Psychologia

W londyńskim metrze odbyła się ciekawa akcja: pasażerom zaprezentowano „Tube Chat?” odznaki. („Porozmawiajmy?”), zachęcając ich do większej komunikacji i otwartości na innych. Brytyjczycy byli sceptycznie nastawieni do tego pomysłu, ale publicysta Oliver Burkeman twierdzi, że ma to sens: Czujemy się szczęśliwsi, gdy rozmawiamy z nieznajomymi.

Wiem, że ryzykuję utratę obywatelstwa brytyjskiego, gdy mówię, że podziwiam czyn Amerykanina Jonathana Dunna, inicjatora Let's Talk? Czy wiesz, jak zareagował na wrogi stosunek Londyńczyków do jego projektu? Zamówiłem dwa razy więcej odznak, zwerbowałem ochotników i znów rzuciłem się do walki.

Nie zrozum mnie źle: jako Brytyjczyk pierwszą rzeczą, o której pomyślałem, było to, że ci, którzy proponują częstsze komunikowanie się z osobami z zewnątrz, powinni trafić do więzienia bez procesu. Ale jeśli się nad tym zastanowić, to wciąż dziwna reakcja. Ostatecznie akcja nie wymusza niechcianych rozmów: jeśli nie jesteś gotowy do komunikacji, nie noś odznaki. W rzeczywistości wszystkie roszczenia sprowadzają się do tego argumentu: boli nas obserwowanie, jak inni pasażerowie, niezręcznie jąkając się, próbują nawiązać dialog.

Ale jeśli tak przeraża nas widok ludzi, którzy chętnie włączają się w normalną, publiczną rozmowę, to może nie mają problemów?

Odrzucenie idei porozumiewania się z nieznajomymi to kapitulacja przed chamami

Ponieważ prawda, sądząc po wynikach badań amerykańskiego nauczyciela i specjalisty ds. komunikacji Keo Starka, jest taka, że ​​faktycznie stajemy się szczęśliwsi, gdy rozmawiamy z nieznajomymi, nawet jeśli z góry jesteśmy pewni, że nie możemy tego znieść. Ten temat można łatwo sprowadzić do problemu łamania granic, bezczelnego nękania na ulicach, ale Keo Stark od razu daje do zrozumienia, że ​​nie chodzi o agresywną inwazję na przestrzeń osobistą — nie aprobuje takich działań.

W swojej książce When Strangers Meet mówi, że najlepszym sposobem radzenia sobie z nieprzyjemnymi, denerwującymi formami interakcji między nieznajomymi jest zachęcanie i rozwijanie kultury relacji opartych na wrażliwości i empatii. Całkowite odrzucenie idei porozumiewania się z nieznajomymi przypomina raczej kapitulację przed chamami. Spotkania z nieznajomymi (w ich właściwym wcieleniu, wyjaśnia Keo Stark) okazują się „pięknymi i nieoczekiwanymi przystankami w zwykłym, przewidywalnym biegu życia… Nagle masz pytania, na które wydawało Ci się, że znasz już odpowiedzi”.

Oprócz uzasadnionej obawy przed byciem molestowanym, pomysł angażowania się w takie rozmowy nas zniechęca, prawdopodobnie dlatego, że kryje w sobie dwa powszechne problemy, które uniemożliwiają nam bycie szczęśliwym.

Kierujemy się regułą, chociaż nam się to nie podoba, ponieważ uważamy, że inni to aprobują.

Po pierwsze, jesteśmy słabi w „prognozowaniu afektywnym”, czyli nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co nas uszczęśliwi, „czy gra jest warta świeczki”. Kiedy badacze poprosili ochotników, aby wyobrazili sobie, że rozmawiają z nieznajomymi w pociągu lub autobusie, byli w większości przerażeni. Kiedy poproszono ich o zrobienie tego w prawdziwym życiu, znacznie częściej mówili, że podróż im się podobała.

Innym problemem jest zjawisko „pluralistycznej (wielokrotnej) ignorancji”, przez którą kierujemy się pewną regułą, chociaż nam to nie odpowiada, ponieważ uważamy, że inni ją aprobują. Tymczasem reszta myśli dokładnie w ten sam sposób (innymi słowy nikt nie wierzy, ale wszyscy myślą, że wszyscy wierzą). I okazuje się, że wszyscy pasażerowie w aucie milczą, choć w rzeczywistości niektórzy nie mieliby nic przeciwko rozmowie.

Nie sądzę, aby wszystkie te argumenty usatysfakcjonowały sceptyków. Sama nie byłam do nich przekonana i dlatego moje ostatnie próby porozumiewania się z nieznajomymi nie były zbyt udane. Ale nadal myśl o prognozowaniu afektywnym: badania pokazują, że naszym własnym prognozom nie można ufać. Więc jesteś prawie pewien, że nigdy nie założysz Let's Talk? Może to tylko znak, że warto.

Źródło: The Guardian.


O autorze: Oliver Burkeman jest brytyjskim publicystą i autorem The Antidote. Antidotum na nieszczęśliwe życie” (Eksmo, 2014).

Dodaj komentarz