Psychologia

Przez całe życie miałem wiele problemów. Mówiąc dokładniej, samo słowo „problem” było bardzo często używane w naszej rodzinie. To były zupełnie inne problemy, często bardzo poważne i ważne. Potem chleb się kończy, potem żarówka się przepala, potem spodnie są podarte, potem auto taty się psuje… To było trudne dzieciństwo, dużo problemów…

Kiedy poznałam mojego przyszłego męża, bardzo często moja rozmowa z nim zaczynała się od słów „Mam problem”. I znowu były to bardzo poważne problemy. Dotkliwy niedobór lodów w organizmie, brak witaminy D, trzeba jechać do gorących krajów, ukochany nie przytulał się od pół godziny, samochód nie odpalił, zaspał do pracy… W ogóle wszystko jest bardzo poważna. Po pewnym czasie mój mąż zaczął zauważać, że mam same problemy. I to od mojego męża po raz pierwszy usłyszałam zdanie „To nie jest problem, to jest zadanie”. Bardzo podobało mi się to zdanie, zacząłem go często używać w moim wystąpieniu. Moje zadania stały się dawnymi problemami, które można szybko i łatwo rozwiązać. A problemy wymagające doświadczeń i nerwów pozostały. Był też zwyczaj narzekania na problem, gdy trzeba o coś poprosić.

Kurs NI KOZLOVA «STUDNIA WEWNĘTRZNA»

Kurs składa się z 2 części 6 lekcji wideo. Zobacz >>

Napisane przez autoraAdminNapisane wFOOD

Dodaj komentarz