Psychologia

Wszyscy boimy się zestarzeć. Pierwsze siwe włosy i zmarszczki wywołują panikę — czy rzeczywiście jest tylko coraz gorzej? Pisarka i dziennikarka pokazuje na własnym przykładzie, że to my sami wybieramy, jak się zestarzeć.

Kilka tygodni temu skończyłem 56 lat. Na cześć tego wydarzenia przebiegłem dziewięć kilometrów przez Central Park. Miło wiedzieć, że mogę przebiec ten dystans i się nie rozbić. Za kilka godzin mąż i córki czekają na mnie na uroczystą kolację w centrum miasta.

Nie tak obchodziłem swoje XNUMX urodziny. Wygląda na to, że od tego czasu minęła wieczność. Wtedy nie przebiegłbym nawet trzech kilometrów — byłem kompletnie bez formy. Wierzyłam, że wiek nie pozostawił mi innego wyboru, jak tylko przybrać na wadze, stać się niewidzialnym i przyznać się do porażki.

Miałem w głowie pomysły, które media forsowały od lat: trzeba zmierzyć się z prawdą, poddać się i się poddać. Zacząłem wierzyć artykułom, badaniom i raportom, które twierdziły, że kobiety po 50. roku życia są bezradne, posępne i nastrojowe. Są niezdolni do zmiany i nieatrakcyjni seksualnie.

Takie kobiety powinny ustąpić miejsca pięknemu, uroczemu i atrakcyjnemu młodemu pokoleniu.

Młodzi ludzie chłoną nową wiedzę jak gąbka, to właśnie ich pracodawcy chcą zatrudniać. Co gorsza, wszystkie media spiskowały, aby przekonać mnie, że jedynym sposobem na szczęście jest wyglądać młodziej, bez względu na wszystko.

Na szczęście pozbyłem się tych uprzedzeń i opamiętałem się. Postanowiłem przeprowadzić badania i napisać moją pierwszą książkę, The Best After 20: Porady ekspertów dotyczące stylu, seksu, zdrowia, finansów i innych. Zacząłem biegać, czasem chodzić, codziennie robiłem 60 pompek, stałem w barze przez XNUMX sekund, zmieniałem dietę. W rzeczywistości przejąłem kontrolę nad swoim zdrowiem i życiem.

Schudłam, poprawiły się wyniki moich badań lekarskich, a po sześćdziesiątce byłam z siebie zadowolona. Nawiasem mówiąc, w swoje ostatnie urodziny wziąłem udział w maratonie nowojorskim. Przeszedłem program Jeffa Galloway'a, który obejmuje powolny, wyważony bieg z przejściem do chodzenia — idealny dla każdego ciała powyżej pięćdziesiątki.

Czym więc moje 56 lat różni się od pięćdziesięciu? Poniżej znajdują się główne różnice. Wszystkie są niesamowite — w wieku 50 lat nie wyobrażałam sobie, że mi się to przydarzy.

jestem w formie

Po pięćdziesiątce zająłem się zdrowiem w sposób, jakiego nigdy sobie nie wyobrażałem. Teraz codzienne pompki, bieganie co dwa dni i prawidłowe odżywianie to nieodłączne elementy mojego życia. Moja waga — 50 kg — jest mniejsza niż w wieku 54 lat. Noszę też ubrania o rozmiar mniejsze. Pompki i deski chronią mnie przed osteoporozą. Do tego mam dużo więcej energii. Mam siłę, by robić, co chcę lub muszę robić, kiedy dorosnę.

Znalazłem swój styl

W wieku 50 lat moje włosy wyglądały jak postrzępiony kot na mojej głowie. Nic dziwnego: wybieliłam je i wysuszyłam suszarką do włosów. Kiedy postanowiłam radykalnie zmienić całe swoje życie, jednym z punktów programu stała się odbudowa włosów. Teraz moje włosy są zdrowsze niż kiedykolwiek. Kiedy w wieku 50 lat pojawiły się nowe zmarszczki, chciałem je zatuszować. Jest skonczone. Teraz nakładam makijaż w mniej niż 5 minut — mój makijaż jest lżejszy i świeższy. Zaczęłam nosić proste, klasyczne ciuchy. Nigdy nie czułam się tak komfortowo w swoim ciele.

Zaakceptowałem swój wiek

Kiedy skończyłam 50 lat, byłam w rozsypce. Media praktycznie przekonały mnie do poddania się i zniknięcia. Ale się nie poddałem. Zamiast tego zmieniłem się. „Zaakceptuj swój wiek” to moje nowe hasło. Moją misją jest pomaganie innym starszym ludziom w tym samym. Jestem dumna, że ​​mam 56 lat. Będę dumna i wdzięczna za lata, które przeżyłem w każdym wieku.

stałem się odważny

Bałam się tego, co mnie czeka po pięćdziesiątce, bo nie kontrolowałam swojego życia. Ale kiedy przejąłem kontrolę, pozbycie się moich lęków było tak proste, jak wyrzucenie suszarki do włosów. Nie da się zapobiec procesowi starzenia, ale sami decydujemy, jak to się stanie.

Możemy stać się niewidzialnymi, którzy żyją w strachu o przyszłość i kłaniają się każdemu wyzwaniu.

Albo możemy spotykać się na co dzień z radością i bez strachu. Możemy kontrolować nasze zdrowie i dbać o siebie, tak jak dbamy o innych. Moim wyborem jest zaakceptowanie mojego wieku i życia, przygotowanie się na to, co będzie dalej. W wieku 56 lat mam znacznie mniej obaw niż w wieku 50 lat. Jest to szczególnie ważne w następnym punkcie.

stałem się pokoleniem pośrednim

Kiedy skończyłam 50 lat, moja matka i teściowa były niezależne i stosunkowo zdrowe. U obu zdiagnozowano w tym roku chorobę Alzheimera. Znikają tak szybko, że nie możemy się nimi objąć. Jeszcze 6 lat temu żyli samodzielnie, a teraz potrzebują stałej opieki. Nasza mała rodzina stara się nadążyć za postępem choroby, ale nie jest to łatwe.

Jednocześnie mamy w rodzinie studenta pierwszego roku i licealisty. Oficjalnie stałem się pokoleniem pośrednim, które jednocześnie opiekuje się dziećmi i rodzicami. Uczucia tu nie pomogą. Potrzebujesz planowania, działania i odwagi.

Odbudowałem swoją karierę

Przez dziesięciolecia pracowałem w wydawnictwach magazynowych, a następnie w międzynarodowej branży konferencyjnej. Później wziąłem kilka lat wolnego, aby całkowicie poświęcić się wychowaniu moich dzieci. Byłem gotów wrócić do pracy, ale śmiertelnie się przestraszyłem. Miałem solidne CV, ale wiedziałem, że powrót na stare pola nie był dobrym wyborem. Po osobistej ponownej ocenie i transformacji stało się jasne: moim nowym powołaniem jest bycie pisarzem, mówcą i orędownikiem pozytywnego starzenia się. To stało się moją nową karierą.

Napisałem książkę

Brała również udział we wszystkich porannych talk showach, odwiedzała wiele programów radiowych, a także współpracowała z bardzo znanymi i szanowanymi mediami w kraju. To właśnie akceptacja prawdziwego mnie, uznanie mojego wieku i życia bez strachu pozwoliła mi rozpocząć nowy rozdział. W wieku 50 lat byłem zagubiony, zdezorientowany i przestraszony, nie wiedząc, co robić. W wieku 56 lat jestem gotowy na wszystko.

Są inne powody, dla których 56 różni się od 50. Na przykład potrzebuję okularów w każdym pokoju. Stopniowo zbliżam się do 60 lat, to powoduje chwile podniecenia i przeżyć. Czy pozostanę w dobrym zdrowiu? Czy starczy mi pieniędzy na dobre życie? Czy będę równie optymistycznie podchodzić do starzenia się, kiedy skończę 60 lat? Nie zawsze łatwo jest zachować odwagę po 50, ale to jedna z głównych broni w naszym arsenale.


O autorze: Barbara Hannah Grafferman jest dziennikarką i autorką The Best After XNUMX.

Dodaj komentarz