Carl Lewis, „syn wiatru”: jedz tyle, ile chcesz, tylko weganie mogą!

Frederick Carlton „Carl” Lewis (ur. 1.07.1961/XNUMX/XNUMX) jest mało znany w Rosji zarówno jako sportowiec, jak i promotor weganizmu. I na próżno, bo jeśli na przykład słynny bokser, a teraz nie mniej znany wegetarianin Mike Tyson, zmienił swoje nawyki żywieniowe już pod koniec swojej (przyćmionej kilkoma przekonaniami) kariery, to Carl Lewis, „najlepszy sportowiec XX wieku wieku” według MKOl osiągnął apogeum sławy – i najlepszą formę – rok po przejściu na dietę wegańską. Innymi słowy, można śmiało powiedzieć – i Carl sam to podkreśla – że weganizm pomógł Carlowi stać się jednym z największych sportowców wszechczasów. Dziewięciokrotny mistrz olimpijski (1984-1996), ośmiokrotny mistrz świata, dziesięciokrotny rekordzista świata w sprincie i skoku w dal – Kal Lewis, rywalizujący o Stany Zjednoczone, jest w tym kraju prawdziwym bohaterem narodowym, czyli jak mówią, „idol” . Dwukrotnie został uznany za najlepszego sportowca na świecie, według sondażu przeprowadzonego przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Prasy Sportowej (AIPS), a Międzynarodowe Stowarzyszenie Lekkoatletyki (IAAF) jest jednym z 25 najpotężniejszych sportowców XX wieku go jako „najlepszego sportowca XX wieku”. Lewis jest jednym z zaledwie trzech olimpijczyków, którzy w całej historii igrzysk czterokrotnie zdobyli złoto w grze pojedynczej w tej samej dyscyplinie (skok w dal) – na czterech kolejnych igrzyskach olimpijskich! Lewis jest także jednym z zaledwie czterech olimpijczyków, którzy w swoim życiu zdobyli dziewięć złotych medali na igrzyskach. Popularny amerykański magazyn „Sports Illustrated” słusznie nazwał Lewisa „olimpijczykiem stulecia”. Z łącznie 17 złotymi medalami olimpijskimi i mistrzostw świata, Carl Lewis jest bez wątpienia jednym z największych sportowców na świecie. W środowisku sportowym nazywany jest „najlepszym sportowcem wszechczasów”, a kibice nazywają go „Królem Karolem” lub „synem wiatru”. Rodzice Carla byli sportowcami: jego ojciec, Bill, trenował studentów lekkoatletyki na uniwersytecie, a jego matka, Evelyn, była dość utytułowaną biegaczką, brała udział w zawodach, chociaż nie zajmowała pierwszego miejsca (maksimum było szóste). Sam Karl był tak chudy jako dziecko, że lekarz poradził mu, aby wprowadził go do sportu, aby trochę przytył. Rodzice posłuchali tej rady i Carl zajął się piłką nożną, futbolem amerykańskim, lekkoatletyką i nurkowaniem. Jednak w dzieciństwie nie wykazywał szczególnych talentów sportowych, wielu jego rówieśników było od niego silniejszych i szybszych. „Król Karol” wspominał później, że nawet jego siostra Carol wyprzedziła go, gdy pędzili ścieżką wokół domu. (Nawiasem mówiąc, później została srebrną medalistką igrzysk olimpijskich 1984 i dwukrotnie brązową mistrzynią świata, wszystkie trzy medale w skoku w dal.) Jednak kiedy Karl miał 10 lat, jego ojciec wysłał go na studia do słynnego Jesse Owens, czterokrotny złoty medalista Igrzysk Olimpijskich w Berlinie w 1936 roku. – właśnie „nazistowskie igrzyska olimpijskie” Hitlera, które zapoczątkowały tradycję sztafety olimpijskiej i stały się podstawą kultowego filmu Olimpia Leni Riefenstahl. Nawiasem mówiąc, Jesse Owens – Afroamerykanin, podobnie jak Karl – był pierwszym medalistą i najwybitniejszym sportowcem tej olimpiady, a później często pytano go, dlaczego Hitler nie podał mu ręki (i nie powinien był być według przepisy prawne). Ciekawe jest też to, że Owensowi udało się ustanowić swego rodzaju rekord: 25 maja 1935 roku ustanowił aż sześć rekordów świata w lekkiej atletyce w ciągu 45 minut! Tak czy inaczej, Owens był wybitnym sportowcem i dobrym trenerem, a małego Carla traktował poważnie. Na sukcesy nie trzeba było długo czekać: w wieku 13 lat Karl skoczył 5,51 m, na 14 – 6,07 m, na 15 – 6,93 m, na 16 – 7,26 i na 17 – 7,85 m. oczywiście takie sukcesy nie pozostały niezauważone, a chłopiec został przyjęty do narodowej drużyny lekkoatletycznej Stanów Zjednoczonych, co pozwoliło mu wziąć udział w Igrzyskach Panamerykańskich w San Juan w Portoryko (1979). Młody Karl skoczył 8,13 metra – wynik, który 25 lat temu pokazał sam Jesse Owens! Stało się jasne, że Karl był przyszłym bohaterem narodowym. (Ponieważ zaczęliśmy szukać podobieństw między karierą sportową i wegetariańską Lewisa i Mike'a Tysona, warto pamiętać, że „Iron Mike” został również uznany za przyszłego mistrza już w wieku 13 lat). Lewis jest wyjątkowy nie tyle dlatego, że ustanawiał kolejne rekordy świata w skoku w dal, na sto metrów iw innych dyscyplinach. Naprawdę zdumiewające jest to, jak był w stanie przejść z jednej dyscypliny do drugiej w ramach tych samych zawodów. Tak więc, biorąc udział w czterech igrzyskach olimpijskich, Lewis wygrał dziesięć różnych rodzajów programów, zdobywając 9 złotych medali (i jeden srebrny)! Lekarze sportowi wielokrotnie przekonywali Carla, że ​​nie da się połączyć sprintu i skoku w dal. Ale Karl wiedział, że czasami rady lekarzy należy traktować krytycznie: w wieku 12 lat doznał głębokiej kontuzji prawego kolana, a lekarze powiedzieli, że z powodu kontuzji ścięgna już nigdy nie będzie mógł skakać – ale Karl to zrobił nie wierzcie im nawet wtedy. Lewis jest przyzwyczajony do wygrywania bez względu na wszystko i wbrew przeciwnościom. Spóźnił się o godzinę na swoje pierwsze zawody (w San Juan w 1979 r.), ponieważ podano mu zły harmonogram; nie przeszkodziło mu to (po wyjaśnieniu z sędziami) wyśmienicie spisać się i pokazać znakomity wynik. Innym razem, później, Lewis ledwo dotarł do drużyny olimpijskiej Stanów Zjednoczonych na Igrzyskach w Atlancie w 1996 roku, a następnie walczył o zakwalifikowanie się do finału. Aby wygrać finał, potrzebował wszystkich trzech skoków określonych w przepisach – ale jego ostatni, trzeci skok pobił rekord świata, a „syn wiatru” zajął w tych zawodach należne mu pierwsze miejsce. Jaki jest sekret sukcesu Carla Lewisa, który pozwolił mu zmienić się z astenicznego dziecka w najlepszego sportowca wszechczasów? Oczywiście jest tu korzystna dziedziczność rodziców-sportowców i wspaniały trener, który przyszłego mistrza zabrał „w obieg” już w wieku młodzieńczym. Oczywiście Karl dorastał w sprzyjającej i czysto sportowej atmosferze, można powiedzieć, że od dzieciństwa „oddychał sportową atmosferą”. Ale to oczywiście nie wszystko. Sam „Król Karol” twierdzi, że prawidłowe – wegańskie – odżywianie odegrało znaczącą rolę w jego naprawdę wybitnej karierze sportowej. Już jako dziecko Karl kochał warzywa i przedkładał je nad inne potrawy. Matka (pamiętajmy, ona sama była zawodową biegaczką) zachęcała do takiego dążenia, bo. był gorącym zwolennikiem zdrowego odżywiania. Jednak ojciec „syna wiatru”, który zresztą sam nie brał udziału w zawodach, a jedynie trenował lekkoatletykę, był zapalonym mięsożercą, a także zmuszał rodzinę do regularnego jedzenia mięsa. Nawiasem mówiąc, ojciec Lewisa zmarł na raka w 1987 roku. Widząc, że zaczyna przybierać na wadze (a jest to dla sportowca równoznaczne z porażką), młody Karl postanowił walczyć z nim poprzez pomijanie posiłków, zazwyczaj śniadania. Na przykład rano Karl nie jadł śniadania, później zjadł lekki lunch, a wieczorem, jak sam przyznaje, zjadł się do sytości – i poszedł spać! Carl napisał później we wstępie do swojej wegańskiej książki kucharskiej, że była to „najgorsza dieta wszechczasów”, ponieważ trzeba jeść równomiernie w ciągu dnia, a już na pewno nie później niż 4 godziny przed snem. W maju 19990 roku Karl zauważył, że wybrana przez niego „dieta” wyraźnie nadszarpnęła jego zdrowie i był zdecydowany to zmienić, chociaż jeszcze nie wiedział jak. Tutaj jednak miał szczęście: w ciągu kilku tygodni po podjęciu tak proaktywnej decyzji Karl poznał dwie osoby, które całkowicie i na zawsze zmieniły jego poglądy na temat prawidłowego odżywiania się sportowców – i zdrowego odżywiania w ogóle. Pierwszym z nich był Jay Kordic (ur. w 1923) jest znanym amerykańskim sportowcem i światowej sławy witarianem, który samodzielnie wyleczył się z raka pęcherza dzięki diecie składającej się ze świeżo wyciśniętych soków. Dowiedziawszy się o smutnej diagnozie, Kordic odmówił oficjalnego leczenia, a zamiast tego zamknął się w swoim mieszkaniu na Manhattanie i codziennie od 6:6 do 13:XNUMX robił sobie świeży sok, w sumie XNUMX szklanek soku marchewkowo-jabłkowego; poza tym nie brał żadnego innego jedzenia. Jayowi zajęło to 2,5 roku „świeżo wyciskanej” diety, ale choroba została ostatecznie pokonana – w tak wyjątkowy sposób. Przez następne 50 lat Kordic podróżował po Stanach Zjednoczonych promując „sok” (gra słów, dwa znaczenia: slang). „huśtawka” i dosłownie „wyciskanie soku”). Nawiasem mówiąc, wynalazca pierwszej w Stanach Zjednoczonych wyciskarki, która odniosła sukces komercyjny (legendarnej i wciąż sprzedawanej wyciskarki hydraulicznej Norwalk), a także Amerykanin Norman Walker – przyjaciel i kolega Jaya – dożył 99 lat! W każdym razie Jay poznał Carla, pokazał mu swoją sokowirówkę i poradził mu wypijać co najmniej 1,5 litra świeżego soku dziennie, aby być zdrowym i wygrywać zawody. Było to oczywiście kompletne zaskoczenie dla Karla, który był przyzwyczajony do zwykłej „pełnej” diety, która obejmowała mięso. Inną osobą, która wywarła wpływ na Carla Lewisa, był dr. John McDougal, lekarz, który w tamtych czasach właśnie opublikował książkę o „nowo-wegetarianizmie” – czyli, jak mówią teraz, odżywianiu wegańskim, i reklamował ją. McDougal w końcu przekonał Carla do przejścia na dietę wegetariańską, czyli wegańską, a nawet kazał mu to obiecać. Dwa miesiące po tej rozmowie – fatalna dla lekkoatletyki XX wieku! – Karl pojechał na zawody w Europie (miał wtedy 30 lat). Wtedy postanowił działać bez zwłoki – spełnić swoją obietnicę. Przejście na nowy rodzaj pożywienia było dla niego bardzo gwałtowne. Jak sam Karl przyznaje: „w sobotę jadłem jeszcze kiełbaski, a w poniedziałek przeszedłem na weganizm”. Lewisowi nie było trudno przejść na weganizm, ale najtrudniej było zmusić się do regularnego jedzenia w ciągu dnia i bez pomijania posiłków. Wspomina też, że nie było mu łatwo zrezygnować z soli, jedzenie wydawało się mdłe – więc na początku dodawał do jedzenia sok z cytryny, żeby jakoś zrekompensować brak smaku. Następnej wiosny — osiem miesięcy po przejściu na weganizm — Carl znalazł się w trudnej sytuacji. Trenował wiele godzin dziennie, jadł weganizm, pił sok – a mimo to czuł się ospały, słaby. Carl zaczął myśleć, że fajnie byłoby jeść mięso – żeby „nadrobić braki białka”. Zdając sobie sprawę, że tak nie może być dalej, zwrócił się do dr. McDougal, który „zamienił” go na wegana. Lekarz zbadał go, zapoznał się z jego dietą – i zaproponował proste rozwiązanie: jedz więcej! Zatem spożycie kalorii powinno wzrosnąć, pomijając białko z mięsa. Zadziałało! Karl zwiększył dzienne spożycie kalorii, wypijał codziennie 1,5-2 litry soku i po krótkim czasie zdał sobie sprawę, że czuje się świetnie. Wróciła do niego siła i na zawsze zapomniał o „białku mięsnym”! Dwa miesiące później Karl był u szczytu sportowej chwały, dokonując pozornie niemożliwego. Pewnego doniosłego dnia 25 sierpnia 1991 r. na Mistrzostwach Świata w Lekkoatletyce w Tokio Lewis zajął pierwsze miejsce na 100 m, zdobywając złoty medal w najbardziej prestiżowym wyścigu mistrzostw – i ustanawiając nowy rekord świata (9,86 mw XNUMX sekund). Carl powiedział wtedy: „To był najlepszy wyścig w moim życiu!” Jego rekord utrzymywał się następnie przez kolejne trzy lata, a dieta wegetariańska pozostała z Karlem na całe życie. Pierwszy rok przejścia na dietę wegańską był dla Lewisa i najbardziej udanym okresem w jego karierze sportowca. Carl Lewis jest przekonany, że to przejście na dietę wegańską przyczyniło się do jego sukcesu jako sportowca i że to właśnie dieta wegańska może zwiększyć wydajność sportowca przy zachowaniu minimalnej wagi. Teraz Lewis ma 51 lat, czuje się świetnie, jest w dobrej formie i nie przybrał na wadze. Twierdzi, że jadł więcej, ale nie przybiera na wadze, ponieważ spożywa wyłącznie wegańskie jedzenie: „Kontynuuję dietę wegańską, a moja waga jest pod kontrolą. Podoba mi się to, jak wyglądam – i niech to zabrzmi jak przechwałki, ale wszyscy chcemy lubić to, jak wyglądamy. Lubię jeść więcej i czuć się świetnie.” Kariera sportowa Lewisa zakończyła się w 1996 roku (wtedy oficjalnie wycofał się z uprawiania wielkich sportów), ale aktywne życie Karla jeszcze się nie skończyło. W rzeczywistości chciał nawet kandydować do senatu stanu New Jersey (demokratycznego) w 2011 roku, ale na przeszkodzie stanęły mu pewne formalności związane z wymaganym okresem pobytu w stanie. Ale Lewis zagrał w pięciu filmach fabularnych, aw 2011 roku „zapalił się” wśród innych wybitnych amerykańskich sportowców w niezwykłym filmie dokumentalnym „Challenging Impossibility” o tym, jak słynny indyjski przywódca duchowy Sri Chinmoy, począwszy od wieku 54 lat, zaczął podnosić rekordowe wagi (maks. 960 kg) mocą medytacji. Lewis założył także Fundację Carla Lewisa, fundację charytatywną, która pomaga nastolatkom i młodym rodzinom być aktywnym, zdobywać i utrzymywać dobre zdrowie. W przedmowie do książki szefa kuchni Jeannequina Bennetta z przepisami wegańskimi „Very Vegetarian” Lewis ostrzega przed „fast foodami”. Przypomina, że ​​produkty takie jak ciasteczka, chipsy, słodycze, napoje gazowane nie są pożywne, a wręcz wyjątkowo szkodliwe, bo. nadziewane chemikaliami. Mówi również, że wiele rodzajów serów i produktów mlecznych zawiera tłuszcze nasycone i cholesterol, który zatyka tętnice. Lewis twierdzi, że przejście na weganizm niekoniecznie oznacza konieczność kupowania egzotycznej żywności. Co ciekawe, w książce Bennetta, która mówi, jak nauczyć się gotować proste dania wegańskie z niedrogich produktów, znajduje się kilka przepisów samego Lewisa! Lewis pisze we wstępie do tej ciekawej publikacji: „Wiem, że wielu ludzi myśli, że jedzenie jak wegetarianin oznacza wiele poświęceń, zaparcie się samego siebie. Jednak <…> dieta wegańska jest w rzeczywistości dość sybarycka, ponieważ weganie regularnie spożywają to, co najlepsze z natury”. Twierdzi, że dzięki jedzeniu wegańskiemu można zjeść więcej i nie tyć, a otyłość to prawdziwa plaga krajów rozwiniętych, takich jak USA, Wielka Brytania czy Japonia. Carl stwierdza: „Twoje ciało jest twoją świątynią. Dobrze go nakarm, wtedy będzie ci dobrze służył i żył dłużej.  

Dodaj komentarz