Freegans: jedz na śmietniku lub inny rodzaj protestu przeciwko społeczeństwu konsumpcyjnemu

Termin „freegan” pojawił się w połowie lat dziewięćdziesiątych, chociaż moda na żywienie się ze śmieci istniała wcześniej w wielu subkulturach młodzieżowych. Freegan wywodzi się z angielskiego free (wolność) i vegan (weganizm) i nie jest to przypadek. Większość freeganów popiera podstawowe zasady weganizmu, najbardziej radykalnego trendu w wegetarianizmie. Weganie nie jedzą nie tylko mięsa, ryb i jajek, ale także nabiału, nie noszą ubrań ze skóry i futra. Ale są inni freegani, którzy jedzą ryby i mięso, ale w wyjątkowych przypadkach. Głównym celem freeganów jest zminimalizowanie, a nawet wyeliminowanie wsparcia finansowego dla korporacji, a tym samym zatrzymanie globalizacji gospodarki światowej, jak największe oddalenie się od społeczeństwa niekontrolowanej konsumpcji.

 

Freegan Patrick Lyons z amerykańskiego miasta Houston w Teksasie opowiada, jak pewna kobieta zaoferowała mu pięć dolarów po tym, jak zobaczyła, jak grzebał w koszu na śmieci w poszukiwaniu jedzenia. „Powiedziałem jej”, mówi Lyons, „nie jestem bezdomny i to jest polityka”. Lyons jest jednym z wielu Amerykanów, którzy są częścią ruchu Food Not Bombs.

 

W Houston, oprócz Patricka, w ruchu jest około tuzina aktywnych uczestników. Wszyscy są wegetarianami, jednak w całych Stanach Zjednoczonych wśród uczestników Food Not Bombs są też tacy, którzy nie stosują diety wegetariańskiej. Nie jest to naganne, ponieważ dostają jedzenie, w które nie zainwestowali ani grosza, dlatego nie biorą udziału w zabijaniu zwierząt, jak przedstawiciele szeregu ruchów buddyjskich, którym nie zabrania się przyjmowania pokarmu zwierzęcego jako jałmużny . Ruch Food Not Bombs działa od 24 lat. Większość jej uczestników to młodzi ludzie z pewnymi przekonaniami, często szczerze utopijnymi. Wielu z nich ubiera się w rzeczy znalezione w śmietniku. Wymieniają część artykułów nieżywnościowych znalezionych na pchlich targach na rzeczy, których potrzebują, nie uznając powiązań pieniężnych.

 

„Jeśli ktoś decyduje się żyć zgodnie z prawami etyki, nie wystarczy być weganinem, trzeba też zdystansować się od kapitalizmu” – mówi 29-letni Adam Weissman, założyciel i stały administrator freegan.info. człowiek, który jest lepszy niż ktokolwiek inny, potrafi jasno wytłumaczyć ideały freeganów. Freeganowie mają swoje własne prawa, własny kodeks honorowy, który zabrania wspinania się do pojemników znajdujących się na zamkniętych obszarach w poszukiwaniu zdobyczy. Freegani są zobowiązani do utrzymywania koszy na śmieci w czystości i lepszym stanie niż przed wizytą, aby ułatwić przyjście następnych freeganów. Freegans nie powinni zabierać ze skrzynek dokumentów ani dokumentów z jakimikolwiek poufnymi zapisami, ingerencja w prywatność ludzi na podstawie znalezisk ze śmietnika jest surowo zabroniona.

 

Ruch freegański osiągnął swój szczyt w Szwecji, USA, Brazylii, Korei Południowej, Wielkiej Brytanii i Estonii. Tym samym wykroczyła już poza ramy kultury europejskiej. Mieszkańcy stolicy Wielkiej Brytanii, 21-letni Ash Falkingham i 46-letni Ross Parry, żyją wyłącznie z „miejskiego żerowania” i twierdzą, że nigdy nie chorowali. Ross został zainspirowany do zostania freeganem przez podróż do Indii: „W Indiach nie ma odpadów. Ludzie poddają recyklingowi wszystko. Tak żyją. Na Zachodzie wszystko wyrzuca się na wysypisko”. 

 

Ich naloty odbywają się raz w tygodniu, a „loot” wystarcza na przeżycie do następnej wyprawy. Przychodzą na targi po zamknięciu, grzebiąc w pojemnikach na śmieci supermarketów i sklepów firmowych. Rossowi udaje się nawet przestrzegać diety bezglutenowej. Dzielą się resztkami jedzenia. „Wielu moich znajomych zabierze ze śmietnika jedzenie, nawet moi rodzice” – dodaje Ash, który ma na sobie świetne buty i sweter ze złomowiska.

 

 

 

Na podstawie artykułu Romana Mamchitsa „Freegans: Intellectuals in the Dump”.

Dodaj komentarz