Ciąża „po holendersku”. Lubię to?

Nawiasem mówiąc, według statystyk poziom śmiertelności niemowląt i matek w tym kraju jest minimalny!

Imponujące, prawda? Przyjrzyjmy się bardziej szczegółowo holenderskiej ciąży. 

Kobieta dowiaduje się o swojej pięknej pozycji i…. Nie, nie biegnie na oślep do szpitala, jak to u nas jest w zwyczaju. Pod koniec pierwszego trymestru (12 tygodni) trafia do położnej, która ją poprowadzi (jeśli mogę tak powiedzieć w tej sytuacji).

A po przejściu niezbędnych testów (krew na HIV, kiłę, zapalenie wątroby i cukier) i USG zdecyduje, czy przyszła mama potrzebuje lekarza, czy wcale. Druga opcja jest bardziej powszechna, ponieważ znowu ciąża w Holandii nie jest utożsamiana z chorobą. 

Jakie więc opcje „gdzie i jak rodzić” ma kobieta? Jest ich pięć:

– w domu z niezależną położną (kobieta sama wybiera),

– w hotelu położniczym z niezależną położną, która również jest wybierana sama lub oferowana przez ośrodek położniczy,

– w ośrodku położniczym z najbardziej komfortowym, prawie domowym środowiskiem i niezależną położną,

– szpital z samodzielną położną,

– w szpitalu z lekarzem i położną szpitalną (przypadek skrajny, zwykle stosowany w ciężkiej ciąży).

Od czego zależy ten czy inny wybór? Bezpośrednio z kategorii ryzyka, do której należy kobieta. Nawiasem mówiąc, kategoriam ryzyka poświęcona jest cała narodowa książka. Zapewne dręczy Cię już pytanie: dlaczego u nas jest inaczej? Dlaczego poród w domu jest bezpieczny dla jednych, a niebezpieczny dla innych? Inna fizjologia czy co?. Odpowiedź jest prosta: inna mentalność, inny poziom usług, inny rozwój kraju jako całości.                                                 

Jak myślisz, czy karetka dyżuruje pod oknami rodzimej kobiety? Oczywiście nie! Ale w Holandii obowiązuje jasna i, co ważne, zawsze przestrzegana zasada: jeśli z jakiegoś powodu położna odbierająca poród wezwie karetkę, to musi przybyć w ciągu 15 minut. Tak, w dowolnym miejscu w kraju. Wszystkie położne są wysoko wykwalifikowane i mają przyzwoity poziom wykształcenia, dzięki czemu mogą liczyć rozwój wydarzeń na 20 minut do przodu.

„Może kobiety, które wybierają poród domowy, nie są wystarczająco inteligentne lub nie traktują swojej pozycji zbyt poważnie”, można by pomyśleć. Ale nawet tutaj odpowiedź jest negatywna. Jest jeden ciekawy fakt, który potwierdzają badania: porody domowe wybierają kobiety z wyższym wykształceniem i IQ.

Bardzo ostrożnie, stopniowo, praktyka porodów domowych przenika do naszej świadomości. Coraz częściej o tym mówią, piszą o tym, a ktoś nawet na sobie tego próbuje. To dobra wiadomość, bo z pewnością ten rodzaj porodu ma wiele zalet: przytulne, jasne otoczenie, które nie ma nic wspólnego z szarymi ścianami oddziałów szpitalnych, nieoceniona możliwość bycia wysłuchanym i wybrania najwygodniejszej pozycji do porodu, towarzysząc procesowi w ramach pielęgniarek spoza tłumu, lekarza, położnika oraz w obecności wybranej położnej itp. Lista jest długa. 

Ale główna rada to: posłuchaj siebie, poczuj, ucz się przed dokonaniem tak ważnego wyboru w życiu. Pamiętaj, że tutaj jesteś odpowiedzialny nie tylko za swoje. 

Dodaj komentarz