Jak pozostać weganinem podczas podróży za granicę?

 1. Znajdź lokalny rynek od razu.

Po przybyciu do nieznanego kraju nie trać czasu na szukanie lokalnego rynku owoców i warzyw. Na rynku wszystko jest zwykle o połowę tańsze niż w supermarketach i znacznie świeższe. Swoim zakupem wesprzesz lokalnych rolników i wydasz minimum pieniędzy na świeże produkty.

Ponadto na rynku z pewnością znajdziesz nie tylko produkty rolne, ale także dania wegetariańskie i wegańskie w najniższych cenach. Bardzo często gotują je na twoich oczach. I tak na przykład na ulicznym targu w Laosie można kupić wegańskie „naleśniki” kokosowe – gorące, grillowane, zawijane w liście bananowca! A na targu ulicznym w Tajlandii za jedyne 1 dolara dostajesz sałatkę owocową lub wegetariańską (lokalne danie warzywne na bazie makaronu ryżowego).

2. Zabierz ze sobą kompaktowy blender do smoothie.

Urządzenia te są często bardzo niedrogie. Nie zajmą dużo miejsca w walizce, a nawet plecaku. Jeśli podczas podróży masz dostęp do prądu, zabierz ze sobą taki blender!

Kup świeże warzywa i zioła zaraz po przyjeździe i bezzwłocznie przygotuj wspaniałe smoothie w swoim pokoju. Najlepiej, jeśli można wynająć pokój z kuchnią: często są one oferowane np. w hostelach. Wtedy można kupić dużo produktów na rynku, napełnić nimi lodówkę, a problem świeżej wegańskiej żywności faktycznie zostanie rozwiązany.

3. Znajdź niepsującą się, znajomą żywność. Z pewnością nadal będą sytuacje, w których będzie ci trudno znaleźć świeże wegańskie jedzenie. W niektórych krajach jest to szczególnie stresujące, ponieważ. weganizm nie jest akceptowany w lokalnej kulturze. Gdzie indziej wciąż dostępne są opcje wegańskie, ale nie są one zbyt atrakcyjne: np. w Wietnamie czasami jedynym wyborem dla weganki może być… cały talerz szpinaku wodnego („porojanka”)… W niektórych krajach zupełnie inny alfabetu (np. w Kambodży, Tajlandii, Bułgarii – ok. wegetariańskie), a nazwy potraw mogą nas zmylić. W obu przypadkach jest wyjście: od razu znajdź targ owocowo-warzywny lub duży supermarket i poszukaj tam znanych orzechów, nasion, suszonych owoców. Takie rzeczy można znaleźć nawet w najbardziej egzotycznych krajach, także tych sprzedawanych na wagę. Są też dobre, ponieważ nie psują się przez długi czas i nie ulegną uszkodzeniu w plecaku z innymi rzeczami.

4. Zabierz pożywienie z domu. Zawsze możesz znaleźć miejsce w plecaku (a tym bardziej w walizce!) na małą torebkę suszonych superfoods. Przed lotem udaj się do swojego ulubionego sklepu wegańskiego i zaopatrz się w gadżety na podróż. Szczególnie polecane są pokarmy takie jak nasiona chia czy suszone jagody goji, ponieważ nie psują się bardzo długo, nie wymagają przechowywania w lodówce i dają szybkie uczucie sytości. Ale najważniejsze jest oczywiście to, że nawet niewielka ilość takich produktów zawiera ogromną ilość przydatnych substancji.

5. Kup suplement B12. Weganie powinni zawsze pamiętać o znaczeniu witaminy B12. Ten kluczowy dla zdrowia składnik znajduje się w bardzo niewielu produktach spożywczych. A jego brak w organizmie może prowadzić do poważnych chorób układu nerwowego. Więc nie jedź bez niego w drogę!

Możesz od razu kupić dużą puszkę B12 i zabrać ją w podróż z posiłkiem. Aby nie pomylić się w dozowaniu, warto zaopatrzyć się w specjalny podróżny dozownik na tabletki. Pamiętaj, aby przez cały dzień pić wystarczającą ilość wody, ponieważ. Ta witamina jest rozpuszczalna w wodzie.

6. Zrób trochę badań. Nawet w najodleglejszych zakątkach świata Internet pomaga znaleźć miejsce, gdzie można smacznie i zdrowo zjeść. Oczywiście polecamy naszą stronę () przede wszystkim jako punkt wyjścia do takich poszukiwań.

Nawet proste wyszukiwanie w Internecie przy użyciu nazwy miasta następnego przystanku oraz słowa „wegański” lub „wegetarianin” daje niesamowite wyniki. Przed podróżą warto również zapoznać się z internetowymi forami podróżniczymi, e-bookami i przewodnikami po kraju docelowym.

7. Naucz się kilku kluczowych fraz. Jeśli wybierasz się do nieznanego kraju, zawsze dobrze jest nauczyć się kilku kluczowych zwrotów – to naprawdę pomoże Ci poczuć się komfortowo w nieznanym środowisku. Miejscowi będą zachwyceni, że znasz trochę ich język.

Oprócz niezbędnych zwrotów, takich jak „dziękuję”, „proszę” i „do widzenia”, warto nauczyć się kilku wyrażeń związanych z jedzeniem. Dzięki temu możesz szybko nauczyć się wypowiadać zdanie „Jestem wegetarianinem” w 15 różnych językach!

W wielu krajach po prostu nie ma takiego słowa w języku – w tym przypadku pomaga zawczasu przygotować kartkę z nazwami potraw, które na pewno nie do smaku, napisane w lokalnym języku. Staje się to szczególnie ważne, jeśli jesteś uczulony na niektóre pokarmy. Na przykład w Argentynie – nawet jeśli nie mówisz ani słowa po hiszpańsku – możesz pokazać w restauracji wizytówkę, która mówi mniej więcej tak: „Słuchaj, jestem weganinem. Oznacza to, że nie jem mięsa, ryb, jajek, mleka i przetworów mlecznych, miodu iw ogóle wszystkich produktów, które są pozyskiwane od zwierząt. Dzięki za zrozumienie!".

W języku hiszpańskim byłoby to: „”. Taka karta zaoszczędzi Ci czasu i nerwów, a także ułatwi obsługę kelnera, a także wyeliminuje konieczność prób wyjaśnień w nieznanym języku.

Nawet jeśli zastosujesz przynajmniej jedną z powyższych wskazówek, Twoja podróż – czy to na drugą stronę ziemi, czy tylko do innego miasta – stanie się zauważalnie przyjemniejsza. Te wskazówki naprawdę pomogą Ci pozostać na dobrej drodze i utrzymać zdrową dietę wegańską podczas podróży.

Nawiasem mówiąc, niektóre z tych wskazówek można zastosować… w domu! Nie trzeba jechać do innego kraju, aby udać się na duży targ warzywno-owocowy, czy kupić superfoods (które nie psują się przez długi, długi czas!) na przyszłość.

Dodaj komentarz