Kiedy czyjaś zazdrość sprawia, że ​​czujemy się zawstydzeni

Czy zawsze rozumiemy, że osoba, z którą mieszkamy, razem pracujemy lub po prostu komunikujemy się blisko, jest nam zazdrosna? Często uczucie zazdrości odczuwa się nie poprzez „zazdroszczę”, ale jako „wstyd mi”. Jak to się dzieje, że osoba chcąca uchronić się przed zawiścią zaczyna odczuwać wstyd? Medytuj psychologów egzystencjalnych Elenę Gens i Elenę Stankovską.

Wstyd w analizie egzystencjalnej rozumiany jest jako uczucie, które chroni naszą intymność. O „zdrowym” wstydzie możemy mówić, kiedy czujemy naszą wartość i nie chcemy pokazywać innym wszystkiego o sobie. Na przykład wstyd mi, że zrobiłem źle, bo w ogóle jestem godną osobą. A może wstydzę się, gdy mnie wyśmiewano, bo nie chcę pokazywać intymności w tak upokarzającej atmosferze. Z reguły łatwo pokonujemy to uczucie, spotykając się ze wsparciem i akceptacją innych.

Ale czasami wstyd jest zupełnie inny: wstydzę się samego siebie, bo w głębi duszy wierzę, że nie da się mnie zaakceptować takim, jakim jestem. Na przykład wstydzę się swojej wagi lub kształtu piersi i ukrywam je. Albo boję się pokazać, że czegoś nie wiem ani jak naprawdę myślę lub czuję, bo jestem pewien, że to niegodne.

Chcąc uniknąć groźby czyjejś zazdrości wobec siebie, możemy zacząć ukrywać to, w czym jesteśmy dobrzy, odnoszący sukcesy, dobrze prosperujący

Człowiek wciąż doświadcza takiego „neurotycznego” wstydu, powtarzając sobie: „Nie jestem taki, jestem niczym”. Nie przywiązuje wagi do swoich sukcesów, nie docenia swoich osiągnięć. Czemu? Jaka jest wartość i sens takiego zachowania? Z badań fenomenologicznych wynika, że ​​często wstyd pełni w takich przypadkach szczególną funkcję — chroni przed zawiścią drugiej osoby.

Faktem jest, że nie zawsze rozpoznajemy zawiść drugiej osoby lub jej wpływ na nas. Ale zdajemy sobie sprawę z innego doświadczenia: „Wstydzę się”. Jak przebiega ta transformacja?

Chcąc uniknąć groźby czyjejś zazdrości wobec siebie, możemy zacząć ukrywać to, w czym jesteśmy dobrzy, odnoszący sukcesy, dostatni. Ale kiedy człowiek boi się pokazać, jaki jest dobry (w tym sobie), ukrywa to tak długo i pilnie, że prędzej czy później sam zaczyna wierzyć, że tak naprawdę nie ma nic dobrego. Tak więc doświadczenie „jest o mnie zazdrosny, bo jestem dobry” zastępuje się doświadczeniem „coś jest ze mną nie tak i wstydzę się tego”.

tajne połączenie

Zobaczmy, jak ten wzór powstaje i utrwala się w różnych typach relacji.

1. Relacje dziecka ze znaczącymi dorosłymi

Wyobraź sobie sytuację, w której matka jest zazdrosna o własną córkę, bo ma kochającego ojca, którego matka w swoim czasie nie miała.

Dziecko nie wyobraża sobie, że silny i duży rodzic może mu zazdrościć. Zazdrość zagraża przywiązaniu, związkom. Przecież jeśli rodzic jest o mnie zazdrosny, to czuję z jego strony agresję i martwię się, że nasz związek jest zagrożony, bo tak jak ja jestem mu obraźliwa. W efekcie córka może nauczyć się wstydu, czyli poczucia, że ​​coś jest z nią nie tak (aby uniknąć agresji ze strony matki).

To poczucie wstydu dla samego siebie jest utrwalane i dalej pojawia się w relacjach z innymi ludźmi, w rzeczywistości nie chroni już przed zawiścią.

Opisy powstawania tego związku można znaleźć w książce psycholog Iriny Mlodik „Współczesne dzieci i ich niewspółcześni rodzice. O tym, do czego tak trudno się przyznać” (Genesis, 2017).

Niezrealizowany ojciec to mężczyzna, który z wielu powodów nigdy tak naprawdę nie dorósł, nie nauczył się radzić sobie w życiu.

Oto niektóre z najczęstszych scenariuszy wewnątrzpłciowych.

Rywalizacja między matką a córką. Najnowsza historia ZSRR nie obejmowała rozwoju kobiecości. W ZSRR „nie było seksu”, atrakcyjność „na pokaz” wywołała potępienie i agresję. „Zatwierdzono” dwie role — kobiety-robotnicy i kobiety-matki. A teraz, w naszych czasach, kiedy córka zaczyna demonstrować kobiecość, spada na nią potępienie i nieświadoma rywalizacja ze strony matki. Matka wysyła córce wiadomości o bezpretensjonalności jej figury, wyzywającym wyglądzie, złym guście i tak dalej. W rezultacie dziewczyna zostaje zakuta w kajdany, uszczypnięta i ma dużą szansę na powtórzenie losu swojej matki.

Rywalizacja ojciec-syn. Niezrealizowany ojciec nie jest pewien swoich męskich cech. Niezwykle trudno jest mu zaakceptować sukces syna, bo to konfrontuje go z własną porażką i obawą przed utratą władzy.

Niezrealizowany ojciec — człowiek, który z wielu powodów nigdy tak naprawdę nie dorósł, nie nauczył się radzić sobie w życiu. Trudno mu radzić sobie z dorosłymi w swoich dzieciach. Taki ojciec nie nauczył się odnosić się do kobiecości swojej żony i dlatego nie wie, jak radzić sobie z kobiecością córki. Może próbować wychować ją „jak syna”, skupiając się na jej osiągnięciach zawodowych. Ale jednocześnie jest mu równie trudno wytrzymać jej sukces. Ponieważ jednak trudno jest zaakceptować obok niej odpowiedniego mężczyznę.

2. Relacje rówieśnicze w szkole

Wszyscy znają przykłady, kiedy uzdolnione dzieci, uczniowie odnoszący sukcesy stają się marginalizowani w klasie i stają się obiektem zastraszania. Ukrywają swoje talenty, bo boją się odrzucenia lub agresji. Nastolatek chce mieć to samo, co zdolny kolega z klasy, ale nie wyraża tego bezpośrednio. Nie mówi: „Jesteś taki fajny, jestem zazdrosny, że to masz, na swoim tle, nie czuję się dobrze”.

Zamiast tego zazdrosna osoba dewaluuje rówieśnika lub agresywnie atakuje: „Co myślisz o sobie! Głupiec (k) czy co?”, „Kto tak chodzi! Twoje nogi są krzywe!» (a w środku — «ma coś, co powinienem mieć, chcę to w niej zniszczyć lub wziąć to dla siebie»).

3. Relacje między dorosłymi

Zazdrość jest normalną częścią społecznej reakcji na osiągnięcia. W pracy często się z tym spotykamy. Nie zazdrościmy nam, że jesteśmy źli, ale dlatego, że osiągamy.

I możemy też postrzegać to doświadczenie jako niebezpieczne dla relacji: zawiść szefa grozi zniszczeniem naszej kariery, a zawiść kolegów zagraża naszej reputacji. Nieuczciwi przedsiębiorcy mogą próbować przejąć nasz udany biznes. Znajomi mogą zakończyć relacje z nami, aby ukarać nas za nasze osiągnięcia i nie czuć się nie na miejscu. Partner, któremu trudno jest przetrwać, że jakoś odnosimy większe sukcesy niż on, dewaluuje nas i tak dalej.

Jak ujął to analityk transakcyjny i psychoterapeuta integracyjny Richard Erskine: „Zazdrość to podatek dochodowy od osiągnięć. Im więcej osiągniesz, tym więcej płacisz. Nie chodzi o to, że robimy coś źle; chodzi o zrobienie czegoś dobrze.»

Częścią kompetencji dorosłych jest umiejętność przeciwstawiania się i rozpoznawania zazdrości, przy jednoczesnym dalszym urzeczywistnianiu swoich wartości.

W naszej kulturze strach przed przedstawieniem swojej „dobroci” światu zewnętrznemu jest transmitowany w dobrze znanych przekazach: „szkoda pokazywać osiągnięcia”, „trzymaj głowę spuszczoną”, „nie bądź bogaty, żeby nie nie zabierać”.

Historia XX wieku z wywłaszczeniami, represjami stalinowskimi i koleżeńskimi sądami tylko wzmocniła to uporczywe uczucie: „Pokazywanie się na ogół nie jest bezpieczne, a ściany mają uszy”.

A jednak częścią kompetencji dorosłych jest umiejętność przeciwstawiania się i rozpoznawania zazdrości, przy jednoczesnym dalszym urzeczywistnianiu ich wartości.

Co można zrobić?

Zrozumienie związku między wstydem a zawiścią jest pierwszym krokiem do wyzwolenia z tej bolesnej postawy. Ważne jest, aby odkryć tę substytucję — jak uczucie „on jest zazdrosny, że jestem fajny” przekształciło się w uczucie „wstydzę się, że jestem fajny”, a następnie w przekonanie „nie jestem fajny” .

Ujrzenie tej zawiści (to znaczy najpierw zrozumienie siebie, własnego bólu, a następnie uczuć drugiego człowieka jako przyczyny źródłowej) jest zadaniem, z którym nie zawsze można sobie poradzić samemu. Tu przydałaby się praca z psychoterapeutą. Specjalista pomaga ocenić zagrożenie konkretną sytuacją, przeanalizować jej realne konsekwencje, zapewnić ochronę i przeciwstawić się zawiści drugiej osoby (nad którą nie jesteśmy w stanie zapanować).

Niezwykle pomocna jest praca polegająca na rozpoznaniu autentycznych doświadczeń i uwolnieniu neurotycznego wstydu. Pomaga odzyskać poczucie własnej wartości (a wraz z nią prawo do pokazania się takim, jakim jestem), gotowość i umiejętność obrony przed zewnętrzną deprecjacją, przywrócenie zaufania i zaangażowania do siebie.

Dodaj komentarz