Stwierdzono nieoczekiwane niebezpieczeństwo sieci społecznościowych dla dzieci – naukowcy

Okazuje się, że aplikacje pozwalające na zmianę wyglądu cieszą się dużą popularnością wśród bardzo młodych użytkowników. A nawet wirtualna chirurgia plastyczna. A to niepokoi ekspertów.

Urocze twarze na Snapchacie, urocze wielkookie panienki po obróbce w Meitu, niesamowity makijaż zrobiony bezpośrednio na smartfonie… Dlaczego jest tak źle? Ale naukowcy z Uniwersytetu w Manchesterze uważają, że wszyscy.

Rada Bioetyki wezwała do bezlitosnego spalania wszystkich aplikacji i gier online, które pozwalają zmieniać swój wygląd za pomocą rozgrzanego do czerwoności żelazka z sieci społecznościowych. Zdaniem ekspertów głównymi odbiorcami takich aplikacji są dzieci.

„Byliśmy zszokowani, gdy zdaliśmy sobie sprawę, że aplikacje do makijażu i chirurgii plastycznej są skierowane do dziewcząt w wieku od ośmiu do dziesięciu lat” – mówi Jeanette Edwards, profesor antropologii społecznej na Uniwersytecie w Manchesterze, która kierowała badaniem.

Wszystkie te aplikacje są szansą. A powodem, który skłania dziewczyny do wirtualnej zmiany wyglądu, jest reklama i połysk.

„Media społecznościowe nieustannie promują nierealistyczne i często dyskryminujące pomysły dotyczące tego, jak ludzie powinni wyglądać, zwłaszcza dziewczęta i kobiety”. Z profesorem nie można się tu kłócić.

Specjalistów szczególnie niepokoi zabawka „Chirurg plastyczny” i jej liczne klony. Pozwala na zmianę wyglądu – zarówno twarzy, jak i ciała. Istnieją inne aplikacje, które oferują stworzenie piękna z potwora za pomocą tego samego plastiku. W roli potwora – dziewczyny z krzywymi zębami i nadwagą. I warto wysłać ją pod nóż, gdy tylko okaże się piękność.

„A wszystko to dla lajków! Ludzie są pewni, że piękno przyniesie im szczęście, sprawi, że odniosą sukces ”- ubolewa Jeanette Edwards.

A także gwiazdy. Ta sama Kylie Jenner, siostra Kim Kardashian, nie ukrywa, że ​​w wieku 19 lat prawie przerysowała swój wygląd. Ale ona odnosi sukcesy. I, jak się wydaje z zewnątrz, bez wkładania w to żadnego wysiłku. W rezultacie, zdaniem ekspertów, dzieci niemal od kołyski zaczynają marzyć o plastiku, aby zbliżyć się do swojego ideału. Stąd już rzut beretem do nerwic, bulimii z anoreksją i innych nieszczęść. I wydawałoby się, po prostu słodkie twarze.

Inna perspektywa

Natalia Gabovskaya, redaktorka rubryki „Dzieci”:

– Zaraz zrobię rezerwację – mam dziecko, nastoletnią córkę. I myślę, że napad złości wokół mediów społecznościowych jest całkowicie naciągany. "Płetwal błękitny"? Tak, wybaczcie, ani jedno dziecko, które ma w domu wszystko w porządku, nie rzuci się z dachu o 4:20, bo tam ktoś je „zombifikuje”. Dziecko, któremu od dzieciństwa mówi się całkiem szczerze, że jest piękne, cudowne i cudowne, nie będzie marzyło o odcięciu lub zbudowaniu czegoś. A może nie wyjaśniasz dzieciom, czym są sieci społecznościowe i jakie stworzenia w nich zamieszkują? Czy nie możesz wyjaśnić, że lalka jest tylko lalką, a nie wzorem do naśladowania?

Możesz zniszczyć przemysł kosmetyczny, czyniąc go przemysłem bogatego świata wewnętrznego. I możesz nauczyć swoją małą osobę wiary w siebie i kochania siebie. A może chcemy zniszczyć u dzieci pragnienie stawania się lepszymi, silniejszymi, piękniejszymi? Możesz spróbować wykluczyć wszystkie możliwe i niemożliwe zagrożenia ze świata zewnętrznego. I możesz nauczyć je rozpoznawać i opierać się im. A może chcemy wyhodować roślinę szklarniową, która zostanie zdmuchnięta przez pierwszy powiew?

Dzieci nieuchronnie zmierzą się ze światem zewnętrznym, z jego standardami piękna i sukcesu. A to, czy na widok tych wszystkich ideałów rozwinie nerwicę, czy nie, zależy tylko od nas samych.

A aplikacje – niech Bóg im błogosławi. Lepszy makijaż wirtualny niż mój własny, rozmazany wszędzie tam, gdzie to możliwe.

Dodaj komentarz