„Symbole się nie zapalają, prawda? Czy są na zawsze?

Wieczorem 15 kwietnia 2019 r. kanały mediów społecznościowych zamieniły się prawie minuta po minucie w kroniki płonącej Notre-Dame de Paris, katedry Notre Dame, jednego z głównych symboli Francji. Wielu trudno było uwierzyć w realność koszmarnych ujęć. Tragedia, która się wydarzyła, nie jest pierwszą w historii katedry, a już na pewno nie pierwszym, kiedy uszkodzeniu uległ obiekt dziedzictwa historyczno-kulturowego. Dlaczego więc jesteśmy tak zranieni i tak przestraszeni?

„W dzisiejszym dynamicznym świecie, w którym model telefonu staje się przestarzały po sześciu miesiącach, gdzie coraz trudniej jest ludziom zrozumieć się nawzajem, tracimy poczucie stałości i wspólnoty”, mówi psycholog kliniczny Julia Zacharowa. „Jest coraz mniej wartości, które byłyby jednoznacznie rozumiane i podzielane przez ludzi.

Takimi wyspami harmonii i stałości pozostają wielowiekowe i tysiącletnie zabytki kultury i historii, opiewane przez pisarzy, poetów, kompozytorów. Przykro nam z powodu pożaru w katedrze Notre Dame, nie tylko dlatego, że jest to piękny zabytek architektoniczny, który można zgubić, ale także dlatego, że dla nas indywidualistów wciąż ważne jest bycie częścią czegoś większego, poszukiwanie i odnajdywanie wspólnych wartości . .

Tak reagują na wczorajszą tragedię w rosyjskojęzycznym Internecie.

Sergey Volkov, nauczyciel języka i literatury rosyjskiej

„Nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak ważne dla naszego życia są rzeczy trwałe. „Wszystko tutaj przeżyje mnie” nie dotyczy goryczy straty, ale tego, jak powinno być. Wędrujemy pośród wiecznej scenerii wielkich miast świata, a poczucie, że ludzie chodzili tu na długo przed nami, a potem wielu innych ludzi zniknęło i że tak będzie w przyszłości, równoważy i zabezpiecza naszą świadomość. Nasz wiek jest niski — to normalne. „Widzę samotny dąb i myślę: patriarcha lasów przeżyje mój zapomniany wiek, tak jak przeżył wiek ojców” — to też jest normalne.

Ale jeśli piorun uderza w ten ogromny dąb na naszych oczach i ginie, to nie jest to normalne. Nie dla natury — dla nas. Bo przed nami otwiera się otchłań własnej śmierci, której nic już nie przykrywa. Długi wiek dębu okazał się krótszy od naszego — jakie jest więc nasze życie widziane w innej skali? Po prostu szliśmy wzdłuż mapy, gdzie w jednym centymetrze było dwieście metrów i wydawało nam się, że jest pełna znaczeń i szczegółów — i nagle od razu wzniesiono nas na wysokość, a w jednym było już sto kilometrów pod nami centymetr. A gdzie jest ścieg naszego życia w tym gigantycznym dywanie?

Wydaje się, że na naszych oczach pali się i topi miernik referencyjny Izby Miar i Wag całej ludzkości.

Kiedy w ciągu kilku godzin umiera tak skomplikowana i ogromna twierdza jak Notre Dame, która była dla nas zrozumiałym i opanowanym obrazem wieczności, doświadcza się niewyrażalnego smutku. Pamiętasz śmierć bliskich i znów płaczesz łzami daremności. Sylwetka Notre Dame — i oczywiście nie tylko ona, ale jest w jakiś sposób wyjątkowa — zablokowała szczelinę, przez którą rozpościera się teraz pustka. Ziewa tak bardzo, że nie można oderwać od niego wzroku. Wszyscy idziemy tam, do tej dziury. I wyglądało na to, że wciąż żyjemy. We Francji rozpoczął się Tydzień Męki Pańskiej.

Wygląda na to, że od dawna nie było tego omawiane. Wydaje się, że na naszych oczach pali się i topi standardowy metr z Izby Miar i Wag całej ludzkości, standardowy kilogram, standardowa minuta — ten, który idealnie zachował niezmienioną wartość jednostki piękna. Trwało to przez długi czas, porównywalny dla nas do wieczności, a potem przestało się trzymać. Właśnie dzisiaj. Na naszych oczach. I wydaje się, że trwa wieczność.

Boris Akunin, pisarz

„Ten straszny incydent w końcu, po pierwszym szoku, wywarł na mnie zachęcające wrażenie. Nieszczęście nie rozdzielało ludzi, ale ich łączyło — dlatego należy do kategorii tych, które nas wzmacniają.

Po pierwsze okazało się, że zabytki kultury i historii tego poziomu są postrzegane przez wszystkich nie jako wartość narodowa, ale jako wartość uniwersalna. Jestem pewien, że cały świat zbierze pieniądze na renowację pięknie i szybko.

W tarapatach trzeba być nieskomplikowanym i oryginalnym, ale prostym i banalnym

Po drugie, reakcja użytkowników Facebooka bardzo wyjaśniła prawdę, że w tarapatach nie należy być skomplikowanym i oryginalnym, ale prostym i banalnym. Wczuwaj się, smuć, nie bądź mądry, uważaj, aby nie być interesującym i popisywać się, ale o tym, jak możesz pomóc.

Tym, którzy we wszystkim szukają znaków i symboli (ja sam jestem), proponuję potraktować to „przesłanie” jako przejaw globalnej solidarności i siły ziemskiej cywilizacji”.

Tatiana Łazariewa, prezenterka

„To po prostu jakiś horror. Płaczę tak jak ja. Od dzieciństwa w szkole był symbol. Razem symbol. Nadzieja, przyszłość, wieczność, twierdza. Na początku nie wierzyłem, że kiedyś to zobaczę. Potem widziałem to wielokrotnie, zakochałem się jak moja. Teraz nie mogę powstrzymać łez. Panie, co my wszyscy zrobiliśmy?»

Cecile Pleasure, aktorka

„Rzadko piszę tutaj o smutnych i smutnych rzeczach. Tutaj prawie nigdy nie pamiętam odejścia ludzi z tego świata, opłakuję ich offline. Ale dzisiaj napiszę, bo generalnie jestem kompletnie zagubiony. Wiem, że ludzie — umierają. Zwierzęta wychodzą. Miasta się zmieniają. Ale nie sądziłem, że chodzi o budynki takie jak Notre-Dame. Symbole się nie zapalają? Są na zawsze. Całkowite zamieszanie. Dowiedziałem się dzisiaj o nowym wariancie bólu”.

Galina Yuzefovich, krytyk literacki

„W takie dni zawsze myślisz: ale mogłeś jechać wtedy, a potem, a nawet wtedy mogłeś, ale nie szedłeś – dokąd się spieszyć, wieczność przed nami, jeśli nie z nami, to w każdym razie z nim. Uda nam się. Ostatni raz byliśmy w Paryżu z dziećmi i po prostu zbyt leniwi — Saint-Chapelle, Orsay, ale cóż, ok, za pierwszym razem wystarczy, zobaczymy z zewnątrz. Carpe diem, quam minime credula postero. Chcę szybko przytulić cały świat — w nienaruszonym stanie.

Dina Sabitova, pisarka

„Francuzi płaczą. Wydarzenie jest ogłuszające, uczucie nierzeczywistości. Wydawałoby się, że wszyscy z tego, że gdzieś była Notre Dame. Wielu z nas nadal zna go tylko ze zdjęć. Ale to takie straszne, jakby to była osobista strata… Jak to się mogło stać…”

Mikhail Kozyrev, dziennikarz, krytyk muzyczny, prezenter

"Smutek. Tylko smutek. Zapamiętamy ten dzień, tak jak dzień upadku Bliźniaczych Wież…”

Dodaj komentarz