Dieta odchudzająca w gabinecie

Materiał partnerski

Eksperyment trwał dwa tygodnie, z weekendowym błędem.

Moi krewni nie rozmawiają ze mną rano. Nie chodzi o to, że nie mamy wspólnych tematów, ale rano wyglądam bardziej jak wściekła furia: biegam po mieszkaniu, próbując uczesać się i umalować. Na śniadanie wypijam pół szklanki wody praktycznie pod drzwiami. Nawet nie myślę o pełnowartościowym jedzeniu, tak jak wrzucenie czegoś do pojemnika na lunch w biurze. W rezultacie zazwyczaj moje menu składa się z tego, co znajdę w najbliższym sklepie. Pierś z grilla to najczęstsza opcja, ponieważ pierś, jak twierdzą dietetycy, to dość zdrowy produkt.

W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że przy takiej diecie wkrótce zacznę gdakać. Tak, a waga zaczęła stopniowo przesuwać się w górę, doprawiłem denerwującą pierś sosami i złapałem ją bułką. Nadszedł czas, aby coś zmienić w życiu.

Moja praca jest taka, że ​​nie zawsze można iść na biznesowy lunch do kawiarni. Teraz, gdyby ten biznesowy lunch został zabrany do biura, to byłaby inna sprawa. Ogólnie rzecz biorąc, w Petersburgu jest wiele firm dostarczających żywność. Spróbuj dowiedzieć się, kto jest pyszny. Nowy Rok jest na nosie, też chciałam schudnąć, więc pizze sushi od razu odpadły. Znalazłem firmę, która oferuje trzy opcje na lunch – lekką – do 700 kalorii, średnią – do 900 i twardą – do 1200. Aby szybko schudnąć z moją budową, muszę spożywać około 1200 kalorii dziennie. Biorąc pod uwagę wodę na śniadanie, sałatkę jarzynową na obiad, „lekka” wersja biznesowego lunchu mi po prostu odpowiadała.

Tak więc eksperyment rozpoczął się 7 listopada. Przynieśli sałatkę, zupę i drugą z przystawką. Pierwszego dnia byłam po prostu zachwycona, pyszna, satysfakcjonująca, obiad podzieliłam na dwie części, bo po prostu nie mogłam zjeść wszystkiego na raz. Trzeciego dnia wydawało mi się, że mogło być więcej. Naprawdę chciałem czegoś słodkiego.

Ale już pierwszy tydzień pokazał, że moja pulchna klatka piersiowa była tylko kpiną z ciała. Inna sprawa to ciepły domowy obiad, za każdym razem inny i z obliczoną zawartością kalorii. Cóż, tak, minus kilogram z mojego ciała, wygrałem.

W drugim tygodniu do biura przyjechał były kolega.

„Alena, tak bardzo lubię, kiedy schudniesz” – wypaliła od drzwi. – Przyznaj się, znowu ogórki z kefirem?

Lena była świadkiem wielu moich eksperymentów z odżywianiem. I przemiany z 85 kilogramów do 75 w ciągu miesiąca. Więc dużo wie o mojej harmonii. Co zaskakujące, zauważyła zmiany w ciągu tygodnia. Za co, nawiasem mówiąc, zrzuciłem kolejny kilogram.

Plusy:

  • Schudłam dwa kilogramy w dwa tygodnie.
  • Przez dwa dni jadłem ryby, których absolutnie nie gotuję w domu.
  • Przestał skręcać żołądek.
  • Dowiedziałem się, że jest tak wiele przepisów na zupy puree.
  • Zaoszczędziłam na lodach dla męża, bo zwykła pierś z sosem i bułką kosztowała mnie o jedną trzecią więcej.
  • Nie zmywał naczyń.

Wady:

  • Mało. Ale to jest moja „łatwa” opcja. Ci, którzy wybrali innych, nie narzekali.
  • Chciałem czegoś słodkiego. Chociaż pod jaką dietą tego nie chcesz?

Wydaje mi się, że warto spróbować „diety biurowej” na Nowy Rok. Jeśli już, zamówiłem moją „łatwą” wersję w „Filozofia smaku".

Dodaj komentarz