Psychologia

Czego kobieta nie może…

Jednym ze znaków naszych czasów od dawna jest feminizacja, czyli dominacja kobiet we wszystkich obszarach, które aktywnie kształtują osobowość, i związane z tym konsekwencje.

Kobieta oczywiście może uczyć zdecydowania, prostolinijności, celowości, szlachetności, hojności, uczciwości, odwagi zarówno chłopców jak i dziewczynek, może rozwijać w młodszych cechy niezbędne przyszłemu liderowi, organizatorowi…

Kobieta często po prostu staje przed taką koniecznością — aby móc obejść się bez mężczyzny, dlatego chcąc nie chcąc musi go zastąpić! Kobieta może wiele! Może nawet przewyższyć mężczyznę czysto męskimi cechami („męska determinacja”, „męska bezpośredniość”, „męska hojność” itp.), może być bardziej odważna niż wielu mężczyzn…

Pamiętam, jak szef ogromnego działu technicznego jednego zakładu „szlifował” swoich podwładnych: „Ponad stu mężczyzn w dziale, a prawdziwy mężczyzna to jedyny, a nawet wtedy…” I nazwał imię kobiety!

Jedna rzecz, której kobieta nie może zrobić, to być mężczyzną. Nie bądźmy tak stanowczy, niezbyt odważny, nie Bóg wie jak szlachetny i wielkoduszny, jak by się chciało, ale po prostu człowiekiem, choć z wieloma niedociągnięciami…

Tymczasem bez względu na to, jak matka jest godna szacunku syna, bez względu na to, jak szczęśliwy jest, że wygląda jak ona, nadal może identyfikować się tylko z mężczyzną.

Spójrz na dzieci w wieku przedszkolnym. Nikt nie mówi chłopcu: trzeba naśladować mężczyzn lub starszych chłopców. On sam bezbłędnie wybiera gesty i ruchy właściwe mężczyznom. Niedawno dziecko bezradnie rzucało piłką lub kamykami, machając gdzieś za uchem, jak wszystkie dzieci. Ale pod koniec lata spędzonego w komunikacji ze starszym wiekiem ten sam chłopak przed rzuceniem kamyka, kija, wykonuje czysto męski zamach, przesuwając rękę w bok i zginając się w jej kierunku. A dziewczyna, w jego wieku i dziewczynie, wciąż huśta się zza głowy… Dlaczego?

Dlaczego mały Oleg kopiuje gesty dziadka, a nie babci? Dlaczego mały Borys jest obrażony, gdy słyszy całkowicie przyjacielski apel od kolegi, który nie ma nic przeciwko zawieraniu znajomości: „Hej, dokąd poszłaś?” Po tej „wulgarności” Borys kategorycznie odmawia zakładania płaszcza z kapturem podszytym aksamitem i uspokaja się, gdy kaptur jest odrywany, zastępując go nijakim kołnierzem i „męskim” beretem…

To prawda, że ​​w ostatnich dziesięcioleciach forma ubioru prawie straciła atrybuty określonej płci, stając się coraz bardziej „bezpłciowa”. Jednak przyszli mężczyźni żądają nie spódnicy, nie sukienki, ale „szytych spodni”, „dżinsów z kieszeniami”. . . I tak jak poprzednio, mają tendencję do obrażania się, jeśli są mylone z dziewczynami. Oznacza to, że uruchamiany jest mechanizm identyfikacji osób tej samej płci.

Pisklęta śpiewające muszą słyszeć śpiew dorosłego rodaka w określonym wieku, w przeciwnym razie nigdy nie nauczą się śpiewać.

Chłopiec potrzebuje kontaktu z mężczyzną — w różnym wieku, a lepiej — stałego. I nie tylko dla identyfikacji… I nie tylko dla chłopca, ale także dla dziewczynki — też…

O połączeniach «organicznych»

Niewiele wiemy o tych typach organicznej zależności jednej osoby od drugiej, których nie można jeszcze zmierzyć instrumentami, nie da się określić w dobrze znanych terminach naukowych. A jednak ta organiczna zależność pośrednio ujawnia się w warunkach szpitala neuropsychiatrycznego.

Przede wszystkim ujawnia się organiczna potrzeba dziecka fizycznego i emocjonalnego kontaktu z matką, której naruszenie powoduje różne formy zaburzeń psychicznych. Dziecko jest płodem matczynego ciała i nawet oddzieliwszy się od niego, stając się fizycznie coraz bardziej autonomicznym, jeszcze długo będzie potrzebowało ciepła tego ciała, matczynego dotyku, jej pieszczot. I przez całe życie, stając się już dorosłym, będzie potrzebował jej miłości. Jest on przede wszystkim bezpośrednią fizyczną kontynuacją tego i tylko z tego powodu jego psychologiczne uzależnienie od niego jest organiczne. (Kiedy matka poślubia „kogoś innego wujka”, jest to często postrzegane jako atak osoby z zewnątrz na najważniejszy związek w życiu dziecka! Potępienie jego zachowania, wyrzuty egoizmu, bezpośredni nacisk na „zaakceptowanie” cudzego wuja jako ojciec — wszystko to spowoduje tylko negatywny stosunek do niego.Potrzebny jest specjalny takt, aby dziecko nie odczuwało pozbawienia żywotnego ciepła matki i jej uwagi.)

Dziecko ma podobny związek ze swoim ojcem — na wypadek, gdyby z jakiegoś powodu musiało zastąpić matkę.

Ale zazwyczaj ojciec jest postrzegany inaczej. Już jako dorośli byli chłopcy i dziewczęta rzadko potrafią wyrazić słowami pierwsze odczucia jego bliskości. Ale przede wszystkim - w normie - jest to uczucie siły, drogie i bliskie, które cię otacza, chroni i niejako wchodzi w ciebie, staje się twoim własnym, daje poczucie nietykalności. Jeśli matka jest źródłem życia i życiodajnego ciepła, to ojciec jest źródłem siły i schronienia, pierwszym starszym przyjacielem, który dzieli tę siłę z dzieckiem, siłą w najszerszym tego słowa znaczeniu. Dzieci przez długi czas nie potrafią odróżnić siły fizycznej od psychicznej, ale doskonale ją wyczuwają i są do niej przyciągane. A jeśli nie ma ojca, ale w pobliżu jest jakiś mężczyzna, który stał się ucieczką i starszym przyjacielem, to dziecko nie jest bez środków do życia.

Starszy — mężczyzna dla dziecka, od wczesnego dzieciństwa do prawie wieku młodzieńczego, jest potrzebny do wytworzenia normalnego poczucia bezpieczeństwa przed wszystkim, co zawiera zagrożenie: od ciemności, od niezrozumiałego grzmotu, od wściekłego psa, od „czterdziestu rabusiów”, od „kosmicznych gangsterów”, od sąsiada Petki, od „nieznajomych”… „mój tata (lub „mój starszy brat” lub „nasz wujek Sasza ”) ka-ak daj! On jest najsilniejszy!»

Ci z naszych pacjentów, którzy dorastali bez ojca i bez starszego — mężczyźni, opowiadają (innymi słowami i różnymi wyrażeniami) o uczuciu, które jedni nazywali zazdrością, inni — tęsknotą, jeszcze inni — deprywacją, a ktoś tego nie nazywał w jakikolwiek sposób, ale powiedział mniej więcej tak:

— Kiedy Genka znów zaczął się przechwalać na spotkaniu: „Ale mój tata przyniósł mi słodycze i kupi kolejny pistolet!” Albo odwróciłem się i odszedłem, albo wdałem się w bójkę. Pamiętam, że nie lubiłem widzieć Genki obok swojego ojca. A później nie chciał wracać do domu do tych, którzy mają ojca. Ale mieliśmy dziadka pasterza Andrieja, który mieszkał samotnie na skraju wsi. Często do niego chodziłam, ale tylko sama, bez dzieci…

Wiele dzieci tych, którzy nie mieli bliskiego starszego mężczyzny, w wieku nastoletnim nabyło ostre kolce przesadnej skłonności do samoobrony bez takiej potrzeby. Bolesne znaczenie ochrony odkryto u wszystkich tych, którzy nie otrzymali jej w należytym stopniu w młodym wieku.

A nastolatek potrzebuje też ojca jako starszego przyjaciela. Ale już nie schronieniem, ale raczej schronieniem, źródłem szacunku dla samego siebie.

Do tej pory nasze wyobrażenia o funkcji starszego — mężczyzny w życiu nastolatka są przygnębiająco niepoprawne, prymitywne, nieszczęśliwe: „Potrzebujemy ostrzeżenia…”, „Daj pas, ale nie ma nikogo…”, „Oooch , sieroctwo jest przeklęte, nie ma dla ciebie przepaści, niczego się nie boisz, dorastają bez mężczyzn… „Do tej pory szacunek zastępujemy strachem!

Strach do pewnego stopnia może — na razie — powstrzymać niektóre impulsy. Ale nic dobrego nie może wyrosnąć na strachu! Szacunek jest jedynym podatnym gruntem, niezbędnym warunkiem pozytywnego wpływu starszego na nastolatka, dyrygenta jego siły. I ten szacunek można nazwać, zasłużonym, ale nie można błagać, nie ma sensu żądać, robić z tego obowiązku. Nie możesz też wymusić szacunku. Przemoc niszczy szacunek. Nie liczy się służalczość obozowych „szóstek”. Chcemy, aby nasze dzieci miały normalne poczucie godności ludzkiej. Oznacza to, że mężczyzna ze względu na swoją pozycję starszego jest zobowiązany częściej patrzeć w lustro psychologiczne i moralne: czy dzieci będą mogły go szanować? Co mu zabiorą? Czy jego syn chciałby być taki jak on?

Dzieci czekają…

Czasem widzimy na ekranie oczy dzieci, które czekają: czekają, aż ktoś przyjdzie i je przyjmie, czekają, aż ktoś do nich zadzwoni… Czekają nie tylko sieroty. Spójrz na twarze dzieci i młodszych nastolatków — w transporcie, w kolejkach, po prostu na ulicy. Są twarze, które natychmiast wyróżniają się tą pieczęcią oczekiwania. Tutaj po prostu żył sam, niezależnie od ciebie, pochłonięty własnymi troskami. I nagle, wyczuwając Twój wzrok, wydaje się, że się budzi, a z głębi jego oczu wyrasta nieświadome pytanie „… Ty? To ty?"

Być może to pytanie błysnęło raz w twojej duszy. Może nadal nie puściłeś napiętego sznurka oczekiwania starszego przyjaciela, nauczyciela… Niech spotkanie będzie krótkie, ale ważne. Niezaspokojone pragnienie, potrzeba starszego przyjaciela — prawie jak otwarta rana na całe życie…

Ale nie poddawaj się pierwszemu, niezabezpieczonemu impulsowi, Nigdy nie obiecuj swoim dzieciom czegoś, czego nie możesz dać! Trudno w skrócie powiedzieć o szkodzie, jaką doznaje krucha dusza dziecka, gdy potyka się o nasze nieodpowiedzialne obietnice, za którymi nic nie ma!

Spieszysz się swoim biznesem, wśród którego tyle miejsca zajmuje książka, przyjacielskie spotkanie, piłka nożna, wędkarstwo, kilka piw… Mijasz chłopaka, który podąża za tobą wzrokiem… Obcy? Jakie to ma znaczenie, czyim jest synem! Nie ma innych dzieci. Jeśli się do ciebie zwróci — odpowiedz mu przyjaźnie, daj mu przynajmniej tyle, ile możesz, żeby nic cię to nie kosztowało: przyjacielskie powitanie, delikatny dotyk! Tłum przycisnął do ciebie dziecko w transporcie — chroń je i pozwól, by dobra moc weszła mu z twojej dłoni!

„Ja sam”, pragnienie autonomii to jedno. „Potrzebuję cię, starszy przyjacielu” jest inne. Rzadko znajduje wyraz werbalny u młodszych, ale tak jest! I nie ma sprzeczności między pierwszym a drugim. Przyjaciel nie wtrąca się, ale pomaga temu „ja”…

A kiedy młodsi odwracają się i odchodzą, broniąc swojej autonomii, głośno protestując przeciwko wszystkiemu, co od nas pochodzi, oznacza to, że zbieramy owoce naszego bezmyślnego stosunku do nich i być może naszej zdrady. Jeśli najbliższy starszy nie chce nauczyć się być przyjacielem młodszego, nie chce zrozumieć jego pilnych potrzeb psychologicznych, już go zdradza…

Naprawdę niepokoi mnie, że nie jestem już młoda, że ​​jestem tylko kobietą, na zawsze przytłoczoną kłopotami innych ludzi. A jednak czasami powstrzymuję nastolatki. Od nieznajomych w odpowiedzi na moje „cześć” można również usłyszeć: „I pozdrawiamy tylko znajomych!” A potem dumnie odwracając się lub odchodząc: „Ale my nie witamy obcych!” Ale ci sami nastolatki, słysząc moje „cześć” po raz drugi, wykazują ciekawość i nie spieszą się z odejściem… Rzadko kto rozmawia z nimi z szacunkiem i jak równymi sobie… Nie mają doświadczenia w mówieniu o poważnych rzeczach, a jednak mieć własne przemyślenia na wiele aspektów naszego życia! Czasami ci młodzi mężczyźni wędrujący od drzwi do drzwi przypominają puste naczynia czekające na napełnienie. Niektórzy już nie wierzą, że ktoś do nich zadzwoni. Tak, jeśli zadzwonią — gdzie?

Mężczyźni, idźcie do dzieci — do swoich i innych, do dzieci w każdym wieku! Naprawdę cię potrzebują!

Znałem jednego nauczyciela-matematyka — Kapitona Michajłowicza Bałaszowa, który pracował do późnej starości. Gdzieś pod koniec dziewiątej dekady opuścił klasy szkolne. Ale przyjął rolę dziadka w najbliższym przedszkolu. Przygotowywał się do każdego spotkania, ćwiczył, zamierzając „opowiedzieć bajkę”, wybierał dla niej zdjęcia. Wydawałoby się, że stary dziadek — komu to potrzebne? Potrzebne!! Dzieci bardzo go kochały i czekały: „A kiedy przyjedzie nasz dziadek?”

​​​​​​​Dzieci — małe i duże — czekają na Ciebie, nawet o tym nie wiedząc. Czekają też ci, którzy mają biologicznych ojców. Trudno powiedzieć, kto jest bardziej nędzny: ci, którzy nigdy nie znali swojego ojca, czy te dzieci, które przeżyły wstręt, pogardę i nienawiść do własnego ojca…

Jak to konieczne, żeby jeden z was, mężczyźni, przyszedł z pomocą takiemu człowiekowi. Więc… Może jeden z nich jest gdzieś w pobliżu. Zostań z nim przez chwilę. Niech pozostaniesz wspomnieniem, ale wejdź do niego z lekką mocą, w przeciwnym razie może się to nie wydarzyć jako osoba…


Wideo od Yany Shchastya: wywiad z profesorem psychologii NI Kozlov

Tematy rozmów: Jaką kobietą musisz być, aby pomyślnie wyjść za mąż? Ile razy mężczyźni biorą ślub? Dlaczego jest tak mało normalnych mężczyzn? Bez dzieci. Rodzicielstwo. Czym jest miłość? Historia, która nie mogłaby być lepsza. Płacenie za możliwość bycia blisko pięknej kobiety.

Napisane przez autoraAdminNapisane wBlog

Dodaj komentarz