Psychologia

„Dziecko potrzebuje ojca”, „kobieta z dziećmi nie pociąga mężczyzn” — w społeczeństwie są przyzwyczajeni do jednoczesnego współczucia i potępiania samotnych matek. Stare uprzedzenia nie tracą na aktualności nawet teraz. Jak nie dopuścić, by stereotypy zrujnowały życie – mówi psycholog.

Na świecie stale rośnie liczba kobiet samotnie wychowujących dzieci. Dla jednych jest to wynik własnej inicjatywy i świadomego wyboru, dla innych niekorzystny splot okoliczności: rozwód, nieplanowana ciąża… Ale dla obojga nie jest to łatwy test. Zrozummy, dlaczego tak jest.

Numer problemu 1. Presja społeczna

Specyfika naszej mentalności sugeruje, że dziecko koniecznie musi mieć zarówno matkę, jak i ojca. Jeśli z jakiegoś powodu ojciec jest nieobecny, społeczeństwo śpieszy się, aby z góry współczuć dziecku: „dzieci z rodzin niepełnych nie mogą być szczęśliwe”, „chłopiec potrzebuje ojca, inaczej nie dorośnie do bądź prawdziwym mężczyzną”.

Jeśli inicjatywa samodzielnego wychowywania dziecka pochodzi od samej kobiety, inni zaczynają mieć pretensje: „dla dzieci można by wytrzymać”, „mężczyźni nie potrzebują cudzych dzieci”, „rozwiedziona kobieta z dzieci nie będą zadowolone z jej życia osobistego”.

Kobieta zostaje sama pod presją innych, co sprawia, że ​​wymyśla wymówki i czuje się skazana. To zmusza ją do zamknięcia się i unikania kontaktu ze światem zewnętrznym. Presja wpędza kobietę w niepokój, negatywną formę stresu, i dodatkowo pogarsza jej i tak już niepewny stan psychiczny.

Co robić?

Przede wszystkim pozbądź się złudzeń, które prowadzą do uzależnienia od cudzej opinii. Na przykład:

  • Ludzie wokół mnie nieustannie oceniają mnie i moje działania, zauważają niedociągnięcia.
  • Na miłość innych trzeba zapracować, dlatego konieczne jest zadowolenie wszystkich.
  • Opinia innych jest najbardziej słuszna, ponieważ jest bardziej widoczna z zewnątrz.

Takie uprzedzenia utrudniają adekwatne odniesienie się do cudzej opinii — choć to tylko jedna z opinii i nie zawsze najbardziej obiektywna. Każda osoba widzi rzeczywistość na podstawie własnej projekcji świata. I do Ciebie należy decyzja, czy czyjaś opinia jest dla Ciebie przydatna, czy wykorzystasz ją do poprawy swojego życia.

Zaufaj sobie, swojej opinii i swoim działaniom. Mniej porównuj się z innymi. Otaczaj się tymi, którzy nie wywierają na ciebie presji i oddzielaj własne pragnienia od oczekiwań innych, w przeciwnym razie ryzykujesz, że zepchniesz swoje życie i dzieci na dalszy plan.

Problem numer 2. Samotność

Samotność to jeden z głównych problemów, które zatruwają życie samotnej matki, zarówno w przypadku przymusowego rozwodu, jak i w przypadku świadomej decyzji o wychowaniu dzieci bez męża. Z natury niezwykle ważne jest, aby kobieta była otoczona bliskimi, drogimi ludźmi. Chce stworzyć palenisko, zgromadzić wokół siebie bliskich jej ludzi. Kiedy z jakiegoś powodu to skupienie się rozpada, kobieta traci równowagę.

Samotnej matce brakuje wsparcia moralnego i fizycznego, poczucia ramienia mężczyzny. Banalne, ale bardzo potrzebne rytuały codziennej komunikacji z partnerem stają się dla niej niedostępne: możliwość dzielenia się wiadomościami z minionego dnia, omawiania spraw w pracy, konsultowania problemów dzieci, mówienia o swoich myślach i uczuciach. To bardzo rani kobietę i wprowadza ją w stan depresyjny.

Sytuacje, które przypominają jej o jej statusie „samotnika”, pogarszają i intensyfikują to doświadczenie. Na przykład wieczorem, kiedy dzieci śpią, a prace domowe są powtarzane, wspomnienia napływają z nową energią, a samotność jest szczególnie dotkliwa. Lub w weekendy, kiedy trzeba wybrać się z dziećmi na „samotne wycieczki” do sklepów lub do kina.

Ponadto znajomi i znajomi z dawnego, „rodzinnego” kręgu towarzyskiego nagle przestają dzwonić i zapraszać gości. Dzieje się tak z różnych powodów, ale najczęściej dawne środowisko po prostu nie wie, jak zareagować na separację małżeństwa, dlatego na ogół wstrzymuje wszelką komunikację.

Co robić?

Pierwszym krokiem jest nie uciekanie od problemu. Zaprzeczenie „to się nie dzieje ze mną” tylko pogorszy sytuację. Spokojnie zaakceptuj przymusową samotność jako przejściową sytuację, którą zamierzasz wykorzystać na swoją korzyść.

Drugim krokiem jest znalezienie pozytywów w samotności. Tymczasowa samotność, możliwość bycia kreatywnym, wolność nieprzystosowania się do życzeń partnera. Co jeszcze? Zrób listę 10 pozycji. Ważne jest, aby nauczyć się widzieć w swoim stanie nie tylko negatywne, ale i pozytywne strony.

Trzeci krok to aktywne działanie. Strach powstrzymuje działanie, działanie powstrzymuje strach. Zapamiętaj tę zasadę i bądź aktywny. Nowi znajomi, nowe sposoby spędzania wolnego czasu, nowe hobby, nowy zwierzak — każda czynność pomoże Ci nie czuć się samotnym i wypełni przestrzeń wokół Ciebie ciekawymi ludźmi i zajęciami.

Problem numer 3. Poczucie winy przed dzieckiem

„Pozbawiony dziecka ojca”, „nie mógł uratować rodziny”, „skazał dziecko na gorsze życie” — to tylko niewielka część tego, o co kobieta się obwinia.

Co więcej, na co dzień styka się z różnymi codziennymi sytuacjami, które sprawiają, że czuje się jeszcze bardziej winna: nie mogła kupić zabawki dla swojego dziecka, bo nie zarobiła wystarczająco dużo pieniędzy, albo nie odebrała jej na czas z przedszkola, bo bała się ponownie wcześniej wziąć wolne od pracy.

Narasta poczucie winy, kobieta staje się coraz bardziej nerwowa i nerwowa. Jest więcej niż potrzebna, martwi się o dziecko, nieustannie się nim opiekuje, stara się chronić przed wszelkimi przeciwnościami losu i stara się spełnić wszystkie jego pragnienia.

W efekcie prowadzi to do tego, że dziecko wyrasta nadmiernie podejrzliwe, zależne i skupione na sobie. Ponadto bardzo szybko rozpoznaje „punkty bólu” matki i zaczyna nieświadomie wykorzystywać je do manipulacji swoich dzieci.

Co robić?

Ważne jest, aby rozpoznać niszczącą moc poczucia winy. Kobieta często nie rozumie, że problem nie tkwi w nieobecności ojca i nie w tym, co pozbawiła dziecka, ale w jej stanie psychicznym: w poczuciu winy i wyrzutach sumienia, jakich doświadcza w tej sytuacji.

Jak człowiek przygnieciony poczuciem winy może być szczęśliwy? Oczywiście nie. Czy nieszczęśliwa matka może mieć szczęśliwe dzieci? Oczywiście nie. Próbując zadośćuczynić za poczucie winy, kobieta zaczyna poświęcać swoje życie dla dobra dziecka. A następnie ofiary te są mu przedstawiane jako faktura do zapłaty.

Racjonalizuj swoją winę. Zadaj sobie pytania: „Jaka jest moja wina w tej sytuacji?”, „Czy mogę naprawić sytuację?”, „Jak mogę zadośćuczynić?”. Napisz i przeczytaj swoje odpowiedzi. Zastanów się, jak uzasadnione jest Twoje poczucie winy, jak realne i proporcjonalne do obecnej sytuacji?

Może pod poczuciem winy ukrywasz niewypowiedziane urazy i agresję? A może karzesz się za to, co się stało? A może potrzebujesz wina do czegoś innego? Racjonalizując swoją winę, będziesz w stanie rozpoznać i wyeliminować pierwotną przyczynę jej wystąpienia.

Problem #4

Innym problemem, z którym borykają się samotne matki, jest to, że osobowość dziecka kształtuje się wyłącznie na podstawie kobiecego typu wychowania. Dotyczy to zwłaszcza sytuacji, gdy ojciec w ogóle nie jest zaangażowany w życie dziecka.

Rzeczywiście, aby dorosnąć jako harmonijna osobowość, pożądane jest, aby dziecko nauczyło się zarówno żeńskich, jak i męskich zachowań. Wyraźne nastawienie tylko w jednym kierunku jest obarczone trudnościami z dalszą samoidentyfikacją.

Co robić?

Zaangażuj krewnych, przyjaciół i znajomych płci męskiej w proces rodzicielstwa. Chodzenie z dziadkiem do kina, odrabianie lekcji z wujem, wyjazdy na biwaki z przyjaciółmi to dla dziecka świetna okazja do nauczenia się różnych rodzajów męskich zachowań. Jeśli możliwe jest chociaż częściowe włączenie ojca dziecka lub jego bliskich w proces wychowania dziecka, nie zaniedbuj tego, bez względu na to, jak wielkie jest twoje przewinienie.

Problem numer 5. Życie osobiste w pośpiechu

Status samotnej matki może sprowokować kobietę do pochopnych i pochopnych działań. Aby szybko pozbyć się „piętna” i dręczonego poczuciem winy przed dzieckiem, kobieta często wchodzi w związek, który jej się nie podoba lub na który nie jest jeszcze gotowa.

Po prostu ważne jest dla niej, aby obok niej był ktoś inny, a dziecko miało ojca. Jednocześnie cechy osobiste nowego partnera często schodzą na dalszy plan.

Z drugiej strony kobieta poświęca się całkowicie wychowaniu dziecka i kładzie kres życiu osobistemu. Obawa, że ​​nowy mężczyzna nie zaakceptuje swojego dziecka, nie pokocha go jak własnego lub dziecko pomyśli, że matka zamieniła je na „nowego wujka”, może sprawić, że kobieta zrezygnuje z prób budowania osobistego całe życie.

Zarówno w pierwszej, jak i drugiej sytuacji kobieta poświęca się i ostatecznie pozostaje nieszczęśliwa.

Zarówno w pierwszej, jak iw drugiej sytuacji dziecko ucierpi. W pierwszym przypadku, ponieważ obok niewłaściwej osoby zobaczy cierpienie matki. W drugim — bo zobaczy cierpienie matki w samotności i będzie się za to obwiniał.

Co robić?

Zrób sobie przerwę. Nie spiesz się, aby pilnie poszukać dziecka, nowego ojca lub przymierzyć korony celibatu. Uważaj na siebie. Przeanalizuj, czy jesteś gotowy na nowy związek? Zastanów się, dlaczego chcesz nowego związku, co Cię motywuje: poczucie winy, samotność czy pragnienie bycia szczęśliwym?

Jeśli wręcz przeciwnie, rezygnujesz z prób aranżowania życia osobistego, zastanów się, co popycha Cię do tej decyzji. Obawy przed wzbudzeniem w dziecku zazdrości lub strachu przed własnym rozczarowaniem? A może wcześniejsze negatywne doświadczenia sprawiają, że za wszelką cenę unikasz powtórzenia sytuacji? A może to twoja świadoma i wyważona decyzja?

Bądź ze sobą szczery i przy podejmowaniu decyzji kieruj się główną zasadą: „Szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko”.

Dodaj komentarz