Zwierzęta to nie ubrania (fotoesej)

W przeddzień zimy Ural Południowy dołączył do ogólnorosyjskiej kampanii „Zwierzęta to nie ubrania”. 58 rosyjskich miast wyszło na ulice, aby zachęcać ludzi do bycia milszymi, do ochrony tych, którzy nie potrafią się bronić. W Czelabińsku akcja odbyła się w formie procesji teatralnej.

Arina, 7 lat, weganka (na zdjęciu tytułowym do tekstu):

– W przedszkolu moja dziewczyna przyniosła ze sobą kiełbasę z domu, usiadła do jedzenia. Pytam ją: „Czy wiesz, że to świnia, zabili ją i wyjęli z niej mięso?” A ona mi odpowiada: „Co to za świnia? To kiełbasa!” Znowu jej wyjaśniłem, że przestała jeść kiełbaski”. Tak więc siedmioletnia Arina przeniosła swoją przyjaciółkę, a potem kolejną, na humanitarny sposób odżywiania.

Jeśli dziecko zrozumie tak prostą prawdę, to prawdopodobnie jest nadzieja, że ​​„dotrze” ona do dorosłego, który uważa się za rozsądnego, do osoby…

Akcja „Zwierzęta to nie ubrania” w Czelabińsku odbywa się na tak dużą skalę już po raz drugi. W ubiegłym roku impreza odbyła się pod nazwą „Marsz Antyfur”. Dziś aktywiści postanowili wyjaśnić swoje stanowisko: wykorzystywanie zwierząt w jakikolwiek sposób jest nieludzkie. Zwierzęta to nie ubrania, nie jedzenie, nie lalki do przedstawień cyrkowych. To nasi mali bracia. Czy jest zwyczajem drwić z braci, obdzierać ich ze skóry, strzelać do nich, trzymać w klatkach?

Jak akcja odbyła się w regionie Czelabińska w naszym fotorelacji.

Maria Usenko, organizator marszu w Czelabińsku (na zdjęciu w płaszczu ze sztucznego futra):

- W tym roku przeniesiono nas z centrum miasta do Uniwersytetu Stanowego na Południowym Uralu. Marsz udał się do Parku Kultury i Wypoczynku. Gagarina, potem z powrotem. Przypisujemy to temu, że nasz marsz odniósł skutek w zeszłym roku, przedstawiciele branży futrzarskiej zaczęli się denerwować. W 2013 roku szliśmy z transparentami po deptaku Kirovka, gdzie znajduje się wiele salonów futrzarskich. Dyrekcja jednego ze sklepów była niezadowolona, ​​że ​​zatrzymaliśmy się przed nimi, chociaż nie oblaliśmy nikogo farbą, nie wybiliśmy szyb!

Aktywiści z Południowego Uralu przywieźli na marsz swoje zwierzaki. Według statystyk, prawie 50% futer sprowadzanych do Rosji z Chin jest wyrabianych ze zwierząt domowych – kotów i psów. Dla producentów taniej jest łapać bezdomne zwierzęta na ulicy niż hodować drogie zwierzęta futerkowe na farmie.

 

W Czelabińsku marsz odbył się pomimo „śliskiej” pogody. W przeddzień rajdu na miasto spadł „marznący” deszcz: zaraz po opadach śniegu zaczął padać. Cały śnieg zamienił się w lód, strasznie było chodzić po ulicach. Mimo to obrońcy praw zwierząt wytrzymali zaplanowane cztery godziny procesji, nie cofając się przed planem trasy.

„Zabili mnie na długo i strasznie. I nosisz moje ciało. Opamiętaj się!"«Umarłem bolesną śmiercią! Pochowaj moje ciało! Nie płać moim katom!” Pięć dziewczyn przebranych za anioły symbolizuje dusze martwych zwierząt. W ich rękach są naturalne futra i kożuchy, kiedyś nieświadomie kupione przez jednego z działaczy. Teraz są poddawane kremacji, tak jak zwłoki martwych zwierząt.

 

Producenci eko-futer pokazali swoje humanitarne produkty. Futra wyglądają bardzo pięknie, więc dla tych, którzy nie wyobrażają sobie siebie bez futer, istnieje alternatywa. Dziś produkcja towarów przyjaznych środowisku, w tym odzieży, żywności, artykułów higienicznych, nabiera tempa. Swoją drogą dobra nisza dla przedsiębiorców.

Zabawki pluszowe zostały przekazane przez uczestników akcji. Kurki i psy przewożono w klatce, pokazując okrucieństwo trzymania zwierząt na fermach futerkowych.

W teatralnym marszu są też „grzesznicy”. Dziewczyny w naturalnych futrach personifikują przestępców, mają na nich napisy: „Zapłaciłem za zamordowanie 200 wiewiórek. WSTYD”, „Za pracę katów zapłaciłem kupując to futro. WSTYD". Nawiasem mówiąc, zmienił się scenariusz procesji w Czelabińsku. Zgodnie z planem organizatorów maski na dziewczynach miały zakrywać twarze, ale w przeddzień akcji zadzwonili z policji i powiedzieli, że ich twarze powinny być otwarte! Ponadto funkcjonariusze organów ścigania zakazali malowania twarzy, które miało być stosowane do aniołów. W efekcie dziewczętom-dusze zwierząt radziły sobie z typowymi dziecięcymi rysunkami na „kagańcach” – wąsami i nosami.

 

Stali uczestnicy akcji czelabińskiej Siergiej i jego pupil El. Tylko szop pracz powinien mieć futro szopa! obrońcy praw zwierząt są przekonani. Więc najprawdopodobniej El też myśli!

 

„Nie skóra”, „nie futro” – takie naklejki uczestnicy akcji naklejali na ubrania, starając się pokazać, że we współczesnym świecie człowiek ludzki ma wybór – buty, kurtki i inne ubrania można kupić z materiałów pochodzenia niezwierzęcego. Nie jest gorzej, czasem nawet wygrywa jakością. Alternatywne materiały futrzane – tinsulat izolacyjny, holofiber i inne mogą wytrzymać do -60 stopni. Właśnie w takie rzeczy wyposażeni są polarnicy wybierający się na północne wyprawy. Do akcji włączają się miasta o tradycyjnie zimnym klimacie. W tym roku mieszkańcy Nadyma wyszli na ulice miasta, gdzie zimą temperatura spada poniżej 50 stopni.

W tym roku w obwodzie czelabińskim protesty przeciwko futrom i wyrobom skórzanym zgłosiły trzy miasta na Uralu Południowym! Złatoust został dołączony do Czelabińska i Magnitogorska, gdzie marsz odbył się w 2013 roku. Tam impreza przybrała formę wiecu.

Maria Zueva, szefowa agencji wakacyjnej Gildii Magów, odmówiła wykonywania występów zwierząt w swojej firmie:

— Temat ekologii, ochrony zwierząt podjąłem około siedmiu miesięcy temu, odmawiałem futra, skóry, mięsa, wszelkiej eksploatacji zwierząt, przede wszystkim z litości i współczucia. Jestem przekonany, że w dzisiejszym świecie nie musimy przetrwać kosztem życia innych. Dziś futra są oznaką statusu, nie kupuje się ich dla ciepła. Dziewczyny w futrach z norek marzną na przystankach autobusowych.

Ponadto produkcja futer i skór to niszczenie nie tylko zwierząt, ale całej naszej planety. Chemikalia, które są używane do produkcji takich produktów mają negatywny wpływ na środowisko, w efekcie niszcząc dom, w którym mieszkamy.

Alena Sinitsyna, wolontariuszka działa na rzecz praw zwierząt, oddaje w dobre ręce bezdomne koty i psy:

– Branża futrzarska jest bardzo okrutna, czasami od żywych zwierząt odrywa się skóry. Jednocześnie istnieje wiele alternatywnych materiałów, z których można zrobić ciepłe ubrania. Jestem pewien, że ludzie powinni przestać nosić skóry, futra. To jest ludzki wybór.  

Marat Khusnullin, szef agencji nieruchomości „Hochu Dom”, specjalista od Ajurwedy, ćwiczy jogę:

- Dawno temu zrezygnowałam z futer, skór, mięsa, tylko polepszyło mi to samopoczucie. Wiele osób po prostu nie rozumie, że robią złe rzeczy, sam przez to przeszedłem. Noszą futro i myślą: no cóż, futro i futro, co się dzieje? Ważne jest dla nas przekazywanie ludziom informacji, zasiewanie ziarna, które może stopniowo dojrzewać. Jeśli ktoś nosi futro zwierzęcia, które cierpi, przeżyło straszne męki, wszystko to zostaje przeniesione na osobę, psuje swoją karmę, życie. Moim zadaniem jest wyznaczanie ludziom odpowiedniego wektora rozwoju. Odmowa futra, skóry, mięsa jest segmentem ogólnego korzystnego wszechświata rozwoju planety Ziemia we właściwym kierunku.

Pavel Mikhnyukevich, dyrektor sklepu z ekologicznymi produktami naturalnymi Ecotopia, nie je mięsa, mleka, jajek i świetnie się czuje:

- Oprócz aktywistów, obrońców praw zwierząt, do naszego sklepu z produktami ekologicznymi przychodzą „zwykli ludzie”! Oznacza to, że rośnie zainteresowanie zdrowym odżywianiem i dobrami humanitarnymi. Istnieją dowody na to, że w tym roku na świecie będzie o 50% więcej wegetarian niż obecnie, a do 2040 roku w Europie będzie ich ponad połowa.

Wcześniej był kanibalizm, teraz występuje tylko w niektórych częściach planety, potem było niewolnictwo. Nadejdzie czas, kiedy zwierzęta nie będą już dłużej wykorzystywane. Za 20-30 lat, ale nadejdzie czas, a do tego czasu pójdziemy w marsz!

Reportaż: Ekaterina SALAKHOVA, Czelabińsk.

Dodaj komentarz