Dlaczego porady guru mediów społecznościowych nie działają

Czytając popularnych trenerów i „nauczycieli”, można odnieść wrażenie, że oświecenie czeka już za rogiem. Dlaczego więc nadal daleko nam do ideału? Czy coś z nami jest nie tak, czy łatwe drogi rozwoju duchowego to oszustwo?

Jeśli często korzystasz z Instagrama (organizacji ekstremistycznej zakazanej w Rosji) lub innych mediów społecznościowych, prawdopodobnie widziałeś niezliczone posty o pozytywności, samopomocy, jodze i zielonej herbacie. I wszystko jest bezglutenowe. Większość z nas kojarzy takie posty z duchowością i pozytywną energią. Nic na to nie poradzę, ale się zgadzam. Takie publikacje naprawdę budują pozytywne nastawienie.

Problem polega jednak na tym, że w takich postach nie opowiada się nam całej historii, a gdy tylko odłączymy się od internetu, znów czujemy, że coś jest z nami nie tak. Byli przestraszeni. Czujemy się niepewnie. W końcu wydaje się, że wszyscy ci „influencerzy” i guru już całkowicie rozpracowali swoje życie. Powiem ci mały sekret: nikt z nas do końca nie rozszyfrował swojego życia.

Nie da się zmieścić całej złożoności i różnorodności naszego życia w jednym wpisie lub pozie jogi. A z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że droga do miłości i światła wiedzie przez wiele trudności i nieprzyjemnych doświadczeń. Instagram (organizacja ekstremistyczna zakazana w Rosji) jest często rodzajem wycinania najlepszych momentów i żywej świadomości.

Łatwo dać się ponieść guru, ponieważ wydają się mieć wszystkie odpowiedzi i zawsze są optymistami bez względu na to, co się dzieje. Kiedy podpisałem kontrakt z kilkoma sławnymi samozwańczymi nauczycielami duchowymi, postawiłem ich na piedestale i zignorowałem mojego wewnętrznego guru.

Nadal rozwijasz się duchowo, nawet jeśli jesteś negatywny i odrzucasz pozytywne praktyki, takie jak joga.

Ja też ciągle się do nich porównywałam, bo nie byłam w błogości przez 24 godziny, 7 dni w tygodniu, jak oni. Na szczęście szybko się to skończyło. I choć szanuję i szanuję drogę każdego człowieka, teraz rozumiem, że bliżsi są mi ludzie, którzy dążą do autentyczności, a nie guru, którzy mówią tylko o dobru, ignorując ciemną stronę życia.

Inspirują mnie nauczyciele, którzy dzielą się swoimi zmaganiami i przekształcają je w imię miłości, a nie ci, którzy twierdzą, że są zawsze szczęśliwi, pozytywni i znają wszystkie odpowiedzi. Ścieżka duchowa to bardzo osobista podróż. Prowadzi do twojego prawdziwego ja, dzięki czemu możesz dokonywać wyborów w oparciu o twoje wyższe ja.

To „ja” jest pełne miłości, radości i mądrości. Wie, co jest dla Ciebie najlepsze. To „ja” chce, abyś nauczył się kochać siebie, spełniać się, odczuwać radość i szlachetnie pokonywać trudności. Nie można tego odzwierciedlić w poście na Instagramie (organizacja ekstremistyczna zakazana w Rosji). Każdy dzień tej ścieżki obiecuje nowe odkrycia i przygody.

Nadejdą dni, w których poczujesz się obrzydliwie i nic ludzkiego nie będzie ci obce. Nie martw się, wciąż rozwijasz się duchowo, nawet gdy jesteś „negatywny” i wyrzekasz się pozytywnych praktyk, takich jak joga.

Nadal jesteś cenny, kochany, godny wszystkich dobrych rzeczy w życiu. Czy to jest piękno ścieżki duchowej? kiedy odkrywasz w sobie nieskończoną miłość i nawiązujesz kontakt ze swoim pięknem i wyjątkowością, zakochujesz się również w swoim człowieczeństwie. Zaczynasz akceptować, że odczuwanie wszystkich emocji jest normalne. Znajdź sposoby na dostrojenie się do tego, co Ci odpowiada.

Z mojego doświadczenia wynika, że ​​praca – powrót do domu do siebie – zaczyna się od prostego przyznania się, że czegoś brakuje, że czujesz się pominięty, wyłączony lub nieodpowiedni. Stąd musisz iść w ciemność, a nie negować jej pozytywnością.

Nauczyciel buddyjski i psychoterapeuta John Welwood skrytykował tendencję do używania duchowych pomysłów i praktyk w celu uniknięcia własnych nierozwiązanych problemów emocjonalnych i nieuleczalnych traum w latach XX wieku, a nawet ukuł termin „unikanie duchowe”. Na duchowej ścieżce będziesz musiał stawić czoła swoim przekonaniom i nauczyć się odpuszczać i przeformułowywać te, które cię ranią.

Będziesz musiał stawić czoła częściom siebie i swojego życia, których się wstydzisz i wolisz ignorować, a których chciałbyś się pozbyć. Będziesz musiał puścić stare rany i porzucić pragnienie zemsty na ludziach i okolicznościach, które cię uraziły. Zmierzysz się z bolesnymi wspomnieniami i pocieszysz swoje wewnętrzne dziecko. Musisz szczerze odpowiedzieć sobie na pytanie: jak silna jest Twoja intencja zmiany?

Oto tylko kilka pytań, na które musiałem dzisiaj odpowiedzieć: „Czy naprawdę chcę przebaczyć i iść dalej? Czy jestem gotów traktować przeszłe rany jako wiadomości lub lekcje? Czy jestem gotowy na nowe błędy, zdając sobie sprawę, że nikt nie jest doskonały? Czy jestem gotów kwestionować przekonania, które trzymają mnie w zakłopotaniu i bezsilności? Czy jestem gotów wyjść z relacji, które mnie wyczerpują? Czy jestem gotowy na zmianę stylu życia w celu uzdrowienia? Czy jestem gotów zaufać życiu, odpuścić to, co musi odejść i zaakceptować to, co musi zostać?

Wiele realizacji przyszło mi do głowy, gdy zwolniłem na tyle, by być w kontakcie ze sobą.

Odpowiadając na te pytania, dużo płakałam. Często nie chciałem wstawać z łóżka, ponieważ mogłem tylko raz po raz przeżywać swoje błędy. Oczyściłem duszę i czasami przeżywałem na nowo niektóre bolesne chwile. Wszedłem na tę ścieżkę, aby ponownie połączyć się ze sobą, z moją boską esencją i radością, która mi wcześniej umykała.

To ponowne połączenie nie odbyło się za pomocą magii. Musiałem odrobić «pracę domową». Zacząłem powoli zmieniać dietę, choć nadal mam z tym trudności. Miałem niezręczne rozmowy, kiedy ważne było dla mnie powiedzenie tego, co myślałem. Znalazłem nowe praktyki, które pomogły mi pozostać w kontakcie z moim ciałem – w tym qui-gong.

Znalazłem sposób na bycie kreatywnym i dobrą zabawę — na przykład zacząłem rysować. Na każdą sesję coachingową podchodziłam również z otwartym sercem, chęcią nauczenia się czegoś nowego o sobie oraz chęcią uwolnienia się od starych wzorców, nawyków i myśli, które trzymały mnie w pułapce.

I chociaż będę się rozwijał każdego dnia tak długo, jak żyję, czuję, że teraz jestem znacznie bliżej mojej osobistej prawdy. I łatwiej mi to wyrazić. To jest prawdziwa ścieżka. Wiele realizacji przyszło mi do głowy, gdy zwolniłem na tyle, by być w kontakcie ze sobą.

Na przykład zdałem sobie sprawę, że całe życie żyłem jako ekstrawertyk, podczas gdy w rzeczywistości moją prawdziwą istotą jest spokój i introwersja. Regeneruję energię w cichych miejscach i odżywiam się, gdy czuję, że straciłam kontakt ze sobą. Nie od razu dokonałem tego odkrycia. Musiałem przejść długą drogę i zdjąć wiele warstw. Dotarłam do swojej prawdy uwalniając emocje i przekonania, które tylko mnie obciążały i były zakorzenione w lękach i wątpliwościach.

Zajęło to trochę czasu. Tak więc bez względu na to, ile wypijesz soku warzywnego, bez względu na to, ile jogi wykonasz, aby uzyskać formę, jeśli nie będziesz pracować z emocjami, trudno będzie ci utrzymać długoterminową zmianę. Uzdrowienie emocjonalne to najtrudniejsza część pracy. To praca, której unikałam, dopóki nie poczułam się gotowa stawić czoła moim niedociągnięciom, przeszłym traumom i nabytym nawykom.

Recytowanie pozytywnych mantr i okazywanie spokoju jest łatwe, ale prawdziwa przemiana zaczyna się od wewnątrz.

Zmiana zaczęła się pojawiać dopiero po tym, jak rozwinęłam w sobie prawdziwą ciekawość mojego życia i tego, jak je przeżywam. Byłam zdeterminowana, by stawić czoła moim traumom i byłam na tyle odważna, by zdawać sobie sprawę z moich wyzwalaczy. Nie pozbyłam się magicznie wszystkich moich lęków, ale teraz patrzę na swoje życie inaczej i wykonuję praktyki, które pomagają mi czuć się kochaną i chronioną.

Jeśli napotykam trudności, mam mocny fundament miłości, empatii dla siebie i zrozumienia, że ​​cierpienie jest częścią życia. Staram się dobrze odżywiać, aby zachować spokój ducha. Jestem kreatywna na co dzień. Każdego dnia wybieram jedną rzecz — mantry, modlitwy, które dostosowałam do siebie, kąpiele solne, monitorowanie oddechu, spacery na łonie natury? — aby pomóc Ci uporać się z trudnościami. I staram się codziennie ruszać.

Wszystko to pomaga mi pozostać w kontakcie ze sobą. Recytowanie pozytywnych mantr i okazywanie spokoju jest łatwe, ale prawdziwa przemiana zaczyna się od wewnątrz. Gdy przestaniesz ukrywać się przed ciemnością, będzie miejsce na miłość i światło. A kiedy ciemność ponownie cię odwiedzi, wewnętrzne światło da ci siłę do radzenia sobie z wszelkimi trudnościami. To światło zawsze poprowadzi Cię do domu. Idź dalej — świetnie sobie radzisz!

Dodaj komentarz