Psychologia

Wielu rodziców jest przekonanych, że seplenienie szkodzi dziecku — zaburza jego rozwój mowy, uczy zniekształcania słów i ogólnie spowalnia dojrzewanie osobowości. Czy tak jest? Posłuchajmy opinii specjalisty, psychologa okołoporodowego Eleny Patrikeyeva.

Baby talk to język używany przez rodziców w wielu różnych krajach. Rozmawiając z dziećmi, mimowolnie wydłużają samogłoski, zniekształcają dźwięki (co czyni je bardziej „dziecinnymi” i mniej wyraźnymi), a mowa ogólnie staje się bardziej melodyjna.

Ci, którzy mówią po rosyjsku, używają małych przyrostków (guzik, butelka, bułka). I oczywiście „seplenienie” (wszelkie rodzaje „usi-pusi”, „bibika” i „lyalka”), które jest trudne do przetłumaczenia.

W ten sposób większość rodziców rozmawia ze swoimi dziećmi. Dlaczego i dlaczego?

Przede wszystkim jest to zabarwiona emocjonalnie mowa skierowana do dziecka. Brzmi miękko i ciepło. W towarzystwie uśmiechu.

To właśnie nawiązujemy kontakt z dzieckiem, uspokajamy je.

Informujemy więc, że wszystko jest w porządku, jest tu mile widziany i tu bezpieczny.

Od czasów starożytnych rodzice w różnych kulturach używali rymowanek. I nikt nie miał pytania, ale czy jest to konieczne, ale czy jest to możliwe i czy mówienie i komunikowanie się w ten sposób z dzieckiem nie jest szkodliwe. Empirycznie przekonano się, że dzieci tak się uspokajają, skupiają na dorosłym, śledzą wzrokiem, a potem półtora miesiąca obdarzają go pierwszym uśmiechem. Taki język jest absolutną normą komunikacji z dziećmi.

Teraz mamy dostęp do niespotykanej dotąd ilości informacji, co nieuchronnie budzi niepokój. Ponieważ informacje są miejscami sprzeczne. I w każdym punkcie sprzeczności musisz sam podjąć jakąś decyzję.

A teraz rodzice zaczynają zadawać pytania: czy to ogólnie normalne, że nagle wpadłem w dzieciństwo na maszynie wraz z narodzinami mojego dziecka i zacząłem seplenić? A co, jeśli z tego powodu stanie się zbyt miękki i rozpieszczony? A jeśli dziecko nie czuje się osobą? A jeśli zniekształcając słowa, psuję mu artykulację?

Odpowiem krótko. Cienki. Nie nie nie.

A teraz więcej.

Charakter, osobowość i język

Powtarzam: taki specyficzny język jest potrzebny do komunikacji emocjonalnej. A to gwarancja bezpieczeństwa dziecka, a co za tym idzie jego normalnego rozwoju. Czy wpływa na kształtowanie się charakteru?

Wyjaśnijmy: podstawa charakteru (cechy osobowości i wzorce reagowania na różne sytuacje) jest określona warunkowo do pięciu lat. A niemowlęta wciąż mają tylko cechy temperamentu i funkcjonowania układu nerwowego. I przez dość długi czas naszym zachowaniem tylko kompensujemy lub wzmacniamy te przejawy. Stopniowo, w miarę rozwoju dziecka, my, naszymi reakcjami na jego działania (w połączeniu z jego cechami), zaczynamy kształtować charakter.

To, czy dziecko rozwinie samodyscyplinę, ustrukturyzuje itp., zależy od tego, jak dorośli wspierają jego naturalną działalność badawczą, inicjatywę. Czy pomogą w nauce nowych rzeczy, czy, mówiąc w przenośni, ukryją się w kokonie rodzicielskiego niepokoju.

Delikatny bełkot nie ma z tym nic wspólnego. Jeśli dasz dziecku możliwość stopniowego oddzielenia się od ciebie, podejmowania decyzji, stawiania czoła konsekwencjom tych decyzji, możesz nawet nazywać go „bubusechką” aż do starości.

Dalej. We współczesnym humanistycznym społeczeństwie zmienił się stosunek do dziecka. Staramy się traktować dzieci jak jednostki od urodzenia. Ale zastanówmy się, co to jest.

Oznacza to przede wszystkim: „Szanuję Twoje potrzeby i uczucia, kochanie, i zdaję sobie sprawę, że nie jesteś moją własnością. Rozumiem, że możesz mieć własne zdanie, własne zainteresowania i gusta inne niż moje. Ty, jak każda osoba, potrzebujesz szacunku dla swoich granic i bezpieczeństwa. Nie chcesz być na ciebie wydzierany, bity ani obrażany. Ale jednocześnie jesteś malutki i właśnie się urodziłeś. A jedną z twoich potrzeb jest ciepły emocjonalny związek ze mną, twoim rodzicem. Seplenienie doskonale zaspokaja tę potrzebę.

Szacunek jest wielki. Skrajności we wszystkim — nie.

3D

Co do artykulacji. To prawda, że ​​mowa ludzka rozwija się przez naśladownictwo. Dlatego bajki 2D źle wpływają na rozwój mowy (w przypadkach, gdy poza nimi dziecko nie ma innych wzorów do naśladowania).

Potrzebujesz modelu 3D. Aby było jasne i wyraźnie widoczne, jak dokładnie poruszają się usta i język. Na początku dziecko będzie chłonąć tylko te dźwięki i obrazy, a gruchanie (pierwsza „przemówienie”) wyda dopiero po 2-4 miesiącach. Bełkoczące słowa pojawią się w ciągu 7-8 miesięcy.

A nawet gdy przekręcasz samo słowo, dziecko czyta, jak się wypowiadasz (widzi, jak zaginasz usta, gdzie wkładasz język) i nadal będzie Cię naśladować.

Ponadto od pewnego wieku — a właściwie od kilku miesięcy — będzie już w stanie dość dobrze skoncentrować się na mowie między dorosłymi, między rodzicami a innymi dziećmi. A twoje seplenienie i rozmowy wokół niego — to podatne środowisko, w którym w przyszłości powstaje mowa.

Kiedy seplenienie normalnie odejdzie? Tutaj takie przesadzone przez rok zwykle mija samo z siebie. Ale nawet jeśli po roku „dziecinny” język nie zniknie, nie spiesz się z wieszaniem etykiet i stawianiem diagnoz. Nie należy używać jednego „objawu” do stwierdzenia, co dzieje się z procesem separacji lub granic w rodzinie.

Czy jest wiek, w którym nadszedł czas, aby przestać całować chłopców? Okazywać uczucie? Czułość i ciepło nie wykluczają zdrowych i adekwatnych granic. Jednym słowem nie bój się „zakochać się” w swoich pociechach.

Dodaj komentarz