Rada teściowej: nie ma zdrowych dzieci bez gotujących się pieluszek

Nasza pisarka i młoda matka Alena Bezmenova musiała opanować naukę, jak grzecznie, ale stanowczo odmówić matce męża.

– Aleno, cóż, nie mogę… – usłyszałam za plecami niezadowolony głos mojej teściowej. – Nie zamierzasz ugotować łyżki?

Alena to ja. Łyżeczka jest silikonowa, instrukcje do niej napisane są czarno na białym: brak efektów temperatur powyżej 50 stopni. Teściowa rzadko widuje wnuczkę, a wcześniej nie została zauważona w rozdawaniu cennych rad.

Mieszkamy osobno. Teściowa wychowuje najstarszą wnuczkę Ksyushę, naszą siostrzenicę, więc nie idziemy do niej więcej z Marusyą. Związek jest cudowny, ale Ksyusha wciąż jest zazdrosna: jeśli najmłodsza jest podziwiana, gdy właśnie się przewróciła, to starsza prawie musi chodzić po suficie, aby przynajmniej zostać zauważona.

Niestety postanowiłam kupić trochę jedzenia w domu teściowej na rzadkie wizyty w Marusyi. Do owsianki i tłuczonych ziemniaków dodałam łyżkę i miskę. Dokładnie umyj naczynia pod bieżącą wodą, a następnie spłucz przegotowaną wodą z czajnika. I to stało się moim błędem.

„Najpierw umyj to sodą oczyszczoną” – powiedziała niemal kategorycznie matka mojego męża. – A potem gotować! “

Odmówiła wykonania instrukcji, mówią, byłam fioletowa przed twoimi instrukcjami, wychowałam dwoje dzieci, wnuczkę, tam, piękność biega bez rad innych ludzi.

„Może i ty nie gotujesz płótna Marusi?” – Spojrzała na mnie podejrzliwie.

– Nie gotuję się – odpowiedziałem wyzywająco. – piorę w pralce.

Pralka dobiła teściowa.

„Od ośmiu lat myję rzeczy Ksyushy moimi rękami i mydłem dla dzieci, a teraz wszyscy jesteście całkowicie leniwi”, zdiagnozowała mnie.

Tak, nie gotuję wszystkiego. Nie próbuję dezynfekować wszystkich zabawek mojej córki. Pozwalam jej polizać bok łóżka i ssać jej palce, jeśli sobie tego życzy. Mam pierwsze dziecko, ale prowadzę się z nią, jak w tym dowcipie o dużej rodzinie: jeśli trzecie dziecko je z kociej miski, to koci problem. Z moją obojętnością nasze rzeczy są idealnie czyste, nie ma alergii na proszek, a także nie ma problemów z trawieniem, ponieważ naczynia nie gotują się aż do zaczerwienienia. Generalnie jestem zagorzałym przeciwnikiem bezpłodności w domu, jestem za zdrowym porządkiem. Wydaje mi się, że małe dawki bakterii, przed którymi nadal nie da się ukryć, częściej przygotują dziecko na randkę z szerszym światem niż zaszkodzą.

Czego chce ode mnie teściowa?

1. Zagotuj wszystkie przybory, w tym łyżki i gryzaki, których nie należy gotować.

2. Zagotuj całą bieliznę dziecięcą w rondlu (!), A następnie umyj, spłucz i wykręć rękami. Prasować po obu stronach.

3. Wszystkie pluszaki, w tym te dołączone do maty rozwojowej, należy usunąć i zastąpić plastikowymi, które należy czyścić wodą z mydłem dwa razy dziennie.

4. Czyścić na mokro w mieszkaniu dwa razy dziennie. I wskazane jest dodanie do wody środka dezynfekującego.

5. Upewnij się, że Maroussia nie wciąga rąk do ust.

6. Nie używaj puree ze słoików i owsianki dla niemowląt z torebek. Pocieraj i gotuj wszystko sam. Na moje zastrzeżenia, że ​​nie mamy własnego ogródka warzywnego, a kupowane owoce i warzywa raczej nie mają lepszej wartości niż specjalne odżywki dla niemowląt, on tylko temu zaprzecza. Jako argument przytacza historię o tym, jak kiedyś karmiła mojego męża puree śliwkowym ze słoika, po czym cierpiał przez dwa dni.

„Na zawsze przysięgłam, że dam coś z puszek” - z dumą poinformowała mnie Nadieżda Władimirowna.

No tak, nakarm sześciomiesięcznego synka dużą puszką przecieru śliwkowego i poczekaj na jakiś inny efekt…

Co ja robię

1. Moje naczynia są pod kranem; ten, który nie może być narażony na działanie wysokich temperatur, spłucz przegotowaną wodą. Gotuję szklane butelki i smoczki, ale raczej z przyzwyczajenia.

2. Piorę w pralce z pudrem dla niemowląt na delikatnym cyklu. Prasuję od seamy.

3. Zabawek nie piorę, trzymam je w osobnym pudełku. Może za kilka tygodni moje ręce sięgną, wszystkie miękkie wyślę do pralki.

4. Myję podłogę co dwa dni. Częściej to nie ma sensu, wydaje mi się, że można już jeść z podłogi.

5. Pozwalam Marusie włożyć ręce do ust. I nie tylko ręce.

6. Kupuję tłuczone ziemniaki i robię owsiankę. Z łatwością potrafię wyjaśnić swoje stanowisko. Wątpię w jakość produktów dla dorosłych. Wątpię w zalety jabłek, które od zeszłego roku zachwycają nabywców doskonałymi beczkami, w zalety marchewki, która urosła do połowy wielkości Marusyi, w mleku, które nie kwaśnieje, ale natychmiast staje się gorzkie.

Wywiad

Która z nas, Twoim zdaniem, ma rację w kwestii bezpłodności?

  • Teściowa. Ma doświadczenie, nie doradzi źle, zwłaszcza jeśli masz dobry związek.

  • Młoda mama. Kto powiedział, że musimy zatracić się w praniu, sprzątaniu i gotowaniu?

  • Obydwa są prawidłowe. Musisz tylko nauczyć się słuchać siebie nawzajem.

  • Kolejna opinia, odpowiedź zostawię w komentarzach.

Dodaj komentarz