Cyrk taki, jaki powinien być

Cirque du Soleil. Nawet ci, którzy nigdy nie uczyli się francuskiego, wiedzą, jak to zdanie jest tłumaczone, a przynajmniej rozumieją, o co chodzi. Słynny Cyrk Słońca to kanadyjski projekt, którego artyści zadziwiają publiczność nieludzkimi możliwościami ludzkiego ciała! Ale jest jeszcze jedna ważna kwestia. Nie ma i nigdy nie było naszych czworonożnych braci w cyrku… Słynny cyrk znów zawitał do Rosji. Dokładniej, jego partnerem jest Cirque Eloize. Czelabińsk wkroczył również do miast objazdowych. To już trzecia wizyta kanadyjskich artystów w mieście Ural Południowy. Tradycyjnie (i z wielką przyjemnością) chodzę na spektakle i przygotowuję materiał o występie słynnej trupy. Tematów na artykuł jest aż nadto (wystarczy tylko dla dziennikarza!) – kostiumy artystów, na które tkaninę kupuje się wyłącznie w kolorze białym i dopiero potem farbuje; dziesiątki ciężarówek, które przewożą bagaże zespołu, sami cyrkowcy, każdy z własną historią, no i oczywiście spektakl jest pełen niespodzianek i rozkoszy. Za każdym razem składałem hołd i podziw za nierealne umiejętności chłopaków demonstrowane ze sceny. Ale dzisiaj nie będziemy o tym rozmawiać. Akrobaci, linoskoczkowie, gimnastycy, żonglerzy to artyści najwyższej klasy. Wdzięczna czelabińska publiczność, jak po raz pierwszy, była zdumiona możliwościami ludzkiego ciała i ducha, bijąc brawo przez cały dwugodzinny występ. Cyrk Eloise nie ma eleganckich kostiumów, umiejętnego makijażu, jest ich tylko 19, nawiasem mówiąc, wszyscy tancerze. To projekt bardziej młodzieńczy, nowoczesny, nie ma tu baśniowości i fantasmagoryczności du Soleil, ale jest w nim mnóstwo buntowniczego ducha, wolności i autoekspresji. Ale, podobnie jak artyści du Soleil, chłopaki z partnerskiego show zadziwiają swoją plastycznością i ruchami. Czasami wydaje się, że cała akcja rozgrywa się na ekranie, gdy sztuczki są montowane za pomocą grafiki komputerowej – to, co dzieje się na scenie, jest tak nierealne. Tak, tutaj wiedzą, jak zaskoczyć wysoką sztuką cyrkową. A żeby stać się legendą, słynna marka cyrkowa nie musiała eksploatować bezbronnych zwierząt i ptaków. Ale świat zwierząt Kanady jest różnorodny, jak nigdzie indziej – niedźwiedzie, renifery, wilki, kuguary, łosie i zające. W razie potrzeby cyrkowcy mogli wprowadzić na scenę kilka grizzly. Ale twórcy jednego z najbardziej spektakularnych cyrków wybrali ludzkość.W Internecie można znaleźć komentarz Edgara Zapashny, że Cyrk Słońca po prostu nie miał wystarczająco dużo pieniędzy na zwierzęta, więc podobno pospiesznie wymyślili piękną legendę o swojej dobroci i umiejętnie ją wykorzystali. Może tak było, ale nie chcesz w to wierzyć i dlaczego? Słowa trenera brzmią boleśnie cynicznie i wyglądają jak wymówka dla własnych działań. I generalnie ja osobiście nie ufam braciom Zapashnym, ich argumenty w obronie ich działalności brzmią nieprzekonująco. Wystarczy przypomnieć wideo zamieszczone w sieci, na którym Zapashny rozmawiają z obrońcami praw zwierząt z Rostowa (). „Zmiażdżyć autorytetem, niegrzeczną presją i hmm… nielogiczne pytania” – tak opisałbym przemówienie twórców ludowych, które słyszymy w teledysku przez prawie czterdzieści minut. Cóż, niech Bóg będzie ich sędzią. Należy uczciwie zauważyć, że dziś w rosyjskim cyrku pojawiają się coraz bardziej złożone, interesujące „ludzkie” liczby, artyści doskonalą swoje umiejętności. Jednak obraz „niedźwiedzi na rowerze” wciąż pojawia się w głowie obywatela Rosji przy słowie cyrk. Dla mnie rosyjski cyrk to tabu. Cyrk to cierpienie, nie pójdę tam po pierniki. Jednocześnie mam świadomość, że są tam ludzie, którzy starają się zadowolić i zachwycić widza – zabawni klauni, zgrabne gimnastyczki. I szczerze mówiąc, przepraszam, że dla mnie i dla tych ludzi, którzy nie chcą wspierać okrucieństwa swoim rublem, tacy cyrkowcy są a priori zakazani. Demonstracja niezwykłości i zabawności jest uważana za podstawę sztuki cyrkowej. A to przede wszystkim błazeństwa, akrobacje, chodzenie po linie itp. Tak, to niezwykłe, kiedy małpa siedzi okrakiem na wielbłądzie, a wielbłąd z kolei siedzi na słoniu. Niezwykły, okrutny i barbarzyński. Nie jestem przeciwny cyrkowi jako sztuce. Po prostu chcę, żeby ludzie demonstrowali swoje umiejętności, a nie zmuszali do tego zwierzęta. A jeśli artyści nie mają nic do pokazania, a głównym aktem trupy jest torturowana koza tkająca się po linie z małpą na grzbiecie, to taki cyrk jest bezwartościowy. „Gdzie zabrać dzieci? – pytaj troskliwych rodziców. – Gdzie pokazać zwierzętom dzieci? Podłącz swoją telewizję kablową! Jest dobry kanał „Animal Planet”. Albo: National Geographic. Pokazane są tutaj zwierzęta w ich naturalnym środowisku. Kto wie, może fascynujące pokazy dzikiej przyrody sprawią, że Twoje dzieci będą chciały pojechać na Antarktydę, aby studiować pingwiny lub ratować małpy w dziczy Amazonii. Nawiasem mówiąc, większość znanych mi osób, które uczęszczają do rosyjskich cyrków, zwykle wyraża zachwyt nad występami gimnastyczek latających na kopule akrobatów powietrznych, ktoś jest zakochany w klaunach. Jeszcze nie słyszałem od nikogo radości z oglądania sztuczek ze zwierzętami. Jeden przyjaciel szczerze przyznał: „Żal mi zwierząt, ale co robić?” Nie milcz, nie wspieraj okrucieństwa. Ogólnie rzecz biorąc, moim zdaniem, pozycja „co mogę zrobić sam” już dawno się wyczerpała: jeśli chcesz, możesz dotknąć piętą czoła, tak jak robi to cyrkowa gimnastyczka Eloise! Tak, i nie jesteśmy już jedynymi. Dla tych, którym nie zależy…Nawiasem mówiąc, w pokazie iD, który przywiózł do Rosji Circus Eloise, przez ring przeskakuje nie lew wymęczony treningiem, ale silnie wyglądający silny mężczyzna, a robi to tak pięknie i z gracją, że zdumiony tym, jak wcisnął całą swoją rzeźbiarską płaskorzeźbę w pierścień, nawet nie uderzając swoim ciałem w jego krawędzie. To niezwykłe, to niesamowite. Ale nie jest dla mnie jasne, na czym polega fantazja widzów, patrzących na tygrysy przeskakujące przez ogniste kręgi. Gdybym kiedykolwiek odwiedził takie miejsce, to obawiam się, że nie byłbym w stanie pozbyć się obsesyjnej myśli podczas całego występu: „Co trener zrobił, że dziki kot to zrobił?”.Nie ma humanitarnego szkolenia. To jest moje głębokie przekonanie. Ktoś zaprotestuje: „Ale co z kotami Kuklaczowa? Czy ty też jesteś przeciwko nim? Odpowiem słowami Jurija Dmitriewicza: „Nie da się wytresować kotów”. Nawiasem mówiąc, mistrz błazenady nie lubi być nazywany trenerem, jak sam mówi, po prostu obserwuje koty, odkrywa talenty tych pięknych stworzeń i zachęca je. I robi to wszystko przez swoją miłość do zwierząt.Ekaterina SALAHOVA (Czelabińsk).PS Wideo z braćmi Zapashny i ​​działaczami na rzecz praw zwierząt w Rostowie.

Dodaj komentarz