Program szczepień

Polskie dzieci są szczepione gorzej niż ich rówieśnicy w Czechach, Słowacji i na Węgrzech. Darmowe szczepionki są przestarzałe, a rodzice muszą sami zapłacić za wiele niezbędnych rzeczy.

Polski rodzic, który chce zaszczepić dziecko zgodnie z normami obowiązującymi w UE, musi wydać od 2 tys. do 3 zł. – To, co państwo oferuje bezpłatnie, jest na poziomie kalendarza szczepień Białorusi czy Ukrainy – mówi prof. Andrzej Radzikowski, kierownik Kliniki Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Warszawie. – Nawet Turcja ma kalendarz szczepień na poziomie Europy Zachodniej. Innowacje wprowadzono tam, gdy pediatra był ministrem zdrowia. Mamy też pediatrę, ale do tej pory nie widzieliśmy żadnych pozytywnych zmian – dodaje dr Paweł Grzesiowski, szef Fundacji Instytutu Profilaktyki Zakażeń w Warszawie.

Obowiązkowe szczepienia dzieci w Polsce

W ramach szczepień obowiązkowych stosuje się w Polsce przestarzałe szczepionki, które zmuszają dziecko do wielokrotnego użądlenia, zamiast nowoczesnych preparatów, które pozwalają na jednokrotne podanie szczepionki przeciwko kilku chorobom. Tymczasem każdy zastrzyk to dodatkowy stres dla dziecka. W Czechach i na Słowacji w ramach programu szczepień obowiązkowych dostępna jest wysoce złożona sześcioskładnikowa szczepionka (DTPa-HBV-IPV-Hib), a na Węgrzech szczepionka pięcioskładnikowa (DTPa-IPV-Hib). W Polsce jednak dzieci szczepione są osobno trzema preparatami, tj. DTP (szczepionka przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi), szczepionką IPV (zapobieganie chorobie Heine i Medin, czyli porażeniu wirusowemu) oraz przeciwko Hib (bakterie powodujące zapalenie płuc i opon mózgowo-rdzeniowych). i posocznicy). Dodatkowo szczepimy przestarzałą wersją szczepionki przeciw krztuścowi tzw. -reakcje poszczepienne. Ponadto zaszczepione XNUMX-latki są nadal przestarzałą formą szczepionki z żywym wirusem polio, w przypadku której istnieje ryzyko – choć niewielkie – że mogą stać się aktywne. U małych dzieci bezpieczniejsze, tak zwane inaktywowane szczepionki przeciw polio (IPV). Jednak w wieku sześciu lat przestarzała szczepionka przeciwko polio jest obowiązkowa. Musisz zapłacić za bezpieczniejszy, nieaktywny. Program szczepień obowiązkowych nie obejmuje również szczepień przeciwko pneumokokom i meningokokom, które mogą powodować śmiertelną sepsę, które występują w innych krajach.

Szczepienia przeciwko pneumokokom

Od wielu lat pediatrzy postulują włączenie do kalendarza szczepień przeciwko pneumokokom, które stosuje się na Słowacji, Węgrzech iw Czechach. W Polsce możliwe było ich wprowadzenie tylko dla grup ryzyka. Światowa Organizacja Zdrowia umieściła infekcje pneumokokowe, obok malarii, na szczycie listy chorób zakaźnych, których zwalczaniu i zapobieganiu należy nadać najwyższy priorytet. Pneumokoki są najczęstszą przyczyną poważnych infekcji bakteryjnych u dzieci. Powodują stany zapalne górnych dróg oddechowych, ostre zapalenie ucha środkowego, zapalenie zatok przynosowych, a u części dzieci i dorosłych mogą wywołać zagrażającą życiu posocznicę, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych czy zapalenie płuc. Należy pamiętać, że powikłaniem zapalenia opon mózgowych może być głuchota, ślepota, paraliż kończyn i upośledzenie umysłowe. Efekty szczepienia przeciwko pneumokokom można zaobserwować w Kielcach, gdzie od 6 lat jest ono finansowane przez samorząd. W 2005 roku hospitalizowano tam 136 dzieci (do 18 lat) z powodu zapalenia płuc, a po XNUMX latach funkcjonowania programu tylko XNUMX. zmniejszyła się również częstość występowania zapalenia ucha środkowego. – Oczekujemy zarówno rodziców, jak i lekarzy bezpłatnych szczepień wszystkich niemowląt przeciwko pneumokokom – podkreślił prof. Maria Borszewska-Kornacka, kierownik Kliniki Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka Szpitala Klinicznego ks. Anny Mazowieckiej w Warszawie. W Polsce nie ma też funduszy na szczepienia przeciwko meningokokom. – Chociaż choroby meningokokowe występują rzadziej niż te wywoływane przez pneumokoki, to ich przebieg jest bardziej elektryzujący. Dzieci umierają w drodze do szpitala, czy podczas transportu z izby przyjęć na oddział – mówi prof. Radzikowskiego.

Szczepienie przeciwko rotawirusom

Polscy rodzice również muszą płacić za szczepienia przeciwko rotawirusom z własnej kieszeni. Wywoływana przez nie biegunka może bardzo szybko doprowadzić do odwodnienia, co w przypadku niemowląt i małych dzieci jest stanem zagrażającym życiu. Tracą nie tylko wodę, ale także elektrolity i pierwiastki niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Hospitalizacja dzieci w Polsce z powodu rotawirusów kosztuje 70 mln zł rocznie. – Gdyby NFZ przeznaczył te pieniądze na szczepienie całej populacji noworodków z danego roku, uratowalibyśmy dzieci przed chorobą i jej powikłaniami, a także zaoszczędzilibyśmy na kosztach pośrednich, takich jak nieobecność rodziców chorych pacjentów w pracy – wyjaśnia dr Grzesiwoski.

Powrót krztuśca

Pomimo powszechnych szczepień niemowląt przeciwko krztuścowi od lat 1950/60 choroba powraca. Może powodować zapalenie płuc, oskrzeli, nerek, opon mózgowych, a nawet śmierć. Niszczy wzrok, słuch i tkankę mózgową. W Polsce ubiegły rok był niespodzianką, kiedy zachorowalność wzrosła prawie trzykrotnie. Co ciekawe, więcej przypadków zaobserwowano w starszych grupach wiekowych, a spadek wśród najmłodszych. – Wyniki badań wskazują, że jest to spowodowane utratą odporności wraz z upływem czasu od ostatniej dawki szczepionki i pojawieniem się bardziej toksynogennych szczepów bakterii – mówi prof. Janusz Ślusarczyk Kierownik Katedry i Zakładu Zdrowie Publiczne Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Dlatego ówczesny gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger wprowadził w 2011 roku obowiązkowe szczepienia dla wszystkich uczniów. Zaleca się również szczepienie osób, które mają kontakt z dziećmi – rodziców, rodzeństwa. Również w Unii Europejskiej coraz więcej krajów wprowadza dwie dawki przypominające dla starszych dzieci i młodzieży. W Austrii i Luksemburgu zaleca się szczepienie co 10 lat po ukończeniu 16 roku życia. W Polsce od 2004 roku wprowadzono dawkę przypominającą szczepionki przeciw krztuścowi u dzieci w szóstym roku życia. – Gdyby szczepionka była choć częściowo refundowana, mogłaby przyczynić się do popularyzacji szczepień przeciwko krztuścowi w grupach młodzieży i dorosłych – sugeruje prof. Ślusarczyka.

Polski Program Szczepień

– To wstyd, że Polski Program Szczepień jest nie tylko niewystarczający z perspektywy USA, Kanady czy krajów Europy Zachodniej, ale jest też znacznie uboższy w porównaniu z programami bezpłatnych szczepień w Czechach, na Słowacji czy na Węgrzech – oburzył się prof. Andrzeja Radzikowskiego. Co zatem zrobić, aby polskie dzieci były szczepione na poziomie europejskim i zmniejszać nierówności w dostępie do szczepień, bo programy samorządowe sprawiają, że to się zmienia w zależności od miejsca zamieszkania? Eksperci uważają, że rozwiązaniem mogłoby być umieszczenie szczepionek na listach leków refundowanych i przynajmniej częściowe pokrycie ich kosztów przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Prof. Radzikowski mówi, że oprócz obowiązkowych szczepień, szczepienia przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu A wśród młodzieży, szczepienia przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B powinny być refundowane w przypadku każdego niezaszczepionego Polaka, przeciwko pneumokokom u dzieci i osób starszych, przeciwko meningokokom i krztuścowi u młodzieży. Niezbędna jest także edukacja lekarzy, aby zasięg szczepień w Polsce był jak największy. Szczepienia nie są kwestią indywidualnego wyboru. Im niższy zasięg szczepień w populacji, tym większe prawdopodobieństwo zakażenia i choroby u osób, które nie mogą być zaszczepione z powodów medycznych lub u których szczepienie okazało się nieskuteczne. – Wielu lekarzy odradza szczepienie rodziców, bo maluch kicha trzy razy i cały czas kicha, bo idzie do żłobka. A jeśli, nie daj Boże, doszło do napadu padaczkowego z gorączką, dziecko jest zwolnione ze szczepień do końca życia. Tak nie powinno być – podkreśla dr Piotr Albrech z Katedry Gastroenterologii i Żywienia Dzieci Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Dodaj komentarz