Psychologia

Wielu z nas marzy o życiu bez grafiku czy biura, o wolności robienia tego, co chcemy. Siergiej Potanin, autor bloga wideo Notes of a Traveller, otworzył firmę w wieku 23 lat, a w wieku 24 lat zarobił swój pierwszy milion. I od tego czasu podróżuje nie martwiąc się o finanse. Rozmawialiśmy z nim o tym, jak znaleźć pracę życia, podążać za marzeniami i dlaczego tak pożądana przez wielu wolność jest niebezpieczna.

Posiada dwa wyższe wykształcenie: ekonomiczne i prawnicze. Nawet w latach studenckich Siergiej Potanin zdał sobie sprawę, że nie będzie pracował w swojej specjalności. Przede wszystkim dlatego, że praca z napiętym harmonogramem automatycznie zamieniła marzenie o podróżowaniu w mrzonkę.

Pracował jako barman i oszczędzał pieniądze na własny biznes. Który jest nieznany. Wiedział tylko, że potrzebuje biznesu, aby uzyskać niezależność finansową.

Urzeczony pomysłem stworzenia firmy dla marzeń, w wieku 23 lat wraz z przyjacielem otworzył sklep z odżywkami dla sportowców. Kupiłem reklamy w dużych grupach VKontakte. Sklep działał, ale dochody były niskie. Wtedy postanowiłem stworzyć własną grupę sportową i promować tam produkt.

Szukam nowych miejsc, wydarzeń, ludzi, którzy mnie zachwycą.

Grupa się rozrosła, pojawili się reklamodawcy. Teraz dochody pochodziły nie tylko ze sprzedaży towarów, ale także z reklamy. Kilka miesięcy później Potanin stworzył kilka innych grup popularnych tematów: o kinie, nauce języków, edukacji i tak dalej. W starych grupach reklamowano nowe. W wieku 24 lat zarobił pierwszy milion sprzedanych reklam.

Dziś ma 36 grup z łącznie 20 milionami subskrybentów. Biznes działa praktycznie bez jego udziału, a sam Siergiej od kilku lat większość roku podróżuje po świecie. W czerwcu 2016 roku Potanin zainteresował się filmowaniem wideo, stworzył na YouTube kanał Notes of a Traveler, który regularnie oglądało 50 osób.

Biznesmen, bloger, podróżnik. Kim on jest? Siergiej odpowiedział na to pytanie w naszym wywiadzie. Wybraliśmy najciekawsze momenty rozmowy. Obejrzyj filmową wersję wywiadu na końcu artykułu.

Psychologie: Jak się pozycjonujesz? Kim jesteś?

Siergiej Potanin: Jestem wolną osobą. Osoba, która robi to, co chce. Mój biznes jest w pełni zautomatyzowany. Jedyne, co sam robię, to raz na kwartał płacę podatki online. 70% czasu, jaki ludzie spędzają na zarabianiu pieniędzy, mam wolne.

Na co je przeznaczyć? Kiedy wszystko jest dla ciebie dostępne, nie chcesz już tego tak bardzo. Dlatego szukam nowych miejsc, wydarzeń, ludzi, którzy mnie zachwycą.

Mówimy przede wszystkim o wolności finansowej. Jak to osiągnąłeś?

Sam tworzyłem grupy. Przez pierwsze dwa lata, od ósmej rano do czwartej rano, siedziałem przy komputerze: szukałem treści, zamieszczałem je i komunikowałem się z reklamodawcami. Wszyscy wokół myśleli, że robię bzdury. Nawet rodzice. Ale wierzyłem w to, co robię. Widziałem w tym jakąś przyszłość. Nie miało dla mnie znaczenia, kto co powiedział.

Ale to są rodzice…

Tak, rodzice, którzy urodzili się w Riazaniu i nie są „przy tobie” z komputerem, nie mogą być kompetentni w zarabianiu pieniędzy w Internecie. Zwłaszcza gdy otrzymałem pieniądze, zrozumiałem, że to działa. I od razu je dostałem.

Miesiąc później zacząłem już zarabiać, a to wzbudziło zaufanie: wszystko robiłem dobrze

Na początku reklamował produkt — odżywki dla sportowców i od razu odbił pieniądze zainwestowane w reklamę. Miesiąc później zaczął zarabiać na sprzedaży reklam we własnej grupie. Nie siedziałem rok lub dwa, jak to często bywa, czekając na zysk. I dodało mi to pewności: wszystko robię dobrze.

Gdy tylko Twoja praca zaczęła przynosić zyski, wszystkie pytania zniknęły?

Tak. Ale moja mama miała inne pytanie. Poprosiła o pomoc kuzynkę, która w tym momencie siedziała w domu z dzieckiem i nie mogła znaleźć pracy. Stworzyłem dla niej nową grupę. Potem dla innych krewnych. Osobiście miałem dość pieniędzy, gdy było 10 grup i nie było jeszcze motywacji, żeby to zrobić. Dzięki prośbie mojej mamy narodziła się istniejąca sieć grup.

Czyli wszyscy zatrudnieni pracownicy są twoimi krewnymi?

Tak, mają prostą pracę jako menedżerowie treści: znajdowanie treści i publikowanie. Ale jest dwóch obcych, którzy zajmują się bardziej odpowiedzialną pracą: jedna — sprzedaż reklam, druga — finanse i dokumentacja. Nie należy ufać krewnym…

Dlaczego?

Dochód zależy od tej pracy. Osoby na tych stanowiskach powinny być zainteresowane. Zrozum, że można je zwolnić w dowolnym momencie. Albo jakaś inna motywacja. Osobą sprzedającą reklamy w grupie jest mój partner. Nie ma pensji, a zarobki — procent od sprzedaży.

Nowe znaczenie

Podróżujesz od 2011 roku. Ile krajów odwiedziłeś?

Niewiele — tylko 20 krajów. Ale w wielu byłam 5, 10 razy, na Bali — 15. Są ulubione miejsca, do których chcę wracać. Są chwile w życiu, kiedy podróże stają się nudne. Następnie wybieram miejsce, w którym czuję się komfortowo i siedzę tam przez trzy miesiące.

Stworzyłem kanał Traveler's Notes na YouTube i łatwiej było mi podróżować do nowych krajów – miało to sens. Nie tylko w podróż, ale po to, żeby nakręcić coś ciekawego na bloga. W tym roku zdałem sobie sprawę, że to, co najbardziej interesują subskrybentów, to nie same wyjazdy, ale ludzie, których spotykam. Jeśli spotykam ciekawą osobę, nagrywam wywiad o jej życiu.

Czy pomysł na stworzenie kanału zrodził się z chęci urozmaicenia podróży?

Nie było globalnego pomysłu na stworzenie kanału w imię czegoś. W pewnym momencie aktywnie zajmowałem się sportem: przytyłem, potem schudłem i oglądałem kanały sportowe na YouTube. Podobał mi się ten format. Kiedyś z moim obserwatorem na Instagramie (ekstremistyczna organizacja zakazana w Rosji) jechaliśmy „drogą śmierci” na wulkan Teide na Teneryfie. Włączyłem aparat i powiedziałem: „Teraz zaczniemy mój blog”.

A w tym filmie mówisz: „Zrobię piękne widoki, żeby nie było na mnie nacisku. Dlaczego to…” W którym momencie zdałaś sobie sprawę, że twoja twarz w kadrze była z jakiegoś powodu nadal potrzebna?

Prawdopodobnie wszystko zaczęło się od Periscope (aplikacji do transmisji internetowych w czasie rzeczywistym). Robiłem transmisje z wyjazdów, czasem sam wpadałem w kadr. Ludzie lubili widzieć, kto był po drugiej stronie kamery.

Czy było pragnienie „gwiazdy”?

Tak było i jest, nie przeczę. Wydaje mi się, że wszyscy kreatywni ludzie mają to pragnienie. Są ludzie, którym trudno się pokazać: wymyślają przezwiska, ukrywają twarze. Jestem pewien, że każdy, kto pokazuje się przed kamerą, zdecydowanie chce pewnej sławy.

Byłam gotowa na falę negatywności, bo początkowo nie liczyłam na doskonały wynik

Ale dla mnie pragnienie bycia sławnym jest drugorzędne. Najważniejsza jest motywacja. Więcej subskrybentów — większa odpowiedzialność, co oznacza, że ​​musisz robić coraz lepiej. To jest rozwój osobisty. Gdy jesteś wolny finansowo, następnym krokiem jest znalezienie hobby, które Cię interesuje. Znalazłem. Dzięki kanałowi dostałem drugą falę zainteresowania podróżami.

Czy uważasz się za gwiazdę?

Nie. Gwiazda — prawdopodobnie potrzebujesz 500 tysięcy subskrybentów. 50 to za mało. Zdarza się, że subskrybenci mnie rozpoznają, ale nadal czuję się z tym trochę nieswojo.

Ludzie często nie lubią tego, jak wyglądają na zdjęciach i filmach. Kompleksy, nieodpowiednie postrzeganie siebie. Czy doświadczyłeś czegoś podobnego?

Robienie sobie zdjęć jest bardzo trudne. Ale wszystko przychodzi z doświadczeniem. Zajmuję się reklamą. Ważną lekcją, jaką wyniosłem z tego ćwiczenia, jest to, że twoja opinia jest tylko twoją opinią. Zdecydowanie trzeba usłyszeć opinię z zewnątrz. Kiedy kręciłem pierwsze filmy, nie podobał mi się mój głos, sposób, w jaki mówiłem. Zrozumiałem, że jedynym sposobem na zrozumienie, w jaki sposób moja opinia o sobie odpowiada rzeczywistości, jest opublikowanie filmu i wysłuchanie innych. Wtedy będzie to prawdziwy obraz.

Jeśli skupisz się tylko na swojej opinii, możesz przez całe życie próbować korygować niedociągnięcia, wygładzać, doprowadzać do ideału iw rezultacie nic nie robić. Musisz zacząć od tego, co masz, przeczytać recenzje i poprawić te momenty, których krytyka wydaje ci się adekwatna.

Ale co z hejterami, którzy nigdy niczego nie lubią?

Byłem gotowy na falę negatywności, bo początkowo nie liczyłem na doskonały wynik. Zrozumiałem, że nie jestem profesjonalistą: nie rozmawiałem z dużą publicznością ani podczas podróży, ani podczas nagrywania filmów. Wiedziałam, że nie jestem idealna i czekałam na komentarze, jak korygować niedoskonałości.

Wideo to hobby, które pomaga mi się rozwijać. A hejterzy, którzy mówią o sprawie, pomagają mi, nie zdając sobie z tego sprawy. Na przykład napisali mi, że gdzieś mam zły dźwięk, światło. To są konstruktywne uwagi. Nie zwracam uwagi na tych, którzy niosą bzdury typu: „Wstrętny człowieku, po co przyszedłeś?”

Cena wolności

Rodzice nie zadają Ci naturalnego pytania: kiedy wychodzisz za mąż?

Mama nie zadaje już takich pytań. Ma dwoje wnucząt, dzieci siostry. Nie atakuje tak mocno jak wcześniej.

Nie myślisz o tym sam?

Już myślę. Ale bez fanatyzmu. Po prostu rozmawiam z nowymi ludźmi, jestem zainteresowany. Jeśli przyjeżdżam do Moskwy, chodzę na randki co drugi dzień, ale zawsze ostrzegam, że jest to jednodniowa randka.

Większość ludzi mieszkających w Moskwie opowiada o swoich problemach na pierwszej randce. A kiedy podróżujesz, komunikujesz się z turystami, przyzwyczajasz się do pozytywnych rozmów, a słuchanie negatywnych staje się bardzo trudne.

Zdarza się, że trafiają na ciekawe osoby, opowiadają o swoim zawodzie. Z takimi mogę się spotkać po raz drugi. Ale to się rzadko zdarza.

Nie da się zbudować relacji z osobą, która na stałe mieszka w jakimś mieście.

W Moskwie nie próbuję niczego budować. Bo jestem tu niedługo i na pewno odlecę. Dlatego w przypadku powstania jakiegokolwiek związku, maksymalnie na miesiąc. Pod tym względem podróżowanie jest łatwiejsze. Ludzie rozumieją, że odlecą. Nie musisz niczego wyjaśniać.

A co z intymnością z osobą?

Wydaje mi się, że dwa tygodnie wystarczą, aby poczuć bliskość.

Więc jesteś samotnikiem?

Nie na pewno w ten sposób. Słuchaj, kiedy jesteś cały czas sam, robi się nudno. Kiedy stale jesteś z kimś, z czasem staje się to nudne. Przez cały czas we mnie walczą dwie rzeczy.

Teraz oczywiście już widzę, że esencja, która chce być z kimś, staje się silniejsza. Ale w moim przypadku trudno znaleźć osobę, która też robi coś kreatywnego, podróżuje, bo nie chcę z tego rezygnować, a jednocześnie lubię go, to trudne.

Czy w ogóle nie zamierzasz się gdzieś osiedlić?

Czemu. Wydaje mi się, że za 20 lat będę mieszkał na Bali. Może stworzę jakiś ciekawy projekt, biznes. Na przykład hotel. Ale nie tylko hotel, ale z pewnym pomysłem. Żeby nie była karczmą, ale czymś kreatywnym, nastawionym na rozwój przychodzących ludzi. Projekt musi mieć sens.

Żyjesz w przyjemności, o nic się nie martw. Czy jest coś, co naprawdę chciałbyś osiągnąć, ale jeszcze nie osiągnąłeś?

Jeśli chodzi o satysfakcję z życia, z siebie jako osoby, wszystko mi odpowiada. Ktoś myśli, że trzeba jakoś podkreślić swój status: drogie samochody, ubrania. Ale to jest ograniczenie wolności. Nie potrzebuję tego, jestem zadowolona ze sposobu, w jaki żyję i tego, co mam dzisiaj. Nie mam ochoty nikomu imponować, udowadniać czegoś nikomu poza sobą. Oto czym jest wolność.

Uzyskuje się pewien idealny obraz świata. Czy twoja wolność ma negatywne strony?

Niekonsekwencja, nuda. Próbowałem wielu rzeczy i niewiele mnie może zaskoczyć. Trudno znaleźć to, co Cię kręci. Ale wolę tak żyć niż codziennie chodzić do pracy. Męczyło mnie pytanie, co robić, chciałem się zainteresować, znalazłem film, stworzyłem kanał. Wtedy będzie coś jeszcze.

Rok temu moje życie było nudniejsze niż teraz. Ale już się do tego przyzwyczaiłem. Bo drugą stroną wolności jest przygnębienie. Więc jestem wolnym człowiekiem w wiecznych poszukiwaniach. Być może jest to coś niedoskonałego w moim idealnym życiu.

Dodaj komentarz