Miłość jako obsesja: dlaczego maskujemy nasze problemy tym uczuciem

Przywykliśmy do traktowania miłości jako magicznego uczucia, które czyni nasze życie szczęśliwszym, daje siłę i nowe zrozumienie siebie. Wszystko to prawda, ale tylko wtedy, gdy nie boimy się bólu, którego możemy jednocześnie doświadczyć – mówią nasi eksperci. I analizują sytuacje, w których używamy partnera tylko po to, by złagodzić lęki lub ukryć się przed doświadczeniami.

Jeden jedyny

„Nie mogłem żyć bez tej osoby, żyłem w oczekiwaniu na spotkania, ale miłość nie była wzajemna” – wspomina Alla. – Często było mu zimno, spotykaliśmy się tylko w dogodnym dla niego czasie. Wydawałoby się, że przeżyłam to już w dzieciństwie, kiedy mój ojciec po rozwodzie nie pojawił się w umówione dni, a ja czekałam na niego z płaczem.

Wtedy nie mogłem zapanować nad sytuacją, a teraz własnymi rękami stworzyłem sobie piekło. Kiedy mężczyzna zdecydował, że powinniśmy odejść, wpadłem w depresję, a mimo to, nawet zdając sobie sprawę, że nie możemy mieć przyszłości, nie wyobrażam sobie innej obok mnie.

„Gdy tylko zaczniemy myśleć, że nasza miłość jest wyjątkowa i nic takiego już nam się nie przydarzy, z dużym prawdopodobieństwem nie chodzi o świadomą interakcję z prawdziwym partnerem, ale o powtarzanie doświadczeń, które raz po raz wymagają uwagi, ” mówi psychoterapeutka Marina Meows. – W tym przypadku sama bohaterka rysuje paralelę z zimnym, obojętnym ojcem, którego odnajduje w partnerze o cechach narcystycznych, co pozwala jej przeżyć na nowo dziecięcy scenariusz.

Im bardziej człowiek jest niezależny i niezależny, tym mniej patrzy na swoją matkę lub ojca przy wyborze partnera

Pociąg do płci przeciwnej kształtuje się w dzieciństwie: matka/ojciec, zgodnie z teorią Freuda, okazuje się być pierwszym kazirodczym obiektem dla dziecka. Jeśli ten wczesny okres życia przebiegał pomyślnie, dziecko było kochane i jednocześnie nauczone samorealizacji, to w okresie popokwitaniowym nie stara się wybierać na partnerów osób, które przypominają mu rodziców.

To rodzaj testu dojrzałości: im bardziej człowiek jest samodzielny i samodzielny, tym mniej patrzy na matkę lub ojca przy wyborze partnera. Nie próbuje odgadnąć podobnych cech wyglądu czy wzorców zachowań u ukochanej, nie odzyskuje też nierealizowanych scenariuszy z dzieciństwa w związkach.

Niewolni partnerzy

„Kiedy się poznaliśmy, była mężatką, ale nie mogłem się oprzeć wrażeniu” – mówi Artem. – Od razu zorientowałam się, że potrzebuję tylko tej kobiety, dręczyła mnie zazdrość, wyobrażałam sobie, jak zabiję jej męża. Cierpiała, płakała, była rozdarta między obowiązkami żony i matki a naszą miłością. Jednak kiedy zdecydowała się na rozwód i wprowadziła się do mnie, nie byliśmy w stanie utrzymać związku”.

„Wybór niewolnego partnera to kolejny żywy przykład uczuć do rodzica, które nie były tłumione w dzieciństwie” – mówi psychoanalityczka Olga Sosnovskaya. „Jeśli przetłumaczysz to, co się dzieje na język psychoanalizy, to osoba próbuje dostać się do cudzego łóżka i zerwać związek, tak jak kiedyś chciał rozdzielić parę rodziców”.

Zastępcze powtarzanie doświadczeń z dzieciństwa w związkach dorosłych nie da nam szczęścia.

W dzieciństwie wszyscy przechodzimy przez etap nieświadomej nienawiści do naszych rodziców, ponieważ należą oni do siebie i zostajemy bez partnera, sami. Doświadczenie kompleksu Edypa jest próbą rozdzielenia matki i ojca oraz symbolicznego zawłaszczenia jednego z rodziców. Jeśli dorośli nie pomogli dziecku we wspierającym środowisku przejść przez etap separacji i oddzielić się jako osoba od pary rodzicielskiej, to w przyszłości ponownie będziemy skłaniać się do wyboru niewolnego partnera przez chęć powtórzenia i rozwiązania bolesny scenariusz dla dzieci.

„To nie przypadek, że historia Artema kończy się na tym, że wspólne życie się nie układa” – wyjaśnia Olga Sosnovskaya. – Nawet jeśli uda nam się zerwać cudzą parę i partner się rozwodzi, to często traci swoją atrakcyjność. Nasze libido się rozpada. Zastępcze powtarzanie doświadczeń z dzieciństwa w związkach dorosłych nie sprawi, że będziemy szczęśliwi”.

Partnerzy w zamrażarce

„Jesteśmy razem od kilku lat i przez cały ten czas mój mężczyzna utrzymuje relacje z innymi dziewczynami, które nazywa przyjaciółmi” – przyznaje Anna. – Jeden z nich to eks, który wciąż go kocha, inni też oczywiście nie są mu obojętni. Czuję, że ich uwaga pochlebia mu. Nie chcę pogarszać stosunków i zmuszać go do zerwania tych więzów, ale to, co się ze mną dzieje, jest nieprzyjemne. To nas od siebie oddziela”.

Partnerzy zapasowi są symboliczną gwarancją, że w przypadku niespodziewanego rozstania z osobą stałą, nie pozwolą popaść w udrękę i doświadczyć bolesnych uczuć, których człowiek się boi i których unika. Jednak tę „emocjonalną zamrażarkę” trzeba utrzymać: karmić spotkaniami, rozmowami, obietnicami.

„To wymaga energii psychicznej, która utrudnia koncentrację i budowanie pełnoprawnego związku z ukochaną osobą” — wspomina Marina Myaus. – Dochodzi do rozdwojenia świadomości, kiedy boimy się zaufać jednemu partnerowi. Czuje to, a to nie pozwala osiągnąć prawdziwej intymności.

Jak współpracować z partnerem

„Głównym błędem podczas spotkania jest jak najszybsze uzyskanie gwarancji, że partner jest gotowy do stworzenia z nami pary” – mówi Olga Sosnovskaya. „Nie zadajemy sobie trudu rozpoznania osoby i stopniowego zbliżania się do niej, staramy się narzucić drugiemu przypisaną mu wcześniej rolę”.

Wynika to z faktu, że wielu z nas boi się odrzucenia, prawdopodobieństwa, że ​​związek się nie powiedzie i stara się z góry postawić „i”. Jest to odczytywane przez drugą stronę jako agresywna presja, która natychmiast niszczy zaufanie i możliwość sojuszu, który, jeśli inaczej zachowamy się z partnerem, może mieć przyszłość.

„Często strach przed odrzuceniem skłania nas do wypróbowania zestawu psychologicznych sztuczek na innej osobie, które mają sprawić, że nasz partner się zakocha i podporządkuje naszej woli” – komentuje Marina Myaus. „Czuje to i naturalnie nie chce być posłusznym robotem”.

Aby zbudować głęboką, satysfakcjonującą relację, ważne jest przede wszystkim poradzenie sobie z własnymi lękami i przestanie oczekiwać od drugiej strony gwarancji dobrego samopoczucia psychicznego.

Dodaj komentarz