Mamo, czyli dlaczego jesteś złą mamą

Zwyczajowo zawstydzamy matki. Po co? Tak, na wszystko. Zadowolić wszystkich to niemożliwe zadanie. Ubierasz dziecko za ciepło lub za lekko, jest podejrzanie ciche lub za głośne, za pulchne lub wygląda na niedożywione. Jak, ma już półtora roku, a ty nadal nie zabierasz go na kursy Montessori? W ogóle nie jesteś matką! Kukułka!

Czy uważasz, że jesteś obrzydliwą matką? Cholera, masz absolutną rację!

I to nie dlatego, że coś jest z tobą nie tak. Po prostu zawsze znajdą się ludzie, którym nie spodobają się twoje metody wychowawcze. Jednocześnie ich własne wychowanie (przepraszam za tę smutną tautologię) pozwoli im spokojnie wyrazić swoje roszczenia do Ciebie osobiście.

„Status gwiazdy” nie jest amuletem przeciwko krytyce. A wręcz przeciwnie: jest jak czerwona szmata dla byka. Ostatnie przykłady to Anfisa Czechova, której subskrybenci byli przerażeni, że jej syn jadł makaron rękami. A nawet z bajkami! Wykonaj, nie możesz przebaczyć. Albo Maxim Vitorgan, który został prawie „zjedzony żywcem” za to, że odważył się na „niebezpieczną” gimnastykę ze swoim synem. A Ksenia Sobczak? Jak śmie ona pompować prasę w jakiejś formie fitness, kiedy musi siedzieć w domu i huśtać się z synem. „Co za głupie imię”, wyznawcy piszą do Anny Sedokovej, gdy dowiadują się, że nazwała swojego syna Hectorem.

Czy uważasz, że takie zachowanie jest cechą rosyjskiej mentalności? Rozczarujmy się. Matki na całym świecie cierpią z powodu „życzliwych”. Ten fenomen na Zachodzie wymyślił nawet nazwę „mumshaming” (od słowa wstyd – wstyd).

To, co matki od dawna czuły na sobie, potwierdzają teraz statystyki. Badanie zostało przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych na zlecenie Szpitala Dziecięcego im. Charlesa Stuarta Motta. Przeprowadzono wywiady z kobietami mającymi dzieci poniżej piątego roku życia – to, jak się okazało, najbardziej „bezbronna” publiczność. A oto trzy główne dania na wynos:

1. W sumie dwie trzecie matek (a prawie pięćdziesiąt z nich wzięło udział w badaniu) jest krytykowanych w stosunku do swoich dzieci.

2. Najczęściej matki są krytykowane przez członków rodziny.

3. Trzy najczęstsze zarzuty to: dyscyplina, odżywianie, sen.

Teraz szczegóły. Najczęściej (61% badanych) młode matki są rzeczywiście krytykowane przez bliskich: męża, teściową, a nawet własną matkę. W porównaniu z tą liczbą krytyka koleżanek i przyjaciół, choć zajmuje drugie miejsce, wygląda niemal znikomo – tylko 14%. Na trzecim miejscu są „matki” z placów zabaw. Ci, którzy zawsze wiedzą, jak wychować dziecko, są najlepsi i nie wahają się zrobić uwagi nieznajomemu. Dalej na drobiazgi – komentatorzy na portalach społecznościowych i lekarze w przychodniach.

I to połowa kłopotów, jeśli wszyscy ci towarzysze zaatakują jeden po drugim. Jednak co czwarta ankietowana mama przyznała, że ​​została zaatakowana przez przedstawicieli trzech lub więcej różnych grup krytyków.

Czego nie lubią hejterzy? Przede wszystkim oczywiście zachowanie dziecka. Zauważyło to 70 proc. badanych. Zbyt głośno, zbyt głośno, zbyt niegrzecznie… Wady Twojego dziecka są gotowe zobaczyć prawie wszystko.

Na drugim i trzecim miejscu znajduje się krytyka diety i snu. Przysięgamy, babcie grają tu solo. Do tego dochodzi „bitwa” zwolenników i przeciwników karmienia piersią.

Co robią mamy, gdy są krytykowane? Chciałbym nam powiedzieć, że obraźliwe słowa są ignorowane. Ale nie. Ich wypowiedzi się sprawdzają. Wielu zaczyna samodzielnie szukać informacji na dany temat lub zadać lekarzowi pytanie, aby upewnić się, że mają rację lub że mają rację. Nieco ponad jedna trzecia kobiet stwierdziła, że ​​krytyka zmusiła je do zmiany poglądów na temat wychowania lub zachowania dziecka.

Jednocześnie 42 procent ankietowanych matek przyznało: po krytyce, nawet bezpodstawnej, zaczęły czuć się bardziej niepewne. 56 procent przestało krytykować inne kobiety po tym, jak doświadczyło tego, jak to było. I ostatnia liczba – połowa matek przestała komunikować się z „życzliwymi” i starała się ich unikać. Tak więc, jeśli jesteś wszystkowiedzący, zastanów się, co jest dla Ciebie bliższe: wyrażanie opinii lub utrzymywanie bliskiego przyjaciela.

Dodaj komentarz