Psychologia

Czasami też płaczą, doświadczają lęków i niepewności oraz potrzebują wsparcia psychologicznego. A nie ma lepszego sposobu na odnalezienie siebie i pozbycie się lęków niż męskie towarzystwo. Relacja ze szkolenia w Paryżu, na które kobiety nie mają wstępu.

Paryska Szkoła Terapii Gestalt oferuje trzydniowe szkolenie wyłącznie dla mężczyzn. Na nim dziennikarz Psychologii doświadczył potrzeby obrony, lęku przed homoseksualizmem i siły wspólnych łez. Wrócił do redakcji przemieniony i opowiedział, jak było.

Pod prąd

„Gdzie jest ta kijanka?”

Trzeciego dnia zajęć trzeba było znaleźć zwierzę totemiczne. Wybrałam łososia. Do reprodukcji wznosi się w górę rzeki. Niebezpieczeństwa na tej ścieżce są niezliczone, zadanie trudne. Jednak udaje mu się. Lider poprosił mnie, abym położył się na podłodze. Potem poprosił czterech ochotników, aby usiedli na moich plecach i musiałem przebić się przez tę gęstą masę ciał. I w tym momencie usłyszałem, jak najbardziej niegrzeczny z nich, najbardziej nieokrzesany, Oscar1, który irytuje mnie od pierwszego dnia, z uśmiechem rzuca mi dziewięćdziesiąt kilogramów na żebra: „A gdzie ta kijanka?”

Jedno z ćwiczeń polegało na łączeniu się w trójkę: dwoje reprezentowało rodziców, ojca i matkę, a trzecie „dziecko” zwinięte między nimi.

Szkolenie to przyciągnęło mnie swoim mottem: „Jeśli jesteś mężczyzną, przyjdź!”. Ten apel do męskości, prowokacyjny charakter: jak to jest być mężczyzną? Dla mnie, podobnie jak dla pozostałych dwóch tuzinów męskich osobowości zgromadzonych pod tym dachem na normańskiej wsi, nie jest to oczywiste pytanie.

— Tyle facetów mielących papierosy przy wejściu, to po prostu straszne! – Eric, którego spotkałem na drinka jakiś czas po szkoleniu, wspomina swoje obawy związane z jego rozpoczęciem: „Jako dziecko nie mogłem znieść atmosfery miejsc, w których byli tylko mężczyźni. Wszystkie te garderoby. To jest zoofilia. Obecność kobiety zawsze dodawała mi pewności siebie. Jak będę tutaj? A co z uwodzeniem? Właściwie lubię uwodzić…” Uśmiechnął się: taka ulga teraz swobodnie o tym mówić. „Wiedziałem, że wśród nas są homoseksualiści. Bałem się, że będę pożądany — i że za tym lękiem może kryć się moje własne pragnienie! Śmiałem się. „Wyobraź sobie, a ja zażądałem umieszczenia w osobnej sypialni!” Już przez to przechodziliśmy…

mężczyźni też płaczą

Na dość wczesnym etapie treningu byliśmy zmuszeni do fizycznego kontaktu ze sobą, niezależnie od skłonności seksualnych. Jest to prawdopodobnie powszechna praktyka w grupach męskich, a na pewno powszechna w terapii Gestalt, gdzie doświadczenie dotykowe odgrywa kluczową rolę.

Obejmowanie, odczuwanie ciepłego i przytulnego ludzkiego ciała, życzliwe poklepywanie po ramieniu, ramieniu to część oferowanej nam pracy.

Jedno z ćwiczeń polegało na łączeniu się w trójkę: dwoje to rodzice, ojciec i matka, a trzecim „dziecko” zwinięte między nimi. «Wszyscy się przytulili, to takie jednoczące.» To wspomnienie sprawiło, że Erik zmarszczył brwi. „To było dla mnie trudne. Brakowało mi tchu.» Następnie opowiedział nam o środowisku, w którym dorastał: autorytarna matka, ojciec bez twarzy.

Ale potem, gdy każdy po kolei zamieniał się miejscami z resztą, pozwalało to doświadczać czasami bardzo sprzecznych emocji, od uspokojenia i pocieszenia po depresję i niepokój. „Dziecko, którego boimy się zmiażdżyć”, przypomniałem sobie. „Boimy się i chcemy się zmiażdżyć”. „A w niektórych momentach — wielka radość. Jadąc z bardzo dużej odległości” – dodał.

W końcu wszyscy mamy te same zmartwienia: pożądanie, uwodzenie, trudności z ojcem, autorytarną matką lub smutek z powodu jej przedwczesnej straty, strach przed samotnością

Wylewały się słowa. Wyrażanie emocji – w tym czasami niemożność odczuwania – wraz z dotykiem jest definicją dla grup mężczyzn. Odważ się spojrzeć sobie w oczy. „Jestem jednym z tych, którzy są okrutni dla moich dzieci” – powiedział jeden z nas. — Tyle gniewu. Chcę ich zabić. Kocham ich, ale moglabym ich zabic. Zapadła cisza. Nie było to potępienie przemawiającego, ale milczenie w oczekiwaniu na coś innego. A potem rozległ się głos: «Ja też.» Potem kolejny. Wielu z nas szczypało w oczy. – Ja też – powiedziałem. - I ja też". Spazm szlochów, wielkie bańki łez. «Ja też i ja.» Poczułem ciepły, kojący dotyk na mojej dłoni. Bycie mężczyzną to nie tylko to, ale i to.

Zagubione iluzje

W grupie mężczyzn pojawia się również kwestia seksualności. O innej seksualności.

Mówimy szczerze, zwłaszcza że zebraliśmy się w grupach po trzy lub cztery osoby, jak w alkowie. „Kiedy penetruję ją dwoma, trzema, a potem czterema palcami, czuję się bardziej blisko niż wtedy, gdy robię to członkiem, ponieważ nie jest on tak chłonny i zręczny jak czubki jego palców” — dzieli się z nami Daniel, w tak szczegółowo, że wszyscy mamy coś do przemyślenia. Mark zabiera głos: „Kiedy chcę mieć faceta, wszystko jest proste: chcę go wsadzić w tyłek”. I to także pogrąża nas w zamyśleniu.

— Nigdy nie patrzyłem na to pod tym kątem — powiedział Daniel. Wszyscy się śmialiśmy. W końcu wszyscy mamy te same zmartwienia: pożądanie, uwodzenie, kłopoty z ojcem, autorytarną matką czy smutek z powodu jej przedwczesnej utraty, lęk przed samotnością. A czasami czujemy się jak mali chłopcy w męskim ciele. „Jestem już stary i nie wstaję już tak, jak kiedyś” – przyznał jeden z prezenterów. „Bóg wie, jak mi się to podobało!” Potencja jest naszą podstawową siłą, ale jeśli myślisz, że zastępuje wszystko, staje się tylko iluzją. Nic nie trwa wiecznie, jak mówią buddyści.

Chłopcy stali się mężczyznami

Na werandzie, na której pijemy, Eric chwyta orzechy: „Z tego szkolenia dowiedziałem się, jak niebezpieczna jest identyfikacja z twoją erekcją. Przez długi czas myślałem, że aby być szczęśliwym, mężczyzna musi zachować potencję. Teraz wiem, że lepiej te rzeczy rozdzielić.» To są dobre wspomnienia. Uprzejmy. Wieczorami spotykaliśmy się ze wszystkimi, którzy tam byli, przy długim drewnianym stole.

– Jak mnisi – skomentował Eric.

— Albo marynarze — zasugerowałem.

Popłynęło tam wino. „Nie, naprawdę”, dodał mój przyjaciel, „skończyło się na tym, że pomyślałem, że bycie bez kobiet przez te kilka dni było bardzo relaksujące. W końcu nie musiałem nikogo uwodzić!”

Pobyt przez te kilka dni bez kobiet był bardzo relaksujący. W końcu nie musiałam nikogo uwodzić!

Tak, był też taki przypadek z «kijanką». Kiedy byłem chłopcem, przez okulary nazywano mnie „kijanką w puszkach”.

Cierpiałem. Byłem mały, samotny i nosiłem okulary. I nagle, po latach, kiedy starałem się być łososiem, sam przed tą męską ścianą, tą ludzką lawiną, z ich zapachami, męskim płaczem, owłosieniem, zębami, poczułem, że spadam w otchłań dzieciństwa , gdzie wszystko, och, o co prosiłem — przyjacielskie poklepanie, uspokajające ramię po ramieniu. A ten brutal musiał złamać mi żebro! Potem inny lider szkolenia wkroczył, aby mnie uwolnić. Ale to nie był koniec. „Teraz walcz! Odeprzeć niedźwiedzia.»

Oscar był niedźwiedziem. Bitwa zapowiadała się znakomicie. Walczyłem z mężczyzną dwa razy cięższym ode mnie. Który w końcu przyznał się do nas, że był zastraszany przez kolegów z klasy. Był najwyższy, najwyższy i był tak nieśmiały, że nie śmiał się bronić: w końcu chciał być kochany, ale nie wiedział, że czasami trzeba o to walczyć i dlatego był pogardzany, znienawidzony i obsypany ciosami. Walczyliśmy. Oscar oszczędził mi obolałych żeber. Ale jego uścisk był mocny, a oczy przyjazne i miękkie. „Chodź, zrzuć wszystko, co zgromadziłeś. Uwolnić się." Ma głęboki głos, głos mężczyzny.


1 Ze względu na ochronę prywatności zmieniono imiona i niektóre dane osobowe.

Dodaj komentarz