Uraza to „najlepszy” sposób na zniszczenie siebie i relacji

„Moja droga, dobrze, zgadnij sam” — jak często dąsamy się na partnera, karząc go milczeniem lub dziecinnie oczekując, że zrozumie, pocieszy, przeprosi i zrobi wszystko, co chcemy… Ważne jest, aby zrozumieć: ten znajomy scenariusz może zagrozić twoim związkom.

Jak niszczy nas uraza

Po pierwsze, uraza to autoagresja. Obrażać się oznacza obrażać samego siebie. Energia niezadowolenia z drugiej osoby lub sytuacji, skierowana do wewnątrz, uruchamia destrukcyjne procesy zarówno w psychice, jak iw ciele.

Chyba wszyscy zauważyli: kiedy jesteśmy obrażeni, fizycznie nie mamy siły, by robić ważne rzeczy. „Zostałem uderzony jak ciężarówka, wszystko boli. Nie ma absolutnie żadnych zasobów, nie ma ochoty na zrobienie czegoś. Chcę leżeć cały dzień” – pisze 42-letnia Olga z Moskwy.

„Kiedy się obrażam, świat wokół wydaje się znikać. Nie chcę nic robić. Chyba że spojrzysz tylko na jeden punkt ”- mówi 35-letni Michaił z Petersburga. „Staję się bezradny i dużo płaczę. Bardzo trudno jest wrócić do komunikacji i życia” – pisze 27-letnia Tatiana z Tuły.

Pokrzywdzony z osoby dorosłej zamienia się w małe bezradne dziecko, które sprawca musi „uratować”

Po drugie, uraza to zniszczenie komunikacji. Dwie osoby rozmawiały i nagle jedna z nich umilkła i obraziła się. Kontakt wzrokowy zostaje natychmiast przerwany. W odpowiedzi na jakiekolwiek pytania albo milczenie, albo jednosylabowe odpowiedzi: „Wszystko w porządku”, „Nie chcę rozmawiać”, „Sam znasz siebie”.

Wszystko, co zostało stworzone przez dwoje ludzi w procesie komunikacji — zaufanie, intymność, zrozumienie — jest natychmiast wcinane w zarodek. Sprawca w oczach obrażonego staje się złym człowiekiem, gwałciciel — prawdziwym diabłem. Zniknij szacunek i miłość. Urażona osoba z osoby dorosłej zamienia się w małe bezradne dziecko, które sprawca musi teraz „uratować”.

Dlaczego jesteśmy obrażeni?

Jak widać uraza niszczy zarówno nas, jak i partnera. Więc po co się obrażać i dlaczego to robimy? Albo dlaczego? W pewnym sensie jest to pytanie o „korzyść”.

Zadaj sobie następujące pytania.

  • Na co pozwala mi uraza?
  • Czego niechęć pozwala mi nie robić?
  • Jakie urazy pozwalają mi otrzymywać od innych?

„Kiedy moja dziewczyna się obrazi, czuję się jak mały, niegrzeczny chłopiec. Mam poczucie winy, którego nienawidzę. Tak, staram się wszystko szybko naprawić, żeby tego nie czuć. Ale to nas wyróżnia. Coraz mniej pragnie się z nią komunikować. To obrzydliwe, że wiecznie źle się czuje” – mówi 30-letni Siergiej z Kazania.

„Mój mąż jest bardzo drażliwy. Na początku próbowałem, pytając, co się stało, ale teraz po prostu wychodzę na kawę z przyjaciółmi. Zmęczony tym. Jesteśmy bliscy rozwodu – ubolewa 41-letnia Aleksandra z Nowosybirska.

Jeśli będziesz to robił konsekwentnie, czy doprowadzi cię to do zdrowia, miłości i szczęścia ze swoim partnerem?

Jeśli robimy za dużo dla innych i cechuje nas nadmierna odpowiedzialność, to uraza daje nam możliwość przeniesienia odpowiedzialności na kogoś innego.

A jeśli nie umiemy zwrócić na siebie uwagi w normalny, adekwatny sposób, a doświadczamy silnego deficytu w miłości, to uraza umożliwia osiągnięcie tego, czego pragniemy. Ale nie w najzdrowszy sposób. I zdarza się, że duma nie pozwala nam prosić o coś dla siebie, a manipulacja urazą prowadzi do rezultatu bez pytania.

Czy znasz to? Jeśli tak, spójrz na sytuację strategicznie. Jeśli będziesz to robił konsekwentnie, czy doprowadzi cię to do zdrowia, miłości i szczęścia ze swoim partnerem?

Przyczyny urazy, z których często nie zdajemy sobie sprawy

Ważne jest, aby zrozumieć, dlaczego wybieramy ten destrukcyjny sposób komunikacji. Czasami powody są naprawdę ukryte przed nami. A wtedy tym ważniejsze jest ich zrealizowanie. Wśród nich mogą być:

  • odrzucenie wolności wyboru innej osoby;
  • oczekiwania od drugiego, stworzone przez twoje zrozumienie tego, jak „dobrze” i „właściwie” i jak dokładnie powinien cię traktować;
  • pomysł, że sam nigdy byś tego nie zrobił, poczucie własnej idealności;
  • przeniesienie odpowiedzialności za swoje potrzeby i za ich zaspokojenie na inną osobę;
  • niechęć do zrozumienia pozycji innej osoby (brak empatii);
  • niechęć do dawania sobie i innym prawa do popełniania błędów — hiperwymagająca;
  • stereotypy, które żyją w głowie w postaci jasnych reguł dla każdej z ról („kobiety powinny to zrobić”, „mężczyźni powinni to zrobić”).

Co robić?

Czy znalazłeś swoje powody na tej liście? A może dowiedziałeś się z powyższej listy korzyści, jakie czerpiesz z pozycji obrażonego? Następnie zdecyduj sam: „Czy powinienem kontynuować w tym samym duchu? Jaki wynik uzyskam dla siebie i naszej pary?”

Jeśli jednak nie lubisz tej metody, powinieneś współpracować ze specjalistą. Odbuduj swoje nawyki reakcji emocjonalnej i komunikacji za pomocą specjalnych ćwiczeń. W końcu sama świadomość nie prowadzi do zmiany. Konkretne konsekwentne działania prowadzą do zmian w życiu.

Dodaj komentarz