubrania nie oddychają, niewygodne jest wsiadanie do samochodu lub czołganie się z dziećmi po podłodze? W jej piecu. Bez poświęcenia dla piękna. Kiedyś moja pierwsza teściowa zapytała ze zdziwieniem, czy w ciągu dnia męczy mnie spinki do włosów. Kiedy byłem młody, nie mogłem pojąć sensu pytania. Czy można zmęczyć się obcasami?

Ale w niecałe kilkadziesiąt lat opuściłem wyścig. Wygląda na to, że jestem gotowa na rolę teściowej: ze zdziwieniem patrzę na kobiety, które potrafią poruszać się na piętach na odległości przekraczające rzut od fotelika do najbliższego stołka. W użyciu są dzianiny, kaszmir, brzydkie buty ugg i kapcie ortopedyczne.

Marka ubrań, wielkość i czystość kamienia, kolor torby — kolor czegokolwiek — wszystko to straciło swój sens i znaczenie. Biżuteria sztuczna, szmaty, które dziś wkładam, a jutro bez żalu wyrzucam, małe torebki, których główną funkcją nie jest zaostrzanie osteochondrozy i całkowita obojętność na trendy sezonu — to jest teraz na porządku dziennym.

Mam ponad czterdzieści lat i za dobrze siebie znam. Więc jeśli jakaś szalona moda wymyśli sylwetkę lub kolor, który wydobędzie moje wady (co czuję, że moda robiła przez ostatnie kilka dekad!), mogę łatwo zignorować ten trend.

Dopiero po czterdziestce najpierw poważnie myślimy o chirurgii estetycznej związanej z wiekiem i podejmujemy świadomą decyzję.

W moim przypadku brzmi to tak: i figi z nim! Dopiero zaczynamy rozumieć, że nie da się pokonać natury. Wszystkie te ściągnięte twarze, nienaturalne nosy i usta wyglądają śmiesznie i przerażająco, a co najważniejsze, nikomu jeszcze nie pomogono pozostać na tym świecie dłużej niż planowano. Dlaczego więc to samooszukiwanie się?

Czy jest coś, czego nie lubisz w swoich rodzicach? Czy obiecaliśmy sobie, że nie staniemy się tacy jak oni? Haha dwa razy. Jeśli będziemy ze sobą szczerzy, łatwo zauważymy, że wszystkie nasiona wydały doskonałe kiełki. Jesteśmy kontynuacją naszych rodziców, ze wszystkimi ich wadami i zaletami. Wszystko, czego chcieliśmy uniknąć, niepostrzeżenie przerodziło się w zamieszki. I nie wszystko to jest złe. I coś zaczyna nas nawet podobać. Niestety lub na zdrowie, nie jest jeszcze jasne.

Seks jest obecny w naszym życiu. Ale w wieku dwudziestu lat wydawało się, że „starzy po czterdziestce” byli już jedną nogą w grobie i nie robili „tego”. Dodatkowo, oprócz seksu, pojawiają się nowe nocne przyjemności. Czy twój mąż dziś chrapał? To radość, to szczęście!

Nasi przyjaciele zostają teściem i teściową, a niektórzy — przerażająco — dziadkami

Wśród nich są nawet młodsi od nas! Patrzymy na nich z mieszanymi uczuciami. W końcu to nasi koledzy z klasy! Jakie babcie? Jacy dziadkowie? To Lenka i Irka! To jest młodsza o pięć lat Pashka! Mózg odmawia przetwarzania tych informacji i ukrywa je w skrzyni z nieistniejącymi artefaktami. Tam, gdzie są już przechowywane ponadczasowe piękności, ciastka, na które można schudnąć, kosmici z kosmosu, mielofon i wehikuł czasu.

Zauważamy, że ci nieliczni mężczyźni, którzy wciąż potrafią nas zadowolić, są w większości młodsi od nas. Obliczamy, czy nadają się dla nas jako synów. Z ulgą rozumiemy, że tak nie jest, ale trend jest alarmujący. Wygląda na to, że za dziesięć lat nadal przeniosą się do grupy „mógłby być moim synem”. Ta perspektywa wywołuje atak grozy, ale też wskazuje, że płeć przeciwna jest nadal w kręgu naszych zainteresowań. Cóż, to dobrze i dziękuję.

Jesteśmy świadomi skończoności każdego zasobu - czas, siła, zdrowie, energia, wiara i nadzieja. Kiedyś w ogóle o tym nie myśleliśmy. Było poczucie nieskończoności. Minęło, a cena błędu wzrosła. Nie możemy sobie pozwolić na inwestowanie czasu i energii w nieciekawe zajęcia, nudnych ludzi, beznadziejne lub destrukcyjne relacje. Definiowane są wartości, ustalane są priorytety.

Dlatego w naszym życiu nie ma przypadkowych osób. Tych, którzy są bliscy duchem, naprawdę doceniamy. A pielęgnujemy relacje i szybko rozpoznajemy dary losu w postaci nowych, wspaniałych spotkań. Ale równie szybko, bez żalu i wahania, pozbyliśmy się łuski.

A także inwestujemy w dzieci z inspiracją — emocjami, czasem, pieniędzmi

Zmieniają się gusta literackie. Coraz mniejsze zainteresowanie fikcją, coraz większe autentyczne biografie, historia, losy ludzi i krajów. Szukamy wzorców, starając się zrozumieć przyczyny. Bardziej niż kiedykolwiek, historia naszej własnej rodziny staje się dla nas ważna i z goryczą zdajemy sobie sprawę, że wiele już nie jest znane.

Znów wchodzimy w okres lekkich łez (pierwszy był w dzieciństwie). Poziom sentymentalizmu rośnie niepostrzeżenie z biegiem lat i nagle wychodzi poza skalę. Wylewamy łzy wzruszenia na dziecięcych przyjęciach, smarujemy resztki kosmetyków w teatrze i kinie, płaczemy słuchając muzyki i praktycznie żadne wezwanie o pomoc w Internecie nie pozostawia nas obojętnymi.

Cierpiące oczy — dziecięce, starcze, psie, kocie, artykuły o łamaniu praw współobywateli i delfinów, nieszczęścia i choroby zupełnie obcych ludzi — to wszystko sprawia, że ​​czujemy się źle, nawet fizycznie. I znowu wyciągamy kartę kredytową, aby przekazać część na cele charytatywne.

Życzenia zdrowotne stały się istotne. Niestety. Od dzieciństwa słyszeliśmy toasty: „Najważniejsze jest zdrowie!” I nawet oni sami regularnie czegoś takiego życzyli. Ale jakoś formalnie. Bez iskry, bez zrozumienia, o czym tak naprawdę mówimy. Teraz nasze życzenia zdrowia dla otaczających nas ludzi są szczere i odczuwalne. Prawie ze łzami w oczach. Bo teraz wiemy, jakie to ważne.

W domu jesteśmy dobrzy. I dobrze jest być sam. W mojej młodości wydawało się, że gdzieś tam dzieją się wszystkie najciekawsze rzeczy. Teraz cała zabawa jest w środku. Okazuje się, że lubię być sam i to jest niesamowite. Może dlatego, że mam małe dzieci i nie zdarza się to tak często? Ale to wciąż nieoczekiwane. Wydaje mi się, że dryfuję od ekstrawersji do introwersji. Zastanawiam się, czy to stabilny trend, czy w wieku 70 lat znów zakocham się w dużych firmach?

W wieku czterdziestu lat większość kobiet musi podjąć ostateczną decyzję o liczbie dzieci.

Mam ich trzy i nadal nie chcę rezygnować z pomysłu, że ta liczba będzie podlegać korekcie w górę. Chociaż z praktycznego punktu widzenia, a także z punktu widzenia moich przepuklin międzykręgowych, kolejna ciąża to luksus, na który nie stać. A jeśli już podjęliśmy decyzję z przepuklinami, nadal nie rozstaję się z iluzją. Niech pytanie pozostanie otwarte. Czasami myślę też o adopcji. To także osiągnięcie wieku.

Z biegiem lat czuję się mniej narzekający i bardziej wdzięczny. Patrząc wstecz, widzę wiele dobrych rzeczy i rozumiem, jak często miałem szczęście. Po prostu szczęście. O ludziach, wydarzeniach, możliwościach. Dobra robota, nie zgubiłem się, nie tęskniłem.

Plan na najbliższe lata jest prosty. Nie walczę o nic. Lubię to, co mam. Słucham moich prawdziwych pragnień — z biegiem lat stają się prostsze i jaśniejsze. Cieszę się z rodziców i dzieci. Staram się spędzać więcej czasu na łonie natury i spędzać czas z miłymi dla mnie ludźmi. Przed nami staranne zachowanie i oczywiście rozwój.

Dodaj komentarz