„Weź wszystko źle jako doświadczenie”: dlaczego to jest zła rada

Ile razy słyszałeś lub czytałeś tę radę? A jak często sprawdzało się to w trudnej sytuacji, kiedy byłeś naprawdę zły? Wydaje się, że kolejne piękne sformułowanie z popularnej psychologii bardziej karmi dumę doradcy niż pomaga temu, który ma kłopoty. Czemu? Mówi nasz ekspert.

Skąd się to wzięło?

W życiu dzieje się wiele, zarówno dobrych, jak i złych. Oczywiście wszyscy chcemy więcej pierwszego, a mniej drugiego, a najlepiej, żeby wszystko było w ogóle idealne. Ale to jest niemożliwe.

Kłopoty zdarzają się nieprzewidywalnie, rodzi niepokój. I przez długi czas ludzie szukali kojących wyjaśnień wydarzeń, które z naszego punktu widzenia są nielogiczne.

Niektórzy tłumaczą nieszczęścia i straty wolą boga lub bogów, a następnie należy to przyjąć jako karę lub jako rodzaj procesu wychowawczego. Inne — prawa karmy, a potem w rzeczywistości „spłata długów” za grzechy w poprzednich żywotach. Jeszcze inni rozwijają wszelkiego rodzaju teorie ezoteryczne i pseudonaukowe.

Jest też takie podejście: „Dzieje się coś dobrego — raduj się, dzieją się złe rzeczy — przyjmij z wdzięcznością jako doświadczenie”. Ale czy ta rada może coś ukoić, pocieszyć lub wyjaśnić? A może wyrządza więcej szkody?

«Sprawdzona» skuteczność?

Smutna prawda jest taka, że ​​ta rada nie działa w praktyce. Zwłaszcza, gdy podaje go inna osoba, z zewnątrz. Ale sformułowanie jest bardzo popularne. I wydaje nam się, że o jego skuteczności „udowadnia” częste pojawianie się w książkach, w wystąpieniach znaczących osób, liderów opinii.

Przyznajmy: nie każda osoba i nie w każdych okolicznościach może uczciwie powiedzieć, że potrzebowała takiego czy innego negatywnego doświadczenia, że ​​bez tego nie poradziłaby sobie w życiu w żaden sposób lub jest gotowa podziękować za doznane cierpienia.

osobiste przekonanie

Oczywiście, jeśli takie jest wewnętrzne przekonanie człowieka, a on szczerze w to wierzy, to jest to zupełnie inna sprawa. Tak więc pewnego dnia decyzją sądu Tatiana N. zamiast więzienia została przymusowo leczona z powodu narkomanii.

Osobiście powiedziała mi, że cieszy się z tego negatywnego doświadczenia — próby i przymusu leczenia. Bo ona sama na pewno nigdzie nie poszłaby na leczenie i, jak sama mówi, pewnego dnia umrze sama. A sądząc po stanie jej ciała, ten „jeden dzień” nadejdzie bardzo szybko.

Tylko w takich przypadkach ten pomysł się sprawdza. Bo to już przeżyte i zaakceptowane osobiste doświadczenie, z którego człowiek wyciąga wnioski.

obłudna rada

Ale kiedy człowiekowi, który przeżywa naprawdę trudną sytuację, udziela się takiej rady „od góry do dołu”, to raczej rozwesela dumę doradcy. A dla kogoś, kto ma kłopoty, brzmi to jak deprecjonowanie jego trudnych doświadczeń.

Niedawno rozmawiałem z koleżanką, która dużo mówi o filantropii i uważa się za osobę hojną. Zaprosiłem ją do udziału (materialnego lub rzeczowego) w życiu samotnej kobiety w ciąży. Ze względu na okoliczności została sama, bez pracy i wsparcia, ledwo wiążąc koniec z końcem. A przed nimi obowiązki i wydatki związane z narodzinami dziecka, które mimo okoliczności postanowiła opuścić i urodzić.

— Nic na to nie poradzę — powiedział mi mój przyjaciel. „Więc potrzebuje tego negatywnego doświadczenia”. „A jakie jest doświadczenie niedożywienia dla kobiety w ciąży, która niedługo urodzi dziecko – najlepiej zdrowe? Możesz jej pomóc: na przykład nakarmić lub rozdać niechciane ubrania ”- odpowiedziałem. „Widzisz, nie możesz pomóc, nie możesz się wtrącać, ona musi to zaakceptować” – sprzeciwiła się mi z przekonaniem.

Mniej słów, więcej czynów

Dlatego kiedy słyszę to zdanie i widzę, jak wzruszają ramionami w drogich ubraniach, czuję się smutny i zgorzkniały. Nikt nie jest odporny na smutki i kłopoty. A wczorajszy doradca słyszy to samo zdanie w trudnej sytuacji: „Przyjmij z wdzięcznością jako doświadczenie”. Tylko tutaj „po drugiej stronie” te słowa mogą być odbierane jako cyniczna uwaga. Więc jeśli nie ma środków lub chęci pomocy, nie powinieneś wstrząsać powietrzem wypowiadając popularne zwroty.

Ale wierzę, że inna zasada jest ważniejsza i skuteczniejsza w naszym życiu. Zamiast „mądrych” słów — szczere współczucie, wsparcie i pomoc. Pamiętasz, jak w jednej z kreskówek mądry starzec powiedział swojemu synowi: „Czyń dobro i wrzuć go do wody”?

Po pierwsze, taka życzliwość jest odwzajemniana z wdzięcznością właśnie wtedy, gdy się jej nie spodziewamy. Po drugie, możemy odkryć w sobie te talenty i zdolności, których nawet nie podejrzewaliśmy, dopóki nie zdecydowaliśmy się uczestniczyć w czyimś życiu. I po trzecie, poczujemy się lepiej — właśnie dlatego, że udzielimy komuś realnej pomocy.

Dodaj komentarz