Janez Drnovsek o wegetarianizmie i prawach zwierząt

W całej historii ludzkości można sobie przypomnieć niewielu wegetariańskich mężów stanu i obrońców praw zwierząt. Jednym z takich polityków jest były prezydent Republiki Słowenii – Janez Drnovsek. W swoim wywiadzie nawołuje do zastanowienia się nad tym, jakim niewyobrażalnym okrucieństwem człowiek zadaje zwierzęciu.

Moim zdaniem pokarmy roślinne są o wiele lepsze. Większość ludzi je mięso tylko dlatego, że tak zostali wychowani. Jeśli chodzi o mnie, najpierw zostałam wegetarianką, a potem weganką, eliminując jajka i cały nabiał. Zrobiłem ten krok po prostu słuchając wewnętrznego głosu. Wokół tak różnorodne produkty roślinne, które mogą w pełni zaspokoić nasze potrzeby. Jednak wielu wciąż uważa, że ​​weganizm jest zbyt restrykcyjny, a na dodatek bardzo nudny. Moim zdaniem to wcale nie jest prawda.

W tym czasie zacząłem zmieniać swoją dietę. Pierwszym krokiem było wyeliminowanie czerwonego mięsa, potem drobiu, a na końcu ryb.

Zaprosiłem ich głównie po to, aby razem spróbowali przekazać wiadomość ogółowi społeczeństwa. Nie zawsze rozumiemy i zdajemy sobie sprawę z naszego stosunku do zwierząt. Tymczasem są żywymi istotami. Jak powiedziałem wcześniej, dorastaliśmy z takim nastawieniem i prawie nie zadajemy pytań, aby chcieć coś zmienić. Jeśli jednak przez chwilę pomyśleć o tym, jaki mamy wpływ na świat zwierząt, staje się to przerażające. Rzeźnie, rzepak, warunki trzymania i transportu zwierząt, gdy nie mają nawet wody. Dzieje się tak nie dlatego, że ludzie są źli, ale dlatego, że o tym wszystkim nie myślą. Widząc „produkt końcowy” na swoim talerzu, niewiele osób pomyślałoby, czym był twój stek i jak stał się tym, czym się stał.

Etyka jest jednym z powodów. Innym powodem jest to, że człowiek po prostu nie potrzebuje mięsa zwierzęcia. To tylko zakorzenione wzorce myślowe, którymi podążamy z pokolenia na pokolenie. Myślę, że bardzo trudno zmienić ten stan rzeczy z dnia na dzień, ale stopniowo jest to całkiem możliwe. Dokładnie tak mi się stało.

Nie zgadzam się z priorytetem Unii Europejskiej w XNUMX% wsparciu rolnictwa, zwłaszcza przemysłu mięsnego. Natura podpowiada nam pod każdym względem: choroba wściekłych krów, ptasia grypa, pomór świń. Najwyraźniej coś nie idzie tak, jak powinno. Nasze działania wytrącają z równowagi naturę, na co Ona odpowiada ostrzeżeniami dla nas wszystkich.

Oczywiście ten czynnik ma pewien wpływ. Jestem jednak przekonany, że podstawową przyczyną jest świadomość ludzi. Chodzi o otwarcie oczu człowieka na to, co się dzieje i czego jest częścią. Myślę, że to jest kluczowy punkt.

Zmiana „myśli” i świadomości doprowadzi do zmian w polityce, polityce rolnej, dotacjach i przyszłym rozwoju. Zamiast wspierać branżę mięsną i mleczarską, można inwestować w rolnictwo ekologiczne i jego różnorodność. Taki przebieg rozwoju byłby znacznie bardziej „przyjazny” w stosunku do natury, ponieważ organika zakłada brak nawozów sztucznych i dodatków. W rezultacie mielibyśmy wysokiej jakości żywność i nieskażone środowisko. Niestety rzeczywistość wciąż jest daleka od opisanego powyżej obrazu, a wynika to z interesów dużych producentów i koncernów, a także ich ogromnych zysków.

Widzę jednak, że świadomość ludzi w naszym kraju zaczyna rosnąć. Ludzie coraz bardziej interesują się naturalnymi alternatywami dla produktów chemicznych, niektórzy stają się obojętni na kwestie związane ze zwierzętami.

Tak, to kolejna gorąca kwestia, która jest aktywnie dyskutowana w Wielkiej Brytanii, w Europie. Każdy z nas musi zadać sobie pytanie, czy jesteśmy gotowi poddać się takim testom. Podczas II wojny światowej mój ojciec był więźniem obozu koncentracyjnego w Dachau, gdzie on i tysiące innych poddawano podobnym eksperymentom medycznym. Niektórzy powiedzą, że testy na zwierzętach są niezbędne dla postępu nauki, ale jestem pewien, że można zastosować bardziej humanitarne metody i rozwiązania. 

Dodaj komentarz