Ludzie o podobnych poglądach zaczynają razem pracować

Pracodawcy coraz częściej poszukują nie tylko profesjonalistów, ale ludzi bliskich im duchem. I każdy ma swoje własne pomysły. Funkcjonariusze mogą pytać o poglądy religijne, stan cywilny, stosunek do środowiska i czy jesteś wegetarianinem. 

 

W dużej agencji reklamowej R&I Group już podczas pierwszego wywiadu oficer personalny sprawdza poczucie humoru kandydata. „Klient przychodzi do nas po kreatywny projekt i powinien zobaczyć przed sobą wesołych, zrelaksowanych ludzi”, wyjaśnia Yuniy Davydov, dyrektor generalny firmy. Dla nas poczucie humoru jest jak dobre zęby dla dentysty. Pokazujemy towar po twarzy. Ponadto amerykańscy naukowcy odkryli niedawno, że dobry nastrój i śmiech zwiększają produktywność. Śmiech jednoczy, kontynuuje Dawidow. I zatrudnia pracowników z dużym amerykańskim uśmiechem. 

 

Chcesz znaleźć pracę, ale nie masz pewności co do swojego poczucia humoru? Sprawdź nie tylko humor – lepiej zapamiętaj wszystkie swoje nałogi, nawyki i hobby. 

 

To nie tylko kaprys. Według sondażu portalu SuperJob.ru dla 91% Rosjan niekorzystny klimat psychologiczny w zespole to dobry powód do rezygnacji. Liderzy zdali więc sobie sprawę, że skuteczniejsze jest tworzenie dobrej atmosfery w zespole od podstaw – od rekrutacji pracowników, którzy czuliby się razem. Biznesmeni taką szansę dostali wraz z kryzysem: podaż na rynku pracy powiększyła się, pojawiła się możliwość targowania się i wyboru, także tych kierujących się względami pozazawodowymi – mówi Irina Krutskikh, dyrektor generalna agencji rekrutacyjnej Triumph. 

 

Dyrektor kreatywny agencji kreatywnej Lebrand, Evgeny Ginzburg, prowadząc rozmowę kwalifikacyjną, zawsze interesuje, jak kandydat radzi sobie z obscenicznym językiem i otwartym okazywaniem emocji. Jeśli jest źle, prawdopodobnie nie podejmie takiej pracy dla siebie: „Nasi pracownicy przysięgają, szlochają i przysięgają. Co? Twórczy ci sami ludzie. Dlatego czekamy na to samo – wewnętrznie wolnych specjalistów. Wolnych wewnętrznie specjalistów oczekuje się również w innej agencji reklamowej. Tam 30-letnia moskwianka Elena Semenova, podczas przesłuchania na stanowisko sekretarki, została zapytana, jak się czuje wobec złych nawyków. Szkoda, że ​​Elena od razu udzieliła złej odpowiedzi. Dyrektor pokręcił głową. W tej agencji, która zajmowała się promocją elitarnych marek alkoholowych, zwyczajowo odbywało się poranne spotkanie przy kieliszku whisky. Wszyscy w agencji palili, od dyrektora generalnego po sprzątaczkę, bezpośrednio w miejscu pracy. Elena i tak została ostatecznie zatrudniona, ale sama zrezygnowała trzy miesiące później: „Zdałem sobie sprawę, że się upiłem”. 

 

Ale to raczej wyjątki od reguły. Coraz więcej pracodawców poszukuje abstynentów i osób niepalących. I nie przeklinać. Pali na przykład w Rosji co sekundę. Tak więc połowa kandydatów jest natychmiast eliminowana, a to wciąż zbyt mocno zawęża wybór. Dlatego stosuje się głównie łagodniejsze – stymulujące – środki. Podczas rozmowy palacz jest pytany, czy jest gotów zrezygnować ze złego nałogu, i jako zachętę otrzymuje podwyżkę. 

 

Ale to są wymagania zrozumiałe, w duchu, że tak powiem, światowej mody: cały rozwinięty świat bezlitośnie walczy z paleniem w biurach. Modne i nowoczesne jest również wymaganie od przyszłego pracownika dbania o środowisko. Wielu szefów nalega, aby pracownicy uczestniczyli w korporacyjnych dniach pracy, oszczędzali papier, a nawet używali toreb na zakupy zamiast plastikowych toreb. 

 

Następnym krokiem jest wegetarianizm. Powszechną rzeczą jest ostrzeganie kandydata, że ​​kuchnia biurowa jest przeznaczona tylko dla wegetarian i surowo zabrania się przynoszenia ze sobą mięsa. Ale jeśli kandydat jest wegetarianinem, jakże szczęśliwy będzie współpracować z ludźmi o podobnych poglądach! Zgodzi się nawet na niższą pensję. I pracuj z pasją. 

 

Na przykład 38-letnia Marina Efimova, wysoko wykwalifikowana księgowa z 15-letnim doświadczeniem w firmie dealerskiej, jest zagorzałym wegetarianinem. I każdego dnia trafia na służbę jako święto. Kiedy przyszła do pracy, pierwsze pytanie brzmiało, czy nosi futrzane ubrania. W tej firmie zakazane są nawet paski z prawdziwej skóry. Nie jest jasne, czy jest to firma nastawiona na zysk, czy komórka ideologiczna. Tak, w kodeksie pracy nic nie jest napisane o zwierzętach, przyznaje Marina, ale wyobraźcie sobie ekipę obrońców praw zwierząt i futra z naturalnego futra na wieszakach: „Tak, wpadlibyśmy w szał i zjadali się nawzajem!” 

 

Alisa Filoni, właścicielka małej firmy konsultingowej w Niżnym Nowogrodzie, niedawno przed pracą zajęła się jogą. „Zdałem sobie sprawę, że łatwiej radzę sobie ze stresem” — mówi Alice — „i uznałem, że odrobina ćwiczeń nie zaszkodzi moim podwładnym”. Zniechęca też pracowników do palenia (ale bez większego powodzenia – pracownicy chowają się w toalecie) i zamawia do biura kawę bezkofeinową. 

 

Inni menedżerowie starają się łączyć pracowników jakimś wspólnym hobby, najczęściej bliskim sobie. Vera Anistsyna, szefowa grupy rekrutacyjnej UNITI Human Resources Center, mówi, że kierownictwo jednej z firm informatycznych wymagało od kandydatów zamiłowania do raftingu lub biegania na orientację. Argument był mniej więcej taki: jeśli jesteś gotowy skoczyć ze spadochronem lub zdobyć Everest, to na pewno będziesz dobrze pracował. 

 

„Potrzebujemy błyskotliwych osobowości, a nie biurowego planktonu” — wyjaśnia Ludmiła Gaidai, kierownik HR w firmie audytorskiej Grant Thornton. „Jeśli pracownik nie może realizować się poza pracą, czy będzie mógł to zrobić w murach biura, w ścisłych ramach kultury korporacyjnej?” Gaidai zgromadziła w murach swojego biura prawdziwych entuzjastów. Julia Orłowskaja, kontroler kredytów w wydziale finansów, jest wędkarzem podlodowym, a teraz kupiła drogi teleskop do badania gwiazd. Kolejny pracownik ma tytuły w kickboxingu i szermierce. Trzeci działa w filmach i śpiewa jazz. Czwarty to zawodowy kucharz i miłośnik rejsów jachtowych. I wszyscy razem bawią się: ostatnio np. lider relacjonuje „wielkim wydarzeniem kulturalnym była wspólna wizyta na najgłośniejszej wystawie tego sezonu – wystawie malarstwa Pabla Picassa”. 

 

Psychologowie na ogół wspierają dobór pracowników na gruncie pozazawodowym. „Wśród ludzi o podobnych poglądach osoba czuje się bardziej komfortowo i pewnie” – mówi psycholog Maria Egorova. „Mniej czasu i wysiłku poświęca się na rozwiązywanie konfliktów w pracy”. Dodatkowo możesz zaoszczędzić na budowaniu zespołu. Problem w tym, że takie żądania ze strony pracodawcy są w istocie dyskryminacją i są wprost sprzeczne z Kodeksem pracy. Tak zwane wymagania etyczne wobec kandydatów są niezgodne z prawem – wyjaśnia Irina Berlizova, prawniczka z kancelarii prawnej Krikunov i Partnerzy. Ale pociągnięcie za to odpowiedzialności jest prawie niemożliwe. Idź i udowodnij, że specjalista nie dostał pracy, bo je mięso lub nie lubi chodzić na wystawy. 

 

Według agencji rekrutacyjnej Triumph, najczęstszym tematem dyskusji z kandydatem jest to, czy ma rodzinę, czy nie. To zrozumiałe, ale dwa lata temu wszyscy szukali osób niezamężnych i nieżonatych – mówi Irina Krutskikh z Triumph, a teraz wręcz przeciwnie – rodzinnych, bo są odpowiedzialni i lojalni. Ale najnowszym trendem, mówi prezes grupy firm HeadHunter, Jurij Wirowec, jest dobór pracowników ze względu na względy religijne i narodowe. Duża firma, która sprzedaje sprzęt inżynieryjny, poinstruowała ostatnio łowców głów, aby szukali wyłącznie prawosławnych chrześcijan. Przywódca wyjaśnił łowcom głów, że zwyczajowo modlą się przed obiadem i poszczą. Tam naprawdę będzie ciężko osobie świeckiej.

Dodaj komentarz