Psychologia

Ugotowałam tu trochę gołąbków. Mój syn i ja uwielbiamy je z kwaśną śmietaną. Ponieważ jest moim rosnącym nastolatkiem i może jeść wszystko, co znajdzie się w jego polu widzenia, ostrzegłam go, żeby zostawił mi na wieczór kilka gołąbków z kapustą i nie mogłam się doczekać ich zjedzenia po całym dniu pracy — gorące gołąbki na zimno świeża śmietana.

Syn nie zawiódł, zostawił mi porcję — ale potem odkryłam, że po prostu niedbale zjadł śmietanę. Byłem bardzo głodny, mój gniew wzbił się do krytycznych poziomów — i nie zdążyłem zauważyć, jak już okazałem się wściekłą furią, oskarżając marszczącego brwi chłopca o egoizm, obżarstwo i obojętność na potrzeby innych. I w tym momencie poczułem się strasznie śmiesznie.

Chodzi o to, że mój ulubiony pomysł na frustrację, Tłumaczę złość i poczucie winy moim klientom na przykładzie kwaśnej śmietany. Kiedyś przyszła mi do głowy taka metafora — i jakoś niewygodnie było wymyślić inną. I wcale nie zauważyłem, jak życie zwabiło mnie w tę samą pułapkę.

Frustracja to zespół doświadczeń, dzieje się tak, gdy nie dostajemy tego, czego chcemy. Pod wpływem dominujących społecznie wzorców komunikacji, wnosimy do naszych relacji silne poczucie winy, które pojawia się znikąd. Dzieje się tak, ponieważ nie nauczono nas doświadczania frustracji i wychodzenia z niej do stanu równowagi.

Złość i uraza, gdy coś nie idzie po naszej myśli, automatycznie kieruje nas do poszukiwania sprawcy.

Nikt nas nie nauczył, że frustracja i wynikająca z niej złość (i wstyd) są częścią naturalnego procesu życia, nie czyjaś wina lub błąd. Wyobraź sobie, że zmęczona osoba po pracy przychodzi z marzeniem o zjedzeniu sałatki z pomidorów ze śmietaną. A w sklepie obok jej domu, na szczęście nie ma. Sfrustrowany kupujący jest zirytowany. Nie mam siły iść daleko do innego sklepu. Nie lubi majonezu. Życie zawiodło.

Wspina się po schodach iz każdym krokiem nakręca się. W końcu, jeśli jest zły, to musi to być wina kogoś innego! Od progu zaczyna krzyczeć na dom — że nikt w tym domu nie może zadbać o kupowanie śmietany, że pracuje jak niewolnik na galerach i nie może nawet jeść w spokoju. Żona jest urażona, szczeka na syna, który się pojawił, boi się skandalu. Kula nieistniejącej winy była kilkakrotnie rzucana i trafiała do najbardziej pozbawionych praw – zwykle dziecka. W tej chwili może śnić o tym, jak dorośnie i będzie najsilniejszy i najgłośniejszy, a potem będzie zły, a reszta będzie mu posłuszna.

W tę kremową wściekłośćTak łatwo się poślizgnąłem ponieważ nie pozwoliłem sobie poradzić sobie z frustracją w bardziej dorosły sposób. Złość i uraza, gdy coś nie idzie po naszej myśli, automatycznie kieruje nas do poszukiwania sprawcy. Nie otrzymujmy tego, czego chcemy, ale zadowalajmy się przynajmniej racją. Jeśli mam rację, jest mi łatwiej — bo jeśli nie ma nikogo, kogo można winić, to nagle to moja wina? Gniew w tej sytuacji jest sposobem na odwrócenie winy od siebie. Ale od samego początku nie było winy. Tyle, że kwaśna śmietana nie była dostarczona lub wyprzedana… A jeśli nauczymy się radzić sobie z irytacją w inny sposób: znajdziemy siłę, by pójść do innego sklepu, uprzejmie zapytaj o to kogoś z rodziny, albo w końcu poddaj się, zobaczymy, że dla złości, wstydu i poczucia winy w tej historii nie ma powodu.

Dodaj komentarz