Samotnicy nie są sami

Często wydaje nam się, że ci, którzy z jakiegoś powodu nie mają rodziny, cierpią na samotność. Ale samotność to nie to samo, co samotność. Wręcz przeciwnie: w naszych czasach to właśnie ci ludzie częściej komunikują się z przyjaciółmi i krewnymi.

W XX wieku ludzie czują się bardziej samotni niż kiedykolwiek wcześniej. Do takiego wniosku doszli autorzy niedawnego badania przeprowadzonego w Stanach Zjednoczonych. Co więcej: dziś samotność stała się epidemią.

Powszechnie przyjmuje się, że ci, którzy żyją samotnie, nie mają do kogo się zwrócić w trudnych czasach. W badaniu autorzy uwzględnili jako uczestników zarówno osoby żyjące samotnie, jak i osoby, które czują się samotne. Okazało się, że nawet w małżeństwie można czuć samotność.

Aktywność społeczna to „koń” samotników

Ale to nie wszystko: okazuje się, że osoby samotne, zwłaszcza te, które są samotne od dłuższego czasu, są dobrze zsocjalizowane i bardzo aktywne.

Inne badanie obejmujące 300 osób z tysięcy krajów wykazało, że wdowcy i wdowcy, którzy się rozwiedli i nigdy nie byli w związku małżeńskim, spotykają się z przyjaciółmi o 000% częściej niż osoby zamężne. Faktem jest, że często ludzie, którzy wybrali małżeństwo, zostają odizolowani w swojej rodzinie, zrywają więzi z przyjaciółmi i krewnymi, a tym samym czują się bardziej samotni.

Samotność i poczucie samotności to nie to samo. Ale oba są znakami rozpoznawczymi naszych czasów.

Samotność to osobny problem, którego nie należy mylić z wyborem statusu: wyjść za mąż / zawrzeć związek małżeński lub mieszkać samotnie. Co więcej, czasami może to być dobre rozwiązanie.

John Cascioppo, autor Loneliness, stwierdza: „Bycie samotnym i poczucie samotności to nie to samo. Ale oba są znakami rozpoznawczymi naszych czasów. Ci, którzy wolą samotność, wciąż szukają związków: kierują się poczuciem winy. Jednak odczuwają jeszcze większe poczucie winy, kiedy w końcu się pobierają. Bycie szczęśliwym w samotności jest tak samo słuszne, jak szukanie szczęścia w parze.

Czy bycie samemu to właściwa decyzja?

Porównanie zachowań par w latach 1980 i 2000 wykazało, że pary w modelu 2000, w przeciwieństwie do par z 1980 roku, mniej komunikują się ze znajomymi i są mniej aktywne społecznie. Ale współcześni nieżonaci ludzie są lepiej przystosowani społecznie. Najbardziej samotni w naszych czasach są małżeństwa, a nie single, którzy utrzymują kontakt z przyjaciółmi.

Oznacza to, że wzrost liczby osób, które decydują się nie wchodzić w związek, jest pełen nadziei, a nie alarmujący, ponieważ łatwiej im utrzymać więzi społeczne.

Wcześniej rodzina była kamieniem węgielnym systemu wsparcia, ale z czasem nastąpiła zmiana w kierunku tworzenia „komunii samotnych”. Przyjaźń jest dla takich osób źródłem siły, a wsparcie, które wcześniej otrzymywała rodzina, teraz pochodzi od innych osób, z którymi komunikacja może być nie mniej bliska. „Mam całkiem sporo przyjaciół, z którymi komunikuję się prawie codziennie” – mówi 47-letni Alexander.

Ten rodzaj relacji jest również preferowany przez tych, którzy pod koniec dnia chcą być sami. Tacy ludzie wracają do domu po imprezie z przyjaciółmi, a do odzyskania równowagi wystarczy cisza i spokój.

W Europie i Ameryce ponad 50% młodych ludzi deklaruje, że nie planuje ślubu ani ślubu

„Spędziłem 17 lat zupełnie sam. Ale nie byłam samotna” — wspomina 44-letnia Maria. – Kiedy chciałem, rozmawiałem z przyjaciółmi, ale nie zdarzało się to codziennie. Cieszyłem się samotnością”.

Problem polega jednak na tym, że wielu nadal uważa, że ​​tacy ludzie są aspołeczni. Świadczą o tym chociażby wyniki badania, w którym wzięło udział 1000 studentów. Nic dziwnego, że sami wierzą w stereotypy na swój temat.

Tak czy inaczej, samotnicy nie zachowują się w sposób, którego się od nich oczekuje. W innym badaniu osoby w wieku 50 lat i starsze zostały poproszone o omówienie swoich relacji z rodziną i przyjaciółmi. W badaniu wzięło udział ponad 2000 osób, a trwało to prawie sześć lat. Badani zostali podzieleni na trzy grupy: ci, którzy mieszkają samotnie, ci, którzy są w związku krócej niż trzy lata i ci, którzy spotykają się z kimś od ponad czterech lat. Okazało się, że samotnicy spędzają więcej czasu z przyjaciółmi, rodziną, kumplami i sąsiadami.

W Europie i Ameryce ponad 50% młodych ludzi twierdzi, że nie planuje ślubu ani ślubu, i to nie bez powodu. A co najważniejsze, nie jest to przerażające: wręcz przeciwnie, jeśli na świecie jest więcej singli, możemy mieć nadzieję na najlepsze. Może zaczniemy bardziej pomagać innym, komunikować się z przyjaciółmi i aktywniej angażować się w życie społeczne.


O autorze: Eliakim Kislev jest doktorem socjologii i autorem książki Happy Solitude: On Growing Acceptance i Welcome to the Solo Life.

Dodaj komentarz