Psychologia

Większość osób pracuje anonimowo: kierowca nie przedstawia się na początku podróży, cukiernik nie podpisuje tortu, nazwisko projektanta layoutu nie jest wskazane na stronie internetowej. Jeśli wynik jest zły, wie o tym tylko szef. Dlaczego jest to niebezpieczne i dlaczego konstruktywna krytyka jest konieczna w każdym biznesie?

Kiedy nikt nie może ocenić naszej pracy, jest to dla nas bezpieczne. Ale nie będziemy w stanie rozwijać się jako specjalista. W naszej firmie jesteśmy prawdopodobnie najlepszymi profesjonalistami, ale poza nią okazuje się, że ludzie wiedzą i potrafią znacznie więcej. Wyjście poza swoją strefę komfortu jest przerażające. I nie wychodzić — na zawsze pozostać „średnim”.

Dlaczego udostępniać

Aby stworzyć coś wartościowego, praca musi być pokazana. Jeśli tworzymy sami, tracimy kurs. Utknęliśmy w tym procesie i nie widzimy wyniku z zewnątrz.

Honore de Balzac opisał tę historię w Nieznanym arcydziele. Artysta Frenhofer przez dziesięć lat pracował nad obrazem, który zgodnie z jego planem miał na zawsze zmienić sztukę. W tym czasie Frenhofer nikomu nie pokazywał arcydzieła. Kiedy zakończył pracę, zaprosił kolegów do warsztatu. Ale w odpowiedzi usłyszał tylko zawstydzoną krytykę, a potem spojrzał na zdjęcie oczami publiczności i zdał sobie sprawę, że praca jest bezwartościowa.

Profesjonalna krytyka to sposób na obejście strachu

Tak też dzieje się w życiu. Masz pomysł, jak przyciągnąć do firmy nowych klientów. Zbierasz informacje i sporządzasz szczegółowy plan wdrożenia. Idź do władz w oczekiwaniu. Wyobraź sobie, że szef wyda premię lub zaoferuje nowe stanowisko. Pokazujesz pomysł menedżerowi i słyszysz: „Próbowaliśmy już dwa lata temu, ale na próżno wydaliśmy pieniądze”.

Aby temu zapobiec, Austin Kleon, projektant i autor Steal Like an Artist, zaleca ciągłe pokazywanie swojej pracy: od pierwszych szkiców do końcowego efektu. Rób to publicznie i codziennie. Im więcej informacji zwrotnych i krytyki otrzymasz, tym łatwiej będzie Ci pozostać na dobrej drodze.

Niewiele osób chce usłyszeć ostrą krytykę, więc chowają się w warsztacie i czekają na odpowiedni moment. Ale ten moment nigdy nie nadejdzie, bo praca nie będzie idealna, zwłaszcza bez komentarzy.

Wolontariat pokazujący pracę to jedyny sposób na rozwój zawodowy. Ale musisz to robić ostrożnie, aby później nie żałować i wcale nie przestać tworzyć.

Dlaczego się boimy

W porządku jest bać się krytyki. Strach to mechanizm obronny, który chroni nas przed niebezpieczeństwem, jak skorupa pancernika.

Pracowałem dla magazynu non-profit. Autorzy nie otrzymali wynagrodzenia, ale nadal wysyłali artykuły. Podobała im się polityka redakcyjna — bez cenzury i ograniczeń. Dla takiej wolności pracowali za darmo. Ale wiele artykułów nie doczekało się publikacji. Nie dlatego, że były złe, wręcz przeciwnie.

Autorzy korzystali z udostępnionego folderu „For Lynch”: umieszczali w nim gotowe artykuły, aby reszta mogła je komentować. Im lepszy artykuł, tym więcej krytyki — wszyscy starali się pomóc. Autor poprawił kilka pierwszych komentarzy, ale po kolejnych kilkunastu uznał, że artykuł nie jest dobry i wyrzucił go. Folder Lyncha stał się cmentarzyskiem najlepszych artykułów. Szkoda, że ​​autorzy nie dokończyli pracy, ale nie mogli też zignorować komentarzy.

Problem z tym systemem polegał na tym, że autorzy pokazali pracę wszystkim na raz. Oznacza to, że poszli naprzód, zamiast najpierw uzyskać wsparcie.

Najpierw zdobądź profesjonalną krytykę. To sposób na obejście strachu: nie boisz się pokazywać swojej pracy redaktorowi i jednocześnie nie pozbawiasz się krytyki. Oznacza to, że rozwijasz się zawodowo.

Grupa wsparcia

Gromadzenie grupy wsparcia to bardziej zaawansowany sposób. Różnica polega na tym, że autor pokazuje pracę nie jednej osobie, ale kilku. Ale wybiera je sam, niekoniecznie spośród profesjonalistów. Ta technika została wymyślona przez amerykańskiego publicystę Roya Petera Clarka. Skupiał wokół siebie zespół przyjaciół, kolegów, ekspertów i mentorów. Najpierw pokazał im pracę, a dopiero potem reszcie świata.

Asystenci Clarka są łagodni, ale stanowczy w swojej krytyce. Naprawia braki i bez obaw wydaje pracę.

Nie bronij swojej pracy — zadawaj pytania

Grupa wsparcia jest inna. Być może potrzebujesz złego mentora. Lub wręcz przeciwnie, fanem, który docenia każdą twoją pracę. Najważniejsze, że ufasz każdemu członkowi grupy.

Stanowisko ucznia

Najbardziej pomocni krytycy są aroganccy. Stali się profesjonalistami, ponieważ nie tolerują złej pracy. Teraz traktują cię tak samo wymagająco, jak zawsze traktowali siebie. I nie starają się zadowolić, więc są niegrzeczni. Nieprzyjemnie jest spotkać się z takim krytykiem, ale można na tym skorzystać.

Jeśli zaczniesz się bronić, zły krytyk wybuchnie i przystąpi do ataku. Albo gorzej, zdecyduje, że jesteś beznadziejny i zamknij się. Jeśli zdecydujesz się nie angażować, nie dowiesz się ważnych rzeczy. Wypróbuj inną taktykę — zajmij pozycję ucznia. Nie bronij swojej pracy, zadawaj pytania. Wtedy nawet najbardziej arogancki krytyk spróbuje pomóc:

— Jesteś przeciętny: robisz czarno-białe zdjęcia, bo nie umiesz pracować z kolorem!

— Podpowiedz, co czytać o kolorze w fotografii.

– Źle biegasz, więc brakuje Ci tchu.

- Prawda? Powiedz mi więcej.

To uspokoi krytyka, a on spróbuje pomóc — powie wszystko, co wie. Profesjonaliści poszukują osób, z którymi mogą podzielić się swoim doświadczeniem. A im dłużej poucza, tym wierniej stanie się twoim wielbicielem. I wszyscy lepiej znacie ten temat. Krytyk będzie śledził twoje postępy i rozważy je trochę dla siebie. W końcu cię nauczył.

naucz się znosić

Jeśli zrobisz coś zauważalnego, będzie wielu krytyków. Potraktuj to jak ćwiczenie: jeśli przetrwasz, staniesz się silniejszy.

Projektant Mike Monteiro powiedział, że umiejętność zadawania ciosów jest najcenniejszą umiejętnością, jakiej nauczył się w szkole artystycznej. Raz w tygodniu studenci wystawiali swoje prace, a reszta wysuwała najbardziej okrutne uwagi. Można było powiedzieć wszystko — uczniowie patroszyli się nawzajem, doprowadzali do łez. To ćwiczenie pomogło zbudować grubą skórę.

Wymówki tylko pogorszą sprawę.

Jeśli czujesz się silny w sobie, dobrowolnie idź do linczu. Prześlij swoją pracę na profesjonalny blog i poproś współpracowników o jej sprawdzenie. Powtarzaj ćwiczenie, aż pojawi się kalus.

Zadzwoń do znajomego, który jest zawsze przy Tobie i wspólnie czytaj komentarze. Omów najbardziej niesprawiedliwe: po rozmowie będzie łatwiej. Wkrótce zauważysz, że krytycy się powtarzają. Przestaniesz się denerwować, a potem nauczysz się przyjmować ciosy.

Dodaj komentarz