Najbardziej chwytliwa przynęta na szczupaki

W relacjach między sprzedawcami sklepów wędkarskich a gośćmi tych samych sklepów, czyli wędkarzami (w tym artykule porozmawiamy o graczach spinningowych), często pojawia się następująca sytuacja. Do sklepu przychodzi spinningista (nawiasem mówiąc, może to być nie tylko początkujący, ale także doświadczony wędkarz) i prosi sprzedawcę o wybranie dla niego przynęty spinningowej do łowienia szczupaków, czy to wobler, przynęta, silikon, do łowienia w określonych warunkach: „bo za cenę, mówią, nie wytrzymam! Sprzedawca, opierając się na osobistym doświadczeniu lub innych faktach, słowami: „To jest najbardziej chwytliwe”, wręcza mu taką przynętę.

Wędkarz promieniejąc szczęściem zabiera ją iw przekonaniu, że już „skończył się” cały szczupak, wyrusza z nią na ryby już pierwszego dnia wolnego. Przybywając na miejsce, najpierw ostrożnie wyjmuje z pudełka bardzo osławioną przynętę, przyczepia ją do żyłki i wykonuje rzut. Patrzy z wielkim zdziwieniem, jak przynęta dociera do łodzi pusta. Ale nie tracąc entuzjazmu, wykonuje drugi rzut i wszystko się powtarza. Sprawia, że ​​trzeci – zero. Po dziesiątym rzucie u wędkarza zaczynają pojawiać się wątpliwości, a przynęta nie wygląda już tak atrakcyjnie i bajecznie chwytliwie jak dosłownie dziesięć minut temu. Otóż ​​po dwudziestym rzucie (dla kogoś, z uwagi na rezerwę cierpliwości, liczba ta może być nieco większa) ta przynęta w oczach błystki staje się coraz bardziej nieciekawa, „nudna” i „martwa”, niezdolna do wciągnięcia nic żywego, z wyjątkiem kupującego w sklepie. I z niezadowolonym spojrzeniem zdejmuje tę „niefortunną” przynętę i wrzuca ją z powrotem do pudełka z napisem: „Oszukany”, adresowanym najczęściej do niewinnego sprzedawcy. Potem wyciąga swoją ulubioną sprawdzoną wahadłówkę czy coś w tym stylu i po kilku rzutach łapie rybę.

Nawiasem mówiąc, chciałbym zauważyć, że sama przynęta „X” najczęściej okazuje się być woblerem, ponieważ jest to jedna z najtrudniejszych przynęt pod względem animacji i wyboru konkretnego modelu. Ale inne rodzaje przynęt nie są odporne na taki los.

Oczywiście nieco ironicznie opisałem sytuację opisaną powyżej, ale generalnie wszystko dzieje się mniej więcej według tego scenariusza. I myślę, że nie trzeba być profesjonalnym spinningistą, aby sądząc po moim opisie zrozumieć, że z reguły sprzedawca i przynęta nie ponoszą winy w takiej sytuacji. Więc o co chodzi? Kto jest winny?

Najbardziej chwytliwa przynęta na szczupaki

Myślę, że gdyby zadać to pytanie bezpośrednio Wam, drodzy czytelnicy naszego serwisu, to większość z Was odpowiedziałaby, że okablowanie nie było takie samo, albo warunki nie odpowiadały dobremu braniu szczupaka i po części miałaby rację. Ale. Najprawdopodobniej zgodzicie się ze mną, jeśli powiem, że w wędkowaniu wiele rzeczy jest ze sobą powiązanych, jedno wynika z drugiego, to znaczy, jeśli warunki pogodowe lub inne przyczyny, które na pewno znają tylko ryby, nie nazywają tych drugich zbyt wysokimi (i jest to zwykle zauważalne po pierwszej godzinie łowienia ze względu na brak brań), będziesz musiał ciężko pracować, aby ponownie znaleźć odpowiednie okablowanie dla właściwej przynęty. A jeśli poziom aktywności szczupaków jest bardzo wysoki, to przy wyborze przynęty i rodzaju jej okablowania z reguły nie trzeba być szczególnie sprytnym (choć i tutaj są wyjątki). Jak pamiętacie, opowieść o smutnym losie przynęty „X” zakończyłem stwierdzeniem, że wędkarz wymieniwszy ją na sprawdzoną, szybko złowił tę samą rybę.

I nie na próżno, ponieważ takie historie z nowymi przynętami często kończą się właśnie tym: ryby są łowione, ale na sprawdzone przynęty. Dlatego uważam, że główny powód leży nie w okablowaniu czy pogodzie, ale w tym, jak bardzo człowiek wierzy w siebie iw to, co jest zawiązane na drugim końcu żyłki. Nawiasem mówiąc, kwestia wiary błystki w swoją przynętę, nawet jeśli Chiński wiatraczekmoim zdaniem jest bardzo ważnym i ciekawym aspektem psychologicznym wędkarstwa spinningowego, choć nie poświęca się mu zbyt wiele uwagi.

Wiara w sprawdzoną przynętę

Dalszy przebieg opisanej na wstępie sytuacji może być zupełnie nieprzewidywalny – wszystko zależy od osoby. W najlepszym przypadku wędkarz będzie nadal próbował „wycisnąć” coś z przynęty podczas kolejnych wypraw wędkarskich i to zwykle pomaga. W najgorszym przypadku wrzuci go do swojego pudełka w przegródce z przynętami, które nie łapią. Dzieje się tak, jeśli dana osoba nie jest konfliktowa. W przeciwnym razie może przyjść z roszczeniami do sklepu. Czym jest ta „przedziałka na przynętę, która nie łapie?” - ty pytasz. Tak, zauważyłem, że wielu spinningistów, czasem nawet podświadomie, dzieli swoje przynęty, z grubsza mówiąc, na trzy typy: łapią, źle łapią, nie łapią. I co ciekawe, prawie zawsze zaczynają łowić od tych, którzy łowią. Oczywiście nie chcę zmieniać tych nazw na: wierzę, wierzę z trudem i nie wierzę. Chcę tylko, aby twoje pudełko było wolne od przynęt, które nie łapią i w które nie wierzysz, a wszystkie one są bardzo blisko ze sobą powiązane.

Najbardziej chwytliwa przynęta na szczupaki

Z własnego doświadczenia jako sprzedawca w sklepie wędkarskim mogę powiedzieć z niemal całkowitą pewnością, że ryby można łowić na niemal każdą przynętę z oferty sklepu, nawet najgorszą, o ile nie ma ona wad w działaniu (tzw. wobler się nie przewrócił, błystka obracała się, ale nie zacinała się itp.). Najważniejsze jest pokonanie bariery i przekonanie, że ta przynęta jest w stanie złapać rybę i „wycisnąć” z tej przynęty wszystko, do czego jest zdolna. Nie chodzi mi o to, że musisz wziąć jedną przynętę i rzucać ją przez cały dzień bez zmęczenia i bezużytecznie. Więc możesz pływać od rana do wieczora z głębią wobler szczupakowy. podczas gdy wszystkie aktywne ryby skupią się na płyciznach (a to nie jest taki rzadki przypadek). Wszystko musi być używane zgodnie z jego przeznaczeniem, we właściwym czasie, we właściwym miejscu i mądrze. Oczywiście nie ma idealnych przynęt, więc tak naprawdę nigdy nie można powiedzieć, która z nich będzie dzisiaj faworytem w królestwie Neptuna. Myślę, że wiele osób zna przypadki, kiedy po przybyciu na ryby i przez większość dnia na próżno próbując znaleźć odpowiednią przynętę, po wypróbowaniu najbardziej chwytliwych i sprawdzonych, jesteś już gotowy przyznać się do porażki. I nie licząc już na nic, tylko z ciekawości, zarzucasz najbardziej „nieudaną” Twoim zdaniem przynętę, na którą nigdy nic nie złowiłeś. I oto – nagle siada ryba! Potem drugi, trzeci! Ostatecznie połów zostaje uratowany i nie ma ograniczeń co do twojego zaskoczenia.

Tutaj, drodzy czytelnicy, możecie zarzucić, że ten przykład jest sprzeczny z tym, co opisano na początku artykułu. Ale to nie do końca prawda, ponieważ w 90% przypadków po takim łowieniu ta przynęta „ożywiła się” w twoich oczach zaczyna regularnie łowić. A dzieje się tak głównie dlatego, że w końcu udało Ci się uwierzyć, że ta przynęta jest w stanie łowić ryby, w dodatku w czasie, gdy inni nie łowią. A jeśli wcześniej (nie licząc być może jednego lub kilku wypraw wędkarskich z tą przynętą) wykonałeś nią maksymalnie 3-4 rzuty, teraz wykonasz 10-20 rzutów, a nawet więcej, a także wypróbujesz inne okablowanie, co ostatecznie da pozytywny wynik.

To właśnie chcę powiedzieć. Nie każda przynęta jest zobowiązana do łowienia ryb od pierwszych minut pierwszego łowienia i należy być na to przygotowanym. Każda taka przynęta ma swój czas, można powiedzieć „godzina szczytu”. Nie oznacza to, że musisz zabrać ze sobą cały arsenał wędkarski, wykonać 3-4 rzuty każdą przynętą i z napisem „dzisiaj nie jest twój dzień” odłożyć ją z powrotem do pudełka. Najlepszym wyjściem jest próba zrozumienia, w jaki sposób przynęta działa lepiej: na jakiej głębokości, w jakim tempie iz jaką prędkością prowadzenia.

Nawiasem mówiąc, prędkość okablowania jest nie mniej ważnym punktem w spinningowym łowieniu szczupaków niż rodzaj okablowania. Wiele przynęt, zwłaszcza woblery i woblery, może mieć tylko kilka prędkości, przy których wytwarzają najbardziej atrakcyjne dla ryb wibracje. Tam trzeba ich znaleźć. Jak powiedziałem, możesz złapać prawie każdą przynętę, najważniejsze jest znalezienie do niej klucza, a to jest bezpośrednio związane z tą samą wiarą w tę przynętę.

Nawiasem mówiąc, najciekawsze jest to, że zdecydowana większość wędkarzy nie może do końca uwierzyć w tę lub inną przynętę na szczupaka, nawet po tym, jak ta przynęta w niewłaściwych rękach po prostu działa cuda na ich oczach. Oczywiście przy takim występie krew się gotuje, ale przypływ entuzjazmu z reguły nie trwa długo, a wędkarz ponownie przechodzi na sprawdzone i znane mu przynęty. Do tego stopnia, że ​​wśród tych drugich znajdzie coś na kształt tych pierwszych i będzie też dobry w łowieniu ryb. Spinningiści na ogół idealizują, skłaniając się ku jednej konkretnej firmie lub konkretnemu modelowi przynęt. I każdy z reguły znajduje coś dla siebie, na czym najlepiej się łapie i na tym zatrzymuje się. Tak, aw rozmowach często słyszy się, że ktoś ma wibrotail jednej firmy, która jest poza konkurencją.

Dodaj komentarz