Psychologia

Skandal w 57. szkole, cztery miesiące później w «Lidze Szkół» … Dlaczego tak się dzieje? Terapeuta procesu Olga Prokhorova opowiada o tym, jak stworzyć bezpieczne środowisko w szkołach specjalnych, w których nauczyciele przyjaźnią się z uczniami.

KULT SZKOŁY PRZECIWKO KULTU WIEDZY

Wiele lat temu sam studiowałem przez rok w słynnej moskiewskiej szkole, „specjalnej” instytucji z programem dla zaawansowanych dzieci, bogatymi tradycjami i kultem szkolnego braterstwa.

Nie zapuściłem w nim korzenia, chociaż wielu było tam naprawdę szczęśliwych. Być może dlatego, że dorastałem w dużej „charyzmatycznej” rodzinie, nienaturalne było dla mnie traktowanie szkoły jako drugiego domu. Zobowiązało mnie to do podzielenia się gustami i wartościami dużej liczby osób, które nie zawsze były mi bliskie. A relacja z nauczycielami, w której kusiło mnie, by zbliżyć się i zaprzyjaźnić z nimi, ku mojemu zdumieniu przerodziła się w to, że nauczyciele albo przybliżali uczniów, albo oddalali, chwalili i dewaluowali często nie od pedagogiki, ale od bardzo osobiste relacje.

To wszystko wydawało mi się niejasno niebezpieczne i złe. Później zdecydowałam, że byłoby lepiej, gdyby moje dzieci poszły do ​​zwykłej szkoły, bez takiej „megalomanii”.

Jednak mój najmłodszy syn okazał się dzieckiem z wielką chciwością i pragnieniem wiedzy, a także wstąpił do specjalnej, wybitnej szkoły — «Intelektualnej». I z oczywistą miłością uczniów tej szkoły do ​​macierzystej uczelni, dostrzegłem znaczącą różnicę. W tej szkole jedynym kultem był kult wiedzy. To nie osobiste relacje ze studentami, intrygi i pasje ekscytują nauczycieli, ale niekończąca się miłość do własnego przedmiotu, honor naukowy i odpowiedzialność za swoje czyny.

Skandal w «Lidze Szkół»: dlaczego zamknięte placówki edukacyjne są niebezpieczne? Przeczytaj rodzicom

TERYTORIUM ZAGRANICZNE

Wysłuchałem świetnego wykładu na YouTube dyrektora Ligi Szkół Siergieja Bebczuka. Posłuchałem i zdałem sobie sprawę, że jeszcze pół roku temu mogłem ciepło zgodzić się z wieloma rzeczami. Z tym, że na przykład nauczyciel powinien mieć swobodę wyboru podręczników, że nie powinien podlegać wymogom regulacyjnym wydziału — na przykład o tym, jak wysoka powinna być zaspa śnieżna obok szkoły. Czego potrzebujesz, aby zaufać reżyserowi i nauczycielowi.

Z drugiej strony zwróciłem uwagę na to, że jego akcenty są umieszczone bardzo wyraźnie: najważniejszy jest osobisty entuzjazm ucznia dla nauczyciela. A najważniejsze jest przede wszystkim „pozyskanie” dzieci, a potem na tym tle będzie można na nie wpływać. Z tego de rośnie zainteresowanie tematem. Bo wtedy dzieci wstydzą się nie uczyć lekcji — w końcu ich ukochana nauczycielka próbowała, przygotowana do zajęć.

Tak, łatwo jest wpływać na nastolatków. Z punktu widzenia psychologii społecznej jest to społeczność, która łatwo zamienia się w tłum — ze wszystkimi wynikającymi z tego właściwościami. Z drugiej strony, każdy członek nastoletniego stada jest boleśnie zaabsorbowany własnym potencjałem i pragnieniem bycia wyjątkowym.

„Nie musisz kochać studentów. Idź do domu i kochaj swoje dzieci. Musisz kochać to co robisz»

Być może moje słowa wydadzą ci się bardzo niezwykłe, ale moim zdaniem nauczyciel nie ma obowiązku kochać swoich uczniów. Szanuj tak, kochaj nie. Wspaniała nauczycielka, profesor z Tuły Olga Zaslavskaya często powtarza na wykładach dla nauczycieli następującą frazę: „Nie musisz kochać uczniów. Idź do domu i kochaj swoje dzieci. Musisz kochać swoją pracę.» Oczywiście stwierdzenie nie neguje zainteresowania, sympatii i szacunku dla uczniów. Ale kiedy szkoła zastępuje rodzinę, a nauczyciele udają bliskich krewnych, istnieje niebezpieczeństwo załamania się granic.

Nie należy tego brać dosłownie — oczywiście każda osoba może mieć preferencje. Ale paląca duma, zazdrość, manipulacja, próby oczarowania całej klasy, a w szczególności poszczególnych uczniów — to jest zachowanie nieprofesjonalne.

Kiedy szkoła twierdzi, że jest w pewnym sensie rodziną, wspina się na niewłaściwe terytorium. Dla wielu dzieci naprawdę staje się przestrzenią rodzinną. W takiej instytucji jest dobrze, byleby ludzie tam byli przyzwoici i nie zepsuci. Ale gdy tylko ktoś, kto nie ma czystego umysłu, znajdzie się tam, takie środowisko daje mu wiele okazji do „zombifikowania” dzieci i manipulowania nimi.

Jeśli dobrze rozumiem przemówienia Bebczuka i Izjumowa, w ich szkole cała ideologia, cały system pedagogiczny został zbudowany na aktywnym, inwazyjnym wpływie osobowości nauczyciela.

PRAWO RODZINNE

Jeżeli szkoła jest rodziną, wówczas obowiązują tam takie same prawa jak w rodzinie. Na przykład w przypadku kazirodztwa w rodzinie dziecko boi się przyznać, że jedno z rodziców pozwala sobie być nie do przyjęcia.

Dla dziecka powiedzenie czegoś przeciwko ojcu lub matce to nie tylko przyniesienie wstydu, ale także zdrada kogoś, kto jest dla niego autorytetem. To samo dzieje się w szkole, gdzie kultywuje się szczególny nepotyzm, zamknięty na świat zewnętrzny. Dlatego większość ofiar milczy — nie mogą wystąpić przeciwko „rodzicowi”.

Ale najgorsze jest, gdy dzieci stają przeciwko sobie w walce o uwagę tego autorytetu. Konstytucja Ligi Szkół mówi, że nauczyciele mogą mieć faworytów. Tak, mówi, że o tych faworytów pyta się więcej, ale sama koncepcja jest nie do przyjęcia. Dzieci zaczynają walczyć o uwagę nauczyciela, bo każde dziecko chce czuć się kochane przez tych, którzy są dla niego autorytatywni.

Problem w tym, że takie szkolne zasady to zepsuty system. Działają tylko wtedy, gdy polegasz na przyzwoitości nauczyciela. To, co jest zapisane w konstytucji szkoły, polega na nieomylności osobowości nauczyciela do tego stopnia, że ​​jest zagrożeniem. I to jest problem.

CO JEST DOZWOLONE W SZKOLE?

Tam, gdzie jest autorytet, muszą istnieć granice. Podoba mi się to w szkole, w której uczy się mój syn, dzieci jeżdżą na wycieczki z wychowawcami klas, mogą iść na herbatę z dyrektorem, dać nauczycielowi biologii ropuchę w słoiku zamiast kwiatów we wrześniu XNUMXst.

Myślę z przerażeniem, że pozornie te małe rzeczy w domu (głównie związane z tym, że dzieci albo mieszkają w szkolnym internacie, albo spędzają czas w klubach do późna), nasza szkoła może być pomylona z niebezpieczną przestrzenią. Ale widzę ogromną różnicę!

Serce mi się ściska, gdy wzywają do zamknięcia wszystkich elitarnych szkół. To jak zniesienie instytucji rodziny, bo dzieje się w niej kazirodztwo.

Na przykład to, w jaki sposób sypialnie chłopców i dziewczynek są ściśle podzielone na piętra (bez prawa wchodzenia na siebie nawzajem), jak dobrze dobrane są zasady, zachwyca mnie i pozwala mi w pełni zaufać administracji. Wiem, że w razie jakichkolwiek wątpliwości będę uważnie wysłuchany przez administrację szkoły i nikt mi nigdy nie powie, że powinienem całkowicie i bezwarunkowo zaufać nauczycielom. Rada Naukowa, w skład której wchodzą zarówno rodzice, jak i uczniowie, jest dość uparta i autorytatywna.

Ważne jest, aby zrozumieć, że jeśli normalne jest chodzenie do dyrektora na herbatę, to sytuacja, w której dzieci wchodzą do biura, zamykają za sobą drzwi i kładą je na kolanach, w żadnym wypadku nie jest normalna. Cała trudność polega na znalezieniu granicy formalnej.

Dlatego jest tyle irytacji i złości: wszystko, co najlepsze w takich szkołach, teraz, po skandalach, w postrzeganiu ludzi miesza się ze wszystkim, co straszne. A to rzuca cień na tych, którzy nie wspinają się pod spódnice uczniów, którzy naprawdę mogą być wsparciem dla dziecka w trudnym momencie, dla wrażliwych i czystych profesjonalistów.

ROZWÓJ GRANIC

Serce mi się ściska, gdy po takich incydentach wzywają do zamknięcia wszystkich elitarnych szkół. To jak zniesienie instytucji rodziny, bo dzieje się w niej kazirodztwo. Niezwykle ważne jest, aby rodzice zaczęli rozumieć, co dzieje się w rodzinie.

Zdecydowana większość dziewcząt, które przeżyły coś takiego, jest samotna, nieakceptowana we własnej rodzinie. Nie ufają rodzicom. W dodatku rozumują w ten sposób: z takim trudem wszedłeś do tej szkoły, bo jednym pocałunkiem narażasz swój pobyt w tym miejscu… Dziecko jest w sytuacji patowej: jeśli zaczniesz walczyć o sprawiedliwość, istnieje ryzyko być wydalonym i potępionym. To nie do zniesienia ciężar dla nastolatka.

Jednak najważniejszą rzeczą, jaką można zrobić, aby zapobiec takim sytuacjom (a zdarzają się one w każdej, nawet średniej szkole), jest szanowanie fizycznych granic dziecka i niestrudzenie przypominanie, że nikt nie ma prawa go dotykać, jeśli tego nie robi lubię to. A w przypadku zakłopotania, wątpliwości, wstrętu do działań nauczyciela, zdecydowanie musisz się tym podzielić. Aby to zrobić, nastolatek musi wiedzieć, że rodzice będą potrafili zachowywać się chłodno i rozsądnie, że ufają swojemu synowi lub córce i nie będą wykorzystywać zaufania do manipulacji.

Ważne jest, aby autorytet nauczyciela nie opierał się na ślepym zaufaniu, ale na jego zasadach moralnych.

Aby osiągnąć to zaufanie, trzeba pokazać dziecku, że zawsze będzie wspierane w rodzinie. Dziecko, które dostanie dwójkę, może wrócić do domu z ciężkim uczuciem, wiedząc, że również za ten znak zostanie ukarane. A może po powrocie do domu spotkać się z taką reakcją: „Och, musiałeś być zdenerwowany? Zastanówmy się, jak możesz pomóc to naprawić.»

Naprawdę mam nadzieję na wspólny zdrowy rozsądek nauczycieli i rodziców. O wypracowaniu rozsądnych, jasnych i precyzyjnych granic — bez takich ekscesów, kiedy odległość między nauczycielem a uczniem mierzy się linijką, ale jednoznacznie wytyczoną, na artykulacji reguł.

Ważne jest, aby każdy uczeń wiedział, dokąd się zwrócić w dniach zwątpienia i bolesnej refleksji, aby autorytet nauczyciela nie był budowany na ślepym zaufaniu, ale na jego zasadach moralnych, wzajemnym szacunku i dorosłej, mądrej pozycji życiowej nauczyciel. Bo kiedy nauczyciel zaspokaja swoje ambicje i pasje kosztem swoich uczniów, nawet nie łamiąc kodeksu karnego, to mówi o jego infantylnej i słabej osobowości.

Wszyscy rodzice powinni zwrócić uwagę na:

1. Osobowość reżysera. Sam ustal, jak wrażliwa jest ta osoba, jak jasne są dla ciebie jej przekonania i zasady, jak pozycjonuje się w stosunku do uczniów i rodziców.

2. Panująca atmosfera w szkole. Czy szkoła zbytnio polega na rywalizacji między uczniami? Czy troszczy się o wszystkich? Jeśli dzieci rywalizują w nieskończoność i każdy może łatwo porzucić szkołę, jest to przynajmniej najeżone ogromnym stresem i nerwicami.

3. Środki zapewniające bezpieczeństwo granic. Czy istnieją jasne i zrozumiałe zalecenia dla studentów, czy są psychologowie, którzy nie mają uprawnień administracyjnych w stałym dostępie.

4. Pasja samego dzieckaprzedmioty i nauki. Czy jego zainteresowania rozwijane są indywidualnie, czy szanuje się jego wyjątkowość i czy pobudza głód wiedzy.

5. Intuicja. Czy uważasz, że to miejsce jest bezpieczne, przyjazne, czyste i uczciwe. Jeśli coś cię niepokoi w szkole, słuchaj swoich uczuć. A jeśli coś denerwuje Twoje dziecko — słuchaj podwójnie uważnie.

Dodaj komentarz