Psychologia

Dziennikarka napisała list do kobiet, które przekroczyły granicę trzydziestu lat, ale nie zaczęły żyć godnie i miarowo jak dorosła kobieta — z mężem, dziećmi i kredytem hipotecznym.

W tym tygodniu kończę trzydzieści kilka lat. Nie podaję dokładnego wieku, ponieważ z mojego środowiska reszta pracowników to dzieci. Społeczeństwo nauczyło mnie, że starzenie się to porażka, dlatego staram się ratować od rozpaczy zaprzeczeniem i samooszukiwaniem, staram się nie myśleć o prawdziwym wieku i wmawiać sobie, że wyglądam na 25 lat.

Wstydzę się swojego wieku. Problem starzenia się nie jest podobny do innych wyzwań życiowych, kiedy ci się nie udaje, wstajesz i próbujesz ponownie. Nie mogę stać się młodszy, mój wiek nie podlega dyskusji i dostosowaniu. Staram się nie określać siebie wiekiem, ale ludzie wokół mnie nie są tacy mili.

Na domiar złego nie skompletowałem ani jednej pozycji na liście celów, które powinna osiągnąć osoba w moim wieku.

Nie mam partnera, dzieci. Na koncie bankowym jest śmieszna kwota. Nawet nie marzę o kupnie własnego domu, ledwo starcza mi pieniędzy na wynajem.

Oczywiście nie sądziłem, że moje życie w wieku 30 lat będzie takie. Urodziny to świetna okazja, by oddać się bezproduktywnym żalom i zmartwieniom. Krótkie podsumowanie: kończę trzydzieści parę lat, ukrywam swój wiek i martwię się. Ale wiem, że nie jestem sam. Wielu myślało, że dorosłe życie będzie wyglądać inaczej. Cieszę się, że to nie to, co sobie wyobrażałem. Mam cztery powody.

1. Przygoda

Dorastałem w małym miasteczku. W wolnym czasie czytała książki i marzyła o przygodzie. Nasza rodzina nigdzie nie jeździła, wycieczki do krewnych w sąsiednim miasteczku się nie liczą. Moja młodość była na swój sposób szczęśliwa, ale zwyczajna.

Teraz w paszporcie jest tyle pieczątek, że nie sposób policzyć

Mieszkałem w Los Angeles, Nowym Jorku i na Bali, przeprowadziłem się po prostu dlatego, że chciałem, bez planów i gwarancji finansowych. Zakochałam się w mężczyznach na trzech różnych kontynentach, mogłabym poślubić kogoś, kto oświadczy się w wieku 25 lat. Ale wybrałem inną opcję. Kiedy patrzę wstecz i uświadamiam sobie, ile zdobyłem doświadczenia, nie żałuję tej decyzji.

2. Testy

To, czego doświadczyłem trzy lata temu, mój terapeuta nazwał „oświeceniem”. Jest to powszechnie określane jako załamanie nerwowe. Rzuciłem pracę, wyprowadziłem się z miasta i zresetowałem całe życie. Miałem udaną pracę, wielu fanów. Czułem jednak, że nie żyję swoim życiem. W pewnym momencie to wyszło.

Teraz jest mi tysiąc razy wygodniej żyć, więc cierpienie było tego warte

Moja koleżanka przeszła przez coś podobnego, kiedy wyszła za mąż. W trakcie „odrodzenia” musiała przejść trudny rozwód, podczas gdy ja medytowałam w dżungli. Nie mówię, że moja sytuacja była lepsza. Oboje byli okropni na swój sposób. Ale nie zmieniłbym mojego doświadczenia, które otrzymałem podczas mojego życia na Bali. Jest mało prawdopodobne, żebym była w stanie zrozumieć, kim naprawdę jestem, będąc w związku. Kiedy jesteś wolny, trudno zignorować zrzędliwy głos w twojej głowie, gdy spędzasz z nim tyle czasu sam na sam.

3. Świadomość

Nie jestem pewien, czy chcę tego, czego powinienem chcieć w moim wieku. Jako dziecko nie miałam wątpliwości, że wyjdę za mąż. Na moich oczach był przykład rodziców — są małżeństwem od 43 lat. Ale teraz nie marzę o małżeństwie. Duch wolności jest we mnie zbyt silny, aby wybrać jednego człowieka na całe życie.

Chcę mieć dzieci, ale zaczynam myśleć, że może nie powinnam być matką. Oczywiście biologiczny impuls daje o sobie znać. W aplikacji randkowej zaczynam mówić o dzieciach w piątej minucie pisania SMS-ów. Ale w moim umyśle rozumiem: dzieci nie są dla mnie.

Lubię być wolny, to nie są najlepsze warunki do wychowywania dzieci

Pójść dalej. Porzuciłem stanowisko szefa marketingu i zostałem niezależnym pisarzem. Teraz jestem redaktorem, ale nadal mam mniejszą odpowiedzialność i niższe zarobki. Ale jestem o wiele szczęśliwszy. Przez większość czasu nawet nie zauważam, że pracuję.

Nadal mam wielkie cele, a dobry dochód nie będzie zbyteczny. Ale w życiu trzeba wybierać, a ja jestem z wyboru zadowolony.

4. przyszłość

Oczywiście zazdroszczę kolegom, którzy wychowują dzieci i nie mogą sobie pozwolić na pracę. Czasami zazdroszczę im tak bardzo, że muszę je usunąć z mojego kręgu towarzyskiego. Ich ścieżka jest ustalona, ​​moja nie. Z jednej strony przeraża, z drugiej zapiera dech w oczekiwaniu.

Nie mam pojęcia, jak będzie wyglądało moje życie w przyszłości

Przed nami długa droga i to mnie cieszy. Nie chcę wiedzieć, jak będą wyglądać moje następne dwadzieścia lat. Mogę się wyrwać i przenieść do Londynu za miesiąc. Mogę zajść w ciążę i urodzić bliźnięta. Mogę sprzedać książkę, zakochać się, pójść do klasztoru. Dla mnie nieograniczone możliwości wydarzeń, które mogą zmienić życie, są otwarte.

Więc nie uważam się za porażkę. Nie żyję według scenariusza, w głębi serca jestem artystą. Tworzenie życia bez planu to najbardziej ekscytujące doświadczenie, jakie mogłem sobie wyobrazić. Jeśli moje osiągnięcia nie są tak oczywiste, jak kupno własnego domu czy urodzenie dziecka, to nie czyni ich mniej ważnymi.


O autorce: Erin Nicole jest dziennikarką.

Dodaj komentarz