Kultura arabska i wegetarianizm są kompatybilne

Mięso jest ważnym atrybutem kultury religijnej i społecznej Bliskiego Wschodu i czy są gotowi porzucić je w celu rozwiązania problemów ekonomicznych i środowiskowych? Amina Tari, aktywistka PETA (People for the Ethical Treatment of Animals), zwróciła uwagę jordańskich mediów, gdy wyszła na ulice Ammanu w sukience z sałaty. Wzywając „Niech wegetarianizm będzie częścią ciebie”, próbowała wzbudzić zainteresowanie dietą bez produktów pochodzenia zwierzęcego. 

 

Jordania była ostatnim przystankiem na światowej trasie PETA, a sałata była prawdopodobnie najbardziej udaną próbą skłonienia Arabów do myślenia o wegetarianizmie. W krajach arabskich argumenty za wegetarianizmem rzadko wywołują reakcje. 

 

Wielu lokalnych intelektualistów, a nawet członków organizacji zajmujących się ochroną zwierząt, twierdzi, że jest to trudna koncepcja dla mentalności Wschodu. Jeden z działaczy PETA, który nie jest wegetarianinem, był oburzony działaniami organizacji w Egipcie. 

 

„Egipt nie jest gotowy na taki styl życia. Są inne aspekty związane ze zwierzętami, które należy rozważyć w pierwszej kolejności” – powiedział. 

 

I chociaż Jason Baker, dyrektor działu Azji i Pacyfiku w PETA, zauważył, że usuwając mięso z diety, „robisz więcej dla zwierząt”, pomysł nie zyskał większego poparcia. W rozmowach z aktywistami tutaj w Kairze stało się jasne, że wegetarianizm jest „zbyt obcym pojęciem” na najbliższą przyszłość. I mogą mieć rację. 

 

Ramadan jest już na horyzoncie, a potem Id al-Adha, święto, w którym miliony muzułmanów na całym świecie zabijają owce ofiarne: ważne jest, aby nie lekceważyć znaczenia mięsa w kulturze arabskiej. Nawiasem mówiąc, starożytni Egipcjanie byli jednymi z pierwszych, którzy stworzyli krowy jako zwierzęta domowe. 

 

W świecie arabskim istnieje inny silny stereotyp dotyczący mięsa – jest to status społeczny. Tylko bogaci mogą sobie tu na co dzień pozwolić na mięso, a biedni dążą do tego samego. 

 

Niektórzy dziennikarze i naukowcy broniący stanowiska nie-wegetarian twierdzą, że ludzie przeszli pewną ścieżkę ewolucji i zaczęli jeść mięso. Ale tu pojawia się kolejne pytanie: czy nie osiągnęliśmy takiego poziomu rozwoju, że możemy samodzielnie wybrać sposób na życie – na przykład taki, który nie niszczy środowiska i nie powoduje cierpienia milionów ludzi? 

 

Na pytanie, jak będziemy żyć w nadchodzących dziesięcioleciach, należy odpowiedzieć bez względu na historię i ewolucję. Badania pokazują, że przejście na dietę roślinną jest jednym z najłatwiejszych i najskuteczniejszych sposobów walki ze zmianami klimatu. 

 

ONZ stwierdziła, że ​​hodowla zwierząt (zarówno na skalę przemysłową, jak i tradycyjną) jest jedną z dwóch lub trzech głównych przyczyn zanieczyszczenia środowiska na wszystkich poziomach – od lokalnego do globalnego. I to właśnie rozwiązanie problemów związanych z hodowlą zwierząt powinno stać się głównym problemem w walce z wyczerpywaniem się ziemi, zanieczyszczeniem powietrza i brakiem wody oraz zmianą klimatu. 

 

Innymi słowy, nawet jeśli nie jesteś przekonany o moralnych korzyściach wegetarianizmu, ale zależy Ci na przyszłości naszej planety, to warto przestać jeść zwierzęta – ze względów ekologicznych i ekonomicznych. 

 

W tym samym Egipcie importuje się setki tysięcy bydła na rzeź, a także soczewicę i pszenicę oraz inne składniki tradycyjnej egipskiej diety. Wszystko to kosztuje dużo pieniędzy. 

 

Gdyby Egipt zachęcał do wegetarianizmu jako polityki gospodarczej, miliony Egipcjan, którzy są w potrzebie i narzekają na rosnące ceny mięsa, mogłyby zostać nakarmione. Jak pamiętamy, do wyprodukowania 1 kilogramów mięsa na sprzedaż potrzeba 16 kilograma paszy. To pieniądze i produkty, które mogłyby rozwiązać problem głodującej populacji. 

 

Hossam Gamal, urzędnik egipskiego Ministerstwa Rolnictwa, nie był w stanie podać dokładnej kwoty, którą można by zaoszczędzić dzięki ograniczeniu produkcji mięsa, ale oszacował ją na „kilka miliardów dolarów”. 

 

Gamal kontynuuje: „Moglibyśmy poprawić zdrowie i styl życia milionów ludzi, gdybyśmy nie musieli wydawać tak dużo pieniędzy, aby zaspokoić pragnienie jedzenia mięsa”. 

 

Wskazuje na innych ekspertów, m.in. tych, którzy mówią o zmniejszeniu ilości gruntów nadających się do zamieszkania z powodu sadzenia roślin pastewnych. „Prawie 30% powierzchni planety wolnej od lodu jest obecnie wykorzystywane do hodowli zwierząt”, pisze Vidal. 

 

Gamal mówi, że Egipcjanie jedzą coraz więcej mięsa, a zapotrzebowanie na hodowle zwierząt gospodarskich rośnie. Powiedział, że ponad 50% produktów mięsnych spożywanych na Bliskim Wschodzie pochodzi z farm przemysłowych. Zmniejszając spożycie mięsa, przekonuje, „możemy uczynić ludzi zdrowszymi, nakarmić jak najwięcej ludzi i poprawić lokalną gospodarkę, wykorzystując grunty rolne zgodnie z ich przeznaczeniem: pod uprawy – soczewicę i fasolę – które obecnie importujemy”. 

 

Gamal mówi, że jest jednym z niewielu wegetarian w służbie iz tym często stanowi problem. „Jestem krytykowany za niejedzenie mięsa” – mówi. „Ale jeśli ludzie, którzy sprzeciwiają się mojemu pomysłowi, spojrzeliby na świat przez rzeczywistość ekonomiczną i środowiskową, zobaczyliby, że coś trzeba wymyślić”.

Dodaj komentarz