Dlaczego „prawdziwa” skóra nie jest atrakcyjna dla wegan?

W dzisiejszych czasach żaden weganin ani wegetarianin nie potrzebuje skóry. Cóż, kto chciałby „nieść” krowę?! A świnia? To nawet nie jest omawiane. Zastanówmy się jednak przez chwilę – dlaczego tak naprawdę nie powinno się używać skór zwierzęcych – na przykład w ubraniach? Pomijając oczywisty zarzut, że bezosobowe „użycie” jest tak wygodnym współczesnym eufemizmem! – osoba myśląca może łatwo logicznie rozłożyć się na znacznie mniej atrakcyjne czasowniki: „rzeź”, „oderwać skórę” i „zapłacić za morderstwo”.

Nawet jeśli pominiemy oczywisty fakt, że ta skóra okrywała kiedyś czyjeś ciepłe, oddychające i żywe ciało, które karmiło swoje dzieci (jak każda świnia) i może nas (krowy) mlekiem – jest jeszcze kilka innych zastrzeżeń.

Aby dopełnić obraz, warto zauważyć: – W minionych, „mrocznych” wiekach nie była to właściwie żadna alternatywa, jedyna dostępna. A potem przez długi czas, już bez specjalnej potrzeby, uważano go po prostu za „bardzo fajny”. Ale czasy Jamesa Deana, Arnolda Schwarzeneggera i innych światowej klasy supergwiazd ubranych od stóp do głów w czarną skórę minęły (w rzeczywistości młodsze pokolenie nie wie już nawet, jak „fajnie” jest ubierać się w barwionej skórze i kto np. James Dean). Wciskanie ciała w obcisłe skórzane spodnie było ostro modne właśnie w tych chwalebnych czasach, kiedy w postępowych krajach, takich jak Stany Zjednoczone, wierzono, że trzeba stworzyć na głowie „wybuch w fabryce makaronu”, obficie zapieczętowany lakierem, a mięso pieczone w piecu lub grillowane na podwórku to najzdrowsze jedzenie dla całej rodziny! Oczywiście czas nie stoi w miejscu. A teraz używanie skóry (i futra) zwierząt jest, szczerze mówiąc, nie tylko „niemodne”, ale także trąci albo gęstym barbarzyństwem, albo „szufelką”. Ale to raczej emocje – i spójrzmy z punktu widzenia logiki, dlaczego.

1. Skóra jest produktem ubocznym rzeźni

Zazwyczaj produkt skórzany nie wskazuje, skąd materiał został pozyskany. Nie należy jednak zapominać o tym, że skóra najprawdopodobniej pochodziła z rzeźni, czyli jest częścią szkodliwego dla planety procesu hodowli bydła przemysłowego i należy do bocznej gałęzi przemysłu mięsnego . Miliony par skórzanych butów sprzedawanych każdego dnia są bezpośrednio powiązane z ogromnymi farmami bydła, które hodują krowy i świnie. W dzisiejszych czasach już od dawna w pełni udowodniono, że takie „farmy” () wyrządzają wielką szkodę środowisku (zatrucie zasobów glebowych i wodnych w pobliżu takiej farmy) i całej planecie – ze względu na emisję gazów cieplarnianych do atmosfera. Dodatkowo cierpią zarówno pracownicy samej fabryki, jak i ci, którzy będą nosić te ubrania – ale o tym poniżej.

Nie należy myśleć, że wpływ garbarni na środowisko jest „spiczasty” i generalnie nieznaczny w skali globalnej! No tylko pomyśl, zatruli jedną rzekę świńskimi ekskrementami, no tylko pomyśl, zniszczyli kilka pól nadających się do uprawy zboża lub warzyw! Nie, wszystko jest poważniejsze. Agencja Narodów Zjednoczonych (ONZ) odpowiedzialna za żywienie i rolnictwo, FAO, ustaliła na podstawie badań, że zwierzęta gospodarskie odpowiadają za 14.5% emisji gazów cieplarnianych na świecie. Jednocześnie inne organizacje, zwłaszcza Worldwatch Institute, twierdzą, że liczba ta jest znacznie wyższa i wynosi około 51%.

Jeśli trochę zastanowisz się nad takimi rzeczami, to logiczne jest stwierdzenie, że skoro przemysł skórzany usprawiedliwia nie tylko bydło, ale także (mniej oczywiste, ale nie mniej złe!) Zwierzęta hodowlane na skalę przemysłową, dodaje swoje zainteresowanie tej czarnej „świnka-skarbonka”, która w średnim okresie może doprowadzić do całkowitego „niewypłacalności” środowiskowej całej planety. Kiedy skala opadnie, nie wiemy, ale wielu analityków uważa, że ​​ten dzień nie jest odległy.

Czy chcesz wpłacić swoje pieniądze do tej „świnki-skarbonki”? Czy nie powinniśmy się wstydzić przed dziećmi? Tak jest właśnie wtedy, gdy można i trzeba „głosować rublem” – wszak bez konsumentów nie ma rynku zbytu, a bez sprzedaży nie ma produkcji. Całą tę kwestię zatruwania planety przez hodowle bydła można, jeśli nie do końca rozwiązać, to z pewnością przenieść z kategorii katastrofy ekologicznej do kategorii marginalnego przejawu ludzkiej głupoty, bez głośnych słów i czynów… po prostu bez kupowanie ubrań i butów z „naturalnej” skóry!

2. Garbarnia nie jest dobra dla środowiska

Idziemy dalej po linii produkcji skór. Jakby szkoda wyrządzona naturze przez hodowlę bydła nie wystarczyła – ale garbarnia, do której trafiają skóry zwierząt, uważana jest za produkcję niezwykle szkodliwą. Niektóre z chemikaliów stosowanych w przemyśle skórzanym to ałun (zwłaszcza ałun), syntany (sztuczne, syntetyczne chemikalia stosowane do obróbki skóry), formaldehyd, cyjanek, aldehyd glutarowy (dialdehyd kwasu glutarowego), pochodne ropy naftowej. Jeśli czytasz tę listę, pojawiają się uzasadnione wątpliwości: czy warto nosić na ciele coś nasączonego WSZYSTKIM TO? ...

3. Niebezpieczne dla siebie i innych

… Odpowiedź na to pytanie brzmi: nie, nie warto. Wiele chemikaliów stosowanych w branży skórzanej jest rakotwórczych. Tak, mogą mieć wpływ na osobę, która nosi tę nasączoną chemikaliami, a następnie dobrze wysuszoną skórę na swoim ciele. Ale wyobraź sobie, o ile bardziej narażeni są nisko opłacani pracownicy garbarni! Oczywiście wielu z nich po prostu nie ma wystarczającego wykształcenia, aby ocenić czynnik ryzyka. Zapełniają czyjąś ciasną (skórzaną!) torebkę, jednocześnie skracając jej życie i kładąc podwaliny pod niezdrowe potomstwo – czy to nie smutne? Jeśli wcześniej chodziło o szkodę dla środowiska i zwierząt (tj. pośrednią szkodę dla ludzi), to pytanie dotyczy bezpośrednio ludzi.

4. Więc dlaczego? Nie potrzeba skóry

Wreszcie ostatni argument jest chyba najprostszy i najbardziej przekonujący. Skóra po prostu nie jest potrzebna! Możemy się ubierać – wygodnie, modnie i tak dalej – bez skóry. Możemy się ogrzać, także zimą, bez użycia wyrobów skórzanych. W rzeczywistości w chłodne dni skóra prawie się nie nagrzewa – w przeciwieństwie do, powiedzmy, nowoczesnej technologicznej odzieży wierzchniej, w tym produktów z syntetyczną izolacją. Z punktu widzenia walorów konsumenckich, w dzisiejszych czasach ogrzanie się kawałkiem grubej skóry nie jest bardziej racjonalne niż wygrzewanie się w śmietniku przy kominku – gdy mamy wygodne mieszkanie z centralnym ogrzewaniem.  

Nawet jeśli podoba Ci się wygląd wyrobów skórzanych, to nie ma to znaczenia. Stworzone specjalnie dla wegan produkty etyczne są wykonane z materiałów syntetycznych, które wyglądają i w dotyku przypominają skórę. Jednocześnie nie powinniśmy tu też odpoczywać: wiele produktów, które są pozycjonowane jako wegańska alternatywa dla skóry, w rzeczywistości wyrządza środowisku jeszcze większe szkody niż produkcja skóry! W szczególności jest to polichlorek winylu (PVC) i inne materiały syntetyczne pochodzące z produktów naftowych. A materiały pochodzące z recyklingu często również rodzą szereg pytań: powiedzmy, że nie wszyscy, nawet w 100% zapaleni weganie, chcieliby nosić opony samochodowe z recyklingu.

A jeśli chodzi o wybór butów, pytanie jest jeszcze ostrzejsze: co lepsze – buty ze skórzanymi cholewkami (nieetyczne, „zabójcze” produkty!) lub „plastikowe” – bo te „etyczne” sneakersy będą leżeć na wysypisku bez skrzywione, „do drugiego przyjścia”, ramię w ramię z „etycznymi” butami narciarskimi wykonanymi z niedegradowalnego wiecznego plastiku!

Jest rozwiązanie! Lepiej po prostu wybrać bardziej ekologiczne alternatywy dla tkanin, ponieważ są one dostępne – są to materiały pochodzenia roślinnego: bawełna organiczna, len, konopie, „jedwab” sojowy i wiele innych. W dzisiejszych czasach pojawia się coraz więcej wegańskich alternatyw zarówno w odzieży, jak i obuwiu – w tym modne, wygodne i niedrogie.

Dodaj komentarz