Psychologia

Kiedyś życie dosłownie kończyło się wraz z przejściem na emeryturę — ​​człowiek przestał być potrzebny społeczeństwu i w najlepszym razie poświęcił swoje życie dzieciom i wnukom. Jednak teraz wszystko się zmieniło. Starość otwiera nowe horyzonty, mówi psychoterapeutka Varvara Sidorova.

Jesteśmy teraz w ciekawym czasie. Ludzie zaczęli żyć dłużej, czują się lepiej. Ogólne samopoczucie jest wyższe, więc pojawia się coraz więcej możliwości uratowania się od niepotrzebnej pracy fizycznej, mamy wolny czas.

Postawy wobec wieku zależą od oczekiwań, jakie wydaje się mieć społeczeństwo. Nie ma biologicznie uzasadnionego stosunku do siebie w każdym wieku. Dzisiaj wielu w wieku 50 lat planuje przeżyć kolejne 20, 30 lat. W życiu człowieka powstaje nieoczekiwany okres, kiedy wydaje się, że wszystkie zadania życiowe zostały już zakończone, ale wciąż jest dużo czasu.

Pamiętam czasy, kiedy ludzie przeszli na emeryturę po odpracowaniu swoich obowiązków (kobiety w wieku 55 lat, mężczyźni w wieku 60 lat) z poczuciem, że życie się skończyło lub prawie skończyło. Jest już taki cichy, spokojny, jak to się oficjalnie nazywa, czas przetrwania.

I dobrze pamiętam, że 50-latek w moim dzieciństwie był bardzo starą istotą z brzuchem i to nie tylko dlatego, że byłam młoda. Jest szanowany, czyta gazetę, siedzi na wsi lub zajmuje się bardzo statecznymi sprawami. Na przykład nikt nie spodziewał się, że mężczyzna w wieku 50 lat będzie biegał. Wyglądałoby to dziwnie.

Jeszcze dziwniejsza była kobieta po pięćdziesiątce, która postanowiła uprawiać sport lub tańczyć. Nie brano nawet pod uwagę opcji, że w wieku 50 lat możesz mieć dzieci. Poza tym pamiętam rozmowy o jednej przyjaciółce: „Jaka szkoda, urodziła w wieku 40 lat”.

Istniał taki społeczny stereotyp, że druga połowa życia powinna być spokojna, że ​​człowiek nie powinien już mieć specjalnych pragnień. Żył dobrze, jak mówią, a teraz jest w skrzydłach aktywnego pokolenia, pomagając w pracach domowych. Ma mało zwykłych, spokojnych przyjemności, bo starsza osoba ma mało sił, mało pragnień. On żyje.

Współczesny mężczyzna po pięćdziesiątce czuje się dobrze, ma w sobie dużo siły. Niektórzy mają małe dzieci. I wtedy osoba znajduje się na rozdrożu. Jest coś, czego nauczono dziadków i pradziadków: żyj. Jest coś, czego uczy współczesna kultura — bądź wiecznie młody.

A jeśli spojrzysz na przykład na reklamę, możesz zobaczyć, jak starość odchodzi od masowej świadomości. W reklamie nie ma przyzwoitego i pięknego wizerunku starości. Wszyscy pamiętamy z bajek, że były przytulne staruszki, mądrzy starcy. Wszystko przepadło.

Dopiero w środku teraz jest wskazówka, co robić, jak samemu zorganizować to nowe życie.

Widać, jak pod naporem zmieniających się okoliczności zaciera się klasyczny obraz starości. A ludzie, którzy teraz wchodzą w ten wiek, chodzą po dziewiczych ziemiach. Przed nimi nikt nie minął tego niesamowitego pola. Kiedy są siły, są możliwości, praktycznie nie ma zobowiązań, nie ma oczekiwań społecznych. Znajdujesz się na otwartym polu i dla wielu jest to dość przerażające.

Kiedy jest to przerażające, staramy się znaleźć jakieś wsparcie, wskazówki dla siebie. Najprościej jest wziąć coś gotowego: albo to, co już jest, albo wybrać model zachowania młodych, który jest właściwie nieadekwatny, bo doświadczenie jest inne, pragnienia są inne… A czego dobrze jest chcieć, a co jest dobrze móc być w tym wieku, nikt nie wie.

Miałem ciekawy przypadek. Przyszła do mnie 64-letnia kobieta, która spotkała szkolną miłość, a po trzech latach randkowania i tak postanowili się pobrać. Całkiem nieoczekiwanie stanęła w obliczu faktu, że wielu ją potępia. Co więcej, jej przyjaciele dosłownie powiedzieli jej: „Czas, abyś pomyślała o swojej duszy i zamierzasz się pobrać”. I wydaje się, że nadal grzeszyła intymnością cielesną, która z punktu widzenia jej przyjaciół nie wspięła się w żadne bramy.

Naprawdę przebiła się przez ścianę, pokazując swoim przykładem, że jest to możliwe. Zapamiętają to jej dzieci, wnuki, a potem ten przykład zostanie jakoś wpisany w historię rodziny. To z takich przykładów kształtuje się obecnie zmiana poglądów.

Jedyną rzeczą, jakiej możesz życzyć ludziom w tym wieku, jest słuchanie siebie. Bo dopiero teraz w środku jest wskazówka, co robić, jak samemu zorganizować to nowe życie. Nie ma na kim polegać: tylko Ty możesz powiedzieć sobie, jak żyć.

Współczesny mieszkaniec miasta zmienia nie tylko styl życia, ale także zawód. Na przykład w moim pokoleniu w latach 1990. wielu zmieniło pracę. I na początku wszystkim było trudno, a potem każdy znalazł upragniony zawód. I prawie wszyscy różnili się od tego, czego nauczyli się na początku.

Widzę, że ludzie po pięćdziesiątce zaczynają szukać dla siebie nowego zajęcia. Jeśli nie mogą tego robić w zawodzie, zrobią to w hobby.

Ci, którzy odkrywają dla siebie nowe zajęcia, nie zauważają nawet tak trudnego dla wielu czasu jak emerytura. Z ogromnym zainteresowaniem i podziwem patrzę na osoby, które w tym wieku znajdują nowe rozwiązania przy braku społecznych podpowiedzi i wsparcia, uczę się od nich, staram się uogólniać ich doświadczenia i ten moment zmiany społecznej bardzo mnie ujmuje.

Oczywiście można bez końca denerwować się, że nie zabierają mnie już w moją specjalność, nie mogę już robić kariery. Nadal musisz spróbować czegoś nowego. Jeśli nie zostaniesz zabrany tam, gdzie chcesz, znajdź inne miejsce, w którym będziesz zadowolony, zabawny i interesujący.

Gdzie jesteś swoim własnym mistrzem — wciąż może być taka wskazówka. Wiele osób boi się nieznanego, zwłaszcza gdy myślą o tym, jak zareagują na nie inni. Ale inni reagują inaczej.

Ktoś o 64-letniej kobiecie, która stara się żyć aktywnie, mówi: „Co za horror, co za koszmar”. Ktoś ma wokół siebie wielu ludzi, którzy potępiają. A ktoś, wręcz przeciwnie, mówi o niej: „Co za fajny facet”. I tutaj możemy doradzić tylko jedno: szukaj ludzi o podobnych poglądach, szukaj tych, którzy Cię wesprą. Takich ludzi jest wiele, nie jesteś sam. Na pewno.

Nie staraj się wyglądać seksownie i atrakcyjnie. Nie szukaj miłości, szukaj miłości

Spójrz też w lustro i popraw to, co masz, nawet jeśli pamiętasz, że byłaś młoda. Na początku oczywiście możesz się bać, gdy tam spojrzysz, ponieważ zamiast 20-letniej piękności patrzy na ciebie 60-letnia starsza pani. Ale im bardziej sprawisz, że ta dama nie będzie młoda, ale piękna, tym bardziej ją polubisz.

Spójrz na kobiety o 10, 15, 20 lat starsze od ciebie. Możesz wybrać model, możesz zrozumieć, na czym polegać, do czego zmierzać, jak się udekorować, aby nie było śmieszne, ale naturalne.

Jest jeszcze jedna ważna rzecz: często mylimy, zwłaszcza w ostatnich czasach, atrakcyjność seksualną ze zdolnością do wywoływania miłości. Nie zawsze musimy wzbudzać pożądanie seksualne, wystarczy po prostu to polubić.

Współczesna kultura, zwłaszcza czasopism lub telewizji, każe nam wyglądać seksownie. Ale dziwnie jest wyglądać seksownie w wieku 60 lat, zwłaszcza jeśli nie chcesz czegoś takiego.

Wszyscy rozumiemy, że 60-letnia kobieta może być kochana przez różnych ludzi. Nie tylko mężczyźni szukający partnerki, 60-letnia kobieta może być kochana przez inne kobiety, mężczyzn, którzy nie szukają partnerki, ale po prostu ciekawą, dobrą osobę.

Pokochają ją dzieci, starcy, a nawet koty i psy. Nie staraj się wyglądać seksownie i atrakcyjnie i nie szukaj tego. Nie szukaj miłości, szukaj miłości. Będzie prostsze.

Dodaj komentarz