Piknik na uboczu materialnego świata

prolog

Świat materialny, z jego niezliczonymi wszechświatami, wydaje nam się nieograniczony, ale dzieje się tak tylko dlatego, że jesteśmy małymi żywymi istotami. Einstein w swojej „teorii względności”, mówiąc o czasie i przestrzeni, dochodzi do wniosku, że świat, w którym żyjemy, ma charakter subiektywny, co oznacza, że ​​czas i przestrzeń mogą działać różnie w zależności od poziomu świadomości jednostki. .

Wielcy mędrcy przeszłości, mistycy i jogini, mogli podróżować w czasie i nieskończonych przestrzeniach Wszechświata z prędkością myśli, ponieważ znali tajemnice świadomości, ukryte przed zwykłymi śmiertelnikami, takimi jak my. Dlatego od czasów starożytnych w Indiach, kolebce największych mistyków i joginów, takie pojęcia jak czas i przestrzeń traktowano w sposób einsteinowski. Tutaj do dziś czczą wielkich przodków, którzy skompilowali Wedy – zasób wiedzy odsłaniający tajemnice ludzkiej egzystencji. 

Ktoś zapyta: czy jogini, filozofowie i teozofowie są jedynymi nosicielami wiedzy o tajemnicy bytu? Nie, odpowiedź leży w poziomie rozwoju świadomości. Tylko nieliczni ujawniają tajemnicę: Bach słyszał swoją muzykę z kosmosu, Newton mógł formułować najbardziej złożone prawa wszechświata, używając tylko papieru i pióra, Tesla nauczył się wchodzić w interakcje z elektrycznością i eksperymentował z technologiami, które wyprzedziły światowy postęp przez dobre sto lat. Wszyscy ci ludzie byli przed, a dokładniej poza swoim czasem. Nie patrzyli na świat przez pryzmat ogólnie przyjętych wzorców i standardów, ale myśleli i myśleli głęboko i całkowicie. Geniusze są jak świetliki oświetlające świat swobodnym lotem myśli.

A jednak trzeba przyznać, że ich myślenie było materialne, podczas gdy mędrcy wedyjscy czerpali swoje idee poza światem materii. Dlatego Wedy tak zaszokowały wielkich myślicieli-materialistów, ujawniając im tylko częściowo, gdyż nie ma wyższej wiedzy niż Miłość. A niesamowita natura Miłości polega na tym, że pochodzi ona z samej siebie: Wedy mówią, że podstawową przyczyną Miłości jest sama Miłość.

Ale ktoś może się sprzeciwić: co mają z tym wspólnego twoje wzniosłe słowa lub żwawe slogany w czasopismach wegetariańskich? Każdy może mówić o pięknych teoriach, ale potrzebujemy konkretnej praktyki. Precz z kontrowersją, daj nam praktyczne rady, jak stać się lepszym, jak stać się doskonalszym!

I tutaj, drogi czytelniku, nie mogę się z tobą nie zgodzić, więc opowiem historię z mojego osobistego doświadczenia, które wydarzyło się nie tak dawno temu. Jednocześnie podzielę się własnymi wrażeniami, co może przynieść praktyczne korzyści, na które liczysz.

Historia

Chcę powiedzieć, że podróżowanie po Indiach nie jest dla mnie niczym nowym. Odwiedzając (i niejednokrotnie) różne święte miejsca, widziałem wiele rzeczy i znałem wielu ludzi. Ale za każdym razem bardzo dobrze rozumiałem, że teoria bardzo często odbiega od praktyki. Niektórzy ludzie pięknie mówią o duchowości, ale w głębi nie są zbyt uduchowieni, podczas gdy inni są doskonalsi w środku, ale na zewnątrz albo nie są zainteresowani, albo z różnych powodów są zbyt zajęci, więc poznawanie doskonałych osób, nawet w Indiach, jest wielkim sukcesem .

Nie mówię o popularnych komercyjnych guru, którzy przyjeżdżają, aby „zbierać pąki” sławy w Rosji. Zgadzam się, ich opisanie to tylko marnowanie cennego papieru, przez co przemysł celulozowo-papierniczy poświęca dziesiątki tysięcy drzew.

Może więc byłoby lepiej napisać do Ciebie o moim spotkaniu z jedną z najciekawszych osób, która jest Mistrzem w swojej dziedzinie. W Rosji jest praktycznie nieznany. Głównie ze względu na to, że nigdy do niej nie doszedł, poza tym nie jest skłonny uważać się za guru, ale o sobie mówi tak: staram się tylko zastosować wiedzę, którą otrzymałem w Indiach dzięki łasce mojej duchowej nauczyciele, ale najpierw staram się sam.

A było tak: przybyliśmy do świętego Nabadwipu z grupą rosyjskich pielgrzymów, aby wziąć udział w festiwalu poświęconym pojawieniu się Śri Caitanyi Mahaprabhu, jednocześnie odwiedzić święte wyspy Nabadwipu.

Tym, którzy nie znają imienia Śri Caitanyi Mahaprabhu, mogę powiedzieć tylko jedno – powinniście dowiedzieć się więcej o tej niesamowitej osobowości, ponieważ wraz z jej nadejściem rozpoczęła się era humanizmu, a ludzkość stopniowo, krok po kroku, dochodzi do idea jednej rodziny duchowej, która jest autentyczna, czyli duchowej globalizacji,

Przez słowo „ludzkość” mam na myśli myślące formy homo sapiens, które w swoim rozwoju wyszły poza odruchy żucia-chwytania.

Podróż do Indii jest zawsze ciężka. Aśramy, prawdziwe aśramy – to nie jest 5-gwiazdkowy hotel: są twarde materace, małe pokoje, proste skromne jedzenie bez ogórków i dodatków. Życie w aśramie to nieustanna praktyka duchowa i niekończąca się praca społeczna, czyli „seva” – służba. Dla Rosjanina może to kojarzyć się z ekipą budowlaną, obozem pionierskim, a nawet więzieniem, gdzie każdy maszeruje z pieśnią, a życie osobiste jest zminimalizowane. Niestety, w przeciwnym razie rozwój duchowy jest zbyt wolny.

W jodze istnieje taka podstawowa zasada: najpierw zajmujesz niewygodną pozycję, a potem przyzwyczajasz się do niej i stopniowo zaczynasz się nią cieszyć. Życie w aszramie zbudowane jest na tej samej zasadzie: trzeba przyzwyczaić się do pewnych ograniczeń i niedogodności, aby zasmakować prawdziwej duchowej błogości. Jednak prawdziwy aszram jest dla nielicznych, jest to raczej trudne dla prostej świeckiej osoby.

Podczas tej podróży mój przyjaciel z aszramu, wiedząc o moim złym stanie zdrowia, wątrobie przebitej zapaleniem wątroby i wszystkich związanych z tym problemach zapalonego podróżnika, zasugerował, abym udał się do wielbiciela, który praktykuje bhakti jogę.

Ten wielbiciel jest tutaj, w świętych miejscach Nabadwipu, lecząc ludzi zdrową żywnością i pomagając im zmienić styl życia. Na początku byłem dość sceptyczny, ale potem mój przyjaciel namówił mnie i pojechaliśmy odwiedzić tego uzdrowiciela-żywienia. Spotkanie

Uzdrowiciel wydawał się całkiem zdrowy (co rzadko zdarza się u tych, którzy zajmują się uzdrawianiem: szewc bez butów, jak mówi mądrość ludowa). Jego angielski, doprawiony pewnym melodyjnym akcentem, od razu dał mu Francuza, który sam w sobie był odpowiedzią na wiele moich pytań.

W końcu nikomu nie jest wiadomością, że Francuzi są najlepszymi kucharzami na świecie. To niezwykle skrupulatni esteci, przyzwyczajeni do rozumienia każdego szczegółu, każdego drobiazgu, podczas gdy są zdesperowanymi poszukiwaczami przygód, eksperymentatorami i ekstremalnymi ludźmi. Amerykanie, choć często się z nich wyśmiewają, pochylają głowy przed swoją kuchnią, kulturą i sztuką. Rosjanie są znacznie bliżsi w duchu Francuzom, tutaj pewnie się ze mną zgodzisz.

Tak więc Francuz okazał się mieć nieco ponad 50 lat, jego idealna szczupła sylwetka i żywe błyszczące oczy mówiły, że mam do czynienia z nauczycielem wychowania fizycznego, a nawet z kulturą jako taką.

Nie zawiodła mnie intuicja. Towarzyszący mi przyjaciel przedstawił go swoim duchowym imieniem, które brzmiało tak: Brihaspati. W kulturze wedyjskiej ta nazwa mówi wiele. Jest to imię wielkich guru, półbogów, mieszkańców planet niebiańskich i do pewnego stopnia stało się dla mnie jasne, że nie przypadkiem otrzymał to imię od swojego nauczyciela.

Brihaspati dogłębnie przestudiował zasady Ajurwedy, przeprowadził na sobie niezliczone eksperymenty, a następnie, co najważniejsze, zintegrował te zasady ze swoją unikalną dietą ajurwedyjską.

Każdy lekarz ajurwedyjski wie, że przy pomocy odpowiedniego odżywiania można pozbyć się każdej choroby. Ale współczesna ajurweda i właściwe odżywianie to rzeczy praktycznie nie do pogodzenia, bo Hindusi mają własne wyobrażenia o europejskich gustach. To tutaj Brihaspati pomogła jego genialna francuska passa eksperymentalnego specjalisty kulinarnego: każde gotowanie to nowy eksperyment.

„Kucharz” osobiście dobiera i miesza składniki dla swoich pacjentów, stosując głębokie zasady ajurwedy, które opierają się na jednym celu – doprowadzeniu organizmu do stanu równowagi. Brihaspati niczym alchemik tworzy niesamowite smaki, doskonale sprawdzając się w jej kulinarnych połączeniach. Za każdym razem jego wyjątkowa kreacja, trafiając na stół gościa, przechodzi przez złożone procesy metafizyczne, dzięki którym człowiek leczy się zaskakująco szybko.

konflikty żywnościowe

Jestem cały uszami: Brihaspati mówi mi z czarującym uśmiechem. Łapię się na myśleniu, że trochę przypomina Pinokia, być może dlatego, że ma takie szczere, świecące oczy i nieustanny uśmiech, co jest niezwykle rzadkim zjawiskiem u naszego brata z „pośpiechu”. 

Brihaspati zaczyna powoli odsłaniać swoje karty. Zaczyna od wody: przekształca ją w lekkie pikantne smaki i tłumaczy, że woda jest najlepszym lekarstwem, najważniejsze jest prawidłowe picie jej do posiłków, a aromaty to tylko biologiczne stymulanty, które rozpalają apetyt.

Brihaspati wyjaśnia wszystko „na palcach”. Ciało to maszyna, jedzenie to benzyna. Jeśli samochód jest zatankowany tanią benzyną, naprawa będzie kosztować znacznie więcej. Jednocześnie cytuje Bhagavad Gitę, która opisuje, że żywność może być w różnych stanach: w ignorancji (tama-guna) jedzenie jest stare i zgniłe, co nazywamy konserwami lub wędlinami (takie jedzenie jest czystą trucizną), w pasji (radźa-guna) – słodki, kwaśny, słony (co powoduje wzdęcia, niestrawność) i tylko błogi (satva-guna) świeżo przygotowany i zbilansowany pokarm, przyjmowany we właściwym umyśle i ofiarowany Wszechmogącemu, jest prasadam lub nektar nieśmiertelności, do którego dążyli wszyscy wielcy mędrcy.

Tak więc pierwszy sekret: istnieją proste kombinacje składników i technologii, dzięki którym Brihaspati nauczył się gotować smaczne i zdrowe jedzenie. Taka karma jest dobierana dla każdego osobnika zgodnie z jego budową fizyczną, wiekiem, zestawem owrzodzeń i stylem życia.

Ogólnie rzecz biorąc, całą żywność można warunkowo podzielić na trzy kategorie, tutaj wszystko jest dość proste: pierwsza to ta, która jest dla nas całkowicie szkodliwa; drugi to to, co możesz jeść, ale bez żadnych korzyści; a trzecia kategoria to zdrowa, lecznicza żywność. Dla każdego rodzaju organizmu, dla każdej choroby istnieje określona dieta. Wybierając go właściwie i przestrzegając zalecanej diety, zaoszczędzisz sporo pieniędzy na lekarzach i tabletkach.

Sekret numer dwa: unikaj cateringu jako największego przekleństwa cywilizacji. Sam proces gotowania jest pod pewnymi względami nawet ważniejszy niż samo jedzenie, więc kwintesencją starożytnej wiedzy jest składanie w ofierze pokarmu Wszechmogącemu. I znowu, Brihaspati cytuje Bhagavad-gitę, która mówi: pożywienie przygotowane jako ofiara dla Najwyższego, z czystym sercem i prawidłowym nastawieniem, bez mięsa zabitych zwierząt, w dobroci, jest nektarem nieśmiertelności, zarówno dla duszy. i dla ciała.

Następnie zadałem pytanie: jak szybko dana osoba może uzyskać wyniki z prawidłowego odżywiania? Brihaspati podaje dwie odpowiedzi: 1 – natychmiast; 2 – namacalny rezultat pojawia się po około 40 dniach, kiedy osoba sama zaczyna rozumieć, że pozornie nieuleczalne dolegliwości zdają się powoli zbierać rzeczy.

Brhaspati, ponownie cytując Bhagavad-gitę, mówi, że ludzkie ciało jest świątynią i świątynia musi być utrzymywana w czystości. Jest czystość wewnętrzna, którą osiąga się poprzez post i modlitwę, komunikację duchową, oraz czystość zewnętrzną – ablucję, jogę, ćwiczenia oddechowe i właściwe odżywianie.

A co najważniejsze, nie zapomnij więcej chodzić i mniej korzystać z tak zwanych „urządzeń”, bez których ludzkość radzi sobie przez tysiące lat. Brihaspati przypomina nam, że nawet nasze telefony są jak kuchenki mikrofalowe, w których smażymy nasze mózgi. A lepiej użyć słuchawek, no cóż, albo włączyć telefon komórkowy o określonej godzinie, a w weekendy starać się całkowicie zapomnieć o jego istnieniu, jeśli nie do końca, to przynajmniej na kilka godzin.

Brihaspati, chociaż zainteresował się jogą i sanskrytem w wieku 12 lat, upiera się, że ćwiczenia jogiczne, które można wykonywać jako opłatę, nie powinny być bardzo trudne. Muszą tylko być wykonane poprawnie i starać się przejść do stałego schematu. Przypomina, że ​​nadwozie to maszyna, a kompetentny kierowca nie na darmo przeciąża silnik, regularnie przechodzi przegląd techniczny i terminowo wymienia olej.

Potem uśmiecha się i mówi: olej jest jednym z najważniejszych składników w procesie gotowania. Od jego jakości i właściwości zależy, w jaki sposób i jakie substancje dostaną się do komórek organizmu. Dlatego nie możemy odmówić oleju, ale tani i niskiej jakości olej jest gorszy od trucizny. Jeśli nie wiemy, jak prawidłowo go używać podczas gotowania, wynik będzie dość opłakany.

Jestem trochę zaskoczony, że istotą tajemnic Brihaspati są oczywiste, wspólne prawdy. Naprawdę robi to, co mówi i dla niego to wszystko jest naprawdę głębokie.

Ogień i naczynia

Jesteśmy składnikami różnych elementów. Mamy ogień, wodę i powietrze. Kiedy gotujemy jedzenie, używamy również ognia, wody i powietrza. Każde danie lub produkt ma swoje własne cechy, a obróbka cieplna może je całkowicie wzmocnić lub pozbawić. Dlatego witarianie są tak dumni z tego, że odmawiają smażenia i gotowania.

Jednak dieta witariańska nie jest przydatna dla wszystkich, zwłaszcza jeśli dana osoba nie rozumie istoty zasad zdrowej diety. Niektóre pokarmy są lepiej trawione po ugotowaniu, ale surowa żywność powinna być również integralną częścią naszej diety. Trzeba tylko wiedzieć, co się z czym dzieje, co organizm łatwo przyswaja, a co nie.

Brihaspati wspomina, że ​​na Zachodzie ze względu na popularność „fast foodów” prawie zapomniano o tak wspaniałym daniu, jakim jest zupa. Ale dobra zupa to niesamowity obiad, który nie pozwoli nam przybrać na wadze i będzie lekkostrawny i przyswajalny. Zupa jest również świetna na lunch. Jednocześnie zupa powinna być smaczna, a na tym właśnie polega sztuka świetnego szefa kuchni.

Daj osobie pyszną zupę (tzw. „pierwszą”), a szybko się napije, ciesząc się odpowiednio kulinarnym arcydziełem, pozostawiając mniej miejsca na ciężkie jedzenie (które zwykliśmy nazywać „drugim”).

Brihaspati opowiada te wszystkie rzeczy i przynosi z kuchni jedno danie po drugim, zaczynając od małych lekkich przekąsek, następnie pyszną zupę z niedogotowanych puree warzywnych, a na końcu podaje na ciepło. Po pysznej zupie i nie mniej wspaniałych przekąskach nie chcesz już połykać od razu gorącego jedzenia: chcąc nie chcąc zaczynasz żuć i czuć w ustach wszystkie subtelności smaku, wszystkie nuty przypraw.

Brihaspati uśmiecha się i wyjawia kolejny sekret: nigdy nie stawiaj całego jedzenia na stole w tym samym czasie. Chociaż człowiek pochodzi od Boga, wciąż jest w nim coś z małpy i najprawdopodobniej jego chciwe oczy. Dlatego najpierw podaje się tylko zakąski, potem początkowe uczucie sytości uzyskuje się z zupą, a dopiero potem luksusową i satysfakcjonującą „drugą” w niewielkiej ilości i na koniec skromny deser, bo niedyskretnego już nie będzie. pasować. W proporcjach to wszystko wygląda tak: 20% przystawka lub sałatka, 30% zupa, 25% drugie, 10% deser, reszta woda i płyn.

W dziedzinie napojów Brihaspati, jak prawdziwy artysta, ma bardzo bogatą wyobraźnię i luksusową paletę: od lekkiej wody z gałki muszkatołowej lub szafranowej po mleko orzechowe lub sok z cytryny. W zależności od pory roku i budowy ciała osoba powinna pić dość dużo, zwłaszcza jeśli znajduje się w gorącym klimacie. Nie należy jednak pić zbyt zimnej lub wrzącej wody – skrajności prowadzą do zachwiania równowagi. Ponownie cytuje Bhagavad Gitę, która mówi, że człowiek jest jego największym wrogiem i najlepszym przyjacielem.

Czuję, że każde słowo Brihaspati napełnia mnie bezcenną mądrością, ale ośmielam się zadać pytanie podstępem: przecież każdy ma karmę, z góry określony los i trzeba płacić za grzechy, a czasem płacić dolegliwościami. Brihaspati, błyskając uśmiechem, mówi, że wszystko nie jest takie tragiczne, nie powinniśmy wpędzać się w ślepy zaułek beznadziei. Świat się zmienia i karma też się zmienia, każdy krok, jaki podejmujemy w kierunku duchowości, każda duchowa książka, którą czytamy, oczyszcza nas z konsekwencji karmy i przekształca naszą świadomość.

Dlatego też dla tych, którzy pragną jak najszybszego uzdrowienia, Brihaspati zaleca codzienne praktyki duchowe: czytanie pism świętych, czytanie Wed (zwłaszcza Bhagavad Gita i Srimad Bhagavatam), jogę, pranajamę, modlitwę, ale przede wszystkim komunikację duchową. Dowiedz się tego wszystkiego, aplikuj i żyj swoim życiem!

Zadaję pytanie: jak mógłbyś się tego wszystkiego nauczyć i zastosować w swoim życiu? Brihaspati uśmiechnął się skromnie i powiedział: Otrzymałem całą duchową wiedzę od mojego nauczyciela, ale doskonale rozumiem, że woda nie płynie pod leżącym kamieniem. Jeśli ktoś pilnie praktykuje i codziennie studiuje wiedzę wedyjską, przestrzega reżimu i unika złego towarzystwa, bardzo szybko może się zmienić. Najważniejsze jest jasne określenie celu i motywacji. Nie da się pojąć ogromu, ale osoba została stworzona, aby zrozumieć najważniejsze, a z powodu ignorancji często poświęca się wtórnym ogromnym wysiłkom.

Co jest „najważniejsze”, pytam? Brihaspati nadal się uśmiecha i mówi: sam bardzo dobrze rozumiesz – najważniejsze jest zrozumienie Kryszny, źródła piękna, miłości i harmonii.

A potem pokornie dodaje: Pan objawia się nam wyłącznie poprzez swoją niezrozumiałą miłosierną naturę. Tam, w Europie, gdzie mieszkałem, jest zbyt wielu cyników. Wierzą, że wiedzą wszystko o życiu, wszystko przeżyli, wszystko wiedzieli, więc wyjechałem tam i za radą mojego nauczyciela zbudowałem tę małą klinikę aszramu, aby ludzie mogli tu przychodzić, uzdrawiając zarówno ciało, jak i duszę.

Wciąż długo rozmawiamy, wymieniamy komplementy, dyskutujemy o zdrowiu, kwestiach duchowych… i wciąż myślę, jakie mam szczęście, że los daje mi komunikację z tak niesamowitymi ludźmi. 

Wnioski

Tak właśnie odbywał się piknik na uboczu materialnego świata. Nabadwip, gdzie znajduje się klinika Brihaspati, jest niesamowitym świętym miejscem, które może wyleczyć wszystkie nasze choroby, z których główną jest choroba serca: pragnienie nieustannego konsumowania i wykorzystywania. To ona jest przyczyną wszystkich innych dolegliwości fizycznych i psychicznych, ale w przeciwieństwie do zwykłego aszramu, klinika Brihaspati jest szczególnym miejscem, w którym można z dnia na dzień poprawić zarówno zdrowie duchowe, jak i fizyczne, co, wierz mi, jest niezwykle rzadkie nawet w Indiach samo.

Autor Srila Avadhut Maharaj (Georgy Aistov)

Dodaj komentarz